|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 15 ] |
|
Cienka granica między obludą, a upominaniem bliźniego.
Autor |
Wiadomość |
kasika
Dołączył(a): So sie 25, 2007 9:44 Posty: 29
|
Cienka granica między obludą, a upominaniem bliźniego.
W Ewangelii Łukasza 6, 41-42 napisane jest: "Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnych oku? (...) OBłudniku , usuń najpierw belkę ze swego oka, a w tedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z okaz swego brata",
W inne:
"Jeśłi jeśłi brat Twoj zawini, upomnij go" ( Łk, 17, 3-4), albo fragment o upominaniu bliźniego (jesli znajdziecie dajcie znać).
Czy nie sądzicie, że pomiędzy obłuda a upominaniem jest bardzoc cienka granica? Kto jest tak święty, by kogoś upominać? Następnie rodzi sie pytanioe, czemu upominamy, jak wg. Ewangelii nie możemy, bo nie jesteśmy bez winy? Czy Jezus, dal nam zakaz upominania bliźniego? Kto może upominać? Czy człowiek wogóle może?
Proszę mi wytłumaczyć, tak jak dziecku, bo nie rozumiem tego?
pozdrawiam
_________________ "kto nie potrafi pytać, nie potrafi żyć "
|
N paź 28, 2007 11:18 |
|
|
|
|
AniaF
Dołączył(a): N maja 06, 2007 20:29 Posty: 261
|
Ja myslę że każdy z nas wie w duszy gdzie jest "nasza granica" między osądzaniem , oskarżaniem a prawdziwą intencją aby komuś pomóc radą czy upomnieniem. Każdy tak naprawdę słyszy głos Boga ale nie zawsze za nim idzie. Słuchając głosu Pana i kierując się największym przykazaniem czyli miłością bliżniego zapewniam Cie że znajdziesz odpowiedz na swoje pytania.
Pozdrawiam Ania.
_________________ "Panie, wskaż mi drogi Swoje
ścieżek swoich naucz mnie !"
Psalm 25,4
|
N paź 28, 2007 12:18 |
|
|
Berea
Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29 Posty: 448
|
Każdy wierzący , kiedy widzi swego brata/siostrę , że grzeszy ma prawo ją/jego upomnieć.
Gdybyśmy nie mogli nikogo napominać, bo sami czasem grzeszymy, to wtedy w Piśme Św. nie byłoby ku temu zachęty.
Napominanie to coś jak ostrzeżenie: uwaga, grzeszysz, przestań, masz żyć życiem godnym ewangelii Chrystusowej.
Są pewne zasady napominania
1. Najpierw w 4 oczy
2. Jeśli nie usłucha- ze świadkiem
3. Jeśli nadal nie usłucha- przed całym zborem( społecznością wierzących)
4. Jeśli nadal twki w grzechu ( swiadomie, celowo) i nie chce się od niego odwrócić, niech bedzie dla zboru "jak celnik i poganin".
Napominać mają prawo starsi zboru( biskupi)- nie tylko mają prawo, ale powinni to robić.
Ale z miłością, ze wszelką powściągliwością( patrz Tym.)
Napominanie nie jest przyjemne, ale przynosi dobre owoce.
Oczywiśćie może dojsć do nadużyć- i czasem się to dzieje.
|
N paź 28, 2007 15:52 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
szczególnie
jak mało dają na tacę
|
N paź 28, 2007 19:13 |
|
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Samo napomnienie jest potrzebne i te dwa fragmenty określają pewne ramy działania. To że każdy z nas jest grzeszny nie znaczy że nie możemy upomnieć innych. Upomnienie jest upomnieniem, choć co innego gdy upominamy w małych sprawach, a sami mamy na sumieniu duże grzechy, a co innego gdy sami stanowimy pewien dobry przykład, czy staramy się usuwać to co jest w naszym oku tą belką. Myśle że samo upomnienie i racja jaka mu przysługuje jest niezależne od osoby która upomina. Jeśli złodziej powie komuś nie kradnij, to jego słowa nie tracą nic na sile, nawet złodziej głosi w takiej sytuacji rzecz dobrą, choć czyni z siebie kogoś niepoważnego. Trzeba zatem oddzielić racje w napomnieniu od tego kto upomina. Trzeba być poprostu konsekwentnym i poważnym, jak moralizuje to sam musze być moralny.
|
N paź 28, 2007 20:43 |
|
|
|
|
MissIndependent
Dołączył(a): So wrz 29, 2007 15:19 Posty: 44
|
problem w tym, że niektórzy zamiast dyskretnie upomnieć - oceniają, poniżają, oczerniają, nawet wyzywają. najczęściej w internecie na różnych forach. ostatnio przeczytała, że jeśli ktoś uprawia seks przed ślubem to NIE MA PRAWA DO ŚLUBU KOŚCIELNEGO, bo to jest grzech. hmm... czyli jak się juz grzeszy to pewnie nie ma się prawa do sakramentu pokuty, który przeciez zmarze każde przewinienie. nie - ludzie uprawiający seks przed ślubem są potępieni na wieki przez katolików
|
Pn paź 29, 2007 12:50 |
|
|
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
Moim zdaniem "upominanie" to złe słowo, upominac wszak można dziecko lub podwładnego.
Powiedziałabym raczej że naszym obowiązkiem jest troska, to znaczy życzliwe pochylenie się, oraz służenie radą i pomocą.
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
Pn paź 29, 2007 12:54 |
|
|
MissIndependent
Dołączył(a): So wrz 29, 2007 15:19 Posty: 44
|
Rojza Genendel napisał(a): troska, to znaczy życzliwe pochylenie się, oraz służenie radą i pomocą.
hmm... ładnie ujęte. szkoda, że nijak ma się do rzeczywistości.
|
Śr paź 31, 2007 14:45 |
|
|
Berea
Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29 Posty: 448
|
Cytuj: MissIndependent napisał(a): problem w tym, że niektórzy zamiast dyskretnie upomnieć - oceniają, poniżają, oczerniają, nawet wyzywają. najczęściej w internecie na różnych forach. No to grzeszą. [ Cytuj: quote]ostatnio przeczytała, że jeśli ktoś uprawia seks przed ślubem to NIE MA PRAWA DO ŚLUBU KOŚCIELNEGO,bo to jest grzech. hmm... No, współżycie przed ślubem niewątpliwie j e s t grzechem. Nie wiem, jak jest w KRK ale u nas jest tak, że jeśli po upomnieniu para pokutuje z tego grzechu( mieszka oddzielnie, choć wczesniej mieszkali razme, przeprasza zbó za zgorszenie, którego powodem byli itp..), to zbór im wybacza i bez przeszkód mogą się pobrać z pełnym błogosławieństwem starszych. Cytuj: czyli jak się juz grzeszy to pewnie nie ma się prawa do sakramentu pokuty, który przeciez zmarze każde przewinienie. nie - ludzie uprawiający seks przed ślubem są potępieni na wieki przez katolików [
Hm...no to sporo by było tych potępieńców, zważywszy na to, ze większość katolików zakaz wspólżycia przed ślubem uważa za niemodny i nieprzystający do "ducha czasów"...
|
Śr paź 31, 2007 16:09 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Berea, napisalas
"...większość katolików zakaz wspólżycia przed ślubem uważa za niemodny i nieprzystający do "ducha czasów".
Skad posiadasz takie wiadomosci, ze jest to wiekszosc?
|
Śr paź 31, 2007 18:20 |
|
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Rojza Genendel niewątpliwie masz racje, lecz czasem to nie wystarcza i trzeba użyć (wedle słów zawartych w liście) poważniejszych arguementów. Może to być paradoks ale np. ekskomunika też jest wyrazem troski, bo jej zadaniem nie jest p0otępienie na wieki, ale właśnie powrót zagubionego na łono Kościoła.
|
Śr paź 31, 2007 19:36 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Święty jest tylko Bóg.
Człowiek, zgodnie z nauczaniem Jezusa, ma przede wszystkim kochać, miłować - Boga, ale też Boga przez drugiego człowieka, w drugim człowieku.
Miłość - to jedno. Ale troska o zbawienie - to drugie. Nie chodzi o krucjaty itp, ale o sytuacje gdy możesz i powinieneś jako człowiek zwrócić uwagę na jakieś niewłaściwe zachowanie. Oczywiście, kierowany miłością i troską o drugą osobę.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Cz lis 01, 2007 9:00 |
|
|
basia123
Dołączył(a): Cz lis 01, 2007 6:49 Posty: 71
|
witam, czlowiek powinien powiedziec drugiemu, jesli popadl w grzech, jesli robi cos zlego... to wszystko. Kazdy popelnia bledy, Bog wybaczy kazdy grzech jesli szczerze Go przeprosimy.
pozdrawiam
Basia
|
Cz lis 01, 2007 13:24 |
|
|
Berea
Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29 Posty: 448
|
Cytuj: Berea, napisalas
"...większość katolików zakaz wspólżycia przed ślubem uważa za niemodny i nieprzystający do "ducha czasów".
Skad posiadasz takie wiadomosci, ze jest to wiekszosc?
Zabawiłąm się w ankieterkę.
Pracowałam w trzech szkołach różnego typu w trzech województwach na przestrzeni ostatnich ośmiu lat.
W każdej z nich w najstarszej grupie wiekowej ( od 15 lat wzwyż) przeprowadziłam ankietę ( jakiś tam pretekst zawsze sobie wymyślałam), w którym między innymi padało pytanie o współżycie przed ślubem( odpowiedzi wyboru np. uważasz, że seks przed ślubem to nic złego).
Zdecydowana większość ankietowanych odpowiadala, ze seks przed ślube jest O.K. ( przypominam, że to byli sami katolicy).
Uzasadniali to mniej więćej tak: nikt nie kupuje kota w worku, Bóg jest miłoscią , więc nie będzie potępiał...miłości
Zakładając, że były to grupy reprezentatywne i obejmowały trzy bardzo od siebie oddalone województwa, wyciągnęłam wniosek, że dzisiejsza młodzieć ma bardzo liberalne poglądy na ten temat.
A skoro mlodzież została przez kogś tak wychowana, zakładam, że ich katoliccy rodzice też się słabo do katolickiego wychowania przyłożyli albo że sami wpoili dzieciom własne poglądy.
Ponadto to- na moim roku( studia) większość znajomych swobodnie wpsółżyła przed ślubem( co nie przeszkadzało co niektórym uprawiać gorliwie swój katolicyzm, inni byli tacy bardziej "wierzący- niepraktykujący").
Przejdź się po polskich akademikach.
Katolików, którzy wstrzymują się z seksem aż do ślubu na palcahc jednej ręki policzyć.
Zobacz też, czym dziś karmi się młodzieć. Gazetkami, w któych doradza się, jak powinien wyglądać "pierwszy raz" i jakie pieszczoty uprawiać. O ślubie - ani mowy.
Zobacz, jakimi filmami się raczymy. Seks poza ślubem jest czymś pozytywnnym- on kocha ją, ona jego, w tle romantyczna muzyka, wielka miłość...Sam miód.
Skąd ja to wiem, że katolciy dzisiaj "nie chcą kupować kota w worku"? Z życia.
Rozejrzyj się.
|
So lis 03, 2007 15:28 |
|
|
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
To już chyba za bardzo odbiega od założonego tematu
|
So lis 03, 2007 17:50 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 15 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|