Mam kilka pytań dotyczących treści Księgi Wyjścia.

1) Jak rozumieć to, że Pan Bóg "zatwardził" serce faraona?
Ma to oznaczać, że faraon nie miał innego wyboru, bo Bóg postanowił sobie, że faraon nie wypuści Izraelitów i zatwardził jego serce? Czy może ja jakoś źle to rozumiem?


2) Nie sądzicie, że w momencie, kiedy Bóg zleca Mojżeszowi ogłosić, żeby posmarowano drzwi domostw krwią baranka, by uniknąć śmierci pierworodnego syna, a Mojżesz mówi o tym tylko Izraelitom to troche nie fair było? Trochę wygląda mi to na zabawę w "równych i równiejszych".

Co do pierwszego - nie wiem jak to rozumieć
Co do drugiego - Bóg kazał Mojżeszowi powiedzieć "całemu zgromadzeniu Izraela"

No właśnie... Został uwzględniony tylko Izrael... A może gdyby Mojżesz ogłosił to wszystkim to więcej osób uniknęłoby śmierci?
To troche niesprawiedliwe...

Nie wiem jak rozumieć pierwszy fragment, ale mam dwie teorie:

1) Tak jak Bóg wiedział, że Judasz zdradzi Jezusa zanim obaj się w ogole narodzili i wpisał to w plan Zbawienia, tak smao mogło być w przypadku faraona.

2) Jeżeli Bóg ograniczył wolną wolę faraona i zatwardził jego serce, to faraon nie ponosi winy za ten czyn (lub nie w pełni), gdyż grzech musi byc dobrowolny i świadomy. Bóg go z tego osądził.

Nie jest to niesprawieliwe, gdyż było to wolą Boga. To miała być zasłużona kara dla Egiptu

Jesli chodzi o pierwsze pytanie to wydaje mi sie ze w cytowanym przez ciebie fragmencie jest przenosnia. Moim zdaniem ona ukazuje Boga jak osobe wszechmogacą.Jednakże Bog nie pozbawia faraona wolnej woli. Ja to rozumiem tak jakby Bog powiedzial: "uwierz mi, serce faraona bedzie twarde i nieuległe. Ja to wiem bo jestem Bogiem i znam mysli ludzi"

Mi się wydaje tak:

Bóg jako Wszechmogący zna przyszłość, w tym również ludzkie wybory. Może je wykorzystać do zrealizowania swoich zamiarów względem ludzi jednak bez ingerencji w wolną wolę każdego człowieka.

Niech teologowie lepiej się wypowiedzą...

Ale dla Boga czas nie płynie, i nasza "przyszlosc" dla Niego jest "teraźniejszością" - i tylko dlatego zna nasze "przyszłe" czyny

A gdyby coś takiego zrobił człowiek? To już by było wyróżnianie i faworyzowanie...

A po co to gdybanie? Bóg to nie człowiek.
Egipt uciskał Izraela ergo Bóg zesłał na nich karę w postaci śmierci ich pierworodnych. Gdzie tu widzisz niesprawiedliwość?

Jednak gryzie mnie fakt, że użyte jest tu bezpośrednio, w pierwszej osobię "zatwardzę".

Ad 1) Co do tego zatwardzenia serca to jest to starotestamentowy sposób mówienia, w którym wszystko starano sie odnieśc do Boga; zamiast słowa dopuścił, pozwolił na zatwardziałość, to "zatwardził".
Ad 2) Egipcjan Bóg wystarczająco swiele razy upominał. Natomiast Znak krwi był dla ratunku krzydzonych Izraelitów.
Z dwóch powodów nie było równości: Egipcjanie byli kryzwdzicielami, Izraelici ich ofiarami; Izraelici byli nadto Narodem Wybranym dla spełnienie dzidejowego zadania w historii zbawienia i Biblia co krok ten fakt podkresla.

A ja zacznę od końca



Czy w Egipcie wszyscy byli równi ? Czy nie było podziału na panów i niewolników (Izraelici) ?

Antonio Salas w książce Wędrówka Narodu , pisze, iż śmierć wielu osób mogła być następstwem jakiejś śmiertelnej zarazy.


Czyli inaczej ( po barankowemu ) - Egipcjan mogła dotknąć jakaś choroba zakaźna. Najmłodsi umierali, bo są słabsi. Ponieważ Izraelczycy nie stykali się bezpośrednio z Egipcjanami, nie zarazili się.
Bóg mógł zesłać tę zarazę na Egipcjan jako karę za uciskanie Izraelitów, którzy- jak wspomniał Marwik- byli narodem wybranym.
Tutaj nie chodzi o okrucieństwo Boga, ale o ukazanie, iż Bóg troszczy się o lud, który Mu ufa i jest Mu posłuszny.



Najpierw trzeba zauważyć, że w Biblii oprócz wyrażenia " Bóg zatwardził serce faraona" występuje zamiennie określenie " faraon zatwardził swoje serce" (Wj 8,11).
Faraon, jak każdy człowiek, miał wolną wolę i możliwość rozróżniania dobra od zła. To on dokonywał wyboru. Zatwardzenie serca faraona było konsekwecją jego postępowania w odpowiedzi na wydarzenia, które przypisywane są Bogu ( np. plagi).
Początkowo chciał zatrzymać w Egipcie Izraelitów, aby mieć niewolników , później zmieniło się to w chęć pokazania, kto jest panem. Mając świadomość, iż sprowadza klęski na lud, faraon nie zmieniał swojego postępowania. - W każdej chwili mógł zmienić decyzję i uznać , że Bóg jest panem, ale on wolał udowadniać własną siłę i zamykał swe serce na prawdę. Grzech stał się dla niego czymś , do czego się przyzwyczaił i nie widział powodu do żalu.

Tym samym Egipt dotykały kolejne plagi, a lud widział, że Bóg jest wszechmocny.

Powiedziałabym raczej, iż Bóg wykorzystał złe wybory faraona do ukazania swojej siły (np. Wj 7,3) , ale nigdy nie zabrał mu wolnej woli i cały czas dawał możliwość zmiany decyzji.

Męczy mnie jeszcze jedna rzecz...

Bo jeżeli to faraon miał władze i to on dokonywał wyborów, to dlaczego ucierpieli wszyscy Egipcjanie?

Faraon miał władzę całkowitą, ludzie nie mogli mu się sprzeciwić... Więc zostali ukaranie za nie swoje postanowienia...

Ale przeciętnym Egipcjanom nikt nie kazał pomiatać Izraelitami ani mieć ich za swoich niewolników w domach itp.