Czytywałem czasami takie opowieści: ktoś miał do podjęcia trudną decyzję, był w dołku, nie wiedział co zrobić. Otworzył wtedy Pismo Święte na losowej stronie, a fragment, który pierwszy rzucił mu się na oczy, pokierował nim, pozwolił rozwiązać mu jego problemy.

Co sądzicie o takiej metodzie czytania Biblii? Czy sami ją stosujecie?

Bo przyznam, że robiłem tak parę razy, efekty były zastanawiające...

Ale czy nie jest to przypadkiem takie kuglarstwo, stosowanie sztuczek, tam gdzie ich być nie powinno?

A może... jeśli przyjmujemy Boskie pochodzenie tych słów, jeśli przygotujemy się do lektury (modlitwa, wyciszenie), jeśli poprosimy o to w modlitwie - to Duch Święty pokieruje naszą ręką, która otworzy Pismo na właściwej stronie?

Ciekaw jestem Waszych opinii.

Robert

Ja tak czasem robie i rzeczywiscie wyniki czasem mnie zaskakuja. Nie dostaje nigdy jednoznacznej odpowiedzi, ale zawsze jakas wskazowke, ktora pomaga mi w podjeciu decyzji lub zrozumieniu jakiegos problemu.

Ale nie mozemy oczywiscie wykluczyc przypadku...

Kiedys znajomy ksiadz opowiedzial mi historie pewnej zakonnicy, wlasnie odnosnie takiego "pytania Bibli". Otoz kobieta ta poklocila sie ze swoimi wspolmieszkankami i nie wiedziala co ma zrobic, tak bardzo byla na nie zla. Postanowila, ze otworzy Pismo Swiete gdziekolwiek i pierwsze zdanie, ktore zobaczy, bedzie wskazywalo odpowiedz... Zdaniem tym bylo: "Zabij ich wszystkich!"

Oczywiscie kobieta nikogo nie zabila, a usmiechnela sie tylko i prawdopodobnie sama wyciagnela reke do zgody...

Szczerze?
To z byle jaką książką możecie tak zrobić. Wystarczy tylko sobie dobrze zinterpretować...

A ja słyszałam kiedyś z ust lidera pewnej katolickiej wspólnoty, że takie odczytywanie woli Bożej "na chybil trafił" w Biblii jest zabronione przez Kościół.

Wogole, nie jestem pewien, ale chyba własna interpretacja biblii jest zakazana...

Kiedyś zdarzało mi się tak zrobić, ostatnio też tak zrobiłem raz. Moim zdaniem może się to przydać, aczkolwiek nie należy dokonywać nadinterpretacji - jeżeli coś nie ma sensu, to nie można się go tam na siłę doszukiwać. Ale wierzę, że Bóg może pokierować ręką osoby, która go o to poprosi, i nieraz tak się dzieje.

Czasem stosuję i czasem działa i to jest wynik Bozej Opatrzności, ale nigdy nie można tego zabobonnie traktować, albo próbować Boga.

Tak więc zgadzam się z moim poprzednikiem .

Czy lider poparł to jakimiś konkretnymi argumentami? Czy było to tylko jego zdanie?
Biblia jest Słowem Bożym....nie chodzi o to by ja raz w życiu przeczytać "od dechy do dechy", ale o to by codziennie do niej powracać. Nie chodzi również o dowolna interpretacje, ale o to by pochylic sie nad tym Słowem i rozważać je codziennie. Mozna sie w tym celu posłużyc czytaniami ze mszy, ale cóż złego może byc w tym by otwierac Biblie na chybił trafił i rozważyć to co sie przeczyta? najlepiej posługujac sie odpowiednimi komentarzami, ale tylko jako dodatkiem, bo Słowo Boże powinno byc roważone w sercu.

"Słowo Boże nie jest czymś mniejszym niż Ciało Chrystusa. Dlatego taką samą troską otaczamy Ciało, gdy nam zostaje podane, aby nawet cząstka jego nie upadła na ziemię z naszych rąk, i taką samą troską otaczamy Słowo Boże, aby gdy cokolwiek innego myślimy lub mówimy, ono nie wypadło z serc naszych. Bo nie mniej winnym jest ten, który Słowa Bożego słucha niedbale, jak ten który przez swe niedbalstwo pozwala, aby Ciało Chrystusa upadło na ziemię" - św Cezary z Arles

Co można polecic osobom czytajacym Biblie na codzień (nawet w wersji "chybił trafił" ), modlitwę:
Boże nasz, Ojcze światłości! Ty posłałeś na świat swojego Syna, Słowo, które stało się Ciałem, aby ukazać się nam, ludziom. Ześlij teraz Twojego Ducha Świętego na mnie, abym mógł spotkać Jezusa Chrystusa w tym Słowie, które pochodzi od Ciebie, abym Je rozpoznał dogłębnie, a poznając, ukochał Je jak najmocniej i w ten sposób doszedł do szczęśliwości królestwa. Amen



A. Skoro tak twierdzisz to podaj mi ile jest interpretacji "Pana Wolodyjowskiego". Biblia to nie ksiazka napisana przez Henryka Sienkiewicza, czy innego Prusa...tudziez Słowackiego. To Słowo samego Boga

Na koniec:
"Biblia leży przed tobą: nie jest to zwykła książka, ale Księga, która zawiera Słowo Boże; poprzez nią Bóg chce dziś mówić do ciebie osobiście. Czytaj tekst uważnie, powoli i wiele razy, czy to fragment z lekcjonarza, czy kolejny fragment którejś z ksiąg biblijnych, starając się słuchać Go całym twoim sercem, całym twoim rozumem, całą twoją istotą. Cisza wewnętrzna, cisza zewnętrzna, koncentracja niech towarzyszą twojej lekturze i niech zamienią ją w słuchanie. - ks Roman Kempny (powinien byc znany userom, a szefostwu szczególnie)

Wszelka magia i wróżdżbiarstwo jest przez Kościół zakazana, a używanie do tych celów Biblii uważam za szczególnie naganne.

...a ze osmiele sie zapytac...Jak to sie ma do tego tematu?
Bo jak na razie to nie widze punktów wspólnych, ani zadnej zbieżności

Jeśli ktoś traktuje takie czytanie Biblii magicznie, lub jako rodzaj wróżby, to fakt, że wróży sobie "z Biblii" oceny tego podejścia nie zmienia.

Czy wiara w moc Ducha Świetego jest wróżbiarstwem? Toc Duch wieje kedy chce.
Czy pytanie skierowane do Boga "Panie co mam czynić", i późniejsze znalezienie odpowiedzi (na zasadzie losowej) w Słowie Bozym jest rodzajem kuglarstwa?

Tak sądzę. I Ducha św prosze w to nie mieszać. Raczej tego drugiego

Czy mógłbys swoje twierdzenie poprzeć jakimiś konkretnymi dowodami....wiesz to dział biblijny i nalezałoby miec cos na poparcie swoich tez, a nie tylko "Tak sądzę" - bo to niepoważne