Szczęść Boże!
Postanowiłem przeczytać całe Pismo Święte - powoli bez pośpiechu, czytając jednocześnie Stary i Nowy Testament. I w księdze wyjścia trafiłem na fragmenty dotyczące kultu (zaczyna się od 25,1). Są tam szczegółowe opisy jak powinien wyglądać świecznik siedmioramienny albo szaty kapłańskie... Co robić z takimi fragmentami? Czytać je? Ale właściwie jaką naukę można z nich wyciągnąć? A omijać też tak dziwnie - trudno uznać, że jakiś fragment Biblii jest niewarty uwagi, w końcu to Biblia...

Przede wszystkim radziłbym zacząć od Ewangelii. Ciężko oczekiwać od przeciętnego człowieka, żeby w opisach szat kapłańskich doszukiwał się wielkich prawd moralnych. Na początek zdecydowanie łatwiej czyta się Ewangelię .

2Tym 3:16-17
Wszelkie Pismo od Boga natchnione [jest] i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości - aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu.


W internecie są różne czytania - takie, że np. czytasz jednego dnia fragment ST, Psalmów i NT. Wybierz coś dla siebie. A co do czytania takich fragmentów... myślę, że warto i je przeczytać. Nie tylko dlatego, że są natchnione przez Boga, ale także dlatego, że zdobędziesz przez to wiedzę, jakąś świadomość jak to było w tamtych czasach.

Ja też powoli czytam Biblię z zamiarem przeczytania całej od deski do deski, ale zacząłem od Nowego Testamentu

KRZYŚKU bardzo chwalebny zamiar powziołeś i obył wytrwał w postanowieniu. Nie zrażaj się tym, że nie rozumiesz wielu rzeczy. Brak zrozumienia wynika chociażby z braku wiedzy historycznej, kulturowej itd ludzi, żyjących w tamtych czasach.

Ja równiez proponuję Ci, byś zaczął od Ewangelii i poprzez Dzieje Apostolskie i Listy poszedł dalej. Pod wersami są niezbędne wyjaśnienia i odnośniki. Warto je przeglądać. Nowy Testament jest wypełnieniem Starego Prawa, więc niczego nie tracisz. Poza tym...czas na egzegezę napewno przyjdzie. Jesli czegoś nie rozumiesz - pytaj, szukaj odpowiedzi.


A najcenniejszy jest ... sam kontakt ze SŁOWEM

Napewno warto się jednak skupić na Nowym Testamencie. Ale, co sam praktykuje, warto zaglądać i do Starego Testamentu, myśle że jednak czytać od początku do końca, choć opisy świecznika, światyni, czy kolejnych królów Judy i Izraela, szczególnie te krótkie i ogólnikowe nie będą aż tak ciekawe. Jednak warto mieć pojęcia jaka istotnie jest treść Biblii (to pierwsza ważna rzecz i korzyść), druga to co już padło czyli wiedzieć coś o przeszłości, lub jak ją opisywano. I trzecia to przejście od Judaizmu, aż do Chrześcijaństwa, czyli zobaczyć jak Bóg objawiał się i co obajwiał, w historii aż do Jezusa.

Ja również całkiem niedawno podjęłam decyzję czytania Biblii...od początku do końca, i niestety nie wytrwałam w swym postanowieniu.Nie mniej, czytam ją fragmentarycznie od czasu do czasu ( wiem ,że powinnam codziennie!), na chybił trafił. Cenię sobie tę najważniejszą Księgę świata!
Jakiś czas temu przeczytałam kilka ksiąg Starego Testamentu, na przykład Księgę Estery, Judyty, Hioba, którą zresztą przerabia się pod względem wartości religijnych i moralnych w szkole średniej.
Ostatnio przyszło mi do głowy, że powinnam przeczytać Księgę Daniela, która jest odpowiednikiem Apokalipsy... zabiorę się do niej niebawem

Ja również czytam Biblię od początku. Jestem obecnie na Pierwszej Księdze Królewskiej. Różnie jednak jest u mnie z tym czytaniem. Raz potrafię przeczytać od 10-20 stron na dzień, czasami tylko dwie. Stary Testament jest moim zdaniem bardzo ciekawy i omijanie jakichkolwiek rozdziałów jest złe. Może akurat ominie się coś ciekawego ? . Mnie też czasami dziwiło kilkustronicowe wymienianie imion różnych ludzi, miast itp. Ale przeczytałem, ponieważ czas nikogo przecież nie goni .

Również zabrałem się za czytanie od deski do deski, przy czym robię to równolegle - ST i NT naraz. W ST jestem obecnie w Księdze Psalmów, w NT na Liście do Hebrajczyków. Czytanie ST nie jest moim zdaniem trudne, jeśli tylko cały czas ma się świadomość, że to Chrystus jest jego prawdziwym wypełnieniem i ostateczną interpretacją.

Właśnie nie tak dawno, bo 26 pażdziernika zakończyło swe obrady Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów na temat Biblii czyli Pisma Swiętego. Wyczytałam o tym z tygodnika Gość Niedzielny Nr 44/2008 z 2-11-2008.
Jednymi z dominujących tematów była: medytacyjna lektura Pisma Swiętego, znaczenie Słowa Bożego...Mówiono o tym,że celem nie jest Biblia lecz osobiste spotkanie Jezusem Chrystusem(!)
Zdaję sobie sprawę z doniosłości przesłań...Ostatnio, pod wpływem pewnej lektury, w której była mowa o Arce Przymierza, o jej znaczeniu i mocy...zainspirowana, postanowiłam zabrać się do lektury Księgi Powtórzonego Prawa... Obecnie jestem w trakcie czytania Księgi Daniela, i oczywiście wyrywkowo czytam- od czas do czasu- Ewangelię, na wyrywki.

Wspaniała sprawa właśnie wyszło nowe tłumaczenie Biblii, którego dokonał zespół wybitnych polskich biblistów, po 40 latach od poprzedniego wydania Biblii Tysiąclecia.
Teraz każda z ksiąg ma obszerny wstęp. Wyjaśnione są rzetelnie i przystępnie zagadnienia historyczne, literackie, teologiczne, a także realia geograficzne, historyczne czy kulturowe zatem będziemy mieli ułatwione czytanie Pisma Swiętego i przystępniejsze przyswajanie jego treści. To coś w rodzaju kompendium wiedzy ponadczasowej!

Ej piąte wydanie Biblii Tysiąclecia jest z 2000 roku
Więc nie 40 lat temu
A każde następne wydanie tej Biblii zawiera zmiany, przede wszystkim językowe, by był to język coraz bardziej zrozumiały.

Ale cieszymy się z nowego tłumaczenia

O ile się nie mylę, nowe wydanie Biblii (Edycja św. Pawła), nie jest to Biblia Tysiąclecia.

Polecam Biblię Poznańską, ze względy na obfitość przypisów, ktore rzucają wile światła na historię zawartą w Piśmie Świętym. Jest jeszcze na bazie Biblii Tysiąclecia "Jerozolimka" z odośnikami do innych miejsc w Biblii - rewelacyjna do głębszej interpretacji Pisma-Pismem.

polecam słuchanie Biblii w formie mp3- oczywiscie, że czytanie ma przewagę-bo można powrócić do czegoś, co nie jest jasne itp. ale jednak trudniej się do niego zmobilizować...


http://www.biblia-mp3.pl/