Witam wszystkich czytających.
Chciałbym Wam tak w skrócie przedstawić historię z mojego życia z ostatnich lat. Dlaczego?
Ponieważ jestem osobą, która miała to szczęście odnaleźć tą wąską bramę i przez nią wejść.
I to nie moja zasługa, czy też poszukiwania, doprowadziły do tego, że ją znalazłem. Zawdzięczam to mojej żonie, wówczas jeszcze narzeczonej.
Kilka lat temu, jeszcze jako osoby, które nie poznały prawdziwie Boga, chociaż nie byliśmy osobami niewierzącymi, miał odbyć się nasz ślub. Na parę dni przed zaginęły mi dokumenty.
Ślub nie odbył się, chociaż już wszystko było przygotowane, a goście już byli w drodze. Musiałem wszystko odwołać. Jedyne co miałem przy sobie to prawo jazdy. Niestety, musi być dowód albo paszport.
Rozstaliśmy się. Ja wyjechałem za granicę. Moja narzeczona została i przeżywała ogromną traumę. Pewnego wieczoru zawołała od siebie "Dlaczego nikt mnie nie kocha?" Wtedy stało się coś niesamowitego. W sposób, który nie da się opisać, do pokoju wszedł Bóg. Odczuła Jego obecność w sposób duchowy. I usłyszała "Ale ja cię kocham".
Żona, jeszcze przed nieudanym ślubem, była osobą bardzo pragnącą zbliżyć się do Boga. Czytała Biblię. Tam, w tym pokoju owego kwietniowego wieczoru, moja żona weszła przez tą
wąską bramę. Miała spotkanie z Bogiem i narodziła się na nowo. Weszła do duchowego Królestwa Niebieskiego. Była to sytuacja, o której pisze Apostoł Paweł w 2 Koryntian 7:10:
"smutek, który jest według Boga, sprawia upamiętanie ku zbawieniu i nikt go nie żałuje; smutek zaś światowy sprawia śmierć"
Po tym spotkaniu z Panem, żona napisała do mnie, że aby wznowić nasze narzeczeństwo, muszę poznać Jezusa".
Byłem bardzo zaniepokojony jej słowami. Martwiłem się, czy nie popadła w sidła jakiejś sekty. Odpierałem z oburzeniem, że przecież ja Jezusa już poznałem, gdyż już jako dziecko chodziłem do kościoła. Napisała, że nie o to chodzi.
I wtedy zaczęła się za mnie modlić. I wtedy poczułem, że coś dziwnego ze mną się dzieje. ALE WIEDZIAŁEM, że to ręka Boża. Nagle zacząłem słuchać kazań i księży katolickich, i pastorów. Moim ulubionym pierwszym kaznodzieją był ks. Pawlukiewicz. Bóg powoli prowadził mnie w kierunku pokuty. Teraz to wiem, wtedy nie wiedziałem.
Przyjechałem na urlop do Polski. Był sierpień tego samego roku. U narzeczonej poznałem też parę innych osób, dzisiaj moich braci w wierze, które powiedziały mi co powinienem zrobić. Powinienem wyznać przed Bogiem, że jestem grzeszny i sam bez Jego pomocy nie zbawię się. Oraz przyjąć Pana Jezusa jako Pana i Zbawiciela.
Ponieważ jestem /byłem/ z natury nieśmiały zszedłem na parking do samochodu. Siedziałem tam z pól godziny zastanawiając się co powiedzieć. I nagle zacząłem mówić. I po chwili zdałem sobie sprawę, że to nie ja układam zdania ale "ktoś" je wkłada do moich ust. Nagle poczułem coś niewyobrażalnego. Poczułem obecność Bożą przy sobie. I WIEDZIAŁEM, że to przyszedł do mnie Pan Jezus we własnej osobie. A On zaprowadził do Ojca. Zostałem Dzieckiem Bożym.
Odnalazłem BRAMĘ.
A więc, czym jest ta brama?
Odpowiedź mamy tutaj, w Jana 4 /spotkanie Pana Jezusa z Samarytanką przy studni/
(10) "Odpowiadając jej Jezus, rzekł do niej: Gdybyś znała dar Boży i tego, który mówi do ciebie: Daj mi pić, wtedy sama prosiłabyś go, i dałby ci wody żywej."
(14) "Ale kto napije się wody, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu."
(20) "Ojcowie nasi na tej górze oddawali Bogu cześć; wy zaś mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy Bogu cześć oddawać."
(21) "Rzekł jej Jezus: Niewiasto, wierz mi, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie oddawali czci Ojcu."
(22) "Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, bo zbawienie pochodzi od Żydów."
(23) "Lecz nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w DUCHU I PRAWDZIE; bo i Ojciec TAKICH SZUKA /I TU JEST KLUCZ DO BRAMY
/, którzy by mu tak cześć oddawali."
W całym Starym Testamencie znajdujemy słowa przestrzegające przed bałwochwalstwem. Przed czynieniem sobie jakichkolwiek wizerunków. Właśnie dlatego nas Bóg ostrzegał i ostrzega nadal. I zachęca abyśmy odnaleźli tą duchową DROGĘ. A wszelkie obrazy i przedmioty, relikwie, w których pokładamy nadzieję, którym oddajemy cześć /jeśli to robimy, nie twierdzę że wszyscy tak robią/ wiodą nas na manowce, na SZEROKĄ DROGĘ ku potępieniu wiecznemu.
Więc jaka jest ta procedura poszukiwania wąskiej bramy.
1. Poszukiwanie Boga.
Jeremiasza 29
(12) "Gdy będziecie mnie wzywać i zanosić do mnie modły, wysłucham was."
(13) "A gdy mnie będziecie szukać, znajdziecie mnie. Gdy mnie będziecie szukać całym swoim sercem,"
Szukanie sercem, to poszukiwanie Boga w sposób duchowy. Szczere wewnętrzne pragnienie spotkania. Czytając Biblię, którąś z ewangelii i modląc się. Ty MUSISZ PRZEBIĆ się ze swoim pragnieniem przez zaporę zła, która Cię otacza. Te siły zła /one naprawdę działają/ będą Cię do tego zniechęcać również w sposób duchowy. MUSISZ być wytrwały/a.
2. Prowadzenie w kierunku pokuty.
Poczujesz już pierwszy dotyk Ducha Świętego, dotyk samego Ojca, który poprowadzi Cię do pokuty.
Jana 6:
(44) "Nikt nie może przyjść do mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który mnie posłał, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym."
3. Usłyszysz cichy, bardzo subtelny głos w sercu namawiający do modlitwy.
Apokalipsa 3
(20) "Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną."
To ważne aby zrozumieć, że TYLKO Jezus wiedzie nas do Ojca. Tak działa ten "mechanizm" duchowy.
4. Poczujesz nagłe pragnienie modlitwy ale to pragnienie nie będzie pochodziło już od Ciebie.
Rzymian 10:
(9) "Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz."
(10) "Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu."
Niekoniecznie musisz wypowiedzieć określoną, ustaloną formułkę. To Duch Święty już wtedy wkłada słowa do ust.
5. Nowe narodzenie i objawienie prawdy.
Pozwolę sobie zacytować tu tekst, który podałem w dziale "sam wymyśl temat".
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Wyjaśniam czym jest "nowe stworzenie w Panu"
Cytuję 2 Koryntian 5
(16) Dlatego już odtąd nikogo nie znamy według ciała; a jeśli znaliśmy Chrystusa według ciała, to teraz już nie znamy.
Paweł pisze w tym wersecie do osób będących po pokucie /i chrzcie/. Osoby zbawione nie są już cielesne i nie postępują według ciała. Są z innego świata. Wszystko w ich życiu przeorientowało się o 180 stopni. Co było ważne przed chrztem, po chrzcie nie ma żadnego znaczenia. Np. ja przed chrztem marzyłem o wypasionym SUV-ie. Po chrzcie już patrzę na te samochody zupełnie obojętnie...
One są JUŻ w duchowym Królestwie Bożym. Wcześniej tylko widzieli Jezusa lub znali Go z opowiadań. Po akcie pokuty, mimo że Jezus już zasiadł po prawicy Ojca w Niebie, poznali Go w inny sposób, w sposób duchowy, czyli w "duchu i prawdzie". Jest to stan ducha, trudny do określenia dla osób, które jeszcze tego nie doznały. Trudno opisać przeżywanie obecności Pana w nas / i tuż obok nas. On jest jakby wszędzie w okół ale też jakby we mnie.
Duch Święty, o którym Jezus powiedział, że "pewnego dnia poznacie, że w was będzie". O tym wiedzą wszystkie osoby, które prawdziwie przeżyły pokutę.
(17) Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe.
Tu jest mowa o nowym narodzeniu. Stary człowiek umiera w akcie chrztu w Duchu Świętym /i wodnym/ staje się nowym stworzeniem. To nie jest pustosłowie. To NAPRAWDĘ się dzieje. Sami widzimy różnice i inne osoby widzą różnice w naszym zachowaniu. Ta zmiana w nas jest NATYCHMIASTOWA. Oczywiście, że nie od razu stajemy się idealni. Do tego jeszcze daleka droga. Nad pozostałymi wadami musimy z pomocą Boga popracować. Ale to już następuje w "ogniu" tego świata. List do Ladoycei /Ap. 3:18/: "Radzę ci, abyś nabył u mnie złota w ogniu wypróbowanego, abyś się wzbogacił i abyś przyodział szaty białe, aby nie wystąpiła na jaw haniebna nagość twoja," To jest propozycja przystąpienia do Nowego Przymierza z obietnicą zmiany naszego charakteru. Ten charakter Bóg wypala w ogniu świata. A zostaje samo złoto. Aby nie wystąpiła haniebna nagość nasza w dniu sądu.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Polecam kanały "dotyk Boga", "jestem drugi", "na poddaszu". Wypowiadają się tam osoby, które JUŻ odnalazły tą Bożą Bramę.
Pozdrawiam w Panu i życzę z całego serca każdemu czytającemu powodzenia w poszukiwaniu drogi do Bożej Bramy...