Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 6:25



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 'Zakochanie' w Nowym Testamencie 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 7:31
Posty: 555
Post 
zefciu napisał(a):
A jakie ja mam urojenia, obawy, albo gdzie też twierdziłem, że to złe być zakochanym we własnym małżonku? Bo znowu się czuję nadinterpretowany.

Skoro zakochanie:
Cytuj:
bezpodstawnie zazdrości, szuka uznania u drugiej osoby, jest drażliwe, zaborcze i w końcu ustaje.

to także w stosunku do współmałżonka jest złe, a może nawet tym bardziej. Takie 'uczucie" zaborcze, zazdrosne, drażliwe itd przeradza życie w piekło!


Śr sty 03, 2007 16:06
Zobacz profil
Post 
Nie. Jeśli jest wsparte miłością małżonków. Wtedy może stanowić dla niej piękne uzupełnienie. Tak samo jak ich życie seksualne, które w oderwaniu od małżeńskiej miłości jest destrukcyjne. Zresztą zakochanie to zawsze jakaś tam maska dla pożądania seksualnego, mniej lub bardziej uświadomionego.


Cz sty 04, 2007 9:23
Post 
Cytuj:
Zresztą zakochanie to zawsze jakaś tam maska dla pożądania seksualnego, mniej lub bardziej uświadomionego.
:hahaha: a w miłości małżeńskiej nie ma miejsca na pożądanie? :o to ciekawe skąd się biorą dzieci? bo od strony biologicznej to wiem ale wiem również, że dzieci biorą się z miłości więc jak to w końcu jest?


Cz sty 04, 2007 10:36
Post 
Wybacz, to ja, ale tak się nie bawimy. Wyraźnie napisałem w poprzednim poście, że w małżeństwie miejsce jest. Więc nie rozumiem, czemu temu zaprzeczasz. Albo dyskutuj ze mną, albo z jakimś wymyślonym przez siebie adwersarzem-kretynem. W tym drugim przypadku nie jestem potrzebny.


Cz sty 04, 2007 12:51
Post 
zefciu nie da się bawić z osobą, która tak negatywnie podchodzi do zakochania, która zakochaniu przypisuje jak najgorsze rzeczy nie mające odzwierciedlenia w rzeczywistości.


Cz sty 04, 2007 13:56

Dołączył(a): Pt lis 24, 2006 17:54
Posty: 21
Post 
Moze NT mało mów o zakochaniu, ale ST już cos wspomina. Przeczytaj sobie np. 34 rozdział księgi Rodzaju i zobacz do czego moze prowadzić młodziencze zakochanie.

W ST znajdziesz jeszcze inne przypadki zakochania ( np. corka Saula Mikal zakochana w Dawidzie, albo zona Potyfara zakochana w Józefie ).

Zakochanie łączy sie z namiętnoscia i często prowadzi do złego.

Najbardziej kochliwym człowiekiem na ziemi był Salomon -miał 700 zon i 300 nałoznic ...ot kochaś ...niestety na dobre to mu nie wyszło... :?

_________________
www.okno1040.org
www.aishaafidda.blox.pl


So lut 03, 2007 1:24
Zobacz profil WWW
Post 
Cytuj:
Zakochanie łączy sie z namiętnoscia
tak samo jak miłość małżeńska :)


So lut 03, 2007 2:04

Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52
Posty: 586
Post 
Cytuj:
Naszła mnie następująca refleksja. Byc moze niedokladnie pamietam, ale zdaje mi sie, ze w NT niezwykle rzadko jest mowa o tzw. zakochaniu. Nie o miłości (która ma wiele form), ale o zakochaniu. Zazwyczaj gdy jest juz o tym rodzaju milosci mowa, jest to przyrownanie do zakochanych/narzeczonych, a nie jets to głównym tematem. To dość dziwne, zwłaszcza, że to bardzo wazny i trudny element ludzkiego życia. A moze sie myle? Moze po prostu nie pamietam stosownych fragmentów?
Jesli jednak mam racje, to ciekawe jaki jest tego powód. Byc moze taki temat w owczesnych czasach po prostu nie istniał? Macie swoje zdanie na ten temat?


Jestem przeciwnikiem rozdzielania zakochania od miłości, jak to czynią moi przedmówcy. Zakochanie to po prostu ten moment, w którym pojawia się miłość, w którym miłość, która jest szczególnym darem z wysoka, zostaje wlana do serca osoby. Ale ta miłość, która cechuje ten stan, nie jest jakościowo inna od późniejszej miłości. To jest ta sama miłość, jedna i ta sama miłość, i zasadniczo nie dostrzegam różnicy. A to, że ten pierwszy okres wydaje się być taki szczególny, to nic dziwnego – w końcu miłość już z perspektywy ziemskiej na nią patrząc jest wyjątkowym uczuciem, a co dopiero z perspektywy niebiańskiej, gdzie dostrzegamy ją jako dostępną już na ziemi formę uczestnictwa w życiu trynitarnym, jako zadatek szczęśliwości niebios. Nie dziwne więc, że rozpala serca, gdy się pojawia.

Krótko mówiąc: tam, gdzie czytasz o miłości, czytasz też o zakochaniu. Bo ta miłość, która towarzyszy w tej fazie, jakościowo niczym nie różni się od tej, która będzie potem. Moim zdaniem z punktu widzenia mistyki chrześcijańskiej ciężko przyjąć inny punkt widzenia (i dziwią mnie wypowiedzi Zefcia w tym temacie).

Pozdrawiam,
1KOR13


So lut 03, 2007 22:31
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Jestem przeciwnikiem rozdzielania zakochania od miłości (...) zakochanie to po prostu ten moment, w którym pojawia się miłość
no w końcu jakiś zdroworozsądkowy głos w tej sprawie, fajnie, że nie tylko ja tk uważam :-D


So lut 03, 2007 23:40

Dołączył(a): Pt lis 24, 2006 17:54
Posty: 21
Post 
Jeśli chodzi o zakochanie to w swoim zyciu bylam zakochana chyba z 50 razy - bardzo łatwo było mi się zakochiwac . Wystarczyła ładna buźka przystojego chłopaka i juz byłam zauroczona.
Ale zazwyczaj to pryskało jak banka mydlana.
Wystarczy ze chłopak miał tluste włosy, albo smarki pod nosem...;)

Jednak miłosc to cos więcej niż zakochanie.
Miłosc trwa, nie ustaje, i jest głęboka.
Miłośc to pasja ktora nie ustaje - wbrew okolicznosciom.

_________________
www.okno1040.org
www.aishaafidda.blox.pl


N lut 04, 2007 1:43
Zobacz profil WWW
Post 
Ale od zakochania się zaczyna. I nie można dzielić tego jak co po niektórzy dzielą: zakochanie be ale miłość cacy nie patrząc na to, że w wielu przypadkach miłość małżeńska wyrosła właśnie z zauroczenia drugim człowiek a potem przyszła miłość czyli kochanie drugiego człowieka takim jakim jest naprawdę.


N lut 04, 2007 1:52

Dołączył(a): Pt lis 24, 2006 17:54
Posty: 21
Post 
Nie zawsze miłośc zaczyna się od zakochania, w znaczeniu zauroczenie itp.
Czasem jest to po prostu przyjaźń, albo po prostu " braterska miłośc"
Zreszta są różne rodzaje miłości.

A jeśli chodzi o miłośc małżęnską, to w kulturach arabskich czy azjatyckich zupełnie nie ma mowy o zakochaniu - po prostu rodzice czesto aranżują zwiazek i tyle.
Zakochanie przychodzi, albo i nie.

Miłośc jednak nie zawsze idzie w parze z zakochaniem.

_________________
www.okno1040.org
www.aishaafidda.blox.pl


N lut 04, 2007 10:01
Zobacz profil WWW
Post 
Cytuj:
Miłośc jednak nie zawsze idzie w parze z zakochaniem.
nie i nawet dobrze :)


N lut 04, 2007 14:01

Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52
Posty: 586
Post 
Chyba myli Ci się zakochanie z zauroczeniem. To, że ktoś w Tobie wzbudza podziw, że jesteś kimś zauroczona, nie oznacza, że jesteś w tym kimś zakochana. Czyli, krótko mówiąc, że odczuwasz do niego miłość.

Brak rozdziału pomiędzy zakochaniem a zauroczeniem to podstawowy problem, który powoduje właśnie, że zakochanie traktuje się jako coś innego niż miłość.


N lut 04, 2007 18:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08
Posty: 1456
Post 
Cały problem w tym, że wielu ludziom się myli zakochanie z miłością, a potem efekty są jakie są.

1KOR13, fajnego masz nicka :)

_________________
Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać,
Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...


N lut 04, 2007 22:11
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL