Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 09, 2024 12:16



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Szał praw autorskich- czy nie posuwamy się za daleko? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 10, 2005 1:37
Posty: 589
Post Re: Szał praw autorskich- czy nie posuwamy się za daleko?
Prawa autorskie do tłumaczeń Biblii chronią chociażby przed ich złym wykorzystaniem - na przykład ktoś mógłby sobie fragmenty BT wydać, dołożyć coś swojego i powoływać się na Biblię Tysiąclecia.

Poza tym, tłumacze też z czegoś żyć muszą i dostali za swoje tłumaczenia wynagrodzenie.

Szkoda tylko że Pallotinum dość słabo upowszechnia tekst Biblii. W internecie jest tylko IV wydanie, można kupić tylko jeden program biblijny (i to adwentystyczny!) w którym jest V wydanie - a tymczasem powinna być możliwość kupienia takiej BT za np. 30% ceny papieru jako moduł do różnych programów biblijnych, np. e-sword.

_________________
Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale MOCY, MIŁOŚCI i trzeźwego MYŚLENIA (2Tm 1,7)

Moje blogi: Świat Czytników, VrooBlog, Blog Biblijny (zawieszony). Moje strony: porównywarka polskich e-booków


Pt sty 08, 2010 22:04
Zobacz profil
Post Re: Szał praw autorskich- czy nie posuwamy się za daleko?
Tak jak wcześniej napisaliśmy trzeba by wiedzieć do czego takie prawo autorskie upoważnia.

WIST napisał(a):
Tak Szumi masz rację, przecież nie dysponujemy pierwotnym oryginałem... Mój błąd że zapomniałem o tym.

Natomiast co Twojego zapytania Teresse, czy jeśli ktoś wydaje książkę z tekstami np mitologicznymi, autorstwa powiedzmy Parandowskiego, to również ani wydawnictwo nie ma praw do tej publikacji, ani nawet nie powinno być na karcie tytułowej autora?


Mity mam nadzieję były autorstwa Greków i Rzymian a nie Parandowskiego. ;-)

No tu jest ten problem, że bierzemy coś za darmo- oryginał- a potem dajemy innym za pieniądze.

Co się stało z darmo otrzymaliście, darmo dawajcie ?

Pamiętam jak św. Teresa mówiła, że ona nawet nie ma prawa do swoich myśli- bo przecież pochodzą od Boga.


Pt sty 08, 2010 23:08
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 10, 2005 1:37
Posty: 589
Post Re: Szał praw autorskich- czy nie posuwamy się za daleko?
Dodam, że w ciągu ostatnich kilku lat zrobiły się modne tzw. wolne licencje, np. Creative Commons. Pozostając autorem jakiegoś tekstu można go dalej sprzedawać, ale jednocześnie udostępnić go do wykorzystania niekomercyjnego. Sam na tej licencji publikuję swojego bloga zawodowego albo zdjęcia w Wikimedia Commons. Może ktoś kiedyś wydawców przekładów namówi do takich licencji.

_________________
Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale MOCY, MIŁOŚCI i trzeźwego MYŚLENIA (2Tm 1,7)

Moje blogi: Świat Czytników, VrooBlog, Blog Biblijny (zawieszony). Moje strony: porównywarka polskich e-booków


Pt sty 08, 2010 23:17
Zobacz profil
Post Re: Szał praw autorskich- czy nie posuwamy się za daleko?
Wygląda na to, że miałam rację.

Ten wątek pojawił sie juz na innym forum- i ktoś podający sie za ksiedza odpowiedział:

Cytuj:
bylem na ich stronie. sprawdzilem. Oni nie maja prawa pisac, ze "Tekst IV wydania Biblii Tysiąclecia jest własnością Wydawnictwa Pallottinum" moga co najwyzej, ze tlumaczone to bylo przez Pallotinum, lub ze wersja elektronicza zostala opracowana przez Pallotinum.


http://www.forum.diecezja.tarnow.pl/viewtopic.php?t=641


Pt sty 08, 2010 23:20
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Szał praw autorskich- czy nie posuwamy się za daleko?
Na przykładzie Parandowskiego chciałem jedynie wykazać że prawa autorskie nie dotyczą samych tekstów greckich, rzymskich, czy hebrajskich, ale tego co się z nimi robi aby trafiły do naszych rąk. Opracowuje, drukuje, wydaje, reklamuje. To robi określona grupa ludzi. Jest to tak samo ważne, jak sam fakt istnienia tych tekstów, bo samo ich istnienie, nijak ma się do tego co stoi na mojej półce. Ktoś musi to przygotować, abym ja mógł czytać tą Biblię. Natomiast tekst Biblijny jest darmo dawany, powiedzmy sobie szczerze - bez tych wszystkich biblistów nie mielibyśmy nic, bo sami sobie nie przetłumaczymy. Wspomniano że dostępny jest tylko jeden tekst w internecie. Może to i mało, ale to też nie jest nic. Jest za darmo dostęp do biblii przez najbardziej rozpowszechnione medium. Sam mam darmowy program z 3 tekstami Biblii, oraz w formie plików notatnika całą biblię na urządzenie mobilne. Dla mnie to dużo, a jeśli ktoś potrzebuje więcej, to jako profesjonalista ma swoje źródła. Stopniowo zbiory będą zdigitalizowane, stare teksty już dziś można znaleźć w internecie i sobie zobaczyć. Kto zna np koine to nawet sobie coś poczyta.

Dla mnie problemu nie ma, bo jak te prawa autorskie wpływają na to że mogę czytać Biblię? Chyba tylko tak że zawsze na okładce będzie napisane Pallotinum.

Natomiast jestem również ciekaw czy takie coś jest poprawne, jak wyżej zostało to podważone, oraz czy jest możliwość/potrzeba zmazania (C).

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pt sty 08, 2010 23:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 10, 2005 1:37
Posty: 589
Post Re: Szał praw autorskich- czy nie posuwamy się za daleko?
Niestety ten ksiądz nie ma racji. Tekst jest własnością wydawnictwa, bo całe tłumaczenie powstało w wydawnictwie. Prawa wygasną w 70 lat po śmierci tłumaczy.

Dlatego też na Wikiźródłach, gdzie publikujemy "wolne" teksty mamy Biblię Gdańską, właśnie trwa opracowanie Biblii Wujka (jeśli ktoś zainteresowany pomocą, zapraszam na priv :) a nowszych przekładów umieścić nie możemy.

Dobre i to, że wydawnictwo nie ściga raczej osób, które tekst BT wykorzystują - np. w programie Theophilos.

_________________
Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale MOCY, MIŁOŚCI i trzeźwego MYŚLENIA (2Tm 1,7)

Moje blogi: Świat Czytników, VrooBlog, Blog Biblijny (zawieszony). Moje strony: porównywarka polskich e-booków


Pt sty 08, 2010 23:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Szał praw autorskich- czy nie posuwamy się za daleko?
Teresse napisał(a):
Mity mam nadzieję były autorstwa Greków i Rzymian a nie Parandowskiego. ;-)

No tu jest ten problem, że bierzemy coś za darmo- oryginał- a potem dajemy innym za pieniądze.

Co się stało z darmo otrzymaliście, darmo dawajcie ?

Pamiętam jak św. Teresa mówiła, że ona nawet nie ma prawa do swoich myśli- bo przecież pochodzą od Boga.

"Nie samym chlebem żyje człowiek", ale i nie samym Słowem, chleb niestety też jeść musi. A żeby kupić chleb i inne potrzebne do życia artykuły musi mieć pieniądze.

Więc jeśli ktoś się np. przez parę lat zajmuje tłumaczeniem Biblii z tekstów oryginalnych na polski to ma nie dostawać pieniędzy za swoją ciężką pracę? Kto go będzie utrzymywał?

A druga sprawa to to, że żeby wydrukować książkę potrzeba nie tylko pracy całego sztabu ludzi ale też maszyn i materiałów a te nie biorą się z powietrza. Więc siłą rzeczy efekt końcowy czyli egzemplarz Pisma Świętego trzeba sprzedać a nie rozdawać za darmo.

Jezus co prawda mówił, żeby to co się otrzymało dawać za darmo, ale mówił to w kontekście darów duchowych (Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! Mt 10:8), ale w swoich przypowieściach mówił o wypłacie należności za pracę jako o rzeczy jak najbardziej słusznej. Niesłuszne byłoby dopiero nie zapłacenie komuś za jego pracę.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


So sty 09, 2010 10:27
Zobacz profil
Post Re: Szał praw autorskich- czy nie posuwamy się za daleko?
Powinnaś jednak wycować swój poprzedni argument, bo jeśli prawa wygasną 70 lat po śmierci tłumaczy to :

Cytuj:
Chodzi o to, żeby np. jakieś Towarzystwo Strażnica czy inna sekta nie wzięły sobie Biblii Tysiąclecia, nie pozmieniały sobie tego co im tam nie pasuje po czym nie wypuściliby na rynek pod tym samym tytułem i w takich samych okładkach. Mielibyśmy wtedy 2 Biblie Tysiąclecia ale znacznie się różniące. I nikt nie mógłby się do tego przyczepić że świadkowie Jehowy powykrzywiali sobie wg. swojego widzimisię dobry przekład, bo nie byłoby praw autorskich.


70 lat po już sobie Strażnica może brać.

Czyli przekład nie jest słowem Bożym. A jednak w kościele mówimy "Oto Słowo Boże".


So sty 09, 2010 12:33

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Szał praw autorskich- czy nie posuwamy się za daleko?
Chodzi o to, że tłumacze tłumaczą na zlecenie wydawnictwa - za co otrzymują zasłużone pieniądze - a wiec to ono ma prawa autorskie. A Pallotinum trzyma się nieźle, więc Towarzystwo Strażnica tak szybko się do Biblii Tysiąclecia nie dobierze :razz:

Przekład jest Słowem Bożym, czemu nie? Nie widzę tu żadnego problemu: Pismo Święte zostało napisane w jakichśtam językach a potem było wielokrotnie tłumaczone i wszystko było ok. Przecież Pan Jezus nakazał głosić Ewangelię wszystkim ludom, a to byłoby ciężkie po aramejsku.

Dochodzi do tego sprawa ustalenia w jakim języku dana księga została napisana, np. Ewangelia wg. św. Mateusza powstała prawdopodobnie w języku aramejskim, ale oryginał zaginął bardzo wcześnie. Jeśli przyjąć że tylko pierwotna redakcja tekstu jest Słowem Bożym to nie mamy żadnej Ewangelii wg. św. Mateusza.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


So sty 09, 2010 12:42
Zobacz profil
Post Re: Szał praw autorskich- czy nie posuwamy się za daleko?
Vroobelek napisał że prawa wygasają 70 po śmierci tłumaczy.

Przekład nie może być Słowem Bożym- bo nie można mieć praw autorskich do Słowa Bożego.


So sty 09, 2010 13:04
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 29, 2009 17:59
Posty: 430
Post Re: Szał praw autorskich- czy nie posuwamy się za daleko?
Teresse napisał(a):
Vroobelek napisał że prawa wygasają 70 po śmierci tłumaczy.
Przekład nie może być Słowem Bożym- bo nie można mieć praw autorskich do Słowa Bożego.

Vroobelek miał na myśli autorskie prawa majątkowe. Prawa osobiste (oznaczenie autorstwa, integralność itd.) nie wygasają nigdy. Nigdy nie będzie można wziąć przekładu BT i wydać go ponownie pod tym tytułem zmieniając część tekstu, tak samo, jak nie można wydać „Pana Tadeusza” umieszczając przed Epilogiem XIII Księgę bez adnotacji, że to późniejsza parodia. :mrgreen:

Silva napisał(a):
Jezus co prawda mówił, żeby to co się otrzymało dawać za darmo, ale mówił to w kontekście darów duchowych (Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! Mt 10:8), ale w swoich przypowieściach mówił o wypłacie należności za pracę jako o rzeczy jak najbardziej słusznej. Niesłuszne byłoby dopiero nie zapłacenie komuś za jego pracę.

„Własność intelektualna” to w ojczystym języku Künga i Ratzingera „geistiges Eigentum” :D

Rzeczy są „chronione” jeszcze 70 lat po śmierci ostatniego ze współtwórców. Byłabyś uprzejma, Silvo, wyjaśnić, po co tłumaczom chleb, gdy w proch się obrócą? I jak się ma ten okres monopolu autorskiego do zasady powszechnego przeznaczenia dóbr?

_________________
Homo iudicio certo conscientiae suae semper debet oboedire.
Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swego sumienia. — Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1800


So sty 09, 2010 18:22
Zobacz profil
Post Re: Szał praw autorskich- czy nie posuwamy się za daleko?
Żžz napisał(a):
Teresse napisał(a):
Vroobelek napisał że prawa wygasają 70 po śmierci tłumaczy.
Przekład nie może być Słowem Bożym- bo nie można mieć praw autorskich do Słowa Bożego.

Vroobelek miał na myśli autorskie prawa majątkowe. Prawa osobiste (oznaczenie autorstwa, integralność itd.) nie wygasają nigdy. Nigdy nie będzie można wziąć przekładu BT i wydać go ponownie pod tym tytułem zmieniając część tekstu, tak samo, jak nie można wydać „Pana Tadeusza” umieszczając przed Epilogiem XIII Księgę bez adnotacji, że to późniejsza parodia. :mrgreen:



Ale kto to kontroluje i kto miałby prawo wnieść skargę?

Dajmy na to za 100 lat nie ma już Pallotinum i Strażnica wydaje sobie zamienioną Biblię. Kto może wtedy wnieść skargę ?

Kto ma prawa osobiste do oryginału Biblii?


So sty 09, 2010 18:26

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Szał praw autorskich- czy nie posuwamy się za daleko?
Żžz napisał(a):
Vroobelek miał na myśli autorskie prawa majątkowe. Prawa osobiste (oznaczenie autorstwa, integralność itd.) nie wygasają nigdy. Nigdy nie będzie można wziąć przekładu BT i wydać go ponownie pod tym tytułem zmieniając część tekstu, tak samo, jak nie można wydać „Pana Tadeusza” umieszczając przed Epilogiem XIII Księgę bez adnotacji, że to późniejsza parodia. :mrgreen:

Rzeczy są „chronione” jeszcze 70 lat po śmierci ostatniego ze współtwórców. Byłabyś uprzejma, Silvo, wyjaśnić, po co tłumaczom chleb, gdy w proch się obrócą?

Po to, na przykład, żeby mogli pracować? Jakby tłumaczom nie mieli co jeść to nie mielibyśmy tłumaczeń. Kiepski interes.
Żžz napisał(a):
I jak się ma ten okres monopolu autorskiego do zasady powszechnego przeznaczenia dóbr?

Normalnie. Przecież korzystać z tłumaczenia (czytać, cytować, itd) mogą wszyscy, byle tylko zaznaczyć z czego korzystają.

Możecie mi powiedzieć co wam praktycznie przeszkadza w prawach autorskich Biblii Tysiąclecia?

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


So sty 09, 2010 18:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Szał praw autorskich- czy nie posuwamy się za daleko?
Teresse napisał(a):
Ale kto to kontroluje i kto miałby prawo wnieść skargę?

Dajmy na to za 100 lat nie ma już Pallotinum i Strażnica wydaje sobie zamienioną Biblię. Kto może wtedy wnieść skargę ?

Kto ma prawa osobiste do oryginału Biblii?

Do oryginału nie ma nikt, każdy sobie może wziąć i PRZETŁUMACZYĆ. I wtedy będzie miał prawa autorskie do TŁUMACZENIA to znaczy do owoców swojej pracy umysłowej.

Nie sądzę, żeby była taka sytuacja że wydawnictwo nagle i cudownie zniknie nie pozostawiając nic po sobie. Jeśli wydawnictwo będzie się chylić ku upadkowi to sprzedadzą prawa autorskie jakiemuś innemu wydawnictwu katolickiemu.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


So sty 09, 2010 19:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 29, 2009 17:59
Posty: 430
Post Re: Szał praw autorskich- czy nie posuwamy się za daleko?
Teresse napisał(a):
Ale kto to kontroluje i kto miałby prawo wnieść skargę?

Dajmy na to za 100 lat nie ma już Pallotinum i Strażnica wydaje sobie zamienioną Biblię. Kto może wtedy wnieść skargę?

Jeśli wyda ją pod tytułem „Biblia Tysiąclecia” — będą mogli zainterweniować spadkobiercy tłumaczy i — przede wszystkim — władze Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego…

Ale Strażnica oczywiście BT zmieniać nie będzie. Ma swoją — lepszą ;) .

Silva napisał(a):
Żžz napisał(a):
Rzeczy są „chronione” jeszcze 70 lat po śmierci ostatniego ze współtwórców. Byłabyś uprzejma, Silvo, wyjaśnić, po co tłumaczom chleb, gdy w proch się obrócą?
Po to, na przykład, żeby mogli pracować? Jakby tłumacze nie mieli co jeść to nie mielibyśmy tłumaczeń. Kiepski interes.
Jeszczem nie widział, żeby ktoś cokolwiek w czterdzieści lat po swojej śmierci przetłumaczył.

Silva napisał(a):
Żžz napisał(a):
I jak się ma ten okres monopolu autorskiego do zasady powszechnego przeznaczenia dóbr?
Normalnie. Przecież korzystać z tłumaczenia (czytać, cytować, itd) mogą wszyscy, byle tylko zaznaczyć z czego korzystają.
Tak, tylko że to akurat jest kwestia tego, że wydawnictwo nie korzysta z części praw przewidzianych przez ustawodawcę.

Silva napisał(a):
Możecie mi powiedzieć co wam praktycznie przeszkadza w prawach autorskich Biblii Tysiąclecia?
Jeśli idzie o podstawowe prawa osobiste (zwłaszcza integralność, oznaczenie autorstwa, rzetelne wykorzystanie), to popieram je jak najbardziej. Jeśli idzie o monopol na rozpowszechnianie, to istnieje pewne utrudnienie związane z dostępnością tekstu, o którym pisał wcześniej Vroobelek. No i jeszcze kwestia czasu ochrony…

Silva napisał(a):
Teresse napisał(a):
Kto ma prawa osobiste do oryginału Biblii?
Do oryginału nie ma nikt, […]
Prawa osobiste nie wygasają nigdy — w tym przypadku przysługują oczywiście autorom poszczególnych ksiąg. Nawet jeśli ich nie znamy.

_________________
Homo iudicio certo conscientiae suae semper debet oboedire.
Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swego sumienia. — Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1800


So sty 09, 2010 20:00
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL