Kwestia jest niezwykle trudna. Należałoby zastanowić się, czy my jako ludzie możemy zrozumieć ową "dobroć" Boga. Być może za "dobre" uważamy to, co najzwyczajniej nam się podoba. Przykładowo - mamy świadomość, iż przez cierpienie Chrystus dokonał zbawczego dzieła. Pomimo tego, uważamy cierpienie za coś złego, za karę, za niesprawiedliwość. Tylko czy fakt, iż wedle naszego mniemania to nie jest ok zmienia prawdziwy cel oraz wartość cierpienia, które w pełni zna tylko Bóg?

Być może Bóg jest dla dobry ze względu na Jego stwórcze dzieło. Już za samo nasze istnienie możemy Mu dziękować. Wreszcie należałoby stwierdzić, że wszystko czego On dokonał jest "dobre". W tej koncepcji złem nazwalibyśmy każde działanie, które jest sprzeczne z Jego nauką, prawem, wolą. To, że Bóg jest wszechmogący nie zmusza Go automatycznie do nieustannego "naprawiania" świata. Wydaje mi się, że pozwala człowiekowi i szatanowi (którego sam Jezus nazywa panem tego świata) przekonać się, iż nie można doświadczyć prawdziwego "dobra" czy szczęścia odrzucając stwórcę. Bóg nie ubezwłasnowolnia swych stworzeń, a pozwala im ponosić konsekwencję swych wyborów. Proces ten trwa nieustannie, ale patrząc na treść Apokalipsy wiemy, iż nastanie nowa ziemia i nowe niebo. Czyli wszystko wróci do pierwotnego ładu.

TO jest herezja, która się zwie apokatastazą.

To prawda. Żydzi, nawet ci najbardziej ortodoksyjni, nikogo nie kamienują.
Tu masz wyjaśnione dlaczego:
http://www.the614thcs.com/40.691.0.0.1.0.phtml
http://www.the614thcs.com/23.23.0.0.1.0.phtml

Faktycznie, ciekawe...

Od

"Jeśli się bić będą mężczyźni, mężczyzna i jego brat, i zbliży się żona jednego z nich i chcąc wyrwać męża z rąk bijącego wyciągnie rękę i chwyci go za części wstydliwe, odetniesz jej rękę, nie będzie twe oko miało litości."

doszli do:

Zamiast nakazanego "obcięcia dłoni", ostateczna i powszechnie przyjęta w judaizmie interpretacja tego fragmentu Tory Pisanej, nakazuje coś absolutnie przeciwnego wobec okrucieństwa dosłownie rozumianego tekstu - nakazuje ratowanie człowieka ściganego!

chwalebne...acz naciągane...niestety...

Mazli przytoczył to, co zobaczył prorok (Ap 21).
Podejrzewam, że nie chodziło tu o przywrocenie pierwotnego stanu duszy (także szatana), ale o stan "porządkowo-prawny"
(a szariatu już odtąd nie będzie... ).

Tak jeszcze coś mi przyszło na myśl. Jakby chcieć to co napisałeś oddać jednym słowem to słowo ściema się ciśnie na usta.

Ciekawe od kiedy jest to interpretowane jako "przesadnia" ?
Czyżby od momentu w którym historia i archeologia powiedziały nam, że te podboje nie przebiegały w ten sposób ?

I całe szczęście.
Wyobrażasz sobie życie w świecie gdzie obowiązują prawa Starego Testamentu?

To wcale nie takie trudne. Są do dzis panstwa wykonujące te wyroki. Obcinanie rąk i nóg, kamieniowanie - full service...

Sama przyjemność ...jak dla dziennikarza z Arabii Saudyjskiej - skrócą go do kołnierzyka, bo stawiał w TV horoskopy....

No niestety...

Chociaż po namyśle muszę stwierdzić, że nie wiem czy w Arabii Saudyjskiej jest ciągle full service...
Obcinanie rąk i głów na publicznych skwerach- to tak...ale co do kamieniowania - nie wiem- więc nie chce was wprowadzać w błąd...

Ale znowu - przy okazji tego dziennikarza rozważmy ten werset z Biblii:

Czarownicy żyć nie pozwolisz (Wj. 22,17)

Pewnie za kilkaset lat imamowie dojdą do identycznych wniosków co rabini. Oczywiście część z nich już doszła. Różne są przecież nurty islamu.
Zresztą- niektóre fragmenty ST są zbyt okrutne nawet jak na standardy arabskiej wsi.

Nierządnicy też.
Ale my chrześcijanie wiemy - "Kto z was jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień".
Owa Arabska milicja religijna winna teraz ścigać osoby, które dzwoniły do studia z prośbą o stawianie owych horoskopów, wróżb.....paranoja.

Tu widzę problem, bo Koran jest traktowany jako literalnie Słowo Boże. Z ostatnim zdaniem się nie zgadzam.

Może i za kilkaset lat tak- ale ile ludzi ucierpi do tego czasu...

Czyli cała negacja Tory opiera się na tej jednej scenie, która według niektórych jest znowu symboliczna- tzn, nie miała naprawdę miejsca ?

Czy to jest negacja?....Jezus nie zbagatelizował grzechu, ukazał tylko brutalność przewidzianych kar za ten grzech.
Symboliczna scena czy nie, ale istotna, zasadnicza.