Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 14:12



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4
 Ile jest prawdziwych Biblii? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N kwi 30, 2006 14:28
Posty: 115
Post 
Powinienes byc bardziej konsekwentny. Z jednej strony nazywasz ewangelistow "majsterkowiczami", z drugiej polglowkami, ktorzy niczego nie rozumieli. A w ogole, to dlaczego cie tak korcza!? Jesli dla Ciebie to wszystko wielka bujda, to dziwie sie, ze sie tym zajmujesz.

_________________
Milujcie prawde i pokoj (Zach. 8:19b)


Pt maja 19, 2006 21:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Jeśli jeszcze tego nie pojmujesz, to trudno.
Pozostawiam Cię sam na sam z Twym zdziwieniem.

Pozdrawiam serdecznie.


Pt maja 19, 2006 22:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
O tym, że Biblia nie jest prawdziwa, to znaczy nie jest prawdziwym słowem Boga świadczy nie tylko pomieszanie i rozmaitość gatunków literackich, ale wielka zawiłość samej jej treści, sprawiająca mnóstwo kłopotów w zrozumieniu Pisma Świętego. Taka sytuacja spowodowała konieczność dociekania tego, co tak naprawdę Bóg do nas mówi. I tak do Pisma zaczęto dodawać kolejne, zawierające coraz to bardziej mętne, lub sprzeczne i wykluczające się wyjaśnienia. Istna lawina komentarzy do komentarzy i tak już do dziś.
Jezus już taką sytuację zastał i znając Prawdę odciął się od Prawa (Tory), a skoro tak, to w zasadzie odciął się w ogóle od Pisma i od dawnej nauki. Sam zaś nauczał bezpośrednio, prosto i klarownie, na każdym poziomie świadomości (czyt. duchowości), dlatego część jego słów skierowana była głównie do prostych umysłów, na poziomie świadomości magicznej i mitycznej, zaś szereg wypowiedzi zrozumiane jest już tylko dla osób o świadomości (duchowości) najwyższej.
Stąd potem w kościele pojawiły się tzw. „tajemnice Boże”, których ludzki umysł dociec nie potrafi, a wręcz „nie powinien”. To oczywisty wymysł ignorantów, którzy po omacku naśladowali Mistrza i ustalili w końcu, że najwartościowszym w kościele jest sam kościół. Natomiast certyfikatem do Nieba jest celibat, bo był znakiem „świętości”, ale to późniejsze są pomysły. Jednak w ten sposób, w miarę lat i kolejnych koncepcji teologów, sama Biblia została „zdetronizowana” przez Katechizm, a Jezus ma już to tylko firmować.


Śr maja 31, 2006 9:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Podsumowując wątek chcę podkreślić, że najlepsze nauczanie jest wówczas, kiedy jest bezpośrednim przekazem Prawdy, z ust znającego Ją nauczyciela. Takich ludzi jest jednak niewielu. W kościele, jeśli w ogóle są, to może jest ich zaledwie kilku, pozamykanych gdzieś za grubymi murami klasztorów. Szkoda wielka, że kościół nie pozwala im nauczać.
Na świecie może ich w sumie być ze stu. Na sześć milionów populacji!

Kiedyś napisałem króciutkie opowiadanie o nauczycielu za jakim wiele lat sam tęskniłem. Dziś podzielę się tą tęsknotą, bo wiem, że bardzo wiele jest osób, które o własnych siłach próbują dotrzeć do Prawdy i dla których zbawienie jest najważnieszą sprawą w życiu.
-----------------------------------------------------------------

MĘDRZEC

Nawet nie pamiętał, od jak dawna pragnął spotkać kogoś takiego. Wiele czytał i rozmyślał o życiu i o śmierci, o prawdzie i nieprawdzie, o wiedzy i o niewiedzy, lecz nie trafił na człowieka, z którym mógłby o tym poważnie porozmawiać. Do dziś, bo oto do miasteczka przybył prawdziwy mędrzec. Taka przynajmniej rozeszła się pogłoska. Wyjątkowy gość, co tu dużo mówić. I miał na rynku nauczać, albo wygłosić jakąś mowę, a nawet rozmawiać, jeśliby tylko znalazł się chętny rozmówca.
Gdy dotarł na miejsce już był spory tłum, a wokół studni nawet bardzo gęsty. Jednak jakoś udało mu się przepchać na sam przód, bardzo blisko miejsca, gdzie na wyniesionym z ratusza ozdobnym krześle pana burmistrza zasiadał już dostojny mąż. O tak! Z samego wyglądu można było poznać, cóż to za znakomita osobistość. Wpierw zobaczył purpurową togę, z gronostajowym kołnierzem, którą zdobiły grube, złote łańcuchy. Na nich zamiast medalu, krzyża czy gwiazdy zwisał błyszcząc rubinami, turkusami i szmaragdami ciężki ryngraf rycerski. Potem dopiero zwrócił uwagę na twarz ocienioną sobolową czapą. Nieruchoma i skupiona maska, z siwą, gęstą brodą, wydawała się rzeźbą i gdyby nie oczy, wesoło błyszczące, ale i przenikliwie spozierające na zebranych oraz łagodny uśmiech pod długim nosem, to mogłaby ona budzić grozę.
Nim cały rynek wypełnił się ciekawskimi, ciągle napływającymi z wąskich uliczek, mędrzec rozpoczął przemówienie. Mówił gładko, zwięźle i prostymi słowami, że należy Boga czcić i szanować bliźnich, kierować się dobrocią i miłością, ufać w Wolę Bożą i znosić z pogodą los, nawet najbardziej niepomyślny, bo tylko chwilę jesteśmy na tym świecie, a wieczność jest w zasięgu ręki, a nawet bliżej, bo przed samym nosem, jeśli tylko umiemy dobrze patrzeć.
Pięknie było tego wszystkiego słuchać, bo też mówił z serca, ciepłym i przyjaznym tonem. Potem odpowiadał na pytania ludzi, których z wielką uwagą wysłuchiwał, a następnie albo pouczał, lub doradzał, albo też błogosławił, gdy go o to poproszono. Trwało to i trwało, tak wielu chętnych podchodziło do nadzwyczajnego gościa, z nadzieją, że przyniesie im to szczęście, pomyślny los, zdrowie, może oczyści z grzechów lub jakieś inne dobro dzięki samej tylko aurze zyskają.

Niecierpliwie czekał na swoją kolej, by zbliżyć się do mędrca i w końcu się doczekał. Początkowo odjęło mu mowę, tak był stremowany, ale przemógł się i wyłożył swoją sprawę.
- Dostojny mędrcze – zaczął – od dawna oczekiwałem na taką chwilę, jak dzisiaj. Wiele spraw mnie nurtuje i wiem, że nie zdołam wszystkiego tu poruszyć, ale o jedną z tych najważniejszych pragnę cię zapytać. Otóż, od lat dociekam i zgłębiam myśl taką oto: ja sam, kim lub czym jestem? Że istotą ludzką i stworzeniem Boga Przedwiecznego, potomkiem Adama i grzesznikiem marnym, to słyszałem już nieraz, lecz mnie to nie zadowala. Studiowałem więc pisma i księgi, i wzorem Kartezjusza doszedłem do zrozumienia, tej głębokiej prawdy, że skoro myślę, to i jestem. Lecz nadal kim – nie pojmuję.
- Bo pojąć tego się nie da – odparł mędrzec. – Jedynie odczuć to możesz. Na „jestem” rozum się kończy, a co się kończy to się i zaczęło. Zaś to co ma początek i koniec, nie jest prawdziwe i ufać temu nie można. Tylko „Jestem” może wprowadzić w „Prawdziwe”, z którego wszystko wypływa. Kartezjusz dotarł do bramy, której przekroczyć nie zdołał. „Jestem, więc myślę” jest za nią, lecz myśl tu ludzka zanika.
- Któż tedy myśli, mój panie?
- Oto pytanie! Oto i odpowiedź! Znajdź ją! - wykrzyknął. - Masz ją przecież blisko! Przed swymi bystrymi oczami!
- Nie widzę jej mędrcze niestety - przygnębionym wyjęczał głosem.
- Widzisz, ale źle patrzysz. Jednak wiary tej nie trać, że przenikniesz zasłony, które umysł twój stworzył. Kiedyś osiągniesz Prawdę, którą „Jestem” wyraża. „Jestem” nie puszczaj na jotę, a zawodu nie zaznasz. Masz na to moje słowo. Pozostań z tym przekonaniem.
- Dzięki za twą naukę – skłonił głowę z wdzięcznością i odszedł z „jestem” w umyśle, by umysł w „Jestem” przemienić.

------------------------------------------------------------------
Jest rzeka, której strumienie radują miasto Boże /Ps 46./


Śr maja 31, 2006 21:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Nie ma tu opcji "edytuj" więc - Errata do powyższego.
Powinno być sześć miliardów, a nie jak napisałem sześć milionów populacji oczywiści.


Śr maja 31, 2006 21:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 22, 2006 4:20
Posty: 264
Post 
Usłyszałem kiedyś na kazaniu ciekawe zdanie:
"Pismo, rzeby zrozumieć (pojąć) trzeba czytać w tym samym duchu, w którym zostało napisane"...
Ja zrozumiełem to tak, że abym pojął (zrozumiał, zobaczył, dotknął, poczuł, wcielił w życie...) Pismo Święte, muszę go przyjąć w Duchu ... Świętym.
Jest tylko jeden haczyk: Duch Święty jest bardzo płochy (ulotny, ruchliwy, delikatny...) i byle mój grzeszek (choćby pycha, że coś już rozumiem...) płoszy go... i nici w tym momencie z moich interpretacji... :x

_________________
Wszystkie rzeki płyną do morza, a morze wcale nie wzbiera;


Cz cze 01, 2006 7:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Adamek napisał(a):
Usłyszałem kiedyś na kazaniu ciekawe zdanie:
"Pismo, rzeby zrozumieć (pojąć) trzeba czytać w tym samym duchu, w którym zostało napisane"...


Zdaje się, że nie przeczytałeś całego wątku. Żeby go pojąć należy przeczytać go w duchu, w jakim jest napisany :)



-------------------------------------------------------------
Ignorancja zdecydowanie przeważa na tym łez padole.


Cz cze 01, 2006 8:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 22, 2006 4:20
Posty: 264
Post 
Masz rację. Na przyszłość się postaram postarać... :oops:

_________________
Wszystkie rzeki płyną do morza, a morze wcale nie wzbiera;


Cz cze 01, 2006 9:19
Zobacz profil
Post 
Adamek napisał(a):
Usłyszałem kiedyś na kazaniu ciekawe zdanie:
"Pismo, rzeby zrozumieć (pojąć) trzeba czytać w tym samym duchu, w którym zostało napisane"...
Ja zrozumiełem to tak, że abym pojął (zrozumiał, zobaczył, dotknął, poczuł, wcielił w życie...) Pismo Święte, muszę go przyjąć w Duchu ... Świętym.
Jest tylko jeden haczyk: Duch Święty jest bardzo płochy (ulotny, ruchliwy, delikatny...) i byle mój grzeszek (choćby pycha, że coś już rozumiem...) płoszy go... i nici w tym momencie z moich interpretacji... :x

Za bardzo się starasz. Nikt tego nie napisał dla filozofów tylko dla prostych ludzi. Czytaj i wierz, przyjmuj i mysl o tym a będzi ci łatwiej z dnia na dzień. Mówie oczywiscie tylko o części pisanej do zwykłego odbiorcy bez zawartej symboliki odnoszącej się w większej mierze do długiej histori Izraela.


Pt cze 16, 2006 22:16
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL