Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz kwi 25, 2024 23:56



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 'Zakochanie' w Nowym Testamencie 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52
Posty: 586
Post 
Też mi się podoba mój nick.

Ciężko jest pomylić moment początkowy miłości z miłością. Wszystko ma swój początek, ale zarazem na początku coś istniejącego jest już jakościowo takie same, co to samo na końcu.


Pn lut 05, 2007 8:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 24, 2006 17:54
Posty: 21
Post 
1KOR13 napisał(a):
Chyba myli Ci się zakochanie z zauroczeniem. To, że ktoś w Tobie wzbudza podziw, że jesteś kimś zauroczona, nie oznacza, że jesteś w tym kimś zakochana. Czyli, krótko mówiąc, że odczuwasz do niego miłość.

Brak rozdziału pomiędzy zakochaniem a zauroczeniem to podstawowy problem, który powoduje właśnie, że zakochanie traktuje się jako coś innego niż miłość.

Zauroczenie czy zakochanie ZAWSZE mija.
Bo to jest uczucie.
A uczucia bywaja roźne.
Zakochanie jednak moze powrócić, jesli sie o to zadba.
Tak wiec jest to dobra nowina dla małżeństw.

_________________
www.okno1040.org
www.aishaafidda.blox.pl


Pn lut 05, 2007 23:48
Zobacz profil WWW
Post 
Cytuj:
Zakochanie jednak moze powrócić, jesli sie o to zadba.
Tak wiec jest to dobra nowina dla małżeństw.
nie, małżeństwo zbudowane na tak wątłym fundamencie jak zakochanie tylko bez miłości nigdy nie będzie trwało i nigdy nie powróci, tylko miłość ratuje małżeństwa, ta właściwa, głęboka Miłość.


Wt lut 06, 2007 9:39

Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52
Posty: 586
Post 
Wobec tego widzę, że się radykalnie nie zgadzamy, i raczej ciężko będzie nam się dogadać.


Wt lut 06, 2007 19:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 24, 2006 17:54
Posty: 21
Post 
1Kor z kim się nie zgadzasz i w czym?

_________________
www.okno1040.org
www.aishaafidda.blox.pl


Wt lut 06, 2007 23:20
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52
Posty: 586
Post 
Z Tobą, Sylko.
A w czym? Przede wszystkim w braku rozróżnienia między zauroczeniem a zakochaniem. A dalej w tym, że traktujesz zakochanie jako coś odrębnego od miłości.


Pt lut 09, 2007 14:25
Zobacz profil
Post 
A ja się trochę zgadzam z każdym z Was, i trochę niezgadzam ;)

Miłość (dojrzała) to rzeczywiście coś innego niż zakochanie. Oczywiście zakochanie się jest pierwszym etapem miłości i szczerze mówiąc wątpię, czy bez zakochania możliwa jest prawdziwa dojrzała miłość.
Oczywiście zdażają się małżeństwa, trwałe małżeństwa, w których partnerzy nigdy nie byli zakochani (ale to nie znaczy, że łączy ich miłość).
W czasie zakochania uczucia są zupełnie inne niż w miłości dojrzałej, dlatego te dwie fazy się różnią. Zakochanie jest gwałtowne, na dłuższą metę wyniszczające organizm, pełne niepewności, strachu, gwałtownych pragnień, uzaleźnienia od drugiej osoby. Jest to też etap bardzo przyjemny, jeżeli trafi się na osobę, która odwzajemnia uczucia.

Miłość dojrzała jest spokojna, ale i szczęśliwa. To jest zupełnie inne uczucie. Partnerzy nie boją się panicznie rozejścia, bo ufają sobie. Wiedzą, że mogą na sobie polegać, rozumieją się bez słów. Nie ma miejsca na gwałtowne uniesienia (takie jak w fazie zakochania), co oczywiście nie wyklucza spontaniczności w związku. Po prostu to już nie jest to samo.

Zauroczenie jest czymś w stylu wstępu do zakohania. Może się przerodzić w zakochanie, ale nie musi. Właśnie w fazie zauroczenia jakaś widoczna wada może szybko nas zniechęcić, jak np te tłuste włosy. W fazie zakochania jesteśmy tak oślepieni, że nie widzimy żadnych wad.

To właśnie zakochani ludzie są zdolni do desperackich czynów, ale po rozstaniu smutek mija dość szybko. Rozstanie w fazie pełnej miłości często kończy się długotrwałą depresją. Co jest cenniejsze chyba łatwo zgadnąć, jednak nie wszyscy potrafią docenić prawdziwą miłość i będąc w związku wybierają intensywne przeżycia związane z zakochaniem...w kimś innym niestety.

Czy można wrócić do stanu zakochania jeżeli się już go przeszło? Nie sądzę. Jeżeli byłby na to jakiś posób, to nie byłoby zdrad.

P.S. Pisałam opierając się głównie na własnym doświadczeniu i obserwacjach, więc pewnie nie stosuje się to do każdego związku.


So lut 10, 2007 22:03

Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52
Posty: 586
Post 
Widzę, że także z Ritą nie mogę się zgodzić.
Dobrze, że rozróżniasz pomiędzy zauroczeniem a zakochaniem, choć i tutaj nie do końca tak bym to ukazał - to jednak sprawia, że Twoje spojrzenie jest cokolwiek bliższe mojemu, niż Sylki.
Zarazem w moim odczuciu nie należy mówić o tym, że dojrzała miłość jest czymś jakościowo innym od zakochania. Jest to w moim odczuciu tak sama, jedna miłość, która jest wlana z niebios w serce ludzkie. Jest to ten ruch ku człowiekowi wywołany przez ruch z nieba, który zarazem jest poruszeniem ku niebu, ku świętości realizowanej na drodze miłości.
Zresztą, pisałem już o tym. Ale to jest moje odczucie.


N lut 11, 2007 20:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
1KOR13 napisał(a):
Dobrze, że rozróżniasz pomiędzy zauroczeniem a zakochaniem, (...)
Zarazem w moim odczuciu nie należy mówić o tym, że dojrzała miłość jest czymś jakościowo innym od zakochania. Jest to w moim odczuciu tak sama, jedna miłość, (...)

Dla mnie miłość i zauroczenie są tym samym (ewentualnie można mówić o rozróżnieniu intensywności) i są uczuciem samym w sobie negatywnym - samolubnym, zaborczym, agresywnym i powiązanym z popędem rozrodczym...
Oczywiście zakochanie nie jest miłością, ale zakochanie otwiera naszą miłość na konkretnego człowieka - i tu jest pozytyw. Zakochanie prędzej czy później przeminie, ale może zostanie ten pomost miłości pomiędzy ludźmi...

Prawdziwa miłość nie ma nic wspólnego z zakochaniem, nieprzypadkowo powinnością dobrego człowieka w większości religii jest dążenie do miłości każdego człowieka. Najczęściej jednak nasza miłość jest zduszona przez negatywne emocje - zniechęcenie, uprzedzenia, wyuczone kanony estetyczne, nienawiść, strach, niechęć do anonimowej masy ludzkiej - po prostu małość ducha. Zakochanie potrafi jednak zrobić dziurę w naszych psychicznych barierach obronnych odpychających nas od innych ludzi (jednego człowieka), ale miłością nie jest - a przez swoje negatywy, dobrze że przemija...

Ja osobiście mam spory kłopot z zakochiwaniem się - nie znoszę tych okresów, gdy mój mózg stwierdza: "czas na rozmnażanie" i zaczyna pompować w krwiobieg mieszankę ogłupiaczy, środków pobudzających i euforycznych - ble... Na szczęście nauczyłem się z tym walczyć, także rozwój miłości bliźniego sprawił, że zakochuję się coraz rzadziej i słabiej.

Ktoś ma spostrzeżenia podobne do moich? :)

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


So cze 16, 2007 18:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52
Posty: 586
Post 
Ja mam spostrzeżenia podobne do tych św. Pawła z 1 Kor 13, a więc raczej u mnie wsparcia nie znajdziesz :) .


Pn cze 18, 2007 15:59
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Cz mar 15, 2007 6:38
Posty: 668
Post 
Cytuj:
Najczęściej jednak nasza miłość jest zduszona przez negatywne emocje -


Cytuj:
Ja osobiście mam spory kłopot z zakochiwaniem się - nie znoszę tych okresów, gdy mój mózg stwierdza: "czas na rozmnażanie" i zaczyna pompować w krwiobieg mieszankę ogłupiaczy, środków pobudzających i euforycznych - ble...

to wszystko nie jest miłością/zakochaniem...to raczej pobudzenie seksualne którego nie możesz zaspokoić ..:)...dlatego jesteś zły...zakochac się to wspaniałe ...eh..uczucie ;)


Pn cze 18, 2007 19:37
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL