Zakładam taki temat, bo w innym był ten wątek odejściem od głównego tematu; o tu: https://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=47&t=43458
a ponieważ wg mnie kwestia jest istotna, to dlatego taki odrębny temat tworzę...

Chodzi mianowicie o treść przymierza, jakie wg relacji biblijnej, tuż po potopie Bóg przedstawił i zawarł ze wszystkimi istotami żywymi na Ziemi; oto jego treść:

Rdz 9,8-17 BT5 (Biblia Tysiąclecia V [1999])
(8) Potem Bóg tak rzekł do Noego i do jego synów:
(9) Oto Ja zawieram przymierze z wami i z waszym potomstwem, które po was będzie;
(10) z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi.
(11) Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię.
(12) Po czym Bóg dodał: A to jest znak przymierza, które Ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy:
(13) Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią.
(14) A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach,
(15) wtedy wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie żadnego istnienia.
(16) Gdy zatem będzie ten łuk na obłokach, spojrzę na niego i wspomnę na przymierze wieczne między Mną a wszelkim ciałem, które jest na ziemi.
(17) Rzekł Bóg do Noego: To jest znak przymierza, które zawarłem między Mną a wszystkimi istotami, jakie są na ziemi.

Wyróżniłem kluczowe zdania, z których jasno wynika, że czegoś takiego, jak potop za dni Noego nie będzie już nigdy na świecie przez Boga stworzonym, potem zatopionym - ale to było jedno, wyjątkowe zdarzenie i powtórki na taką skalę już nigdy nie będzie!

No i w czym rzecz? - ktoś zapyta...
Ano w tym, że różne są podejścia do tego, co Biblia nazywa potopem za dni Noego i jego rodziny. Jedni traktują to, jak ja, realnie i globalnie, ale drudzy widzą w tym co najwyżej większą lokalną powódź, albo nawet tylko mit z morałem...
Jednak skoro sam Bóg się wypowiedział w sposób tak uroczysty, cytowane przymierze zawierając, to opcja, że to była tylko lokalna powódź, sprawia, że nie jest to przymierze od dawien dawna dotrzymane, a Pan Bóg nie jest w świetle tego przymierza wiarygodny!

Czemu tak piszę?
To proste - skoro za dni Noego był "potop" w postaci tylko wielkiej, ale jednak terytorialnie ograniczonej powodzi, to jak takie przymierze Pana Boga ma się do corocznych wielkich powodzi, które na całym świecie topią wiele ludzkich istnień oraz giną też zwierzęta i rośliny?!...
Jeśli "potop" nie był globalny, to Bóg nie dotrzymał słowa przymierza!!!
Nie dotrzymał, bo tego typu "potopy" wciąż dotykają ludzi i zwierzęta, a wszak On obiecał, że czegoś takiego już nie będzie!...

Czy ktoś ma ochotę się wypowiedzieć? Ja swoje stanowisko pokazałem i mam przekonanie, że jest słuszne, ale oczywiście mogę się mylić - może mnie ktoś próbować o tym przekonać, choć nie nalegam...

Czy mnie to dziwi, że nie ma wypowiedzi w tym temacie?...
Nie - nie jestem wielce zaskoczony, bo wiem, że to trudno pogodzić treść tematu z popularną wśród chrześcijan opcją "godzenia" Biblii z ewolucją...
No nic; temat będzie martwy chyba - ważne, abyśmy my byli żywi w sensie takiej więzi z Bogiem opartej na prawdzie, aby On nas do Swego wiecznego życia przyjął...

To proste. Bo dzis juz malo kto wierzy Pismu Swietemu. Ksiega rodzaju to bajki, nauczanie Sw. Pawla o homoseksualizmie, o roli kobiety/meza w rodzinie to sa tylko znaki kulturowe dawnych czasow, z czego juz wyroslismy.

Wzrusza mnie to, jak probujesz nawet w inny sposob (widze w tym sens) przekonac innych do tego, ze Pismo Swiete to prawda objawiona, bez wzgledu na to o jakiej ksiedze i rozdziale mowimy. A tu nie trzeba duzo dumac, tylko otworzyc Pismo Swiete gdziekolwiek i czytac je z przekonaniem ze to co czytamy jest w calosci prawda.

Potop to nie mit, tylko fakt. Byl to kataklizm globalny, gdzie Pan Bog objawil swoja potege, a przede wszystkim swoj bardzo istotny (dzis wszech zapomniany) atrybut, jakim jest sprawiedliwosc. Pan Bog jest istota, ktora potrafila ot tak zgladzic prawie caly swiat poza paroma wyjatkami przez ich grzech. Z takim Bogiem tu mamy doczynienia. Nie z Bogiem w papuciach, ale z Bogiem ktory bardzo powaznie podchodzi do grzechu, i nas spotka to samo (nie potop, bo to Pan Bog obiecal ze na nas nie zesle, ale na pewno jest wiele innych nie mniej "interesujacych" rozwiazan problemu) jesli swiat nie zmieni podejscia.

Jest dużo informacji potwierdzających potop badaniami naukowymi. Głównie badania geologiczne. Nawet filmy z tych badań na YT.
Jest trochę informacji o dość tragicznych dla nas konsekwencjach potopu, o których Biblia nie wspomina.
Jest trochę informacji odkrywających inne rzeczy z nim związane. Naukowe, bardzo spójne i logiczne, ale budzą tylko smutek.
Francuzi mają takie powiedzenie: kiedy wiedza rozkwita we mnie jak róża, to czuję w piersiach jej kolce.

Jak napisał św. Tomasz
13 Rzekł Jezus uczniom swoim: "Porównajcie i powiedzcie mi, kogo przypominam?" Powiedział Mu Szymon Piotr: "Jesteś podobny do sprawiedliwego anioła". Powiedział Mu Mateusz: "Jesteś podobny do człowieka, który miłuje wiedzę i jest rozumny". Powiedział Mu Tomasz: "Nauczycielu, moje usta nie ujmą zupełnie tego, aby powiedzieć, do kogo jesteś podobny". Rzekł Jezus: "Ja nie jestem twoim nauczycielem, ponieważ wypiłeś i napoiłeś się ze źródła kipiącego, które ja odmierzyłem". I wziął go i odwrócił się, i powiedział mu trzy słowa. Gdy zaś Tomasz przyszedł do swych przyjaciół, zapytali go: "Co ci Jezus powiedział?" Rzekł im Tomasz: "Jeśli wam powiem jedno ze słów, które mi powiedział, podniesiecie kamienie, aby rzucić we mnie, a ogień wyjdzie z kamieni, aby was spalić".
Całymi latami te 3 słowa nie dawały mi spokoju. Co to mogły być za słowa. Aż zaczęły przychodzić mi do głowy możliwe odpowiedzi. Dlatego nie wszystko może zostać powiedziane.