1. Czasy w jakich żyjemy są dziwne i diametralnie różne od znanych nam z historii... "Świat rzeczy stanął na zrębie", pisał Mickiewicz. Struktura spoleczna i w ogóle struktura czegokolwiek w ciągu kilkudziesięciu lat ulega radykalnym zmianom. Wszystko jest inaczej! Żyjemy w tym i wydaje nam się to normalne może nawet"postępową"alternatywą dla"ciemnogrodu". Jednak patrząc z dalszej perspektywy, przez różne pryzmaty, różne nasuwają się refleksje... Niekiedy takie że włos jeży się na głowie... Ja sam zgłębić próbuję tajemnice historii... Nie jestem człowiekiem, który wierzy we wszystko co mu powiedzą, dociekam długo, nim dojdę do czegoś, jednak NIEKTÓRE TEORIE, POZORNIE NIEDORZECZNE...
2.Niektórzy mysliciele, z niejakim Daenikenem na czele formułowali teorie, o jakichś przybyszach z kosmosu, co się tu pojawili w starożytności nazwani bogami... Problemy są dwa: jeden że naszego Boga również z nim identyfikują, drugi-że mówi jest sporo dowodów na istnienie zaawansowanej cywilizacji na ziemi jakieś pare tysiecy lat temu. Nie wchodząc w szczegóły bo grube tomy bym nimi zapisał, postawię taką tezę: JEST BÓG WSZECHMOGĄCY, NASZ PAN, KTÓREGO CHOĆBY NIE WIEM CO NIE POJMIEMY NASZYM MAŁYM LUDZKIM ROZUMEM, CHOĆ PRÓBUJEMY... NIC SIĘ BEZ NIEGO STAĆ NIE MOŻE...Ale czy to przeczy możliwości istnienia zaawansowanej cywilizacji?!
3.Jestem zdania, że taka być mogłai mało tego my, szczególnie dziś, szczególnie powinniśmy się z nią identyfikować, jako że nasz poziom jest podobny, zarówno pod względem rozwoju techniki, jak i... niestety odstępstw od Praw Boskich... Jest też zasadnicza różnica : Chrystus i Zbawienie... Do czego zmierzam? Oto poniżej zawieram moje domysły...
4.W Piśmie świętym w Księdze Rodzaju w historii Abrahama Pan wybiera go sprawiedliwego wśród ludów, by dał początek nowemu Ludowi, z którego wyjdzie Mesjasz, Syn Boży , Zbawiciel. Oto wokół świat zapomniał o Bogu, przeciwstawił się Mu, żył jakby go nie było. Abraham, ówczesny mistyk, jak Ojciec Pio, czy siostra Faustyna i wielu innych, prorok... A wokół świat z „bogami”, o których mówi hinduska”Mahabharata”. Czyż my ich nie mamy? Bogami chcieli być Niemcy Hitlera, boga robił z siebie Stalin, mieliśmy bogów muzyki i śpiewu-Elvisa, Beatlesów, a teraz jest ich coraz więcej, podobnie jak bożków ekranu, polityki... Zaiste panteon współczesny jest coraz bardziej obfity w tych uwielbianych... W tym naszym świecie bez Boga są tacy co wołają... Ostrzegają... Wtedy i teraz niebezpieczeństrwo Gniewu Bożego wisi...
5. W wizjach proroczych Pan i Matka Najświętsza napominali, dawali nam znaki... Dwie wojny, a potem, jak Matka Boska mówiła siostrze Łucji w dwudziestoleciu międzywojennym: wynajdą broń, która w kilka minut zabije połowę ludzi...-w latach 20. czy 30. te słowa zdawały się być odległą straszliwą wizją... Ale już w 50. ?! Eksplozje atomowe nad miastami w Japonii, a potem znacznie silniejsze na poligonach ZSRR i USA, niekiedy o mocy przekraczającej wielokrotnie moc wszystkich pocisków zdetonowanych podczas II wojny światowej... Rakiety zdolne zetrzeć całą znaną nam cywilizację współczesną w ciągu pół godziny... O tym mówi się mało, świadomości nie ma, bo z taką świadomoscią ludzkość ogranęła by panika...
6.Zastanowiły mnie wypowiedzi: w proroctwach wspólczesnych wizja zagłady nuklearnej pojawia się tak często, a szczegóły tak się pokrywają, że trudno oprzeć się wrażeniu że tak będzie... Zresztą co mnie zaciekawiło: Bóg generalnie daje nam w nich do zrozumienia, że to KARA ZA NASZE ODSTĘPSTWA. NIE MY W RAMACH DZIAŁANICH NASZYCH LUDZKICH, WOJENNYCH, ALE TO ON NAS ZNISZCZY MOCĄ NIESPOTYKANĄ DOTYCHCZAS. Każda wojna zresztą w ten sposób opisywana, jako kara od Pana. Ta jednak szczególna... A jak to kiedyś wyglądało ?!
7.Hinduska”Mahabharata” sprzed paru tysięcy lat: co w XIX wieku rozpatrywano by w kategoriach bajek, dziś w świetle wiedzy na temat broni atomowej nabiera konkretnych kształtów. Nie będę przytaczał cytatów z w/w dzieła odsyłam do innych źródeł na ten temat, czytałem tez mniej znane fragmenty: i trudno oprzeć się wrażeniu, że opisane tam tajemnicze maszyny i procesy, wojny i obyczaje, wiele róznią się od naszych... Analogii jest aż nadto... Cywilizacja tamtejsza pada: pod ciosami nuklearnymi, które po różnych perypetiach, niszczą w chwile, całe narody... A CO NA TO BIBLIA ?!
8.Biblia nie jest ksiązką do historii, jednak opis z Księgi Rodzaju wydaje się być wymowny, opis losów miast SODOMY I GOMORY. Mieszkańcy miast w żyznej dolinie Soar, Bogu powiedzieli „nie”. Żyli przyziemnym życiem, oddając się rozpuście, a niczym wstydliwym były ciągoty mężczyzn ku mężczyznom-stąd nazwa”sodomia”. Mieszkał w nim Lot bratanek Abrahama. Dwaj męzczyźni, Boży posłańcy, aniołowie, czy też mistycy, oznajmiają Abrahamowi iż będzie pomimo 99 lat na karku miał potomka, a Lotowi oznajmiają żeby do jutra rana opuścił miasto bo Pan je zniszczy... Jakaś ekipa z miasta dobija się do drzwi Lota chcąc od przybyszów tego i tamtego... przypomina mi to obserwowane z zażenowaniem obyczaje nie tylko więźniów, czy pederastów ale także dzisiejszej młodziezy, dla której zwrot”wyr... cię w d...” staje się chlebem powszednim, normalnym zwrotem do nielubianego rówieśnika, lub nawet w „żartach” do kumpla... Zadziwiająca analogia i... lęk budząca refleksja...
9.Wczesnym rankiem Lot opuszcza z rodziną miasto skazane na zagładę. Idzie do innego w górach, podczas gdy Pan niszczy grzeszne miasta”deszczem ognia i siarki”. Niewykluczone że w tym samym czasie zginęły też setki innych metropolii grzesznego świata, który powiedział Bogu”nie”. Żona Lota obejrzała się... zmieniła się w słup soli...cięzko powiedzieć w co tak naprawde się zamieniła, ale jeśli poczytacie sobie o broni atomowej, lub obejrzycie filmy o tej tematyce, możecie wywnioskować w co może się zmienic cz łowiek, który odpowiednio się nie schowa, stoi i patrzy nie tam gdzie trzeba... Abraham tego ranka wyszedł, zdaniem Biblii, i patrzył na słup dymu...- czyżby to co widział miało znajomy kształt grzyba ?
10.Przed zagładą dialog Abrahama z Panem: jeśli znajdziesz 50, 40, 30, 10 sprawiedliwych w mieście, czy zniszczysz? Nie zniszcę, Pan mówi, przez wzgląd tyc... ilu tam, ale i tylu się nie znalazło... I oto moja teza: oto matka Boska mówi siostrze Łucji o zagładzie w II połowie XX wieku, a szczegóły pokrywają się z innymi proroctwami zadziwiająco... Poczytajcie komentarz do Tajemnicy Fatimskiej z
www.antyk.org.pl tam ciekawe rzeczy piszą o innym podobnym proroku, prorokowanym wczesniej nieraz Wielkim Apostole z Polskich Wadowic, którego 1 . rocznice smierci jutro obchodzimy... – i jego zadziwiającej wiedzy na temat III wojny swiatowej... Wiedzy nie z tego świata. Widać w naszych czasach znalazło się tylu sprawiedliwych... Znalazło się w 1962 roku, gdy Kryzys Kubanski postawił nas na skraju Zagłady... Znalazło się w połowie lat 80. gdy dziwnym trafem mocarstwa zaczęły dążyć do wojny nuklearnej łudząc się że położą wroga na łopatki”pierwszym uderzeniem”. Wtedy się udało, i zyjemy jakby nigdy nic... Po staremu coraz gorzej obrażamy Boga. Ale może nadejść kolejny czas próby... Pisze się duzo o 2012 roku... Co wtedy będzie?! Czy w ciągu parunastu minut nagle miliardy staną na sądzie ostatecznym?!
11.Róznica miedzy nami a tamtymi czasami: oni nie mieli zbawienia! My mamy Chrystusa który 2000 lat temu za nas się oddał, za nasze grzechy. Mamy Eucharystię. I mamy apokalipsę, w której przyszłe panowanie Chrystusa, połączone
Jest z uciskiem, klęskami i czymś jakby kolejny ogień z nieba... Przedstawicielowi tamtejszej cywilizacji Zbawiciel został dopiero obiecany. „Abraham rozradował się widząc dzień Chrystusa” . On miał dopiero przyjść, w Narodzie Wybradzie, Bog który stał się człowiekiem abyśmy mogli stać się dziećmi Bożymi.
12. Zagłada atomowa może nadejść nagle, wystarczy że mocarstwa wiedzione Wolą Boską nagle wystrzelą rakiety choćby pod wpływem błędu. 5000 Megaton(moc około 7000 obecnie gotowe na stanowiskach, około 8-10 tysięcy w magazynach) spali doszczętnie metropolie, większe miasta, obiekty wojskowe, węzły komunikacyjne i lotniska, ośrodki przemysłu ciężkiego i bunkry dowodzenia. Promieniowanie, anomalie pogodowe, głód, zawiść ludzka, nieumiejętność życia w innych warunkach niż obecne wybije jak muchy większość przetrwałych. Bez prądu(zniszczenie impulsem elektro-magnetycznym wydzielanym przez wybuchy termojądrowe), bez przemysłu, bez surowców, środków, cofniemy się do epoki kamienia. Zniszczone ziemie zmienią się w pustynie, tak jak podobno pustynie Sahara, Gobi, pustynie w Ameryce Północnej i inne-niegdyś ponoć żyzne(istnieją ezgemplarze starych map gdzie figurują one jako żyzne kraje), wiele nadmorskich rejonów pójdzie pod wodę. Pozostanie archaiczne rolnictwo i pasterstwo na bezpiecznych tereanch, a skażona gleba z czasem się odrodzi. Ale pozbawione edukacji pokolenia już po 50 latach nie będą pamiętać jak to naprawdę było...
Będą tylko pamiętać o wielkiej zagładzie, taka legenda pójdzie w obieg.
13. Nędzni w swej małości gdzie będą szukać swojej pociechy jak nie u Boga? Czy jednak konieczne jest niszczenie tego co jest?! Czy w tym świecie co mamy NAPRAWDĘ NIE DA SIĘ ŻYĆ MIŁOŚCIĄ, PO BOŻEMU?! By zachować Go ale zachować Go lepszym?! Ojciec święty wiedział dobrze co nas może spotkać. Nie straszył widmem Wielkiego Grzyba. Ale dawał rady jak uniknać ziszczenia się jego groźby! Przyzywanie Miłosierdzia Bożego i bycie Miłosiernym jak sam Bóg! Czy to w obecnym czasie, czy podczas wojny atomowej, czy po wojnie atomowej, Bożą łaską, przeżytej... Ale zawsze z Bogiem. Jeśli On z nami, któż przeciwko Nam! Ważne byśmy i my z nim byli!
Czysta ciekawość.
