Mam pytanie do biblistów - czy chrześcijaństwo mogłoby się opierać jedynie na Nowym Testamencie? Czy gdyby wszystkie księgi Starego Testamentu w jakiś sposób (przyjmijmy taką teoretyczną sytuację) całkowicie zniknęły z kart Biblii i pamięci ludzi, chrześcijaństwo rozpadłoby się? Co chrześcijaństwo w swojej obecnej formie zawdzięcza Staremu Testamentowi? Czy nie możnaby wystarczającego opisu Boga wyciągnąć z samego NT?

Chrzescijaństwo nie opiera się ani na NT ani na ST.... Chrzescijaństwo to nie islam żeby sie opierać na księdze....

Był czas, ze NT nie było, a chrześciajństwo - owszem....

Nie mogłoby istnieć, ponieważ Objawienie Boże jedno i integralne zapisane na kartach tak Starego, jak i Nowego Testamentu. Nowy Testament wyrasta na Starym. A tak się ma stosunek Starego Testamentu do Nowego:
"Novum in Vetere latet et in Novo Vetus patet" ("Nowy Testament jest ukryty w Starym, natomiast Stary znajduje wyjaśnienie w Nowym"). Tak o tym pisze św. Augustyn.

Tak, tylko że w temacie raczej nie chodzi o to czy musi być książka, ale przesłanie książki. A to było nawet kiedy nie było jej spisanej. Zatem Chrześcijaństwo jako wykładnie przyjmuje księgę (choć religią księgi nie jest).

No był już w drugim wieku niejaki Marcjon, który chciał ograniczyć całe Pismo święte do Ewangelii Łukasza i listów pawłowych, a w szczególności odrzucał ST.

Jest jednak mała zagwozdka - Stary Testament BYŁ świętą księgą dla Jezusa, apostołów i wczesnego chrześcijaństwa. We wszystkich pismach NT aż roi się od cytatów i aluzji związanych z ST. I jakoś miłosierdziu Jezusa nie przeszkadzały klątwy, święte wojny i prawo cheremu, które są taką solą w oku niektórych współczesnych chrześcijan.