Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 18:58



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 30 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Biblijne wskrzeszenia - czyżby podmiany ciał? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47
Posty: 866
Post 
Gaston napisał(a):
Ja np chcialłbym wiedzieć jakim to sposobem Bóg przechwytuje modlitwę. A w Bibli nic na ten temat nie jest napisane.

"Przechwytuje"? Śmiesznie brzmi to słowo w odniesieniu do Boga :)


Wt maja 27, 2008 1:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 19, 2008 22:57
Posty: 12
Post 
Tylko Teresko! Ja wierzę w zmartwychwstanie jakich dokonywał Jezus. W złym kontekście to cytujesz. Tylko, że ja nie wierzę w zmartwychwstanie trupa, bo zgnity mózg jest trudniej odrestaurować, niż zastąpić nowym podmienionym egzemplarzem w nowym "opakowaniu" biologicznym.

Hitman! Co do przechwytywania. Bóg może to robić prowadząc nasłuch programowy i to samoczynny uczulony na jakieś np hasło. No i wtedy pada decyzja anielska czy interweniować, czy nie. Po cóż byś się np miał modlić, jeśli miałyby być te modlitwy jak groch o ścianę? Bóg może mieć np sieć odbiorników w materii duchowej, a my poinstalowane nadajniki z takich materii istniejące w czaszkach i przechwytujące informacje binarne z naszych materialnych już procesorów w mózgach. Przecież nie trzeba nawet nic mówić jedynie modlić się w myśli, a system ma działać.
System z nadawaniem na naszych falach elektromagnetycznych odpada. Za mała prędkość prądu jonowego. Nie wyemituje się z mózgu sensowna częstotliwość emisyjna.

Uzupełnię jeszcze moją poprzednią wypowiedź.
Choć ludzie mają problemy sami z sobą co do rozeznania Boga, to niezależnie od tego Bóg też ma problemy z nami w kwestii swoich planów, skoro jego zamierzenie zostało pokrzyżowane u niego samego. Czyli po prostu na jego dworze królewskim. Coś z tym dawkowaniem wiedzy dla ludzi ma jednak poświadczenie w samej choćby Biblii. Nawet jego naród przedstawicielski nie został wyedukowany co do istoty sprawiania mu przyjemności. Wiadomo dziś, że dla Boga liczy się najwięcej świadomość ludzi z faktu, że są jego dziełem twórczym i oczekuje od nas poszanowania bliźniego, aby istniał ład i zorganizowane sprawiedliwe życie społeczne. Objaśnił to w końcu poprzez swojego syna Jezusa. W narodzie Izraelskim podtrzymywał u nich fałszywe informacje, że dym kadzielny sprawia mu przyjemną woń, albo kołysanie ubojnym elementem mięsnym w postaci mostka?! Dziś jak to się czyta, to się aż śmiać chce człowiekowi, że projektant i programista struktury DNA wymagałby takich rzeczy, aby go to satysfakcjonowało. Dlatego więc te moje tu wnioski, że Bóg miał problemy z tą edukacją ludzi. Nie mógł widocznie pociskać im w głowy wiedzy podobnej do naszej. No i nie zadbał Bóg o to, aby edukować ludzi. Widocznie w jego projekcie miało to następować samo, albo może o to spierają się tam "w górze" co do tego samoedukowania się ludzi.
Tak samo "Bóg miłości" jest w konflikcie z tym, co narobił w kwestii braku poszanowania życia zwierząt zabijanych przy przeróżnych okazjach przed ołtarzem i spalanych potem dla Niego. W końcu to On pozatwierdzał w prawie. Z takich np to ofiar nie wolno było nic zjadać.
Brak stosownej edukacji ludzi w odpowiedniej epoce skutkuje tylko gorszym efektem poznawczym Boga. Przypomina mi się tu wypowiedź byłego zonderkomandowca, który przeżył hitlerowski obóz oświęcimski. Uczestniczył w przenoszeniu zagazowanych ludzi i spalaniu ich. Robił to dzień w dzień jak się pracuje w fabryce po 12 godzin. On przestał wierzyć w istnienie Boga, bo dla niego Bóg który jest świadkiem takich rzeczy i nie interweniuje to nie Bóg w jego mniemaniu. Wg mnie właśnie zabrakło tu "Właściwej Biblii" prolongowanej na nowo od Boga i takiej, aby ludzie pojęli dlaczego tak musi się dziać jeśli się dzieje za sprawą Boga. A więc Bibli z nowym świeżym przejrzystym tekstem, a nie z szarańczami wydobywającymi się z głębi ziemi o mutanckim wyglądzie, albo o gwiazdach spadających na ziemię, gdzie nie wiadomo jednoznacznie, czy chodzi o asteroidy, czy upadające rządy. Po co taki bełkot niejednoznaczności od precyzyjnego Projektanta. Więc nie są to teksty dla prostych ludzi, którzy w tych szarańczach muszą domyślać się jakichś pojęć lub kogoś tam. Prosty człowiek powinien mieć książkę jak "kawa na ławę".


Wt maja 27, 2008 7:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Im dłużej to czytam tym bardziej mi się wydaje że Ty jednak mówisz na serio...

Zmartwychwstanie... ożywienie... ożywienie człowieka i ożywienie jego zmarłych komórek mózgowych... Twierdzisz że wszechmogący Bóg nie dałby rady do czegoś takiego?

A co do tym binarnych nadajników... binarnych... a dlaczego nie heksagonalnych?
Prosty człowiek myśli, że to on zbudował świat. Poznasz nowe słówko, nadajnik, binarny, teleportacja i zaraz myślisz, że odkryłeś prawdę...
Co do Biblii pisze, że Bóg wysłucha jeżeli chcesz się upierać - WYSŁUCHA - nie przesłucha, czy odtworzy.
Na prawdę uważasz, że wszechmogący Bóg nie ma nieskończonej rozdzielności uwag i jest w stanie patrzeć naraz na każdego z osobna?

A co do tego długiego trzeciego akapitu.
Ty chyba nie myślisz, że Bóg stworzył ludzi po to, żeby im służyć?
Niech da nam to i tamto... to będzie git.
Bóg dał nam wystarczająco dużo żeby było git tylko ludzie to marnują.

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


Wt maja 27, 2008 8:31
Zobacz profil

Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30
Posty: 317
Post 
Gaston napisał(a):
W pełni rozumię całe te wywody. Są one z tekstów biblijnych i jawią się przejrzyście. Niemniej jednak są one tylko odpowiedzą na część pytań. Człowiek czytający Biblię sukcesywnie i samodzielnie, popada w dezorientację. To właśnie miałem na myśli, że jako całe dzieło jest zanadto zawikłane. Ma to w końcu fatalne skutki, bo doprowadza do podziałów w rozeznaniu. Jest wiele rzekomo szczerych ugrupowań analitycznych, a wyniki są takie, że polaryzują się przeróżne sprzeczające się ugrupowania religijne.
Np podstawowe pytanie ludzkie dlaczego tak długo Bóg dopuszcza zło, każdy z czytaczy będzie rozumiał inaczej. A przecież powód tego u Boga jest jeden. On to napewno wie. My zaś musimy się trudzić, aby to poznać.
Ja np chcialłbym wiedzieć jakim to sposobem Bóg przechwytuje modlitwę. A w Bibli nic na ten temat nie jest napisane.


Jeżeli czytasz samodzielnie i samodzielnie probujesz Biblie zrozumieć, to na pewno te Twoje słowa pasują ;
Cytuj:
Człowiek czytający Biblię sukcesywnie i samodzielnie, popada w dezorientację.

Jest taki biblijny przykład odnośnie samodzielnego czytania i prób zrozumienia Słowa Bożego: "Dz 8:26-35
26. Wstań i idź około południa na drogę, która prowadzi z Jerozolimy do Gazy: jest ona pusta - powiedział anioł Pański do Filipa.
27. A on poszedł. Właśnie wtedy przybył do Jerozolimy oddać pokłon Bogu Etiop, dworski urzędnik królowej etiopskiej, Kandaki, zarządzający całym jej skarbcem,
28. i wracał, czytając w swoim wozie proroka Izajasza.
29. Podejdź i przyłącz się do tego wozu - powiedział Duch do Filipa.
30. Gdy Filip podbiegł, usłyszał, że tamten czyta proroka Izajasza: Czy rozumiesz, co czytasz? - zapytał.
31. A tamten odpowiedział: Jakżeż mogę /rozumieć/, jeśli mi nikt nie wyjaśni? I zaprosił Filipa, aby wsiadł i spoczął przy nim.
32. A czytał ten urywek Pisma: Prowadzą Go jak owcę na rzeź, i jak baranek, który milczy, gdy go strzygą, tak On nie otwiera ust swoich.
33. W Jego zniżeniu odmówiono Mu słuszności. Któż zdoła opisać ród Jego? Bo Jego życie zabiorą z ziemi.
34. Proszę cię, o kim to Prorok mówi, o sobie czy o kimś innym? - zapytał Filipa dworzanin.
35. A Filip wychodząc z tego /tekstu/ Pisma opowiedział mu Dobrą Nowinę o Jezusie.
(BT)

Samodzielne próby zrozumienia Słowa Bożego raczej nie prowadza do celu. W powyższym fragmencie jest wymieniony czynnik umożliwiający to zrozumienie. Jest nim wsparcie w tym ducha Bożego, o którego należy we właściwy sposób prosić. Tym innym jest pomoc drugich.

Cytuj:
To właśnie miałem na myśli, że jako całe dzieło jest zanadto zawikłane

I tutaj raczej jest odwrotnie. Dlaczego? Dla wielu osób Biblia to tylko i wyłącznie Nowy Testament - niestety ale tak jest. Również często wiele osób i kościołów dla własnych " potrzeb" uznaje pewne fragmenty Słowa Boże a inne ignoruje, lub wręcz za wrogie, czy heretyczne uznaje . Tak traktowana i wybiórczo interpretowana będzie zawsze niezrozumiała."2 Tym. 3:16
16. Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,
(BW)

I tylko tak - jako całość poznawana stanie się prostą i zrozumiałą dla każdego. Świadomie czy nie, to ludzie czynią Biblię jako coś abstrakcyjnego i nie zrozumiałego dla większości.
"

Cytuj:
dlaczego tak długo Bóg dopuszcza zło, każdy z czytaczy będzie rozumiał inaczej.

I tak jest, że tłumaczone to jest na setki sposobów. Ja przyjmuje Boże informacje na ten temat a one są przecież zawarte w Słowie Bożym. Nie muszę pytać już ludzi o to,(co kiedyś faktycznie czyniłem) Dlaczego Bóg jeszcze toleruje to wszystko?: "[i]2 Ptr 3:8-9
8. Niech zaś dla was, umiłowani, nie będzie tajne to jedno, że jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień.
9. Nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy - bo niektórzy są przekonani, że Pan zwleka - ale On jest cierpliwy w stosunku do was. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia.
(BT)
Powyższy werset zawiera odpowiedź na te i inne pytania, ale aby to zrozumieć nie można być jedynie "czytaczem" jak napisałeś. Należy prosić o wsparcie ducha Bożego w zrozumieniu Biblii. Jeszcze jest bardzo ważny czynnik, którym jest pokora umysłu. Nie będzie dane to zrozumienie komuś, kto nawet czasami myśli, że wie coś lepiej, lub zrobił by lepiej niż to mówi Słowo Boże.
Cytuj:
On to napewno wie. My zaś musimy się trudzić, aby to poznać.

Naturalnie, że wie, ale to nasze trudzenie się, również ma określony cel. Jeżeli sami zrozumiemy, to co Bóg nam przekazuje, to ma to wartość, inaczej przyjmujemy to co nam powiedzą inni a nie Bóg. Zapada nam to do serca. Jeżeli zaczynamy tak postępować, jak Bóg nam mówi, to z własnej nie przymuszonej woli a o takie wielbieni chodzi Bogu. Rozumne i dobrowolne - wypływające z miłości do Niego. Jeżeli zrozumiemy sposób działania a przede wszystkim zamierzenie Boga co do ziemi i nas jej mieszkańców, to wiemy, dlaczego obecnie tak wygląda świat i jak będzie w przyszłości. Poznawanie Biblii to proces ciągły i nie ustający. Czy nie było by zbyt niesprawiedliwym, aby wszyscy bez odpowiedniego postępowania poznali wolę Boga i skorzystali z błogosławieństw przeznaczonych, dla tych, którzy go kochają i pragną Mu służyć bez samolubnych pobudek. Często taka służba wymaga wyrzeczeń, poświęcenia, co nie podoba sie dla wielu. Dlaczego mieli by i ci, którzy nie miłują Boga, drwią z niego, korzystać z Jego błogosławieństw? Każdy kto się trudzi, aby poznać Słowo Boże, otrzymuje tą nagrodę jaką jest bliska więź z Bogiem i możliwość korzystania z Jego błogosławieństw. Czy to coś nie właściwego?
Cytuj:
Ja np chcialłbym wiedzieć jakim to sposobem Bóg przechwytuje modlitwę. A w Bibli nic na ten temat nie jest napisane

Najpierw pytanie, czy wierzysz, że Bóg wysłuchuje modlitw?
W czasach biblijnych niektórzy mężowie wiary otrzymywali bezpośrednie — a nawet niezwykłe — odpowiedzi na modlitwy. Na przykład kiedy król Ezechiasz dowiedział się, że jest śmiertelnie chory, i błagał Boga o pomoc, otrzymał od Niego zapewnienie: „Usłyszałem twoją modlitwę. Zobaczyłem twoje łzy. Oto uzdrawiam cię” (2 Królów 20:1-6). Bóg działał też dla dobra innych bogobojnych mężczyzn i kobiet (1 Samuela 1:1-20; Daniela 10:2-12; Dzieje 4:24-31; 10:1-7).
Jednakże nawet w czasach biblijnych takie sytuacje należały do rzadkości. Bóg najczęściej odpowiadał na modlitwy swoich sług nie przez cudowną interwencję, ale pomagając im, by „zostali napełnieni dokładnym poznaniem jego woli we wszelkiej mądrości i w duchowym pojmowaniu” (Kolosan 1:9, 10). Wzmacniał swych czcicieli pod względem duchowym i moralnym, obdarzając ich mądrością i wiedzą niezbędną do podejmowania właściwych decyzji. Gdy chrześcijanie znajdowali się w trudnym położeniu, niekoniecznie usuwał próbę. Wprost przeciwnie, dawał im „moc wykraczającą poza to, co normalne”, by zdołali ją przetrwać! (2 Koryntian 4:7; 2 Tymoteusza 4:17).

Dzisiaj jest podobnie — Bóg raczej nie odpowie na twoją modlitwę w jakiś niezwykły sposób. Lecz tak jak robił to w przeszłości, może udzielić ci swego ducha świętego i umocnić cię, abyś potrafił sobie poradzić z każdą przeciwnością (Galatów 5:22, 23)
Jak przechwytuje? Dla kogoś kto wierzy w Boga jest oczywistym, ze dysponuje przeogromna mocą, wie ktoś taki, że ma duchowe ciało nie widoczne dla naszego oka i że nic Go nie ogranicza. Modlitwa to rozmowa z Bogiem. Modlitwa, to jedyna rzecz z która człowiek ma możliwość zwrócić sie do samego Boga - wszystko inne jest czynione poprzez jezusa Chrystusa. Skoro pozostawił On wysłuchiwanie modlitw dla samego siebie, to na pewno słucha tego co mówimy i jeżeli uznaje za właściwe, działa w czasie odpowiednim w Jego oczach a nie naszych. Skoro nie widzisz prądu elektrycznego, fal radiowych i wielu innych sił natury, których efekty działania dostrzegamy, to wątpisz w to, że działają? Czy to, że w swoim pokoju nie widzisz przecinających sie fal dochodzących do komputera, komórki, telewizora, sprzętu grającego, - to powód aby wątpić w ich działanie. Raczej nie. tym bardziej nie powinieneś wątpić w możliwość wysłuchiwania modlitw, prze tego, który jest Stwórcą umysłów, tworzących te wymienione rzeczy.

_________________
"Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje"
(Przysłów 12:3)


Wt maja 27, 2008 14:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 19, 2008 22:57
Posty: 12
Post 
Astronom! Uważam jednak w przeciwieństwie do rzuconej przez ciebie koncepcji, że Bóg w pewnym sensie nam usługuje. Podjął się choćby archiwizowania nas na poczet swojego zamierzenia, co do odtworzenia nas przy zmartwychwstaniu.
Co do Jego podzielności uwagi, to napewno ma też i swoje ograniczenia. Np żeby je poszerzać, to posługuje się wspomaganiem anielskim. Anmiołów to ma bez liku i stale może ich namnażać gdy jest ku temu kolejna potrzeba.
Uczepiłem się binarności, bo tak działa nasz mózg. Prąd jonowy albo płynie, albo ma zatkany przepływ na synapsach. System przekazu binarnego jest najsprawniejszy, bo odporny na zakłócenia. A nasze dane z mózgów lecą w przestrzeń do boskiego odbioru przez jego sprzęty ulokowane w materii duchowej.
Wiec jeśli Bóg miałby patrzeć na każdego z nas z osobna, to raczej przez rozbudowany do tego system. Mówi się potocznie np., że Ford (nazwisko właściciela) wytwarzał samochody. A przecież rozumie się w domyśle, że robiła to masa ludzi. Podobnie z tym interesowaniem się Boga każdym z nas osobno. Robi to boska służba anielska i używa do tego np sprzętu, a potocznie mówi się, że Bóg się nami interesuje.

Dzięki Zbyszek za duży i spójny wkład twórczy. Doceniam. Zajmę na początek stanowisko co do wersetu tłumaczącego dlaczego Bóg dopuszcza tak długo zło. Otóż ten argument wersetowy jest mało przemawiający logicznie. Przeciez idąc takim tokiem rozumowania stale będą się rodzić kolejni niedoskonali ludzie i stale na bieżąco żal będzie Bogu kolejnych nowych ludzi, że nie poznają jego prawdy. W ten sposób mamy niekończący się ciąg boskiego żalu i procesu namnarzania ludzi.
Ja to bym uważał, że powodem tego przedłużania się boskiej decyzji o interwencji jest brak skompletowania 144 tyś współkrólów Jezusa. Ta wiedza jest z Objawienia. Trwa więc jakiś proces wybierania lepszych ludzi do zarządu w niebie. Ot i chyba to jest właściwszą odpowiedzią. No i widzisz jak niejednoznacznie i kiepsko jawi się nauka z archaicznej Biblii? Dla prostych ludzi, którzy muszą szukać jednak wsparcia innych mądrzejszych? To po co mówi się, że prostym ludziom Biblia przemawia skoro jednak jest tyle zakrętów niejednoznaczności. Więc np ja mógłbym sobie logicznie wywnioskować, że dlatego nie ma aktualizacji Bibli, bo musimy poczekać na skompletowanie 144 tyś ludzi. Mija już 2000 lat i jeszcze tych stosownych wybrańców nie nazbierano? Ciekawe ile haryzmatyków chcących czytać i tłumaczyć Biblię pozabijała inkwizycja? Napewno by się uzbierała taka ilość. A jakby nawet "przebiła" się ta liczba, to kto wyjaśni co jest grane, że nic nie wiadomo czy już skompletowano czy nie te 144 tyś?


Śr maja 28, 2008 3:37
Zobacz profil

Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30
Posty: 317
Post 
Gaston pisze:
Cytuj:
Dzięki Zbyszek za duży i spójny wkład twórczy. Doceniam. Zajmę na początek stanowisko co do wersetu tłumaczącego dlaczego Bóg dopuszcza tak długo zło. Otóż ten argument wersetowy jest mało przemawiający logicznie. Przeciez idąc takim tokiem rozumowania stale będą się rodzić kolejni niedoskonali ludzie i stale na bieżąco żal będzie Bogu kolejnych nowych ludzi, że nie poznają jego prawdy. W ten sposób mamy niekończący się ciąg boskiego żalu i procesu namnarzania ludzi.
Ja to bym uważał, że powodem tego przedłużania się boskiej decyzji o interwencji jest brak skompletowania 144 tyś współkrólów Jezusa. Ta wiedza jest z Objawienia. Trwa więc jakiś proces wybierania lepszych ludzi do zarządu w niebie. Ot i chyba to jest właściwszą odpowiedzią. No i widzisz jak niejednoznacznie i kiepsko jawi się nauka z archaicznej Biblii? Dla prostych ludzi, którzy muszą szukać jednak wsparcia innych mądrzejszych? To po co mówi się, że prostym ludziom Biblia przemawia skoro jednak jest tyle zakrętów niejednoznaczności. Więc np ja mógłbym sobie logicznie wywnioskować, że dlatego nie ma aktualizacji Bibli, bo musimy poczekać na skompletowanie 144 tyś ludzi. Mija już 2000 lat i jeszcze tych stosownych wybrańców nie nazbierano? Ciekawe ile haryzmatyków chcących czytać i tłumaczyć Biblię pozabijała inkwizycja? Napewno by się uzbierała taka ilość. A jakby nawet "przebiła" się ta liczba, to kto wyjaśni co jest grane, że nic nie wiadomo czy już skompletowano czy nie te 144 tyś?

Gastonie Twoje spostrzeżenie co do wersetów z 2 Piotra 3:9 jest logiczne i ma to nierozerwalny związek z tym co napisałeś, zresztą zgodnie z prawdą na temat kompletowania 144 tys.
Cytuj:
Przeciez idąc takim tokiem rozumowania stale będą się rodzić kolejni niedoskonali ludzie i stale na bieżąco żal będzie Bogu kolejnych nowych ludzi, że nie poznają jego prawdy. W ten sposób mamy niekończący się ciąg boskiego żalu i procesu namnarzania ludzi.

Nie będzie to trwało stale, lecz do czasu zgromadzenia pełnej liczby 144tys. współdziedziców Jezusa Chrystusa. To głównie ze względu na nich. Oni są tymi, którzy pierwsi korzystają z dobrodziejstw przygotowanych przez Stwórcę. Polecam do zastanowienia te słowa: "Mt 24:22
22. Gdyby ów czas nie został skrócony, nikt by nie ocalał. Lecz z powodu wybranych ów czas zostanie skrócony.
(BT)

Zatem nie będą bez końca jak piszesz, rodzili sie dobrzy ludzie i Bóg będzie bez końca wyczekiwał aż dojdą do poznania prawdy, bo będzie Mu ich żal. Zresztą pokazał, ze gotów jest na olbrzymie poświęcenia dla naszego dobra, posyłając swego Syna na ziemię.
Cytuj:
Ja to bym uważał, że powodem tego przedłużania się boskiej decyzji o interwencji jest brak skompletowania 144 tyś współkrólów Jezusa. Ta wiedza jest z Objawienia. Trwa więc jakiś proces wybierania lepszych ludzi do zarządu w niebie. Ot i chyba to jest właściwszą odpowiedzią.

Tak to jest właściwa odpowiedź i ma to związek z tym o czym wspomniałem. Nie zacząłem od tego, bo nie jest to temat prosty do wytłumaczenia na forum a szczególnie osobie, która pisze o sprawach bardzo odległych od nauk biblijnych. Jednak jak widać, można być mile zaskoczonym, bo okazuje się, że jest inaczej.
Cytuj:
Mija już 2000 lat i jeszcze tych stosownych wybrańców nie nazbierano? Ciekawe ile haryzmatyków chcących czytać i tłumaczyć Biblię pozabijała inkwizycja?

Właśnie Piotr pisał o Bożym poczuciu czasu, ale tłumaczenie Biblii, jej czytanie, nie decyduje o zaliczeniu do grona 144. Gdyby to było kryterium uznania prze Stwórcę za członka klasy niebiańskiej, to na pewno już dawno ta liczba bu była zamknięta.
Cytuj:
A jakby nawet "przebiła" się ta liczba, to kto wyjaśni co jest grane, że nic nie wiadomo czy już skompletowano czy nie te 144 tyś?

Mt 24:35-42
35. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą.
36. Lecz o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec.
37. A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego.
38. Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki,
39. i nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego.
40. Wtedy dwóch będzie w polu: jeden będzie wzięty, drugi zostawiony.
41. Dwie będą mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, druga zostawiona.
42. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie.
(BT)

Noe pomimo kpin sąsiadów i ludzi mu współczesnych wykonywał zadanie zlecone przez Boga. Obecnie prawdziwi chrześcijanie, również wykonują zadanie zlecone przez Boga. Pozwoliło mu to na uratowanie siebie i rodziny, od zagłady razem z przeciwnikami Boga. Nie pytał zapewne kiedy dokładnie to nastąpi, ale miał ufność i wiarę w zapewnienia Boże. Obecnie również nikomu nie jest dokładnie znany z dnia i godziny termin wykonania zamierzenia Bożego, ale bardzo dokładnie w Biblii opisany jest złożony znak zakończenia tego złego, zdeprawowanego i bardzo oddalonego o Boga świata. Ja osobiście nie mam wątpliwości, że opisy z 24 rozdziału ew. Mateusza, 21 ew. Łukasza czy 2 listu do Tymoteusza 3:1-5, mówią o dniach w których żyjemy. I naprawdę nie ma znaczenia 100, 200 lat w jedna lub druga stronę, natomiast jest ważnym, czy moje życie obecne pozwoli na pozytywną ocenę mnie przez Boga w czasie sadu nad tym światem.
Widzisz Gastonie, bardzo często jest nam ciężko przyjmować rozwiązania bardzo proste i klarowne. Człowiek od zarania lubi sam sobie komplikować życie a później, kiedy troszeczkę wyprostuje, to lubi tym sie chlubić i opowiadać jaki to on jest mądry. Zapominając jednocześnie,że tylko naprawił to co sam popsuł. Lubimy błyszczeć. Na pewno nie jest to powód do zadowolenia. co ja chciałem przez to powiedzieć ? Jeżeli jestem chrześcijaninem, wierzę w Boga, Biblię uznają za Słowo Boga, to stosuję sie do tego co On poprzez Swoje Słowo mi zaleca. Jeżeli ktoś twierdzi podobnie a zaczyna podważać, powątpiewać w to Słowo, to nie tylko robi nie mądrze ale wręcz grzeszy. I na pewno nie rozumiemy wszystkiego co Bóg nam przekazuje, ale to nie powód abyśmy mieli podważać Jego słowa . Ja wierzę Biblii a inni mogą mieć swoje zdanie. Przyznam natomiast, że poświęcanie czasu na takie rożnego rodzaju rozważania filozoficzne uważam za marnotrawienie czasu i nie prowadzące do jakiegoś celu (nie myślę o tej wymianie zdań)
Ps 1:1-3
1. Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie siada w kole szyderców,
2. lecz ma upodobanie w Prawie Pana, nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą.
3. Jest on jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, które wydaje owoc w swoim czasie, a liście jego nie więdną: co uczyni, pomyślnie wypada.
(BT)

Pozdrawiam.

_________________
"Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje"
(Przysłów 12:3)


Śr maja 28, 2008 7:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 19, 2008 22:57
Posty: 12
Post 
Widzę Zbyszek, że masz jakieś coś zbieżne pojęcie z moim, ale zadałbym ci np pytanie, czy w ramach np wiecznego obiecanego życia możliwe byłoby istnienie w nieskończoność ciała biologicznego, skoro byłoby narażone choćby na czynniki zewnętrzne jak wypadki. Ot jakiś śmiertelny przypadek w związku z jakimś działaniem człowieka. Po prostu jakiś wybuch gazu w pomieszczeniu i masakra totalna. Ja właśnie nie wierzę w coś takiego, że miałoby być tak super dopracowane, że nic takiego by już nie groziło. Zawsze z drabiny można spaść na beton z wylaniem zawartości czaszki przy jej pęknięciu.
Więc życie wieczne rozumię jako system zabezpieczenia każdego. Po to tylko, aby móc np po 400 latach odświeżyć sterany organizm, albo go podmienić w razie np wypadku. Boski system mógłby to zapewnić przy archiwizowaniu świadomości każdego, wkładając w kolejne ciała produkowane metodą "Adamową" całe zasoby pamięci długotrwałej, budując tym sposobem każdego kogo trzeba. To mi się jawi jako coś bardzo logicznego. W Izajasza 65:22 mowa o długości życia ludzi w raju i nie ma tam nic o wieczności, jedynie o dłuższym życiu porównywalnym do życia drzewa. Np tak długiego jak życie patryjarchów.


Śr maja 28, 2008 8:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Tobie chyba się pomyliło Bóg i człowiek...

Co to za problem dla Boga stworzyć nam takie ciała żeby po zmartwychwstaniu nie ulegały starzeniu i uszkodzeniom?

Poza tym Bóg jest ponad czasem i nawet gdyby nie wiem czemu miało dojść do nieszczęścia to Bóg będzie o tym wiedział od zawsze a jako wszechmogący może temu zapobiec.

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


Śr maja 28, 2008 16:36
Zobacz profil

Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30
Posty: 317
Post 
Gaston napisał(a):
Widzę Zbyszek, że masz jakieś coś zbieżne pojęcie z moim, ale zadałbym ci np pytanie, czy w ramach np wiecznego obiecanego życia możliwe byłoby istnienie w nieskończoność ciała biologicznego, skoro byłoby narażone choćby na czynniki zewnętrzne jak wypadki. Ot jakiś śmiertelny przypadek w związku z jakimś działaniem człowieka. Po prostu jakiś wybuch gazu w pomieszczeniu i masakra totalna. Ja właśnie nie wierzę w coś takiego, że miałoby być tak super dopracowane, że nic takiego by już nie groziło. Zawsze z drabiny można spaść na beton z wylaniem zawartości czaszki przy jej pęknięciu.
Więc życie wieczne rozumię jako system zabezpieczenia każdego. Po to tylko, aby móc np po 400 latach odświeżyć sterany organizm, albo go podmienić w razie np wypadku. Boski system mógłby to zapewnić przy archiwizowaniu świadomości każdego, wkładając w kolejne ciała produkowane metodą "Adamową" całe zasoby pamięci długotrwałej, budując tym sposobem każdego kogo trzeba. To mi się jawi jako coś bardzo logicznego. W Izajasza 65:22 mowa o długości życia ludzi w raju i nie ma tam nic o wieczności, jedynie o dłuższym życiu porównywalnym do życia drzewa. Np tak długiego jak życie patryjarchów.


Gastonie! co do Twoich technicznych rozważań odnośnie funkcjonowania ciała człowieka w nieskończoność, to są one nawet logiczne. To,że poświęcasz czas na takie rozmyślania, mówi mi, że zastanawiasz sie nad tym a więc nie jest Ci to obojętnym.
Myślę, że gdybym ja postępował podobnie - byłbym bardzo nieszczęśliwym człowiekiem (mówię oczywiście o sobie). Nie musi to odnosić się do Ciebie, ale powiem Ci dlaczego. Nigdy nie poznałbym prawdy, jak to będzie wyglądało. Ja również mam swoje przypuszczenia, marzenia sięgające czasów kiedy już będzie to życie wieczne, ale w momencie, kiedy dochodzę do tych "technicznych" spraw, to nauczyłem sie przywoływać sobie na pamięć werset z Izajasza: :Iz 55:8-9
8. Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana.
9. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje - nad waszymi drogami i myśli moje - nad myślami waszymi.
(BT)

Jest mi wtedy lżej, bo przestaję zadręczać się czymś, czego zrozumieć nie może żaden człowiek w obecnych dniach - a jak to będzie w przyszłości, to się okaże. Naprawdę skupiam sie raczej na tym, co zauważyłem i Ty analizujesz. Myślę o opisie tego przyszłego życia z Izajasza 65:21-25. Naturalnie tamten opis nie traktuję też jako jedynie opisu technicznych stron przyszłego życia. Przecież tam Bóg poprzez Izajasza mówi o wiele więcej, niż tylko jak to życie będzie wyglądało. Mówiąc:
"Iz 65:22
22. Nie będą budować, żeby kto inny zamieszkał, nie będą sadzić, żeby kto inny się karmił. Bo na wzór długowieczności drzewa będzie długowieczność mego ludu; i moi wybrani długo używać będą tego, co uczynią ich ręce.
(BT)
, Bóg poprzez Izajasza oznajmia, że nie będzie wyzysku człowieka przez przez człowieka, co obecnie i w przeszłości było powodem większości naszych problemów. I to dla mnie jest ważniejsze niż ten dom samodzielnie dla siebie wybudowany, bo w takich warunkach mogę mieszkać i w szałasie.
Skoro nawiązałeś do tego rozdziału i wersetu 22 to wypadało by na chwilę przy tym się zatrzymać, bo ma to związek z Twoją argumentacją. Ważne proroctwo jest zapisane w księdze Izajasza 65:17; zapowiada ono, że Bóg utworzy „nowe niebiosa i nową ziemię”. Izajasz nie ogłosił go Żydom jedynie po to, żeby sobie posłuchali o czymś, co ma się spełnić w przyszłości odległej z górą o 2700 lat. Proroctwo to spełniło się po raz pierwszy około 200 lat po ujęciu go na piśmie, gdy Izraelici z wygnania powrócili do Jeruzalem. Jehowa zgotował dla nich nowe ciało zarządzające, w którego skład wchodził między innymi namiestnik Zorobabel oraz arcykapłan Jozue, i to stanowiło „nowe niebiosa”; natomiast kraina judzka, na nowo zamieszkana przez zorganizowany lud, tworzyła „nową ziemię”. Po powrocie nie przyszedł już żaden nieprzyjaciel, który by na wzór Nabuchodonozora zabijał niemowlęta i dzieci, a ludzie dożywali normalnej starości. W poczuciu bezpieczeństwa budowali domy i sadzili winnice, nie obawiając się, że znowu nadciągnie nieprzyjaciel, aby spustoszyć ich ziemię, jak to uczynili Babilończycy w roku 607 p.n.e. (Izaj. 65:20-22). Dla ówczesnych Izraelitów w tym właśnie tkwił cały sens spełnienia. Na podstawie proroctwa Izajasza działali z wiarą dla własnego dobra
Raczej powinniśmy rozumieć słowa: "Iz 65:22
...Bo na wzór długowieczności drzewa będzie długowieczność mego ludu;...

(BT) jako obietnicę Izraelitom wracającym z niewoli, że będą dożywali bezpiecznie, wolni od zagrożeń innych narodów.
My podobnie jak tamci Izraelicy, powinniśmy działać z wiara, dla własnego dobra, aby te oto słowa odnosiły się do nas osobiście:
"Ps 37:29
29. Sprawiedliwi posiądą ziemię i będą mieszkać na niej na zawsze.
(BT)

Cytuj:
... Boski system mógłby to zapewnić przy archiwizowaniu świadomości każdego...

Podczas zmartwychwstania, Bóg na pewno będzie korzystał z tego jak określasz systemy archiwizowania. Jednym z celów rządu nowego świata jest przywrócenie rodzajowi ludzkiemu młodości oraz doskonałości cielesnej. Twój wzrok, słuch i inne zmysły będą funkcjonować wprost idealnie. Jak długo?
Nie bagatelizuj tych cudownych obietnic, nie uznawaj ich za wytwór fantazji. Mieszkańców tej ziemi z całą pewnością czeka właśnie taka przyszłość. 25 Niech jego ciało stanie się jędrniejsze niż w młodości;
niech powróci do dni swego młodzieńczego wigoru’.
tak Elihu prosił za Hiobem, ale może to dotyczyć każdego z nas.

_________________
"Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje"
(Przysłów 12:3)


Śr maja 28, 2008 18:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 19, 2008 22:57
Posty: 12
Post 
0bcy_astronom napisał(a):
Tobie chyba się pomyliło Bóg i człowiek...

Co to za problem dla Boga stworzyć nam takie ciała żeby po zmartwychwstaniu nie ulegały starzeniu i uszkodzeniom?
Że Bóg uwzględnia pewne uwarunkowania i ograniczenia to jawi się logicznie. Jeśli narzuca jakieś prawa fizyczne, to potem projektuje resztę do tych ograniczeń jakie sobie poustalał. Więc jesli będziemy abstrachować ogólnie, to aby zrobić człowieka niezniszczalnego, musiałby zmienić diametralnie konstrukcję człowieka. Np z materiałów jak guma, stal nierdzewna, powłoki chemio odporne itd. Właśnie astronom nie zauważasz, że system ludzi z zabezpieczeniem archiwizacyjnym jest o wiele lepszy. Więc w ramach tego Boskiego projelktu są ograniczenia. musimy pewnie nadal uwazać w raju na skaleczenia upadki itd. nie obędzie się i tez chyba bez służby zdrowia. Ale nie bedzie bulu długiego. Nie będzie kalectwa trwającego latami. Nastąpi wymiana ciała przy poważniejszych uszkodzeniach, a swiadomość zostanie przepisana w nowo rozwinięty organizm. Tak mi się to jawi logicznie z wiedzy współczesnej i wiedzy z Biblii.

Zbyszku! To co mówisz o podwójnym spełnieniu, to można i tak sobie to tłumaczyć. Zawsze mówię, że Biblia ma poważną wadę, że nie jest autoryzowana na bieżąco przez Boga. Ile czytaczy tyle koncepcji. Ja z kolei upierałbym się na tym, że Iz 65: 17-25 dotyczy tylko przyszłości. Zaczyna się w 17-tym o stworzeniu nowych niebios i nowej ziemi, a kończy się na 25-ym gdzie mowa o trawożernym wilku. tego nie było w uwolnionych spod okupacji Izraelitach, aby posiadali trawożerne wilki.
Nie był to też czas na Nowe Niebiosa, o których dopiero słychać w Objawieniu Jana.

Właściwie czy z Bibli można wykapować o co właściwie rozgrywa się w niebie na dworze królewskim problem między wśród wszystkich tych Nadzorców Bóg , aniołowie, Szatan i jego poplecznicy, tudzież sprawy z UFO-lami? To że my nie domagamy i mamy mnóstwo wad jako ludzie i rozpleniliniśmy dziadostwo tu na Ziemi, to w końcu nie nasza wina. My jesteśmy tylko produktem Bożym. Skoro jeszcze niedopracowanym, to problem leży tylko u nadzorców. W końcu co nam do tego skoro wpływ na naprawę mamy znikomy. Nie jesteśmy w posiadaniu technologii Adamowej. W sumie jesteśmy jak zwierzęta z niewielką tylko przewagą co do mózgu. Idziemy w glebę jak i one i w końcu nie mamy pewności co z nami dalej będzie. Kaz3:19-21.
Trudno obwiniać tylko człowieka za zjedzenie owocu z drzewa "pułapki", skoro problemy mieli aniołowie z Bogiem w kwestii tego projektu z człowiekiem. Znowu przyczyna w niedoedukowaniu ludzi przez Boga. Powiedział jedynie "Nie zjadać", bez wyjaśnienia szczegółów dlaczego. Jak było to takie niebezpieczne, a drzewo być może potrzebne, więc mógł zagrodzić dostęp do niego. Przykład biorę z samej Biblii. Jak zaczęło być np już zbyt niebezpiecznie w Boskim pojęciu, to zagrodzenie dostępu z kolei do drzewa życia, Bóg poczynił już sprawnie. Wtedy to się dało no nie. Więc naprawdę Biblia daje wielki mętlik o co właściwie poszło u zarania tego konfliktu Boga z pierwszymi ludźmi, w świetle wzajemnych problemów między Bogiem i aniołami.
Można jedynie z Bibli snuć dywagację co do tych istotnych kwesti, i do końca nigdy nie bedziemy pewni o co właściwie wtedy poszło.
Np mogą być takie kwestie.
1. Kierownictwo co do zarządzania programem zaludnienia ziemi Bóg mógł powierzyć Lucyferowi (jest to imię anioła) znaczy tyle co Jutrzenka (Iz 14:12-20) Potem zapragnął ten anioł rządzić po swojemu, a nie według wytycznych Boskich no i konflikt wziął początek u Nadzorców, a my "bogu ducha winni", obrywamy tylko "po uszach".
2. Może też iść problem "w górze" w kwestii problemu zaludniania ziemi, czy ludźmi poddanymi na zasadzie posłusznych mało myślących ludzi, czy ludźmi z pełną własną wolną wolą.
Przemawia za taką kwestią epizod z pomieszaniem języków, bo poszło tam nie o wieże którą przecież można było rozwalić jedynie o usunięcie koncepcji skupiania się w jednym miejscu na Ziemi przez ludzi. Za tą kwestią przemawia też z jaką determinacją Bóg wypędził Ludzi z Edenu tylko po to, aby nie posiedli życia wiecznego jeśli wraz z nim mieli nieokiełznaną wolną wolę, po konsumpcji zakazanego owocu. Tak tu piszę, bo zarazem uważam, że Adam i Ewa nie byli stworzeni jako nieśmiertelni. Drzewo życia i owoce z niego miały to jakoś zapewniać. To że Bóg powiedział, "że pomrzecie", mogło po prostu oznaczać, że wtedy po prostu nie przedłuży im życia. Szatan w końcu nie skłamał. Zjedli owoce i nie umarli po zjedzeniu. Żyli jeszcze b. długo. W ogóle to jest b. dziwne jak by te owoce miały wpływać na mechanizm życia wiecznego, zależnego w końcu tylko od Nadzorców, którzy archiwizują nas co do DNA i własnych pamięci długotrwałych, a swoimi technologiami mogą przecież wielokrotnie z tych danych przywracać życie każdego. W tej koncepcji zaludniania ziemi ludźmi posłusznymi w stosownym czasie, wolna wola może być dawkowana. W zorganizowanym systemie ludzkim jest też i miejsce na wolną wolę. Jednak na początku przy nadmiarze wolnej woli nic wspólnie nie da się osiągnąć wybudować lub zorganizować.

To pokrótce dwie pewne kwestie. Czy ktoś mógłby wysnuć jakieś jeszcze inne mogące mieć znaczenie, a które rozegrały sie w niebie? Oczywiście tylko z analizy tej rzekomo prostej księgi, bo wg mnie wcale nie takiej prostej.


Cz maja 29, 2008 8:19
Zobacz profil

Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30
Posty: 317
Post 
Gaston pisze:
Cytuj:
Ja z kolei upierałbym się na tym, że Iz 65: 17-25 dotyczy tylko przyszłości. Zaczyna się w 17-tym o stworzeniu nowych niebios i nowej ziemi, a kończy się na 25-ym gdzie mowa o trawożernym wilku. tego nie było w uwolnionych spod okupacji Izraelitach, aby posiadali trawożerne wilki.
Nie był to też czas na Nowe Niebiosa, o których dopiero słychać w Objawieniu Jana.

I masz rację. Dla Izraelitów Izajasz prorokował o ich przyszłości a te biblijne opisy dla nas są pouczeniem, abyśmy poprzez właściwe zrozumienie mieli tez wgląd w nasza przyszłość. Proroctwo nie dotyczy dnia dzisiejszego. "Rz 15:4
4. To zaś, co niegdyś zostało napisane, napisane zostało i dla naszego pouczenia, abyśmy dzięki cierpliwości i pociesze, jaką niosą Pisma, podtrzymywali nadzieję.
(BT)

Myślę, że te słowa Apostoła Pawła jasno mówią o znaczeniu opisów takich wydarzeń. Kiedy dowiadujemy się, ze faktycznie to co Izajasz prorokował dla Izraela spełniło się i zauważamy, ze tamto proroctwo ma także odniesienie do okresu przyszłego, skoro wspomina o "nowych niebiosach", to jest to podtrzymywanie naszej nadziej na spełnienie sie tego proroctwa na większą skalę. Wcześniej Izajasz prorokował o kimś innym: "Iz 9:5
5. Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju."
(BT)
- dlaczego Izajasz prorokował Izraelitom o kimś, kto miał przyjść setki lat później. Czy nie dla podtrzymywania ich wiary, budowania cierpliwości i nadziej na przyszłość? Nawet po przyjściu Mesjasza to proroctwo wypełniło sie jedynie na mała skalę a pozostało są w trakcie wypełniania. czy dostrzeganie samodzielne wypełniania sie kolejnych proroctw (poprzez analizę Słowa Bożego i obserwowanie wydarzeń), nie jest najlepsza aktualizacją Biblii. Nie dodawanie słów, ale zrozumienia?!
Dn 12:4,9-10
4. Ty jednak, Danielu, ukryj słowa i zapieczętuj księgę aż do czasów ostatecznych. Wielu będzie dociekało, by pomnożyła się wiedza.
(BT)

9. On zaś odpowiedział: Idź, Danielu, bo słowa zostały ukryte i obłożone pieczęciami aż do końca czasu.
10. Wielu ulegnie oczyszczeniu, wybieleniu, wypróbowaniu, ale przewrotni będą postępować przewrotnie i żaden z przewrotnych nie zrozumie tego, lecz roztropni zrozumieją.
(BT)

Zatem nie to, że Bóg nie dostatecznie jasno wyjawia wszystko, jest powodem braku zrozumienia - tego powszechnego, ale potrzebny jest pewien proces to umożliwiający. Wyżej powiedziano o oczyszczeniu, wybieleniu, wypróbowaniu, jako czymś niezbędnym. To natomiast wymaga pokornego umysłu. Bo czy osoba, która podejrzewa Boga o ukrywanie czegoś dobrego dla niej, przejawia taką pokorę i ufność. W jej oczach taka ufność, to naiwność. Zapewniam Ciebie Gastonie, że pomierzy tymi dwoma cechami jest różnica jak miedzy wschodem a zachodem. Może troszeczkę odbiegłem od tematu, ale wyczułem u Ciebie taki ton, że wiara bezgraniczna w obietnice Biblijne jest naiwnością.
Cytuj:
To że my nie domagamy i mamy mnóstwo wad jako ludzie i rozpleniliniśmy dziadostwo tu na Ziemi, to w końcu nie nasza wina. My jesteśmy tylko produktem Bożym. Skoro jeszcze niedopracowanym, to problem leży tylko u nadzorców.

Czyli zażucasz niedoskonałość naszemu Bogu, takim twierdzeniem. Nigdy z Tobą sie nie zgodzę bo Biblia mówi na ten temat zgoła coś innego: "Rdz 1:26-27
26. A wreszcie rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka a Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!
27. Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę.
(BT)

Tylko bunt Adama to zepsuł. Mógł oczywiście stworzyć roboty bezgranicznie Mu posłuszne i całkowicie podporządkowane. Czy jednak takiego podporządkowania Bóg pragnie. czy wówczas możliwe było by okazywanie miłości , szacunku Bogu z własnej woli? Gdyby tego cChciał nie obdarzał bu człowieka wolną wola. To ona jest probierzem naszej lojalności. Możemy decydować, czy idziemy tam gdzie oferują nam chwilowe przyjemności i "lekkie życie", czy wybieramy to co w oczach innych jest głupotą. to nie jest niedopracowanie "nadzorców", lecz skutek grzechu. A tak wogóle, jeżeli komuś nie odpowiada pozycja niższa od aniołów, nie jest mu wygodnie być komuś uległym, to oznaka, że w jego sercu goszczą pragnienia dalekie od służenia Prawdziwemu Bogu. Takim pragnieniem władzy i nie należnej mu chwały kierował sie przecież Szatan .Kiedy mówi:"Rdz 3:4-5
4. Wtedy rzekł wąż do niewiasty: Na pewno nie umrzecie!
5. Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło.
(BT)
- to zarzuca Bogu kłamstwo a siebie chce postawić w lepszym świetle. Nie pasowało mu miejsce u boku Boga, chciał zająć Jego miejsce.
Cytuj:
Trudno obwiniać tylko człowieka za zjedzenie owocu z drzewa "pułapki", skoro problemy mieli aniołowie z Bogiem w kwestii tego projektu z człowiekiem. Znowu przyczyna w niedoedukowaniu ludzi przez Boga. Powiedział jedynie "Nie zjadać", bez wyjaśnienia szczegółów dlaczego.

Przecież to co najważniejsze wyjawił:"Rdz 2:15-16
15. Pan Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał.
16. A przy tym Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania;
(BT)

Przecież ten zakaz dotyczył tylko jednego drzewa z wielu. A co ich czekało w razie złamania zakazu powiedział. Pamiętaj, że wolna wola był już im dana.
Cytuj:
Można jedynie z Bibli snuć dywagację co do tych istotnych kwesti, i do końca nigdy nie bedziemy pewni o co właściwie wtedy poszło

Na pewno zawsze będziemy wiedzieli to co jest nam niezbędne, do prowadzenia życia wolnego od trosk już teraz. Osoby mające tą wiarę i wiedzę ze słowa Bożego są szczęśliwe chociażby dzięki wyczekiwaniu na takie czasy:"Ap 21:3-4
3. I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni jego ludem, a On będzie Bogiem z nimi.
4. I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już /odtąd/ nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły.
(BT)

Cytuj:
1. Kierownictwo co do zarządzania programem zaludnienia ziemi Bóg mógł powierzyć Lucyferowi (jest to imię anioła) znaczy tyle co Jutrzenka (Iz 14:12-20) Potem zapragnął ten anioł rządzić po swojemu, a nie według wytycznych Boskich no i konflikt wziął początek u Nadzorców, a my "bogu ducha winni", obrywamy tylko "po uszach".
2. Może też iść problem "w górze" w kwestii problemu zaludniania ziemi, czy ludźmi poddanymi na zasadzie posłusznych mało myślących ludzi, czy ludźmi z pełną własną wolną wolą.

Gastonie na takie domniemania i tak odpowiedzi nie uzyskasz bo w tamte dziedziny wglądu nie masz ty ani nikt inny z ludzi, więc co za sens snuć takie rozważania. Dla zabicia wolnego czasy, czy - już sam nie wiem, bo trudno mi znaleźć jakiś rozsądny powód.
Wiem, ze ten werset był wypowiedziany w innym kontekście, ale pasuje mi do takich dyskusji:"Mt 23:23
23..., którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda!"
(BT)

Mam nadzieję, że nie uraziłem Ciebie. Widzę, ze posiadasz dużą wiedzę biblijną i myślę, że gdybyś teraz pracował nad zacieśnianiem więzi z Bogiem, spełnianiem Jego wymagań - to miałbyś mniej nurtujących Ciebie pytań, które i tak pozostają bez odpowiedzi.

_________________
"Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje"
(Przysłów 12:3)


Cz maja 29, 2008 14:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 19, 2008 22:57
Posty: 12
Post 
[quote="zbyszek58-61... czy dostrzeganie samodzielne wypełniania sie kolejnych proroctw (poprzez analizę Słowa Bożego i obserwowanie wydarzeń), nie jest najlepsza aktualizacją Biblii. Nie dodawanie słów, ale zrozumienia?!

...Czyli zażucasz niedoskonałość naszemu Bogu, takim twierdzeniem. Nigdy z Tobą sie nie zgodzę bo Biblia mówi na ten temat zgoła coś innego:[/quote]Co do pierwszej kwesti wyjętej nieźle obroniłeś kwestię aktualizacji Biblii. Z tą argumentacją sie zgadzam. Jest to faktem. Tak mogłoby sie to odbywac, przy założeniu u Nadzorców, że nie będą przeprowadzać już po chrystusie żadnych uaktualnień, bo nastał już tylko czas oczekiwania na finał i pozbieranie tylko 144 tyś wybrańców.
Co do drugiej kwesti jest to pochopny wniosek. Ja nie zarzucam niedoskonałości naszemu Bogu, tylko mówię o fatalnym naszym położeniu, że nie uaktualnia Biblii na nasze współczesne czasy. Nic mi do tego jakie ma problemy Bóg, w związku z tym projektem zasiedlenia ludzi.

Co do zaś kwesti wolnej woli w raju, to się nie zgodzę z takim ujęciem jak to przedstawiłeś kolego Zbyszku. Ona była wolna tzn ta wola działania, jednak trochę ograniczona. Był po prostu jeden konkretny zakaz. Więc o pełnej wolnej woli nie można twierdzić. Adam i Ewa na początku byli trochę głupiutcy. Jak małe dzieci 3-4 latki. Małe wierne posłuszne i miłe. Rola Adama nazywanie zwierzątek i sprawianie tym przyjemności Bogu. Bóg był ciekawy jak Adam je nazwie. Tak jak rodzic ciekawy nowych śmiesznych słówek trzylatka. Ja myślę, że Bóg np testował pracę mózgu i zachwycał się jego działaniem. Zwróć uwagę, że człowiek to jego nowatorski projekt. Hybryda zwierzęcia i mózgu na poziomie jego inteligencji. (uczyńmy człowieka na podobieństwo nasze).
Owoc z drzewa poznania D i Z. zmienił uwarunkowania mózgowe w człowieku. Zaczęli inaczej myśleć. Nie gonili więc już z instrumentami na wierzchu jak małe nasze dzieci z małym rozumem, ale ubrali się w liście.
Pełna analogia. I dopiero wówczas owoc z drzewa życia nie mogli dostać na tym etapie początku zaludniania ziemi. A skoro drzew życia Bóg nie usunął musiało być jeszcze do czegoś potrzebne. Mogło istnieć choćby do czasu Potopu. No i jaka wartość z tych informacji dla nas. Prości ludzie z tego nie odnoszą wiedzy dodatkowej. A wiedza jednak w tej Biblii tkwi, choćby o tych 2-ch drzewach w raju. Czasem uważają niektórzy, że drzewo poznania D i Z dawało więcej wiedzy, lub więcej wolnej woli. A więc już dwie alternatywy. Brak jednoznaczności o co właściwie chodzi. Jedni gadają, że to symbolika, ale jeśli mowa o dwóch drzewach, to albo dwa symboliczne, albo dwa działające chemicznie poprzez swoje owoce. Po cóż zagradzać dostęp do symbolicznego drzewa i jeszcze na dodatek z tego powodu, aby do niego już nie podejść, wypędzać człowieka aż z Edenu. Przecież to jest powód wypędzenia z Edenu. Nie konsumpcja owocu z drzewa poznania D i Z, ale niebezpieczeństwo ew zjedzenia teraz owocu z drzewa życia. Nastąpiła zmiana np co do stopnia wolnej woli człowieka i w takim uwarunkowaniu nie mógł być już długowieczny. Tu właśnie "nawalił" kompleksowy projekt zasiedlania ziemi. Tak ja to pojmuję.
Już napisałem poprzednio, że posłusznymi ludźmi wszystko łatwo budować i sterować przedsięwzięcia ludzkie, aby wzrastał poziom życia społecznego i cywilizacyjnego. W chaosie nieposkromionych wolnych wół nie da się nic zrobić. Ale do spełniania się wolnej woli musi być najpierw jakaś baza cywilizacyjna z pewnym podstawowym prawem mocno egzekwowanym przez Nadzorców. Tak, aby ludzie nie mogli tu już nic zmieniać. Chodzi o jakieś główne zasady, które nie doprowadzą do degeneracji zachowań międzyludzkich. To tyle co do Twojej wypowiedzi kolego Zbyszku.

Pociągnę jednak teraz mój wątek.
Wspomniałem np, że chciałbym wiedzieć jak jest przechwytywana modlitwa. Nawet ten sposób wyrażenia się zdążył już tu zjeżyć hitmana. A dla uznających Biblię rzeczy te dzieją się i nie zastanawiamy się nad tym nawet jak to się może dziać. Jednak w Heb 11:1 jest zalecenie, aby wiara wynikała z nabywania pewności w te rzeczy których nie widzimy, a które manifestują się. Aby nabyć pewności trzeba to przeanalizować jeśli ma się np jakiś warsztat wiedzy. Przecież wiele już się naczytaliśmy, a czasem i sami doświadczyli, że modlitwa bywa wysłuchiwana i odpowiedź, bywa czasami tak "mocna", że nie ulega wątpliwości, że coś zadziałało "z góry".
Granica między modlitwą w myśli, a jakimkolwiek chwilowym myśleniem jest prawie niezauważalna. Skoro jednak w założeniu (dogmaty ludzi uznających istnienie Boga) każda modlitwa jest wysłuchiwana przez Boga przynajmniej w odniesieniu do ludzi poprawnych, to powstaje pewien problem, że każdy człowiek na bieżąco musiałby mieć uruchomiony system informatycznego bezpośredniego sprzężenia z jego mózgiem. Trudno sobie wyobrazić jako coś racjonalnego, przydzielenie każdemu jakiegoś np anioła, który musiałby śledzić nadążnie wszystkie myśli i związane z tym jeszcze postępowanie człowieka. Bardziej logicznie jawiłby się system łączności, gdzie cały nasz proces myślenia i działania byłby monitorowany przez sprzężenie informatyczne z jakimś automatycznym systemem wprowadzonym przez "Nadzorcę" i jego ekipy, który ma swoją wysoką technologię. Osadził nas na planecie i sprawuje w związku z naszym istnieniem pewną kontrolę. Modlitwy byłyby więc wychwytywane przez ten cały informatyczny system obsługiwany np przez aniołów. To jawi się bardziej przejrzyście niż zakładanie że inteligencja moc i umiejętności Nadzorcy, umożliwia jemu odebranie każdej modlitwy X-ińskego na całej planecie. System monitorowania z programami ustawionymi na wychwytywanie jakichś haseł czy indeksów, mógłby być wyczulony na te chwile, kiedy nagle ktoś zaczyna się modlić. Wtedy dopiero następuje zwrócenie uwagi przez anielskie służby na ten fakt i ew interwencja. To tyle co do zajęcia stanowiska do Twojej wypowiedzi kolego Zbyszku.


Pt maja 30, 2008 6:26
Zobacz profil

Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30
Posty: 317
Post 
Cytuj:
Co do zaś kwesti wolnej woli w raju, to się nie zgodzę z takim ujęciem jak to przedstawiłeś kolego Zbyszku. Ona była wolna tzn ta wola działania, jednak trochę ograniczona. Był po prostu jeden konkretny zakaz. Więc o pełnej wolnej woli nie można twierdzić. Adam i Ewa na początku byli trochę głupiutcy. Jak małe dzieci 3-4 latki. Małe wierne posłuszne i miłe. Rola Adama nazywanie zwierzątek i sprawianie tym przyjemności Bogu. Bóg był ciekawy jak Adam je nazwie. Tak jak rodzic ciekawy nowych śmiesznych słówek trzylatka. Ja myślę, że Bóg np testował pracę mózgu i zachwycał się jego działaniem. Zwróć uwagę, że człowiek to jego nowatorski projekt. Hybryda zwierzęcia i mózgu na poziomie jego inteligencji. (uczyńmy człowieka na podobieństwo nasze).

Ten jeden zakaz nie zmieniał faktu, że mogli okazać sie mu posłuszni, lub nie.
Czy byli trochę głupiutcy. Zależy co byś zastosował za miernik ich inteligencji. Jeżeli byś zarzucił im brak tytułów naukowych, to nawet byli głupi, bo czegoś takiego nie posiadali - ale taka może być ocena człowieka. Boża była inna:Potem Bóg widział wszystko, co uczynił, i oto było to bardzo dobre...". człowiek miał dane wszystko, co było mu niezbędne do życia i korzystania z tego wszystkiego co Stwórca .dostarczał. Naturalnie zaraz możesz stwierdzić, ze możemy rożnie pojmować znaczenia słowa "dobre" itd. ale co to da? słowa, słowa...
Jeżeli ktoś chce tylko porozmawiać to temat zawsze znajdzie, tylko czy zawsze taka dyskusja ma sens?

Cytuj:
Zwróć uwagę, że człowiek to jego nowatorski projekt. Hybryda zwierzęcia i mózgu na poziomie jego inteligencji.

Wybacz, ale samo takie stwierdzenie jest uwłaczającym Bogu. Na początku Bóg stworzył niebiosa i ziemię Czy Twoim zdaniem Stwórca tych rzeczy, czegos by nie dopracował. Jeżeli tylko chwilę zastanowimy sie nad tym przykładem, to możemy dostrzec nieskonczoność Jego możliwości.
Szacuje się, że nasza galaktyka, Droga Mleczna, zawiera ponad 100 000 000 000 (100 miliardów) gwiazd. Wyobraź sobie encyklopedię, w której każdej z nich poświęcono by jedną stronę — czyli na jednej stronie musiałyby się zmieścić informacje dotyczące Słońca i reszty Układu Słonecznego. Ile tomów wypełniłby opis gwiazd Drogi Mlecznej?

Zakładając rozsądną grubość tomów, nie zmieściłyby się one w Bibliotece Publicznej Nowego Jorku, której półki mają łączną długość 412 kilometrów!

Ile czasu zajęłoby zapoznanie się z ich stronami? „Gdyby przeglądać po jednej stronie na sekundę, praca ta zajęłaby dziesięć tysięcy lat” — podano w książce Coming of Age in the Milky Way (Osiąganie pełnoletności w Drodze Mlecznej). A przecież gwiazdy tworzące naszą galaktykę stanowią znikomą część gwiazd znajdujących się w jakichś 50 000 000 000 (50 miliardach) galaktyk we wszechświecie. Gdyby każdej z tych gwiazd poświęcono jedną stronę encyklopedii, nie dałoby się jej pomieścić na wszystkich półkach wszystkich bibliotek na ziemi. „Im więcej wiemy o wszechświecie, tym lepiej zdajemy sobie sprawę, jak niewiele o nim wiemy” — zauważono w owej książce.

Gastonie! Moim "problemem- bardzo miłym zresztą jest, że kocham Stwórcę tego wszystkiego, że ufam Jego Słowu - Biblii i że mam realna nadzieję na rychłe spełnienie obietnicy Bożej: 29 Prawi posiądą ziemię
i będą na niej przebywać na zawsze" Ps 37:29
. Ten problem, to że nigdy nie będę w stania Mu za to się odwdzięczyć. Natomiast Ty próbujesz robić coś, co jest bardzo ryzykowne - być cenzorem działań Boga. Ponownie kłania się nam wolna wola. Masz oczywiście prawo z tego wynikające do posiadania własnych koncepcji, domysłów, ale jesteś bardzo blisko krytyki Jego działań a to było by już co innego. Pierwsza para mogła robić co chciała a jedynym warunkiem było uznanie prawa Stwórcy do tego co stworzył i przejmowania za to czci. Ty możesz sobie filozofować do woli. Nieświadomie, możesz jednak przegiąć w swoich rozważaniach - ale to już beze mnie. Bracia, jeśli nawet jakiś człowiek uczyni fałszywy krok, zanim to sobie uświadomi — wy, którzy macie kwalifikacje duchowe, próbujcie skorygować takiego w duchu łagodności, bacząc każdy na samego siebie, żebyś czasem i ty nie był kuszony. 2 Jedni drugich brzemiona noście i w ten sposób spełnijcie prawo Chrystusowe. 3 Bo jeśli ktoś myśli, że jest czymś, a jest niczym, to zwodzi swój umysł. 4 Ale niech każdy sprawdza, jakie jest jego dzieło, a wtedy będzie miał powód do radosnego uniesienia ze względu na samego siebie, a nie w porównaniu z drugim. 5 Każdy bowiem poniesie swój własny ciężar.

6 Niechaj też każdy, kto jest ustnie nauczany słowa, dzieli się wszelkimi dobrami z tym, który tak ustnie naucza.

7 Nie dajcie się wprowadzić w błąd: Bóg nie jest kimś, z kogo można drwić. Albowiem co człowiek sieje, to będzie też żąć; 8 bo kto sieje ze względu na swe ciało, ten z ciała żąć będzie zepsucie, ale kto sieje ze względu na ducha, ten z ducha żąć będzie życie wieczne
(Gal. 6:1-7)

_________________
"Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje"
(Przysłów 12:3)


So maja 31, 2008 11:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Mogę wykupić prawa do tej rozmowy i je rozpowszechniać? 8)

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


So maja 31, 2008 12:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
kończę tę rozmowę - jeśli chcecie, kontynuujcie ją na PW

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


So maja 31, 2008 12:50
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 30 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL