Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr kwi 24, 2024 23:08



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 360 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24  Następna strona
 Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie? 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9097
Post Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
Moja sugestia: korzystaj z funkcji podglądu, a będziesz widział błędy. Po drugie - zastanów się zanim wyrazisz oburzenie zwróconą uwagą.
Aha. Nie ma znaczenia na jakim urządzeniu piszesz. Nikt Cię nie goni i chyba nikt Ci nie placi za ilość postów, więc nie musisz spieszyc się z odpowiedzią.

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


Pt lut 09, 2018 9:59
Zobacz profil
Post Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
Prowadzenie internetowych dyskusji -- czyli uporządkowanej dysputy na argumenty, czegoś zasadniczo innego niż gimbusiarskie obwieszczanie swoich opinij i chaotyczne, niechlujnie i w pośpiechu pisane przekomarzanki -- prowadzenie zatem internetowych dyskusji za pośrednictwem "urządzeń mobilnych", czyli smartfona lub tabletu, na dobitkę "z ograniczoną prędkością i dostępem do internetu" -- to pomysł tak głupi jak wożenie mebli hulajnogą. A potem jeszcze marudzi, że "na tym forum nie ma przystosowanego intrefejsu do urządzeń mobilnych". Do dalekopisów też nie jest przystosowany.


Pt lut 09, 2018 12:28

Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53
Posty: 1481
Post Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
Odwołam się do użytkownika, który zresztą pisząc z autorytetu "użytkownika", obrzucając i to w niejednym poście innych rozmówców inwektywami, napisał:

akruk napisał(a):
Nie mam pojęcia skąd wziąłeś 1600 lat, ale błądzisz. Najstarszą częścią Biblii jest Tora, Pięcioksiąg Mojżeszowy. Klasyczna teoria źródeł najstarszą warstwę tekstu, jahwistyczną, datuje na czasy Salomona, tj. 950 r. p.n.e. Nawet gdyby wbrew nauce przyjąć, że jego autorem był legendarny Mojżesz, to miał on żyć w XIII w. p.n.e. Umiesz dodawać i odejmować?

Opinię masz prawo wyrażać, jak każdy na forum. A jak jesteś taki pewny swoich zdolności matematycznych, to musiałbyś najpierw przeprowadzić dowód i wskazać na źródła, a nie robić z siebie hipokrytę i odzywać się jak gbur do adwersarza

Hipokrytę? Użyj słownika, dziecko, zanim zaczniesz kogoś obrażać. Bo obrażasz bez sensu..

Prawdopodobnie Twoje wyliczenia opierają się na teorii obliczeń średniowiecznych rabinów, którzy wydedukowali by szukać śladów "wyjścia" w XIII/XII w p.n.e

Dziecko, nie bredź, nie masz pojęcia, o czym mówisz. Średniowieczni rabini nie mieli pojęcia o chronologii starożytnego Egiptu.

Zgodnie z obliczeniami, jakie są wynikiem dodawania lat panowania władców Judy, które podaje nam Biblia, czasy Mojżesza to okres panowanie XVIII dynastii w Egipcie

XVIII dynastia to XVI do XIII wieku p.n.e. No ale skąd miałbyś o tym wiedzieć, słuchaczu szkółki niedzielnej? Przecież nie z nauki historii.

I tak również po uwzględnieniu fragmentów do pomocy w obliczeniach, (2Krl25: 1 -11), czyli od Sedekiasza do Salomona, a konkretnie w roku, w którym zaczyna on budować świątynię[....]

Nawet nie chce mi się bawić z tymi adwentystycznymi rachuneczkami. Po co, skoro Pięcioksiąg nie został napisany przez Mojżesza?

i mamy rok rozpoczęcia budowy świątyni, czyli 983 p.n.e. Teraz uwzgledniając:
(1Krl6: 1):"W czterysta osiemdziesiąt lat po wyjściu synów izraelskich z ziemi egipskiej, w czwartym roku a miesiącu drugim panowania Salomona nad Izraelem, w miesiącu Ziw, zaczął Salomon budować świątynię Panu.”
I tak z powyższego wiemy już w okolicach którego roku miało mieć miejsce spektakularne wyjście Izraelitów z Egiptu: 993 + 480 = 1463/1443

Dziesięć lat rozrzutu oraz dwadzieścia lat dopuszczalnej różnicy na wyniku prostego sumowania. Takie tam millenarystyczne rachunki.

Mojżesz liczył wtedy 80 lat a to znaczyłoby, że urodził się koło roku 1553/1533 r. p.n.e.

I jako niemowlę napisał Pięcioksiąg. Taki zdolny był..


Bawi się w podważanie argumentów z autorytetu "akruk", nie będąc wstanie przedstawić dokładnej daty napisania ksiąg przez Mojżesza, taka wypowiedź ma zerową wartość merytoryczną.

A odnośnie meritum, na kolejnym przykładzie z 23. rozdziału Księgi Rodzaju opisuje kilka szczegółów dotyczących kupna pola, pieczary i drzew przez Abrahama od Efrona. W wykopaliskach w mieście Bogazkoy znaleziono hetyckie przepisy precyzujące takie przejęcie własności. Przepisy te nie były znane i stosowane po 1200 roku przed Chr. Skąd to wiadomo? W tym czasie miasto zostało zburzone i zapanowały inne zwyczaje prawne. O starych przepisach nie ma żadnych informacji w źródłach historycznych, co oznacza, że nie mogły być znane później. Natknięto się na nie dopiero odkopując to dawno zburzone miasto. Stąd płynie jednoznaczny wniosek, że opis z Pięcioksięgu nie mógł powstać po 1200 roku , jak sugerują to hipotezy krytyczne.(tamże)
Ponad to odkrycia archeologiczne z Mari potwierdziły wiele wydarzeń, nazw miejscowości, a nawet imion z Pięcioksięgu. Świadczy to o dużej wiarygodności ksiąg Mojżesza i precyzyjnym ujęciu wielu szczegółów, które nie powinny być znane, gdyby opisy te powstawały znacznie później. ("Spór wokół Pięcioksięgu Mojżesza" w: M. Tarasiuk: Pojęcie Mesjasza w okresie przedmonarchicznym, SIGMA TEMPORIS, Podkowa Leśna 2004). Także z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić że data spisania ksiąg Mojżesza waha się znacznie wcześniej niż podaje akruk.

[kradzież cudzej własnopści intelektualnej, a konkretnie ze strony: http://www.biblijny.net/artykuly/kto-na ... sza-2.html W związku z powyższym ostrzeżenie. M]


Pt lut 09, 2018 12:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53
Posty: 1481
Post Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
Wyrażenie u jednego z użytkowników:
"Prowadzenie internetowych dyskusji -- czyli uporządkowanej dysputy na argumenty (...)" (źródło: akruk), w której żadnych nie przedstawia, poza swoim autorytetem, jest zwyczajną hipokryzją i "burackim" zachęcaniem do wyzywania się na forum w wątku przeznaczonym do innej dyskusji. Cecha właśnie występująca często u dzieci, czyli duże braki w porządnej edukacji.


Pt lut 09, 2018 12:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
Przeemek napisał(a):
Poza swoją opinią i stwierdzeniem, wskaż konkretny dowód, podeprzyj się chociaż o jedno źródło (Biblia była by dobrym), że Słowo Boże nie jest tym samym co Pismo Święte

Pokazuje to rzeczywistość, w której żyjesz. Nie można mówić o Piśmie świętym jako samodzielnym źródle jednoznacznej treści, która przekłada się na Słowo Boże. Pismo święte w Kosciele jest Słowem Bożym, ale poza Kosciołem może być używane do innych celów i manipulowane. Diabeł cytował Jezusowi Pismo na pustyni, zacytował co prawda prawidłowo, ale cytat użył do swoich celów. Jeśli ktoś ma złe intencje, to może użyć Pismo niezgodnie z przeznaczeniem.

Gdyby Pismo święte przekazywało jednoznacznie zrozumiałą treść, to rzeczywistość w której żyjemy wyglądałaby zupełnie inaczej. Mielibyśmy jakąś ludzką zbiorowość, pewien rój ludzki, a każdy z tego roju, który brałby do ręki Pismo święte, po jego przeczytaniu odłączałby się od pierwotnego roju i dołączałby do pewnej grupy wcześniejszych czytelników Pisma, grupy spójnej doktrynalnie, która po lekturze Pisma stworzyłaby realnie funkcjonującą społeczność.
Jak wiadomo, nie działa to w ten sposób. Czytelnicy Pisma po lekturze Pisma tworzą różne grupy, doktrynalnie silnie się od siebie różniące, żeby nie powiedzieć wzajemnie sprzeczne. W tym momencie należy stwierdzić, że prezentują różne modele Słowa Bożego. Skoro mamy jedno Pismo, które w efekcie prowadzi do wielu interpretacji Słowa Bożego, to jaki jest sens podkreślania nadrzędnej roli Pisma? W tym momencie owo "jedno" Pismo, wcale nie funkcjonuje jako "jedno", nie jest instrumentem jednoczącym, tylko źródłem do tworzenia różnic.


felek_ napisał(a):
chwat napisał(a):
Nie ma nauczania Pisma, jest nauczanie Kościoła. Pismo jest zbyt wieloznaczne, żeby je uznać za samodzielne nauczanie.

Czy należy przez to rozumieć, że nauczanie Kościoła jest jeszcze bardziej święte, niż samo Pismo?
Dokonujesz tu podziału na nauczanie Kościoła i nauczanie Pisma, przy czym jest to podział fikcyjny, ponieważ nauczania Pisma jako takiego nie ma. Nie ma czegoś takiego jak 'nauczanie Pisma', które miałoby być jednoznacznie rozumiane w sensie wymiernej doktryny. Wszystko jest nauczaniem wtórnym w stosunku do Pisma, decydujące jest to, czy odbywa się to w obrębie Kościoła, czy poza nim.

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


Pt lut 09, 2018 15:06
Zobacz profil
Post Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
Bardzo proszę moderację o bardziej stanowczą interwencję. Użytkownik Przeemek w dalszym ciągu fałszuje cytaty. O kuriozalnym używaniu przez niego epitetu "hipokryta", kolejny raz, nie wspomnę, bo trudno mieć do dziecka pretensje o to, że nie wie, co mówi. Ot, popisuje się "mądrym" słowem, które kiedyś zasłyszał.


Pt lut 09, 2018 15:37
Post Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
Przeemek napisał(a):
A odnośnie meritum, na kolejnym przykładzie z 23. rozdziału Księgi Rodzaju opisuje kilka szczegółów dotyczących kupna pola, pieczary i drzew przez Abrahama od Efrona.
To nawet nie jest poprawne zdanie. Nawet składnego, poprawnego gramatycznie zdania po polsku nie potrafisz napisać, dziecko, a za dyskusję chcesz się brać?

Przeemek napisał(a):
W wykopaliskach w mieście Bogazkoy znaleziono hetyckie przepisy
Przede wszystkim: niczego takiego nie znaleziono w mieście Bogazkoy. Miasto Boğazköy założono współcześnie, jako satelitarne miasto metropolii Stambułu. Natomiast hetyckie teksty pochodzą z zupełnie innego miejsca, dawnej hetyckiej stolicy Hatussas, położonej w okolicy współczesnej tureckiej wioski Boğazkale, która wcześniej nazywała się Boğazköy.

Przeemek napisał(a):
Przepisy te nie były znane i stosowane po 1200 roku przed Chr. Skąd to wiadomo? W tym czasie miasto zostało zburzone i zapanowały inne zwyczaje prawne.
Ale co z tego, że jakieś hetyckie przepisy po upadku imperium hetyckiego przestały obowiązywać (albo i nie przestały) w Azji Mniejszej, w Anatolii, gdzie było centrum ich państwa? Abraham nigdy nie był w Anatolii.

Przeemek napisał(a):
O starych przepisach nie ma żadnych informacji w źródłach historycznych, co oznacza, że nie mogły być znane później. Natknięto się na nie dopiero odkopując to dawno zburzone miasto. Stąd płynie jednoznaczny wniosek, że opis z Pięcioksięgu nie mógł powstać po 1200 roku , jak sugerują to hipotezy krytyczne.(tamże)
"Tamże", a jakże! -- zżynasz tekst, a nawet tego ukryć nie potrafisz. Nie wspominając o tym, że takie cytowanie, bez podania źródeł jest sprzeczne z Regulaminem forum. Kolejny raz proszę o interwencję moderatora.

Przeemek napisał(a):
Także z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić
"Także" -- mówiłem już, że nawet nie potrafisz poprawnie po polsku pisać? Cóż dziwnego, w szkółce niedzielnej uczą innych rzeczy.


Pt lut 09, 2018 16:10
Post Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
Co to przepisów prawnych z Hattusas:
Po pierwsze znaczna część pisanego prawa w II tysiącleciu p.n.e., i nie tylko, powstała w celu i jako wynik uporządkowania i ujednolicenia praw zwyczajowych, stosowanych od dawna w danej społeczności. Dlatego też upadek państwa nie powodował automatycznie, że zaprzestawano z dnia na dzień, ani w ciągu jednego roku stosować się do norm ujętych w formalnych przepisach tego państwa. Nie działo się tak nie również z powodów praktycznych: brak jakichkolwiek uznawanych norm oznaczałby anarchię.

Państwo Hetytów postało w środkowej Anatolii około 1600 p.n.e. Stopniowo rozwinęło się w imperium, obejmujące także Syrię i część płn. Mezopotamii, rywalizujące z Egiptem i Asyrią. Po 300 latach istnienia, osłabione przez najazdy asyryjskie, zostało ostatecznie ok. 1180 p.n.e. rozbite wskutek najazdu i spalenia stolicy, Hattusas, zapewne przez Kaszków z wybrzeży Morza Czarnego, być może sprzymierzonych z Frygijczykami. Hetyckie przepisy prawa funkcjonowały przez dziesięciolecia, więc i nie przestały znienacka, z dnia na dzień być stosowane.

Co więcej, ok. 1180 p.n.e. zostało zniszczone Hattusas i upadło imperium Hetytów, ale to nie znaczy, że całkowicie zniknęła państwowość hetycka. W wyniku załamania się władzy centralnej i zajęcia centralnej Anatolii przez najeźdźców, powstała grypa tzw. państw późnohetyckich: w południowo-wschodniej Anatolii i północnej Syrii. Zauważmy dobrze: Abraham nigdy nie był w centralnej Anatolii, w centrum politycznym imperium hetyckiego. Natomiast, wg opowieści biblijnych, wędrował przez... Syrię. Przypomnijmy też biblijnego "Uriasza Hetytę", wojownika na dworze króla Dawida, w tradycyjnej chronologii w XI-X w. p.n.e. Królestwa późnohetyckie, zwane też czasem syro-hetyckimi istniały aż do końcówki VIII wieku p.n.e., kiedy zostały podbite przez Asyrię.

Co więcej: takie same zwyczaje i normy zwyczajowe mogły być stosowane w Syrii lub Palestynie niezależnie od zapisów prawodawstwa hetyckiego. Po prostu nie zachowały się po nich świadectwa pisane (bo na tym obszarze ich zapewne nie spisano).

Zatem teza, iż
Przeemek napisał(a):
Przepisy te nie były znane i stosowane po 1200 roku przed Chr. Skąd to wiadomo? W tym czasie miasto zostało zburzone i zapanowały inne zwyczaje prawne.
została najordynarniej w świecie wyssana z palca.

Plus: czas spisania, napisania biblijnego opowieści o Abrahamie nie musi być ten sam, co czas przekazu ustnego o tym patriarsze. Ale skąd miałby o tym wiedzieć taki...?


Pt lut 09, 2018 17:25

Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53
Posty: 1481
Post Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
akruk napisał(a):
Co to przepisów prawnych z Hattusas:
Po pierwsze znaczna część pisanego prawa w II tysiącleciu p.n.e., i nie tylko, powstała w celu i jako wynik uporządkowania i ujednolicenia praw zwyczajowych, stosowanych od dawna w danej społeczności. Dlatego też upadek państwa nie powodował automatycznie, że zaprzestawano z dnia na dzień, ani w ciągu jednego roku stosować się do norm ujętych w formalnych przepisach tego państwa. Nie działo się tak nie również z powodów praktycznych: brak jakichkolwiek uznawanych norm oznaczałby anarchię.

Państwo Hetytów postało w środkowej Anatolii około 1600 p.n.e. Stopniowo rozwinęło się w imperium, obejmujące także Syrię i część płn. Mezopotamii, rywalizujące z Egiptem i Asyrią. Po 300 latach istnienia, osłabione przez najazdy asyryjskie, zostało ostatecznie ok. 1180 p.n.e. rozbite wskutek najazdu i spalenia stolicy, Hattusas, zapewne przez Kaszków z wybrzeży Morza Czarnego, być może sprzymierzonych z Frygijczykami. Hetyckie przepisy prawa funkcjonowały przez dziesięciolecia, więc i nie przestały znienacka, z dnia na dzień być stosowane.

Co więcej, ok. 1180 p.n.e. zostało zniszczone Hattusas i upadło imperium Hetytów, ale to nie znaczy, że całkowicie zniknęła państwowość hetycka. W wyniku załamania się władzy centralnej i zajęcia centralnej Anatolii przez najeźdźców, powstała grypa tzw. państw późnohetyckich: w południowo-wschodniej Anatolii i północnej Syrii. Zauważmy dobrze: Abraham nigdy nie był w centralnej Anatolii, w centrum politycznym imperium hetyckiego. Natomiast, wg opowieści biblijnych, wędrował przez... Syrię. Przypomnijmy też biblijnego "Uriasza Hetytę", wojownika na dworze króla Dawida, w tradycyjnej chronologii w XI-X w. p.n.e. Królestwa późnohetyckie, zwane też czasem syro-hetyckimi istniały aż do końcówki VIII wieku p.n.e., kiedy zostały podbite przez Asyrię.

Co więcej: takie same zwyczaje i normy zwyczajowe mogły być stosowane w Syrii lub Palestynie niezależnie od zapisów prawodawstwa hetyckiego. Po prostu nie zachowały się po nich świadectwa pisane (bo na tym obszarze ich zapewne nie spisano).


I nagle po 3 stronach inwektyw, obelg, wynoszenia się nad adwersarzem i to w prawie każdej wypowiedzi, do tego bez żadnych podstaw, bo nawet swojej racji jeszcze nie udowodniłeś, akruk zdecydował się być bardziej merytoryczny.....
Chociaż do tego jeszcze ciągle daleko, ponieważ upomniany już kilkukrotnie, nadal wypowiada się z autorytetu "akruk", a swoje wypociny mógł równie dobrze wyczytać i przepisać z gazety wyborczej.

Do tego kwestionowanie moich źródeł opiera na skupianiu się i wyszukiwaniu błędów ortograficznych w ich treści, w pisowni j. polskiego, czy poprawnego ich podawania, tylko po to by nie musieć podważać ich merytorycznej zawartości. Jak temat stanowi problem, to lepiej rzucić parę obelg, może bieg wypowiedzi skręci na całkiem inny.

Ale nawet gdybym miał nawiązać do treści twojego postu, to poraz kolejny pokazujesz że robisz dokładnie to co mi zarzuciłeś, czyli masz problemy z podstawową logiką. Zdanie w którym napisałem:
"(...).. kilka szczegółów dotyczących kupna pola, pieczary i drzew przez Abrahama od Efrona. W wykopaliskach w mieście Bogazkoy znaleziono hetyckie przepisy precyzujące takie przejęcie własności. Przepisy te nie były znane i stosowane po 1200 roku przed Chr. (...)"
wogóle nie mówi o tym że Abraham był w centralnej, pobocznej, ani nawet na obrzeżach Anatolii, to twój "logiczny" wniosek.
Sam napisałeś że Abraham wędrował przez Syrię, a dokładnie Quadesh, Ugarit, Aleppo i jeszcze w tedy należącą do niej Carchemish. Ale najbaradziej istotne jest to że wędrówka Abrahama właśnie przebiegała przez te dwa ostatnie i w pobliżu tych pierwszych, które w tedy należały do królestwa Hetytów. Tutaj logicznym wnioskiem jest to, że musiało w takim razie panować i być egzekowane prawo Hetytów?

Jak wskazują dane archeologiczne, osadnictwo hetyckie nastąpiło już w okresie patriarchów, szacuje się na XX w. p.n.e., a ich największe lata potęgi to właśnie 1600r. - 1200r. Terytorium Hetytów rozszerzyło się na południe do terenów Równiny Megido, inne żródła podają że sięgało nawet na cały Bliski Wschód asymilujac się z ludnością.
Ale gdyby nawet przyjąć Równiny Medigo, to właśnie zaraz na południu znajduje się Hebron, o które to Abraham zawarł umowę z Efronem, nie wspominając że podczas podróży Abrahama na wspomnianych terenach cały czas obowiązywało prawo hetyckie. Nie ma podstaw by podważać Staro Testamentowy opis spotkania Abrahama z Hetytą, za to są podstawy by podważyć obowiązywanie prawa hetyckiego po ich upadku w 1200r, który to upadak sam potwierdziłeś.

akruk napisał(a):
Zatem teza, iż
Przeemek napisał(a):
Przepisy te nie były znane i stosowane po 1200 roku przed Chr. Skąd to wiadomo? W tym czasie miasto zostało zburzone i zapanowały inne zwyczaje prawne.
została najordynarniej w świecie wyssana z palca.

Plus: czas spisania, napisania biblijnego opowieści o Abrahamie nie musi być ten sam, co czas przekazu ustnego o tym patriarsze. Ale skąd miałby o tym wiedzieć taki...?


Żydzi słyną ze skrupulatności, a szczególnie jeżeli chodzi o przechowywanie Słowa Bożego, dlatego niezależnie w jakiej formie, wydarzenia mogły być spisywane i przechowywane na bieżąco.
A tzw. Ludy Morza, idąc od północy całymi rodzinami, zajmowali kolejne krainy. Czasem asymilowali się z ludnością miejscową a czasem doprowadzali do upadku kwitnące kultury jak Hetytów w Anatolii. Dlatego na tej podstawie można stwierdzić że prawo hetyckie już nie obowiązywało od 1200 roku, czyli od upadku ich królestwa, a Hetyci którzy żyli w rozproszeniu musieli dostosowywać się do miejscowych.

Tak czy inaczej Biblia mówi o Hetytach, a historia czyli archeologia potwierdziła ich istnienie, jednak są jakieś fakty w Biblii...... Pięcioksiąg również potwierdza wiele wydarzeń, nazw miejscowości czy imion, które gdyby były spisane później, jak sugerujesz, to nie powinny być znane autorowi Pięcioksiągu.

Zaledwie musnąłeś temat, do tego twierdzisz że Pięcioksiąg nie został napisany przez Mojżesza, ale nie potrafisz wskazać przez kogo - sam się napisał? Ten cud zdecydowanie udowadnia istnienie Boga.

Ale nawet gdyby udało ci się udowodnić powstanie Pięcioksiągu później, nadal mamy przekrój ponad tysiąca lat ludzi którzy zapowiadali przyszłe wydarzenia, a historia udowadniała ich spełnienie.

Nie chce mi się prowadzić takiej toksycznej dyskusji, głównie ze skupianiem się na wymianie obelg, to jest może domena ateisty, ale nie chrześcijanina.


So lut 10, 2018 0:53
Zobacz profil
Post Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
Przemeek napisał(a):
Quadesh

Kadesz.

Przemeek napisał(a):
Carchemish

Karkemisz.

Przemeek napisał(a):
Chociaż do tego jeszcze ciągle daleko, ponieważ upomniany już kilkukrotnie, nadal wypowiada się z autorytetu "akruk", a swoje wypociny mógł równie dobrze wyczytać i przepisać z gazety wyborczej.

Przepisać z Gazety Wyborczej.

Przemeek napisał(a):
Nie chce mi się prowadzić takiej toksycznej dyskusji, głównie ze skupianiem się na wymianie obelg, to jest może domena ateisty, ale nie chrześcijanina.

Weź się wymoderuj wreszcie, bo przykro cię czytać.

Przemeek napisał(a):
Ale nawet gdyby udało ci się udowodnić powstanie Pięcioksiągu później, nadal mamy przekrój ponad tysiąca lat ludzi którzy zapowiadali przyszłe wydarzenia, a historia udowadniała ich spełnienie.

Nie, nie mamy. Mamy nawarstwianie się tradycji ustnej o czynach i wyczynach, która w jakimś momencie została uchwycona na... cholera, papirusie? W każdym razie, był to drogi hitech, oszczędzano więc, jak się dało, np. opuszczając samogłoski, ale także robiąc – co? Ano redagując. Z fefnastu wariantów opowieści wybierano jeden, może dwa, co skutkowało – czym? Ano okrojeniem. Czyli natchnienie Ducha można jednak kwestionować już na etapie spisywania Pisma. Dlaczego? Bo polityka zawsze jest najważniejsza, jak zaświadcza Żyd Kajfasz, a także artykuł 55a wiadomej ustawy; lepiej, żeby Prawdę trafił szlag, niżby szlag miał trafić Naród.


So lut 10, 2018 7:55

Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53
Posty: 1481
Post Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
ErgoProxy napisał(a):
Kadesz

Quadesh.

ErgoProxy napisał(a):
Karkemisz

Carchemish.

ErgoProxy napisał(a):
Przemeek napisał(a):
Chociaż do tego jeszcze ciągle daleko, ponieważ upomniany już kilkukrotnie, nadal wypowiada się z autorytetu "akruk", a swoje wypociny mógł równie dobrze wyczytać i przepisać z gazety wyborczej.

Przepisać z Gazety Wyborczej.


Zawsze będę podkreślał małe znaczenie brukowca gazety wyborczej, ale tego sarkazmu w odpowiedzi do akruka już nie wychwyciłeś? a do swojej opinii mam prawo. Czy domena ateisty to zawsze jest erudycja i bezbłędność? wierząc w samych siebie, stają się idealni......

ErgoProxy napisał(a):
Przemeek napisał(a):
Nie chce mi się prowadzić takiej toksycznej dyskusji, głównie ze skupianiem się na wymianie obelg, to jest może domena ateisty, ale nie chrześcijanina.

Weź się wymoderuj wreszcie, bo przykro cię czytać.


To nie czytaj. Czy to ja się wtrąciłem do dyskusji z chwatem i postanowiłem skomentować wpisy Przeemka? Jakoś nie było do tego momentu przykro ci mnie czytać? a teraz, jak sie powie kilka słów prawdy to już w "oczy kole". Jak chciałeś porozmawiać, to poprawiaj mnie merytorycznie, a jak nie zrozumiesz co napisałem, to zapytaj, proste zasady dyskusji w której można sie dogadać. A z tego co zauważyłem, jak napisałem Quadesh, to wiedziałeś o co mi chodzi i nawet podałeś współczesną nazwę, więc po co te dodatkowe komentarze? Chcesz skupić sie na wyjaśnieniu tematu czy wolisz skupiać się na adwersarzu?

ErgoProxy napisał(a):
Nie, nie mamy. Mamy nawarstwianie się tradycji ustnej o czynach i wyczynach, która w jakimś momencie została uchwycona na... cholera, papirusie? W każdym razie, był to drogi hitech, oszczędzano więc, jak się dało, np. opuszczając samogłoski, ale także robiąc – co? Ano redagując. Z fefnastu wariantów opowieści wybierano jeden, może dwa, co skutkowało – czym? Ano okrojeniem. Czyli natchnienie Ducha można jednak kwestionować już na etapie spisywania Pisma. Dlaczego? Bo polityka zawsze jest najważniejsza, jak zaświadcza Żyd Kajfasz, a także artykuł 55a wiadomej ustawy; lepiej, żeby Prawdę trafił szlag, niżby szlag miał trafić Naród.


Jednym z cech proroctwa jest to, że wyjawiając z wyprzedzeniem zamysł Boży, jest elementem nieobecnym w pismach pozostałych religii świata. Fałszywe bóstwa nie mają dostępu do takiej wiedzy, nie znajdziemy proroctw w Koranie, w hinduskich Wedach, Bhagawadgicie, Księdze Mormona, w słowach Buddy, w pismach Mary Baker Eddy. Proroctwo stanowi 30% zawartości Biblii, można w nim wyodrębnić dwa zasadnicze tematy, których studium jest niezbędne, jeśli chcemy posiąść jakiekolwiek zrozumienie Biblii. Są to: Izrael i Mesjasz, który miał przyjść do Izraela, przez niego zaś do świata. Z oboma tematami wiążą się niepodważalne wypełnienia konkretnych proroctw, dowodzące istnienia Boga, oraz natchnienia.
Przykładem może być Zachariasz: „Ja uczynię z Jeruzalemu puchar taczania się dla wszystkich ludów wokoło. [...] W owym czasie uczynię z Jeruzalemu ciężki kamień dla wszystkich ludów” (12: 2-3). Bóg zapowiedział, że oczy świata spoczną na Jerozolimie w trwożnym oczekiwaniu na wypadki w tym mieście.
Gdy około 2500 lat temu wygłaszano to proroctwo, Jerozolima leżała w gruzach wśród martwej pustyni i moczarów. Cóż za absurd: sugerować, iż pewnego dnia uwaga nowoczesnego świata o ponad 7 miliardach mieszkańców skupi się na miejscu tak dziwnym. Lecz to się stało, dokładnie jak zapowiedziano.
Ateista i wierzący, hindus, muzułmanin i Żyd, każdy człowiek wie, że kolejna wojna światowa, jeśliby wybuchła, zacznie się od Jerozolimy. Obszar Izraela stanowi 1/6 % ziemi zajmowanej przez Arabów. Skąd to zacietrzewienie o skrawek pustynnego terenu, który od stuleci leżał odłogiem, opuszczony? Owszem, Jerozolima to miejsce święte dla katolików, muzułmanów i Żydów; to jednak nie wyjaśnia, czemu cały świat usiłuje zaprowadzić porządek na Bliskim Wschodzie. Dodam, że gdy wygłaszano proroctwa o Jerozolimie, nie było jeszcze ani katolików, ani muzułmanów.
Biblijne proroctwa dotyczące Żydów, Jerozolimy i Izraela są bardzo konkretne. Na pozór niedorzeczne i niemożliwe do spełnienia - przecież się spełniają. Nie ma na to innego wytłumaczenia jak to, że sam Bóg jest autorem Biblii, Żydzi są Jego narodem wybranym, Izrael jest ich ziemią - a Jezus jest Mesjaszem.

Jeżeli dla kogoś Biblia nie jest autorytetem, to możemy prowadzić dyskusję na podważanie i kwestionowanie jej treści bardzo długo, może i bez końca. Chociaż "jakimś" trafem nie odbierzesz jej statusu najbardziej znanej i czytanej książki na świecie, do tego stopnia znanej że powstała dla niej nowa dyscyplina nauki "krytyka Biblijna". Oprócz tego Biblia ma inne cechy, już pobieżne porównanie Biblii i pism innych religii ukazuje jej wyjątkowość, i to nie tylko ze względu na zawarty w niej historyczny przekaz życia, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, oraz ponad 500 świadków tego ostatniego. Dla przykładu Pisma święte innych religii, jak hinduizmu mają charakter wyraźnie mitologiczny. Brak jakiegokolwiek historycznego potwierdzenia, że postacie opisane w nich istniały naprawdę lub że fantastyczne opowieści mają jakikolwiek związek z faktycznymi wydarzeniami. To samo można rzec o większości innych pism świętych. Dlatego Biblia jest taką kontrowersją dla niewierzących.

Jednym z innych rzeczy potwierdzających jej natchnienie jest również przemiana życia człowieka czytającego i postanawiającego uwierzyć w jej treść, oraz wprowadzić to w życie, ale to jest coś czego nie da się udowodnić na papierze, musiałbyś taką osobę poznać osobiście i sam zaświadczyć jak jej życie się zmienia. Niestety jest dużo ludzi uważających się za chrześcijan, ale tak na prawdę nie żyją tym życiem z własnego wyboru, dlatego ateiści mogą mieć mylny obraz Biblii.

[kolejna kradzież cudzej własności intelektualnej. Tym razem e strony: http://www.tiqva.pl/multimedia/mp3/25 M.]


So lut 10, 2018 10:14
Zobacz profil
Post Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
Przeemek napisał(a):
Ale nawet gdybym miał nawiązać do treści twojego postu, to poraz kolejny pokazujesz że robisz dokładnie to co mi zarzuciłeś, czyli masz problemy z podstawową logiką. Zdanie w którym napisałem:
"(...).. kilka szczegółów dotyczących kupna pola, pieczary i drzew przez Abrahama od Efrona. W wykopaliskach w mieście Bogazkoy znaleziono hetyckie przepisy precyzujące takie przejęcie własności. Przepisy te nie były znane i stosowane po 1200 roku przed Chr. (...)"
wogóle nie mówi o tym że Abraham był w centralnej, pobocznej, ani nawet na obrzeżach Anatolii, to twój "logiczny" wniosek.
Wniosek jest logiczny, tylko ty sam nie rozumiesz własnej argumentacji. A raczej: cudzej, której bezmyślnie przepisałeś. Skup się i spróbuj zrozumieć to, co napisałeś, w całości:
Przeemek napisał(a):
kilka szczegółów dotyczących kupna pola, pieczary i drzew przez Abrahama od Efrona. W wykopaliskach w mieście Bogazkoy znaleziono hetyckie przepisy. Przepisy te nie były znane i stosowane po 1200 roku przed Chr. Skąd to wiadomo? W tym czasie miasto zostało zburzone i zapanowały inne zwyczaje prawne.
Powołujesz się na to, że miasto Hattusas, stolica imperium hetyckiego, zostało zniszczone ok. 1200 p.n.e., żeby stwierdzić na tej podstawie, że a) przepisy, których zapis znaleziono w tym mieście, nie były później stosowane, b) nie były później znane, c) więc tekst biblijny o Abrahamie nie powstał później. Ale Abraham nigdy nie był w Hattusas, więc jakie ma znaczenie, że to konkretne miasto upadło w określonym czasie?

Przeemek napisał(a):
Sam napisałeś że Abraham wędrował przez Syrię, a dokładnie Quadesh, Ugarit, Aleppo i jeszcze w tedy należącą do niej Carchemish. Ale najbaradziej istotne jest to że wędrówka Abrahama właśnie przebiegała przez te dwa ostatnie i w pobliżu tych pierwszych, które w tedy należały do królestwa Hetytów. Tutaj logicznym wnioskiem jest to, że musiało w takim razie panować i być egzekowane prawo Hetytów?
A ty w ogóle rozumiesz słowo pisane, dziecko?
akruk napisał(a):
Królestwa późnohetyckie, zwane też czasem syro-hetyckimi istniały aż do końcówki VIII wieku p.n.e., kiedy zostały podbite przez Asyrię.
Konkretnie hetyckie królestwo Karkemisz wpadło w łapy asyryjskie dopiero w 717 p.n.e.

Przeemek napisał(a):
Terytorium Hetytów rozszerzyło się na południe do terenów Równiny Megido, inne żródła podają że sięgało nawet na cały Bliski Wschód asymilujac się z ludnością.
Terytorium się asymilowało z ludnością? Ty, dziecko, nawet nie rozumiesz, co za głupoty wypisujesz.

Powtórzę, niespecjalnie licząc na to, że dotrze do twojej główki: fakt, że imperium hetyckie istniało w latach 1600-1200 p.n.e., nie oznacza, że później nie było państw hetyckich ani nie stosowano hetyckich przepisów. Nie oznacza także, że konkretne przepisy hetyckie nie mogły się pokrywać z prawami zwyczajowymi np. północnej Mezopotamii lub Syrii. Nie oznacza też, że kiedy z biegiem czasu zaprzestano stosowania danego prawa, zastępując innym, natychmiast o nim zapomniano i nie znano go.

Przeemek napisał(a):
zaraz na południu znajduje się Hebron, o które to Abraham zawarł umowę z Efronem, nie wspominając że podczas podróży Abrahama na wspomnianych terenach cały czas obowiązywało prawo hetyckie.
Zdecyduj się: albo milczenie Księgi Rodzaju na temat tego, jakie prawo obowiązywało na jakich terenach, świadczy o tym, że nie stosowano tam praw hetyckich, albo o tym, że je tam stosowano.

Przeemek napisał(a):
Żydzi słyną ze skrupulatności, a szczególnie jeżeli chodzi o przechowywanie Słowa Bożego, dlatego niezależnie w jakiej formie, wydarzenia mogły być spisywane i przechowywane na bieżąco.
To jest gołosłowne, bezpodstawne i fałszywe uogólnienie nowożytnych zasad żydowskich dotyczących przepisywania Tory na realia starożytne.

Przeemek napisał(a):
A tzw. Ludy Morza, idąc od północy całymi rodzinami, zajmowali kolejne krainy. Czasem asymilowali się z ludnością miejscową a czasem doprowadzali do upadku kwitnące kultury jak Hetytów w Anatolii. Dlatego na tej podstawie można stwierdzić że prawo hetyckie już nie obowiązywało od 1200 roku, czyli od upadku ich królestwa, a Hetyci którzy żyli w rozproszeniu musieli dostosowywać się do miejscowych.
"Ludy Morza" "zajmowali", polska język trudna język. Dociera do ciebie, dziecko drogie, że królestwa hetyckie istniały aż do końcówki ósmego wieku p.n.e., do 708 p.n.e.? I wcale Hetyci nie musieli się "dostosowywać" do miejscowych? Większość ludności w późnohetyckim królestwie Karkemisz była hetycka, po jakiego grzyba panując i mając większość mieliby się dostosowywać do mniejszości?

Przeemek napisał(a):
Zaledwie musnąłeś temat, do tego twierdzisz że Pięcioksiąg nie został napisany przez Mojżesza, ale nie potrafisz wskazać przez kogo - sam się napisał? Ten cud zdecydowanie udowadnia istnienie Boga.
Przez misia Gogo. Ostatnie zdanie to crème de la crème Przeemkowej pisaniny: nie znamy imion większości konkretnych osób, które napisały teksty na egipskich papirusach, na mezopotamskich tabliczkach, ba! imienia osoby, która spisała hetyckie przepisy znalezione w Hattusas. W zeszłym tygodniu w sklepie na ladzie widziałem porzuconą karteczkę z ręcznie zapisanymi słowami: "marchewka, pietruszka, porcja rosołowa". Bez podpisu, więc nie wiadomo, kim konkretnie była osoba, która to napisała. Cud! Alleluja! Ta karteczka to dowód na istnienie Boga!


So lut 10, 2018 10:23
Post Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
Przeemek napisał(a):
ErgoProxy napisał(a):
Przeemek napisał(a):
Quadesh
Kadesz
Quadesh.

Przeemek napisał(a):
A z tego co zauważyłem, jak napisałem Quadesh, to wiedziałeś o co mi chodzi i nawet podałeś współczesną nazwę, więc po co te dodatkowe komentarze?
Biedna gimbaza nie wie nawet, że wytknięte mu "Quadesh" zamiast poprawnego "Kadesz" to nie jest kwestia jakowejś dawnej (starożytnej?) nazwy i nazwy "współczesnej", ale nazwy w pisowni angielskiej oraz poprawnej nazwy polskiej. I taki ignorant za dyskusyje o historii starożytnej się zabiera.


So lut 10, 2018 10:31
Post Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
Biedne dziecko nie rozumie też mechanizmu samospełniającej się przepowiedni. Nic dziwnego zresztą; świat by mu się zawalił.

A w ogóle to może powtórzę: z fefnastu wariantów opowieści wybierano jeden, może dwa. To samo tyczy się proroków, których w Izraelu było zatrzęsienie i jedni mówili to, inni śmo, ale ludzie słuchali uważnie i czekali spełnienia. I dopiero, kiedy owo spełnienie nadchodziło, mądrość ludowa, zawierająca może numerologię, ale nie matematykę, decydowała, który faktycznie był prorokiem Pana, a który tylko demona miał. A ilu dokładnie antyproroków przypadało na jednego proroka? Otóż jeśli ta proporcja była wysoka...

I to wszystko bez roztrząsania takich kwiatków jak Księga Daniela, która na kilometr śmierdzi fałszywką spisaną ex post.


So lut 10, 2018 10:56

Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53
Posty: 1481
Post Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
akruk napisał(a):
Biedna gimbaza nie wie nawet, że wytknięte mu "Quadesh" zamiast poprawnego "Kadesz" to nie jest kwestia jakowejś dawnej (starożytnej?) nazwy i nazwy "współczesnej", ale nazwy w pisowni angielskiej oraz poprawnej nazwy polskiej. I taki ignorant za dyskusyje o historii starożytnej się zabiera.


Nawiązywałem do czasów starożytnych to prawidłowe jest podanie nazwy starożytnej.
A takiego szczekacza obelgami dziwię się że wogóle ktoś chce jeszcze słuchać, tymbardziej analizować sens wypowiedzi.


So lut 10, 2018 12:27
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 360 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL