Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 26, 2024 9:38



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 95 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 Zbawienie wg Biblii 
Autor Wiadomość
Post Re: Zbawienie wg Biblii
servus napisał(a):
Współczuję chrześcijanom w Syrii. Uważam, że można im pomóc niekoniecznie przyjmując. Ponieważ byłoby to nieweryfikowalne. O tym wszyscy wiemy.

I tym pokazales, ze zaden z ciebie chrzescijanin wart nowego poczatku.
Chrzescijan z Syrii moze Pan Jezus ocali. Egoistow z Europy raczej nie.

I tu zacytuje dobry wpis Holowni z facebooka. Ku rozwadze i przemysleniu.
Cytuj:
WIELKI PIĄTEK. Zawsze, kiedy słyszę tych, co domagają się, aby w naszym publicznym życiu "było miejsce dla krzyża", zastanawiam się, czy aby na pewno wiedzą oni, o czym mówią. Co sobie ściągają na głowę. Przecież krzyż to nie bibelot po dziadku, to nie dzwoneczek feng shui albo inny amulet, który jak się zawiesi, to zapewni coś fajnego, a coś niefajnego odstraszy.

Co jest krzyż? Dziś w kościołach nie ma mszy, jest rozbudowane nabożeństwo na jego cześć. Klęka się przed krzyżem, jak przed Najświętszym Sakramentem. On jest dziś znakiem Chrystusa. Pojutrze stanie się nim zapalona świeca - paschał. Gdy ja dzisiaj będę klękał przed tym krzyżem, nie będę chyba w stanie uciec od obrazu z wczorajszej Ewangelii: Bóg, Stwórca wszystkich i wszystkiego, Marsa, Jowisza, Wszechświata, klęka (na oba kolana) przed wrogiem: wyciągniętym wygodnie na sofie swoim niedoszłym zabójcą, nieporadnym politykierem z wioski na zadupiu. Nie wywinę się od tego, co jest w niej dzisiaj, gdy Bóg, który jednym palcem może zrobić więcej niż wszystkie policje, straże, armie oraz NATO świata, zamiast wziąć tę całą bandę - mających może i dobre intencje, ale jednak zupełnie ślepych cymbałów - w swoje ręce, sam się im oddaje w ręce. Zupełnie niesymbolicznie, praktycznie.

Praktyczne wnioski są więc proste. Wspomniane wołanie o krzyż, jest to więc oświadczenie: chcę żyć w świecie, w którym Jarosław Kaczyński JESZCZE DZIŚ i bez żadnych warunków wstępnych powinien uklęknąć na oba kolana przed Donaldem Tuskiem. Donald Tusk przed Joachimem Brudzińskim. Szymon Hołownia przed Wojciechem Cejrowskim. Wojciech Cejrowski przed Januszem Palikotem. Janusz Palikot przed arcybiskupem Hoserem. Arcybiskup Hoser przed księdzem Lemańskim. Ksiądz Lemański przed ojcem Rydzykiem. Ojciec Rydzyk przed Ryszardem Petru, Ryszard Petru przed Tomaszem Sakiewiczem, Tomasz Sakiewicz (i wszyscy uczestnicy miesięcznic) przed Adamem Michnikiem, Mateuszem Kijowskim (i całym marszem KOD-u), ci przed Zbigniewem Ziobro, a ten przed Andrzejem Rzeplińskim. Itd. Itp. Etc.

I co, moi drodzy opiewający nasz "chrześcijański charakter naszego narodu", chcący Polski, "zbudowanej na fundamencie ewangelicznych wartości"? Na pewno wiecie, o co prosicie? Tak bardzo pragniecie Polski w której muzułmanin z Syrii będzie miał takie samo prawo do osiedlenia się, jak ten, którego rodzina mieszka tu od wieków? W której ten, kto pożyczył (nawet grube tysiące) nie będzie wymagał zwrotu długów, a ci co mają hajs - zamiast udzielać wywiady o fali bogactwa, która podnosi wszystkie łodzie - będą po prostu rozdawać go tym, co go mają mniej, lub w ogóle nie mają? W której nie będzie można powiedzieć nikomu na Facebooku albo w rozgłośni lub TV: "głupcze", albo "bezbożniku"? W której do więzień i szpitali co niedziela będą ustawiały się kolejki odwiedzających jeszcze sześć razy dłuższe od tych, które ustawiają się dziś na otwarciach sklepów z telewizorami? W której każdy, kto ma teraz w szafie dwie koszule będzie musiał oddać jedną, a kto ma jeden wolny pokój - przyjąć doń bezdomnego? W której jedyną dopuszczalną formą walki o swoje z potencjalnym agresorem będą nie leśne ćwiczenia ułańsko - strzeleckie i stylizacje z haftem "Śmierć wrogom Ojczyzny", a nakarmienie go i zapytanie: "Przyjacielu, po coś przyszedł"? W której KAŻDY "obcy", niezależnie od wyznania, pochodzenia i intencji, będzie musiał stać się bliźnim?!

A więc mówicie, że "chcecie krzyża"? Że "tylko pod tym znakiem Polska jest Polską, a Polak Polakiem?" Bo jeśli o mnie idzie - sto piętnaście razy bym się zastanowił, czy przeszłoby mi to przez gardło. Przecież wiadomo, jakie są tego konsekwencje. Każdy, kto czytał Ewangelię chyba to wie. Przecież wszystkie opisane wyżej wskazania są właśnie w niej wyraźnie, dokładnie, bez żadnych gwiazdek i zmiękczających przypisów zalecone i bezwzględnie wskazane! Przecież dzisiejszy krzyż nie służył Jezusowi do tego, by sprać nim po głowie pogan, głupków, bluźnierców i bogobójców. On zwyciężył nie pod skrzydłami husarii, stając triumfalnie na trupie wroga. Ludzie, czy wy naprawdę nie widzicie, że Jezus to jednak nie Sobieski, a Sobieski to jednak nie Jezus?! Że wróg szarpał, dziurawił jakąś brudną włócznią, Jego zwłoki?!

Wszyscy Go traktowali jak przedmiot. Dla żołnierzy - walczących w imieniu Rzymu, który wydał Cycerona, Senekę, wielką architekturę, wspaniałe teatry, drogi - ten człowiek był zbiorem narządów, które należy doprowadzić do stanu w którym przestaną się ruszać. Dla przepobożnych ludzi, creme de la creme narodu wybranego osobiście przez Boga spośród tysięcy innych narodów, którzy teraz domagają się usunięcia Jego ciała przed szabatem - ten człowiek był kawałkiem brudu, śmieciem, który mógłby poplamić ich "kościelne", niedzielne garniturki i obrusy. Szlag cię trafia gdy patrzysz na ich zachowanie, gdy po raz kolejny oglądasz "Pasję" Gibsona? Mnie trafia, gdy uświadamiam sobie, że dobrowolna rezygnacja z oddania ciosu albo z zajmowania świata swoim łkaniem - to ma być też moja droga.

Każdego, słowo daję - każdego dnia, gdy w łazience, w lustrze widzę że noszę na szyi zawieszony na sznurku krzyżyk, zadaję sobie pytanie: czy ja na pewno wiem, co robię? Czy wiem, w co się pakuję? W świat, w którym nieraz mogę sobie na półkę z poradnikami odłożyć te wszystkie pitu - pitu o tym, że wystarczy chcieć, że trzeba marzyć, że mam zdobywać, walczyć, osiągać, dawać świadectwa bohaterstwa i toczyć wojny w obronie. Jasne, póki się da, mogę. Ale to, co noszę na szyi, jest gwarancją, że i w moje życie wpisany jest moment, w którym będę musiał wziąć na plecy coś, czego z całego serca nie chcę. I nieść to aż do śmierci (której też nie chce żadne żywe stworzenie, nie tylko człowiek). A gdy będą mnie zabijać (nieważne, czy na raty, latami, czy od razu) okoliczności, bracia i siostry, terroryści - najważniejszym wyborem nie będzie to, ilu mi uda się zabić zanim bohatersko polegnę, ale czy przeklinać, czy wybaczyć. Czy do ostatniej myśli zachować w sobie nadzieję, czy opuszczać świat ze słowami: "chrzanię to, na ra, nie zasłużyłem sobie na to, więc wal się moje życie i wszyscy się walcie"?

Przed dwa tysiące lat ludzie stawali na rzęsach, by jakoś "otorbić", rozcieńczyć, "urealnić" Ewangelię (a w niej - Wielki Piątek). Wytłumaczyć, że tam to było wtedy, a dzisiaj jest dzisiaj. Przerobić na pulpety z moraliny ze szczyptą wzniosłości. Jedni pracowicie tłumaczyli, że przecież na taki heroizm to mógł sobie pozwolić Pan Jezus, a my mamy swoje zwykłe, proste życie. Że Jezus przecież nie mógł mieć wcale na myśli Arabów, gdy mówił o uchodźcach. Że na pewno nie myślał o Michniku czy Rydzyku, gdy mówił, że zanim złożysz ofiarę Bogu (czyli po naszemu: pójdziesz na mszę) masz (nie: możesz) najpierw iść i pojednać się z bratem. Że gdy mówił o darowaniu długów na pewno nie chodziło mu o kredyty hipoteczne, bo przecież stabilny system bankowy to podstawa gospodarki.

Inni - szli w kontemplowanie detali agonii i rozbieranie na czynniki pierwsze okropieństw egzekucji, żeby kąpać się w swoim szlachetnym "ja", w swoim przeżywaniu podszytym albo masochizmem (to moja wina) albo agresją (co ja bym zrobił tym wstrętnym Piłatom oraz tamtejszym żydom). Skutek jest oczywisty i widoczny gołym okiem. Świat podzielił nam się na dwie strefy: Ewangelię przeżywamy w głowie i w sercu, a w życiu - przeżywamy życie. Tamto to utopia, odległy wzorzec, wzruszający, film który puszczamy sobie parę razy w roku, by tak czy siak zryć sobie myśli czy emocje (jak to się ładnie mówi: "przypomnieć sobie o tym, co w życiu najważniejsze..."). A tutaj - ŻYCIE. Ekonomia, polityka, spory o historię, projektowana przyszłość. Tam jest Jego świat, a tu jest nasz. Life is brutal.

Zakładając sobie na szyję krzyż, deklarujesz że chcesz, żeby te światy, jak dwie belki, zostały połączone. Nierozerwalnie. A to znaczy, że NA PEWNO będziesz musiał oddać swoje jedyne życie za kogoś innego. Jeszcze nie ma 15.00. To jest ostatni moment, naprawdę możesz jeszcze uciec spod krzyża. Bóg nie będzie cię przez to mniej kochał. Co najwyżej ty stracisz do siebie odrobinę szacunku, gdy wreszcie - po czasie - zrozumiesz, że ów krzyż był dla ciebie lustrem, w którym zobaczyłeś jak przerażająco żenujący potrafisz być, gdy życie wygoni cię z twojej strefy komfortu. Przerabiałem, przerabiam, naprawdę dobrze wiem, o czym mówię.

Żyję ze sobą już te czterdzieści lat, i dobrze wiem, to co dziś powiem głośno: w warstwie deklaratywnej wszystko gra, ale gdy tylko poczuję w życiu ciężar, wiem jak bardzo nie jestem gotowy na wzięcie swojego krzyża. Mi osobiście (nie narzucam) innym, przez gardło nie przeszłyby więc triumfalne okrzyki, że jestem katolikiem i jestem z tego dumny. Nie dzisiaj. Może pojutrze, nie dzisiaj. Bo dzisiaj - co mi z tego, że tak się określę, skoro widzę, jak totalnie, zupełnie nie umiem naśladować Jezusa?

Dziś widzę, że nie umiem dogonić Go swoim życiem. Dziś chciałbym więc umieć być choćby Józefem z Arymatei. Człowiekiem, który milczał, gdy trzeba było "dać świadectwo" przed swoimi ziomkami. Nie udźwignął Ewangelii. Nie wspiął się na wyżyny nieba. Ale przynajmniej oddał zabitemu Jezusowi ostatnią ziemską przysługę. Chciałbym wyprosić dziś sobie choćby tę, małą łaskę, żebym - gdy nie umiem zachować się tak, jak powinien chrześcijanin - zachował się przynajmniej jak człowiek...

https://www.facebook.com/szymonholownia ... 53171939:0


N kwi 16, 2017 17:43
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Zbawienie wg Biblii
servus napisał(a):
Robek napisał(a):
servus napisał(a):
I mając na uwadze ostatnie wydarzenia, stanie się to już niebawem. Nie jest to kwestia dekad ale najbliższych lat.


Konkretnie ile lat?
Do 2020 roku?

Jesteśmy ostatnim pokoleniem.


Co ty znowu za brednie wymyślasz :D
Co niektórzy z tego ostatniego pokolenia, dożyją 22 wieku.
Wiec co ty mi tu opowiadasz że kilka najbliższych lat!

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


N kwi 16, 2017 17:52
Zobacz profil

Dołączył(a): N kwi 16, 2017 10:49
Posty: 185
Post Re: Zbawienie wg Biblii
Kael napisał(a):
I tu zacytuje dobry wpis Holowni z facebooka.

Przepraszam Cię ale Hołownia dla nikogo nie jest autorytetem. Prawdziwym autorytetem dla wierzącego katolika i nie tylko, mógłby być wyłącznie papież. Jednak od drugiego soboru nie można powiedzieć aby którykolwiek z papieży był godny zaufania.


N kwi 16, 2017 17:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: Zbawienie wg Biblii
servus napisał(a):
chwat napisał(a):
Nie odpowiedziałeś na pytanie Kael, kto jest ostatnim pokoleniem

Odpowiedź na to pytanie jest trudna. Nie wiem czy jesteś już w Jezusie. Jeśli nie, nie będę mógł Ci tego wytłumaczyć. Jeśli jesteś, to raczej nie zadawałbyś takich pytań.

Więc tłumaczysz, a raczej przekonujesz, że masz rację, a jak ktoś pyta "dlaczego", to odpowiadasz, że odpowiedź jest za trudna.

To może zostań w domu i nic nie mów, bo wyjdzie dokładnie na to samo - odpowiedź po prostu się nie pojawi.

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


N kwi 16, 2017 18:29
Zobacz profil

Dołączył(a): N kwi 16, 2017 10:49
Posty: 185
Post Re: Zbawienie wg Biblii
chwat napisał(a):
Więc tłumaczysz, a raczej przekonujesz, że masz rację, a jak ktoś pyta "dlaczego", to odpowiadasz, że odpowiedź jest za trudna.

Duch Boży już teraz prowadzi Boże Dzieci. I to Duch mówi wyraźnie co mają robić. Duch jednak nie mówi kiedy dokładnie to nastąpi. Jednak jest przekonanie u wielu i niezależnie, że ten czas już nastąpi wkrótce.


N kwi 16, 2017 18:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 14, 2016 1:11
Posty: 1409
Post Re: Zbawienie wg Biblii
Czyli tylko teorie spiskowe, sekciarskie gadanie a wszystko to okraszone soczystym "nie wiem, ale się wypowiem". :)
A ja naiwnie liczyłem na coś ciekawego... :(


N kwi 16, 2017 18:41
Zobacz profil

Dołączył(a): N kwi 16, 2017 10:49
Posty: 185
Post Re: Zbawienie wg Biblii
Iago napisał(a):
Czyli tylko teorie spiskowe, sekciarskie gadanie a wszystko to okraszone soczystym "nie wiem, ale się wypowiem". :)
A ja naiwnie liczyłem na coś ciekawego... :(

Zadziwiasz mnie... Czyżby nie było to interesujące dla Ciebie jako chrześcijanina?


N kwi 16, 2017 18:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Zbawienie wg Biblii
servus napisał(a):
Iago napisał(a):
Czyli tylko teorie spiskowe, sekciarskie gadanie a wszystko to okraszone soczystym "nie wiem, ale się wypowiem". :)
A ja naiwnie liczyłem na coś ciekawego... :(

Zadziwiasz mnie... Czyżby nie było to interesujące dla Ciebie jako chrześcijanina?


To co mówisz nie ma sensu, więc trudno liczyć na to że kogokolwiek to będzie interesować.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


N kwi 16, 2017 18:53
Zobacz profil

Dołączył(a): N kwi 16, 2017 10:49
Posty: 185
Post Re: Zbawienie wg Biblii
Robek napisał(a):
To co mówisz nie ma sensu, więc trudno liczyć na to że kogokolwiek to będzie interesować.

"Kto ma uszy, niechaj słucha..." :?


N kwi 16, 2017 19:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: Zbawienie wg Biblii
servus napisał(a):
chwat napisał(a):
Więc tłumaczysz, a raczej przekonujesz, że masz rację, a jak ktoś pyta "dlaczego", to odpowiadasz, że odpowiedź jest za trudna.

Duch Boży już teraz prowadzi Boże Dzieci. I to Duch mówi wyraźnie co mają robić. Duch jednak nie mówi kiedy dokładnie to nastąpi. Jednak jest przekonanie u wielu i niezależnie, że ten czas już nastąpi wkrótce.

Duch nie mówi kiedy dokładnie, ale Ty mówisz dość dokładnie kiedy. Jesteś chyba lepszy, niezłe.

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


N kwi 16, 2017 19:19
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Zbawienie wg Biblii
a sugerowałem, żeby nie karmić trolla.

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


N kwi 16, 2017 19:40
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N kwi 16, 2017 10:49
Posty: 185
Post Re: Zbawienie wg Biblii
chwat napisał(a):
Duch nie mówi kiedy dokładnie, ale Ty mówisz dość dokładnie kiedy. Jesteś chyba lepszy, niezłe.

Marka 13
13:28 Zaś od figowego drzewa nauczcie się tego podobieństwa: Gdy jego gałąź stanie się już miękka oraz wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato.
13:29 Także i wy, gdy ujrzycie, że to się dokonuje, wiedzcie, że jest blisko, tuż u drzwi.


N kwi 16, 2017 19:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: Zbawienie wg Biblii
med_man, no ale co zrobić z taką owieczką, zostawiłbyś tak samą w lesie, też nieładnie

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


N kwi 16, 2017 20:20
Zobacz profil
Post Re: Zbawienie wg Biblii
Widzisz, servus, Holownia to dla ciebie nie “autorytet“ wiec nawet sie nie zastanowisz, czy z sensem pisze. Ale jakis “duch“ was (czyli kogo?) prowadzi i wam mowi, ze “to pokolenie nie przeminie, az to sie wszystko spelni“. I dlatego zapasy robisz?

Pamietam jak podobna histeria o “jakiejs katastrofie“, ktora prorokowano na modlitwie jakiejs grupy charyzmatycznej chyba w Krakowie, tak ze trzydziesci lat temu szla przez kraj. Nie wiem po co i oczywiscie, zadnej globalnej katastrofy nie bylo.

Nie wiem, co chcesz osiagnac? Zebysmy zapasy wody robili? Pojechali do Paragwaju, bo ktos tam, cos tam?

Ja ci z definicji nie wierze, bo duch, ktory ciebie “prowadzi“ mowi ci, ze nastepcy sw Piotra sa od 50 lat zli. No i sam sie zdradziles. Duchowi sw nie wierzysz, a wierzysz jakiemus, ktory ci wmawia, ze mozesz sam siebie wybrac.


N kwi 16, 2017 20:36
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: Zbawienie wg Biblii
To właśnie odwrotność Ewangelii, która pokazuje bliźniego do miłowania i daje spokój

A jak ktoś odczuwa lęki..., to... przed czym?

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


N kwi 16, 2017 20:56
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 95 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL