'Zakochanie' w Nowym Testamencie
Autor |
Wiadomość |
Krzychu
Dołączył(a): Pn sie 28, 2006 18:29 Posty: 106
|
'Zakochanie' w Nowym Testamencie
Naszła mnie następująca refleksja. Byc moze niedokladnie pamietam, ale zdaje mi sie, ze w NT niezwykle rzadko jest mowa o tzw. zakochaniu. Nie o miłości (która ma wiele form), ale o zakochaniu. Zazwyczaj gdy jest juz o tym rodzaju milosci mowa, jest to przyrownanie do zakochanych/narzeczonych, a nie jets to głównym tematem. To dość dziwne, zwłaszcza, że to bardzo wazny i trudny element ludzkiego życia. A moze sie myle? Moze po prostu nie pamietam stosownych fragmentów?
Jesli jednak mam racje, to ciekawe jaki jest tego powód. Byc moze taki temat w owczesnych czasach po prostu nie istniał? Macie swoje zdanie na ten temat?
_________________ "Pewnego dnia chodząc po górach, dostrzegłem z daleka bestię. Kiedy przybliżyłem się, przekonałem się, że był to człowiek. Stając przed nim zobaczyłem, że jest moim bratem!"
Opowieść tybetańska
|
Śr gru 27, 2006 23:37 |
|
|
|
|
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Biblia nie jest i nie ma być przepisem ca całokształt ludzkiego życia w każdym jego aspekcie - przynajmniej nie bezpośrednio
W Biblii są rzeczy, które mają nam bezpośrednio służyć do zbawienia
|
Cz gru 28, 2006 13:45 |
|
|
goostaf
Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49 Posty: 870
|
A co jest ważniejsze? Miłość czy zakochanie?
_________________ Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim Micheasz 6:8
|
Cz gru 28, 2006 13:58 |
|
|
|
|
Krzychu
Dołączył(a): Pn sie 28, 2006 18:29 Posty: 106
|
Zdecydowanie miłość. Zgadzam się, że najważniejsze jest zbawienie. Ale chodziło mi o to, że w NT można znaleźć wskazówki nt życia doczesnego i ważnych jego apsektów (np. pouczenia jakie Jezus daje celnikom, żołnierzom). Zgadzam się, że to nie jest sprawa najważniejsza, ale postanowiłem poruszyć temat, może kogoś zaciekawi.
_________________ "Pewnego dnia chodząc po górach, dostrzegłem z daleka bestię. Kiedy przybliżyłem się, przekonałem się, że był to człowiek. Stając przed nim zobaczyłem, że jest moim bratem!"
Opowieść tybetańska
|
Cz gru 28, 2006 14:03 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Czy zakochanie to "bardzo ważny element życia ludzkiego"? Eeee tam. To uczucie jak każde inne, należące do bardziej ogłupiających i niebezpiecznych jeśli traktuje się je zbyt serio. Dla ludzi, którzy umieją nad sobą panować może stanowić miłe połechtanie lub nawet wstęp do ciekawszej relacji. Ale nie jest ani konieczne ani wystarczające dla miłości.
Osobiście nie byłbym jakiś strasznie nieszczęśliwy, gdyby z mojego życia całkowicie wyelimonować ten element.
|
Pt gru 29, 2006 14:30 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Zakochanie jest i być powinno I etapem do miłości. Jest fundamentem, na którym buduje się miłość. Jest czymś naturalnym. Nie wiem co miał na myśli mój przedmówca mówiąc o "panowaniu nad sobą" skoro zakochanie to nie pożądanie, owszem element ten występuje podobnie jak w miłości, ale zakochanie się to przede wszystkim uczucie do drugiej osoby. Zakochanie istniało od zawsze. I Kamyk ma rację pisząc, że w Piśmie św. chodzi przede wszystkim o ukazanie roli i znaczenia Boga w życiu każdego człowieka, w dziejach historii, o pokazanie drogi do zbawienia. Pismo św. nie jest od zajmowania się czymś tak ulotnym jak zakochanie/zauroczenie. Najważniejsza jest właśnie Miłość, która jest zdecydowanie bardziej głębsza i prawdziwsza od zakochania się, jest, można nawet rzec, prawidłowym uczuciem gdyż Miłość kocha i akceptuje 2 osobę, taką jaką jest, z jej wadami, przywarami, a także osobowością, charakterem, jej smutkami, zainteresowaniami..itp. widzi tą osobę taka jaka jest naprawdę, a zakochanie/zauroczenie to przede wszystkim zauroczenie się w jakiś wyidealizowanych cechach drugiej osobie, których czasami nie ma, jest zauroczeniem się w jakiś moich wyobrażeniach o danej osobie.
|
Pt gru 29, 2006 14:54 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
I jeszcze jedno: mój przedmówca napisał o zauroczeniu: "To uczucie jak każde inne, należące do bardziej ogłupiających i niebezpiecznych jeśli traktuje się je zbyt serio." to ciekawe jak myśli o Miłości, która m.in. ''nie zazdrości", "nie szuka poklasku", "nie pamięta złego", "nigdy nie ustaje", "nie cieszy się z niesprawiedliwości", "nie szuka swego"....
P.S.A Miłość też się traktuje serio.
|
Pt gru 29, 2006 14:59 |
|
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Re: 'Zakochanie' w Nowym Testamencie
Krzychu napisał(a): Byc moze taki temat w owczesnych czasach po prostu nie istniał? Macie swoje zdanie na ten temat? Bardzo możliwe.
Uczucie "zakochania się" nie jest uczuciem ogólnoludzkim, istnieją kultury i społeczeństwa gdzie "zakochanie się" nie jest znane. Możliwe, że wtedy i tam, również tak było.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
"Inter faeces et urinam nascimur".
|
Pt gru 29, 2006 20:36 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
to Ja napisał(a): I jeszcze jedno: mój przedmówca napisał o zauroczeniu: "To uczucie jak każde inne, należące do bardziej ogłupiających i niebezpiecznych jeśli traktuje się je zbyt serio." to ciekawe jak myśli o Miłości, która m.in. ''nie zazdrości", "nie szuka poklasku", "nie pamięta złego", "nigdy nie ustaje", "nie cieszy się z niesprawiedliwości", "nie szuka swego".... P.S.A Miłość też się traktuje serio.
No i słusznie, że się ją traktuje serio. Właśnie z tych powodów, które wymieniłaś za św. Pawłem.
Natomiast zakochanie w odróżnieniu od miłości bezpodstawnie zazdrości, szuka uznania u drugiej osoby, jest drażliwe, zaborcze i w końcu ustaje.
|
Wt sty 02, 2007 14:38 |
|
|
Krzychu
Dołączył(a): Pn sie 28, 2006 18:29 Posty: 106
|
zefciu napisał(a): Natomiast zakochanie w odróżnieniu od miłości bezpodstawnie zazdrości, szuka uznania u drugiej osoby, jest drażliwe, zaborcze i w końcu ustaje.
Aż tak by nie demonizował (osobiście), ale jeżeli tak jest, tym bardziej powinna przed tym przestrzegać Biblia Choć ja uwazam ze tka nie jest, pokazuje to byc mzoe zasadnosc tego tematu.
_________________ "Pewnego dnia chodząc po górach, dostrzegłem z daleka bestię. Kiedy przybliżyłem się, przekonałem się, że był to człowiek. Stając przed nim zobaczyłem, że jest moim bratem!"
Opowieść tybetańska
|
Wt sty 02, 2007 17:25 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
zefciu napisał(a): to Ja napisał(a): I jeszcze jedno: mój przedmówca napisał o zauroczeniu: "To uczucie jak każde inne, należące do bardziej ogłupiających i niebezpiecznych jeśli traktuje się je zbyt serio." to ciekawe jak myśli o Miłości, która m.in. ''nie zazdrości", "nie szuka poklasku", "nie pamięta złego", "nigdy nie ustaje", "nie cieszy się z niesprawiedliwości", "nie szuka swego".... P.S.A Miłość też się traktuje serio. No i słusznie, że się ją traktuje serio. Właśnie z tych powodów, które wymieniłaś za św. Pawłem. Natomiast zakochanie w odróżnieniu od miłości bezpodstawnie zazdrości, szuka uznania u drugiej osoby, jest drażliwe, zaborcze i w końcu ustaje. przecież wśród osób, które się kochają "prawdziwą" miłością poszukuje się uznania w jej oczach, np. jeśli żona zrobiła swemu mężowi obiad to szuka uznania z tego powodu; zakochanie nie zawsze ustaje, czasami przemienia się w miłość.
|
Wt sty 02, 2007 22:41 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Czasami tak, a czasami nie. Poza tym nie wiem, czy się "przeradza", czy po prostu miłość pojawia się niezależnie od zakochania. Zresztą Biblia nas przestrzega choćby w kazaniu na górze.
A szukanie uznania z powodu zrobienia obiadu ma tyle wspólnego z miłością, co słoń z parapetem.
|
Śr sty 03, 2007 13:24 |
|
|
iduodu
Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 7:31 Posty: 555
|
Ja tam jestem wciąż zakochana w swoim męzu i nie widzę w tym nic złego.
Zresztą z wzajemnością.
|
Śr sty 03, 2007 13:26 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
zefciu napisał: Cytuj: Zresztą Biblia nas przestrzega choćby w kazaniu na górze bez komentarza, powiem tylko,że to jest naginanie Pisma św. do swoich urojeń i obaw
|
Śr sty 03, 2007 13:39 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
A jakie ja mam urojenia, obawy, albo gdzie też twierdziłem, że to złe być zakochanym we własnym małżonku? Bo znowu się czuję nadinterpretowany.
|
Śr sty 03, 2007 15:28 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|