Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So maja 25, 2024 17:35



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 67 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Księga Ezechiela a wzór Einsteina. 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05
Posty: 675
Post Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Rozpatrzmy początek Księgi Ezechiela. Zawarta tam informacja została odkryta dopiero w XX wieku i zrewolucjonizowała dotychczasowy obraz postrzeganej przez nas fizycznej rzeczywistości. Nie wiem i powstrzymuję się od dywagacji czy i w jakim stopniu ich odkrywca inspirował się zapisem biblijnym, czy udało mu się go dostrzec, czy może działał jakiś rodzaj przekazu podprogowego, oddziaływania na podświadomość wypływającą tekstu Pisma – co zresztą stanowi zupełnie odrębny temat. Jednak sądzę, że teoretycznie wykluczyć tego nie można, jak również nie stanowi to żadnej ujmy dla jego geniuszu i chwały.

Bo pierwszy rozdział Księgi Ezechiela zawiera jednoznacznie zapisany słynny wzór Einsteina wskazujący na możliwość zamiany masy na energię czyli E= mc2.

Księga ta jest 26 – tą księgą Pisma. Pierwszy jej rozdział (który będzie przedmiotem tych rozważań) rozpoczyna litera Waw (6) a kończy Resz (20). A 26 to JHVH. Można więc przyjąć, że od Niego pochodzi ten przekaz i zostało to w ten sposób zaznaczone. Jej początek rozpoczyna się nad rzeką Kebar. To słowo może znaczyć „mnożyć” , „obfitość”. Oba pojęcia w jakimś sensie występują we wspomnianym wzorze fizycznym a z masy można rzeczywiście wydobyć „obfitość” energii. Gematria standardowa pierwszego wersu wynosi 5065. Jeżeli pierwsze 50 rozłożymy czy też podzielimy, czyli wykonamy według naszej terminologii operację odwrotną do mnożenia – na 10 i 5, to otrzymamy ciąg liczb; 10-5-6-5. JHVH. Może to ponowne, trzecie wskazanie na Jego osobę a może być to także skierowanie uwagi na matematyczną operację mnożenia bądź też sposób na jej zapis, operację mnożenia która znajdzie tu zastosowanie.

W pierwszym rozdziale Księgi Ezechiela jest 28 wersów. Można jednak odnieść wrażenia, że wersy drugi i trzeci zostały dodane, zawierają one powtórzenia i naruszają płynność opisu. W 1.1 występuje Elohim a od 1.3 – JHVH. Ale musiało być ich właśnie 28. Wskazuje to na planetę Koah. Ale w pierwszym rozdziale zaznaczyliśmy, że nazwa ta nawiązuje do znaczenia: siła, moc, potęga. Ale mogła też znaczyć „energia” a raczej w naszej epoce moglibyśmy przypisać mu takie znaczenie, gdyż wówczas z dziś przyjmowanego punktu widzenia i stosowanych tłumaczeń tego słowa, takie znaczenie nie występowało i nie występuje. Lecz jest całkowicie możliwe, gdyż „nasza energia” jest rodzajem mocy i siły i związanej z tym potęgą jak również możliwościami działania. W każdym razie mamy E.

Suma znaków trzynastu pierwszych wersów wynosi 729. To 27 podniesione do drugiej potęgi. A 27 to „or” – światło. Mamy c2.

Innym słowem o takiej gematrii jest chesed, tłumaczone jako miłosierdzie, wierność, lojalność, dobroć, łaskawość, solidarność ale także miłość. Miłość określana jest najczęściej terminem ahawa, którego obie przytaczane tu gematrie wynoszą 13. Według niektórych poglądów pod pojęciem miłości (w Biblii) należy rozumieć jakiś rodzaj energii. Być może ma to odniesienie do wspomnianych wyżej trzynastu wersów.

Zostaje masa. Co ją przedstawia? Z jednej strony mamy liczbą wersów, z drugiej – liczbę znaków które się w nich znajdują. Liczba wersów to energia (28). Pierwsza część wersów (13) to kwadrat światła czyli 729. Pozostaje 888, ponieważ liczba znaków we wszystkich dwudziestu ośmiu wersach wynosi 1617. W jaki sposób liczba ta może oznaczać masę?

Zauważmy najpierw, iż sumę znaków tych piętnastu (JH) wersów (od 1.14 do 1.28) można podzielić na dwie części: 345 (1.14 – 1.20) i 543 (1.21 – 1.28). 543 jest gematrią standardową jednego z najważniejszych zwrotów w ST – odpowiedzią Boga (Elohim) na pytanie Mojżesza jakie jest Jego imię: „Jestem który jestem” (jest to najbardziej rozpowszechnione tłumaczenie, spotyka się też inne; np „będę który będę”, ale dla prowadzonych tu rozważań nie ma to znaczenia) – (Ex.3.14). Sądzę również, że numer rozdziału i wersetu nie jest tu przypadkowy; będąc zapisem liczby „pi” z jednej strony wskazuje na znaczenie wielkości matematycznych w odniesieniu do jednej z najważniejszych kwestii (o ile nie najważniejszej) dotyczącej Boga (jego samookreślenie i imię), a z drugiej może nawiązywać metaforycznie czy symbolicznie do ogromu i pełni Wszechświata, jako niezbędny element określający okrąg i kulę, których forma bywała z nim utożsamiana.

W tym określeniu swego imienia znajdujemy pierwszą wskazówkę co do pojęcia masy czyli w przybliżeniu czy innym ujęciu (nie wnikając w niuanse naszej fizyki) materii, gdyż gematria porządkowa tych trzech kolejnych słów wynosi 64. A to dziesiąta sefira Malkut, to dwójka czyli biner podniesiony o liczby stwarzania (6) – czyli nasz materialny świat.

Początek Ex.3.14 brzmi: I powiedział Bog do Mojżesza: Jestem który jestem(...). Słowem poprzedzającym trzy ostatnie jest (Mojżesz) którego gematria wynosi właśnie 345. Kolejność liczb taka sama. Ale 345 (będące anagramem, odwróconą kolejnością 543) jest gematrią innego, niezwykle ważnego słowa: Sziloh (Gen.49.10) w którym to słowie tradycja chrześcijańska postrzegała zapowiedź nadejścia Chrystusa i jego prorocze określenie. I suma tych dwóch wielkości (345 + 543) wynosi 888. A jest to grecka gematria imienia Jezus.

Powyższe podziały można przedstawić:
729 – 345 - 543
729 – 888
I przekładając powyższe na współczesna terminologię:
Kwadrat prędkości światła – określenie Mesjasz/Chrystusa – Imię Boga
Kwadrat prędkości światła – Jezus
Bo Mesjaszem czyli (w grece) Chrystusem jest Jezus Chrystus.
Jak wiadomo w myśl doktryny chrześcijańskiej Jezus (888) jako Bóg/Syn Boży, będący wcieleniem Boga w ciało człowieka jest zjednoczeniem dwóch natur: ludzkiej i boskiej, a natura ludzka, ciało człowieka jest materią, czyli inaczej mówiąc przybiera postać mającą masę. Mamy m.

Ewangelie jeszcze w inny sposób starają się podkreślić „materialność” Jezusa. Ojcem Jezusa był Józef. Józef był cieślą (Mat.13.55). Cieśla zajmował się obróbką drewna; tworzeniem z niego użytecznych, materialnych przedmiotów czy konstrukcji. Greckie słowo oznaczające materie to „hyle”; oznaczało ono najpierw las, później drewno otrzymywane z lasu, a później wszelki materiał drewniany do obróbki przez człowieka. A obróbką, drewna zajmował się cieśla. On je kształtował, tworzył z niego różne konstrukcje i przedmioty przydatne ludziom. Był ich twórcą, był ściśle związany z drewnem czyli z materią. I w jakimś ziemskim sensie również Jezus jako jego syn był jego dziełem, dziełem stworzonym z materii – metaforycznie także jej przedstawieniem czy obrazem (choć może to nie najszczęśliwsze sformułowanie).

Tak więc używając współczesnego języka podział znaków Ez.1.1: 729 – 888 możemy określić jako kwadrat prędkości światła i materię a ilość jego rozdziałów jako Energię. I można powiedzieć, że 28 wersów równa się (bo zawiera) 729 + 888 znaków. I zastosować sugerowane wcześniej mnożenie, co zresztą i bez tego samo się narzuca. Czyli:

E = c2m

- co oczywiście jest tożsame z przyjętym przez naszą epokę zapisem:

E = mc2

Jest to skrócone i uproszczone (skutkiem czego być może niejasne i ułomne) przedstawienie tematu. Pełna wersja na ostatnim wpisie na moim blogu:
http://biblos32.blogspot.com/

_________________
http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf


Pn wrz 09, 2013 5:57
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 08, 2013 10:54
Posty: 31
Post Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Mi ta teoria zalatuje numerologią


Pn wrz 09, 2013 11:49
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Dobrze, bardzo to ciekawe, ale gdzie mogę znaleźć w Biblii wzór na prawo Ohma?

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn wrz 09, 2013 15:05
Zobacz profil
Post Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Mnie od samego początku wpisy Gorgiasza wydają się interesujące i bardzo chciałabym, aby to co on napisał przeanalizował ktoś, kto rzeczywiście na gematrii się zna (chociaż autor wątku podkreślał wielokrotnie, że jego analizy to nie sama gematria). Mnie samej tradycyjne czytanie Pisma św. zajmuje tyle czasu, że pewnie do końca życia się nie wyrobię, co dopiero mówić o sięganiu po metody alternatywne ;)


Pn wrz 09, 2013 16:36
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05
Posty: 675
Post Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
WIST napisał(a):
Dobrze, bardzo to ciekawe, ale gdzie mogę znaleźć w Biblii wzór na prawo Ohma?

Nie wiem. I nie wiem czy akurat ten wzór jest. Ale jestem głęboko przekonany, że jest w Niej zawarte o wiele więcej konkretnej wiedzy - w tym z dziedziny którą my określamy jako fizykę. Pozostaje żywić nadzieję, że inni zwrócą na to uwagę, zaczną prace w tym kierunku i dokonają dalszych odkryć, bo przecież nie wiadomo czy akurat mnie będzie to dane.
Poza tym uważam, że ten wzór nie ma znaczenia w relacji do najważniejszych praw rządzących Wszechświatem ale oczywiście mogę się mylić. Natrafiłem natomiast na echa Drugiej Zasady Dynamiki Newtona (F=ma), ale jak na razie nie potrafię tego jasno przedstawić i udowodnić.

_________________
http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf


Pn wrz 09, 2013 18:19
Zobacz profil
Post Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Gorgiasz napisał(a):

Ewangelie jeszcze w inny sposób starają się podkreślić „materialność” Jezusa. Ojcem Jezusa był Józef. Józef był cieślą (Mat.13.55). Cieśla zajmował się obróbką drewna; tworzeniem z niego użytecznych, materialnych przedmiotów czy konstrukcji. Greckie słowo oznaczające materie to „hyle”; oznaczało ono najpierw las, później drewno otrzymywane z lasu, a później wszelki materiał drewniany do obróbki przez człowieka. A obróbką, drewna zajmował się cieśla. On je kształtował, tworzył z niego różne konstrukcje i przedmioty przydatne ludziom. Był ich twórcą, był ściśle związany z drewnem czyli z materią. I w jakimś ziemskim sensie również Jezus jako jego syn był jego dziełem, dziełem stworzonym z materii – metaforycznie także jej przedstawieniem czy obrazem (choć może to nie najszczęśliwsze sformułowanie).


Tyle, ze Jozef tak naprawde nie byl ciesla. Okreslenie jego zawodu to tekton: budowniczy domow. Znal sie na obrobce drewna i kamieni, ktore byly podstawo w budowie domow w Izraelu. Drewna tam raczej bylo malo.

Twoje wywody sa bardzo ciekawe, ale nie wiem, czy ta zonglerka liczbami jest dopuszczalna. W ten sposob naprawde w Biblii mozna znalezc wszystko


Pn wrz 09, 2013 18:27
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05
Posty: 675
Post Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Ad. Kael

Cytuj:
Tyle, ze Jozef tak naprawde nie byl ciesla. Okreslenie jego zawodu to tekton: budowniczy domow. Znal sie na obrobce drewna i kamieni, ktore byly podstawo w budowie domow w Izraelu. Drewna tam raczej bylo malo.


Kwestia tłumaczenia - dyskusyjnego jak zwykle. Ale kamień to tez materia i to bardzo solidna. :biggrin:

Cytuj:
Twoje wywody sa bardzo ciekawe, ale nie wiem, czy ta zonglerka liczbami jest dopuszczalna. W ten sposob naprawde w Biblii mozna znalezc wszystko


Kilkakrotnie pisałem, że zdecydowanie - nie. Zastosowałem swoje metody to Awesty. Nie znalazłem ani jednej sensownej wielkości liczbowej która prowadziła by do analogicznych - jak w przypadku Biblii - wniosków! Absolutnie nic! Wydawało mi się, ze na zasadzie prawdopodobieństwa coś powinno się pojawić, ale widocznie jest ono zbyt małe. I tam po prostu nic nie ma.
Niejaki Drosnin w odpowiedzi na podobne zarzuty zastosował swoją metodę "kodu" (diametralnie różną od mojej) do "Wojny i Pokoju" Tołstoja (bo to grubaśna książka) i też wynik był całkowicie negatywny. A zechciej zwrócić uwagę na synchronizację, przenikanie różnych liczbowych metod zapisu i stopień ich komplikacji. A w najbliższym czasie opublikuję drugą część mojej książki dotyczącej początku Genesis. Tam dopiero będzie można zobaczyć jak daleko sięga planowanie zwłaszcza w konstrukcji jej pierwszego wersu i jak niezwykłą rolę jeszcze on pełni.

_________________
http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf


Pn wrz 09, 2013 18:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Gorgiasz napisał(a):
Nie wiem. I nie wiem czy akurat ten wzór jest. Ale jestem głęboko przekonany, że jest w Niej zawarte o wiele więcej konkretnej wiedzy - w tym z dziedziny którą my określamy jako fizykę. Pozostaje żywić nadzieję, że inni zwrócą na to uwagę, zaczną prace w tym kierunku i dokonają dalszych odkryć, bo przecież nie wiadomo czy akurat mnie będzie to dane.
Poza tym uważam, że ten wzór nie ma znaczenia w relacji do najważniejszych praw rządzących Wszechświatem ale oczywiście mogę się mylić. Natrafiłem natomiast na echa Drugiej Zasady Dynamiki Newtona (F=ma), ale jak na razie nie potrafię tego jasno przedstawić i udowodnić.

Gdyby odkrycia dokonał ktoś najpóźniej z XIX wieku to jeszcze było by sensacyjne. Ale dopasowywaie do wiedzy jaką posiadamy, tekstów Biblii nie przekonuje mnie. Czego to dowodzi? Że w Biblii są jakieś informacje ukryte, przypadkowe, bo przecież nie wszystkie wzory tam są? Strasznie to naciągane. I bynajmniej nie przymnaża to mojej wiary. Po raz kolejny muszę ze smutkiem stwierdzić że nikt tak nie szkodzi wierze jak sami wierzący, wyszukując coraz dziwniejsze rzeczy. Ostatnie tematy na tym forum to niestety mocno potwierdzają.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn wrz 09, 2013 21:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Gdyby wziąć zwykłe kszesło i odpowiednio je pomierzyć wzdłuż wszerz i w poprzek, wyniki poprzemnażać, podzielić, popierwiastkować, zsumować i poodejmować, to nie tylko E=mc2 da się "wydedukować". Tylko jaką ma to wartość?

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Pn wrz 09, 2013 22:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05
Posty: 675
Post Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Ad. Mariel
Cytuj:
i bardzo chciałabym, aby to co on napisał przeanalizował ktoś, kto rzeczywiście na gematrii się zna

Nie chciałbym być posądzony o megalomanię, ale ośmielę się bez fałszywej skromności powiedzieć, że rzeczywiście znam się na gematrii, choć taka analiza ze wszech miar bardzo by się przydała. Co prawda nie jest to takie trudne i praktycznie w elementarnym zakresie każdy może to zrobić. Jak już pisałem wystarczy kartka papieru, pisak, kalkulator czterodziałaniowy, wiedza matematyczna na poziomie drugiej klasy szkoły podstawowej, rozróżnianie dwudziestu siedmiu znaków graficznych oraz ewentualnie umiejętność korzystania ze słowników. Na temat alfabetu hebrajskiego i zasad gematrii (które też wczesniej wyjaśniałem a jakby co to są w pierwszym rodziale mojej książki) jest multum stron w sieci. Sądze, że godzinka wystrczy aby opanować co trzeba.
Acha, zapomniałem jeszcze o jednym. Niezbędna jest dobra wola w tym kierunku.
Prawda (ściślej: w praktyce jakaś czy każda jej część) jest prosta i zapis nie był robiony tak, aby nie można go było łatwo odczytać. To tylko ludzie kierowani swoimi uprzedzeniami czy wręcz lękiem usiłuja ję zaciemnić i ukryć.

_________________
http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf


Wt wrz 10, 2013 6:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05
Posty: 675
Post Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Ad. WIST
Cytuj:
Gdyby odkrycia dokonał ktoś najpóźniej z XIX wieku to jeszcze było by sensacyjne. Ale dopasowywaie do wiedzy jaką posiadamy, tekstów Biblii nie przekonuje mnie.

Dotknąłeś najważniejszego problemu który mnie nurtuje. Istotnie, odczytuję tylko to, co wiem, choć oczywiście nie jest żadne dopasowywanie. Co prawda od dawna wiadomo, że każdy człowiek jest w stanie dostrzec tylko to, co jest w nim samym. I na pewno za – powiedzmy – sto lat będzie możliwe dostrzeżenie tam tego, o czym dziś nie mamy pojęcia. Bo jeśli jest to dzieło Boga, to inaczej być nie może, bo muszą tam się znajdować najważniejsze i fundamentalne kwestie dotyczące tego, co dziś określamy mianem Wszechświata, Boga czy Prawdy. A przecież nawet to, to tylko nasze ludzkie pojęcia. I słowa, slowa, słowa...
Gdyby ktoś to odkrył w XIX wieku... no był taki ktoś, tyle że nie w XIX a na początku XX. Albert Einstein się nazywał. Jak pisałem, nie chcę dywagować na ile był czy nie był zainspirowany Pismem. Bo żeby to odkryć to trzeba być (na tamtym etepie rozwoju wiedzy) wybitnym fizykiem i geniuszem. Trzeba mieć w sobie taki bagaż wiadomości z danego obszaru, który potrafi to dostrzec i sformułować. I jeszcze rozpowszechnić i przekonać innych o słuczności tegoż. To naprawdę trudne. Mnie stać tylko na dostrzeżeie tego, co już wiem.
A z drugiej strony gdybym (podkreślam: gdybym) odczytał tam coś, co jest rzeczywiście nowatorskie, co wykracza poza istniejący stan wiedzy, zwłaszcza naukowo – technicznej, to czy byłbym na tyle lekkomyślny i naiwny aby to radośnie publikować? Nie pamiętał bym o lekcji Alfreda Nobla, albo chociażby do skonstruowania czego posłużył przedstawiany tu wzór? Czyż ludzie (przynajmniej jak dotąd) nie przerobią i nie wykorzystają każdego dobra jako zło (z Bogiem włącznie)?
Cytuj:
Czego to dowodzi? Że w Biblii są jakieś informacje ukryte, przypadkowe, bo przecież nie wszystkie wzory tam są? Strasznie to naciągane.

Czego to dowodzi napisałem szczegółowo w swojej pracy. Moim zdaniem oczywiście. I nic tam nie jest przypadkowe. I wcale nie muszą być wszystkie wzory (co znaczy „wszystkie”? jakie kryteria doboru? to już znamy wszystkie prawa Wszechświata?); na roboczo przyjmuje hipotezę, że są tam tylko rzeczy najważniejsze. I nie dostrzegam żadnego naciągania. Na czy ono polega? Co jest naciągane?
Cytuj:
I bynajmniej nie przymnaża to mojej wiary.

Tu oczywiście wypowiadać się nie mogę. A poza tym w przedstawionym temacie nie odnoszę się do wiary.
Cytuj:
Po raz kolejny muszę ze smutkiem stwierdzić że nikt tak nie szkodzi wierze jak sami wierzący, wyszukując coraz dziwniejsze rzeczy.

Szkodzi?! To powtarzanie przez kilkanaście stuleci interpretacji ludzi dokonanej na poziomie wczesnego średniowiecza i siłą rzeczy opartej na jego uwarunkowaniach i ograniczeniach i przedstawianie tego jako czegoś niewzruszonego i jedynie słusznego jej nie szkodzi? Wiara wciąż ma być bezmyślnym, bezwolnym i czołobitnym stosunkiem wobec tych, którzy twierdzą że mają na nią monopol? A Pismo martwą literą dogmatycznie interpretowaną? I ktoś będzie dyktował i tłumaczył co Bóg powiedział? Bo ludzie nie potrafią czytać, mysleć i wyciągać wnioski? A szukanie Prawdy w Żywym Słowie Bożym, słuchanie i odkrywanie tego (być może nawet w ułomny i bardzo niedoskonały sposób ) co chciał nam On przekazać czymś dziwnym? I to wywołuje smutek?
Moge się podpisać pod tą Twoją ostatnią cytowaną tu wypowiedzią tylko z przeciwnym wektorem zwrotu.

_________________
http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf


Wt wrz 10, 2013 8:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05
Posty: 675
Post Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Jajko napisał(a):
Gdyby wziąć zwykłe kszesło i odpowiednio je pomierzyć wzdłuż wszerz i w poprzek, wyniki poprzemnażać, podzielić, popierwiastkować, zsumować i poodejmować, to nie tylko E=mc2 da się "wydedukować". Tylko jaką ma to wartość?

Uważam, że porównanie Księgi Ezechiela do krzesła nie jest zbyt fortunne. A pomijając to, poczytaj co napisałem wyżej w tej kwestii.
Rozczarowałeś mnie; byłem przekonany że jak już, to stać Cię na merytoryczną krytykę czy komentarz.

_________________
http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf


Wt wrz 10, 2013 8:06
Zobacz profil
Post Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Gorgiasz napisał(a):
szukanie Prawdy w Żywym Słowie Bożym, słuchanie i odkrywanie tego (być może nawet w ułomny i bardzo niedoskonały sposób ) co chciał nam On przekazać czymś dziwnym? I to wywołuje smutek?
Moge się podpisać pod tą Twoją ostatnią cytowaną tu wypowiedzią tylko z przeciwnym wektorem zwrotu.

Z drugiej strony Gorgiaszu jakiej innej odpowiedzi mógłbyś się spodziewać od katolików. Jest naturalne, że takie wypuszczanie się na głębokie wody budzi w nas niepokój, bo głęboko wierzymy, że w Kościele nic nam nie grozi (w takim sensie, że mamy w nim wszystkie środki potrzebne do zbawienia) a odczytywanie Pisma św. w oderwaniu od jego Tradycji jest dość ryzykowne i może skończyć się herezjami.
Ja mam w sobie trochę więcej optymizmu jeśli chodzi o Twoje poszukiwania, co nie znaczy, że entuzjastycznie przyjęłabym wszystkie treści, które udałoby się z pomocą liczb z Pisma św. wydobyć.
Wiemy, że Benedykt XVI także posiłkował się/uwzględniał takie obliczenia w swoim Jezusie z Nazaretu, sama metoda nie jest więc z góry przez Kościół zarzucana (gwoli wyjaśnienia, jeśli ktoś kojarzyłby ją z jakąś wróżbiarską numerologią).

"Układ ten staje się jeszcze jaśniejszy, gdy uwzględnimy to, że hebrajskie litery imienia Dawida dają razem liczbę czternaście oraz że w ten sposób także w wyniku symbolizmu liczb Dawid, jego imię i obietnica charakteryzują drogę od Abrahama do Jezusa. Na tej podstawie możnaby powiedzieć, że ze swymi trzena grupami, po czternaście pokoleń każda, genealogia ta jest autentyczną Ewangelią Chrystusa Króla; cała historia kieruje wzrok na Tego, którego tron będzie utwierdzony na wieki."

"Jezus z Nazaretu. Dzieciństwo"


Wt wrz 10, 2013 8:31

Dołączył(a): N lip 01, 2012 21:27
Posty: 411
Post Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
W taki sposób można udowadniać, że w Biblii jest zakodowany Pan Tadeusz. Pytanie tylko po co.
Dopóki metoda nie będzie wstanie odkryć czegoś nowego, jest absolutnie bezużyteczna.

Gorgiasz napisał(a):
Bo jeśli jest to dzieło Boga, to inaczej być nie może, bo muszą tam się znajdować najważniejsze i fundamentalne kwestie dotyczące tego, co dziś określamy mianem Wszechświata, Boga czy Prawdy.


A dlaczego nie może być inaczej? Boga nie może stworzyć dzieła cząstkowego? Kwestie dotyczące mechanizmów wszechświata zapisane są w samym wszechświecie i dlatego bada się je metodami naukowymi. Biblia jest objawieniem Boga wobec człowieka i charakteryzuje się przekazem jawnym choć symbolicznym. Skoro Bóg chce coś człowiekowi powiedzieć, to poco miałby to ukrywać?

Alberta lepiej zostawmy w spokoju, był bardzo krytyczny wobec Biblii.

MARIEL napisał(a):
Wiemy, że Benedykt XVI także posiłkował się/uwzględniał takie obliczenia w swoim Jezusie z Nazaretu, sama metoda nie jest więc z góry przez Kościół zarzucana (gwoli wyjaśnienia, jeśli ktoś kojarzyłby ją z jakąś wróżbiarską numerologią).

To dwie zupełnie różne rzeczy. Zauważ, że stworzenie symboliki imienia Dawida na podstawie cyfr przyporządkowanych do kolejnych liter, jest wykonywalnym dla autorów Biblijnych. Znając kontekst innych pism Biblijnych, oraz potrafiąc posługiwać się prosta matematyką, autor ludzki, mógł przedstawić swoją teologię poprzez takie skonstruowanie imienia Króla. Zresztą samo imię może być wcześniejsze od tekstu księgi i skonstruowane w ten sam sposób. Natomiast redaktor ks Ezechiela nie mógł zakodować w niej wzoru Einsteina, bo go zwyczajnie nie znał... I takich cudów u Benedykta nie znajdziesz.


Wt wrz 10, 2013 9:37
Zobacz profil
Post Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
silgar napisał(a):
To dwie zupełnie różne rzeczy. Zauważ, że stworzenie symboliki imienia Dawida na podstawie cyfr przyporządkowanych do kolejnych liter, jest wykonywalnym dla autorów Biblijnych. Znając kontekst innych pism Biblijnych, oraz potrafiąc posługiwać się prosta matematyką, autor ludzki, mógł przedstawić swoją teologię poprzez takie skonstruowanie imienia Króla. Zresztą samo imię może być wcześniejsze od tekstu księgi i skonstruowane w ten sam sposób. Natomiast redaktor ks Ezechiela nie mógł zakodować w niej wzoru Einsteina, bo go zwyczajnie nie znał... I takich cudów u Benedykta nie znajdziesz.


Autorem Pisma św. jest w pierwszej kolejności Bóg, a potem człowiek.
Autorzy starotestamentalnych proroctw o Panu Jezusie także (najprawdopodobniej) nie mieli pojęcia jak ich słowa zostaną zinterpretowane przez Kościół (dzięki działającemu w nim Duchowi).
Sądzisz, że autor chyba najbardziej znanego proroctwa: "Oto panna pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię..."wiedział, że przepowiada wcielenie Boga, że Mateusz odczyta to jak odczyta i będzie to jeden z podstawowych tekstów chrystologicznych?

Autorzy biblijni wcale nie musieli wiedzieć, że ich słowa mają drugie dno, nigdzie to nie jest powiedziane. Ja nie twierdzę, że wzór Einsteina został umieszczony w Biblii, stwierdzam tylko że pewna nieświadomość autora ludzkiego nie ma tu nic do rzeczy.
Trzeba poszukać innego argumentu ;)


Wt wrz 10, 2013 10:10
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 67 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL