Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 23, 2024 20:03



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Nieważność małżeństwa 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post Re: Nieważność małżeństwa
liam napisał(a):

Problem w tym, że jeśli uznać alkoholizm czy chorobę psychiczną za podstawę do rozwiązania małżeństwa, to gdzie postawić granicę? Narkomania? Przebyty zawał serca? Paraliż?


Kodeks wyraźnie podaje:
Cytuj:
Kan. 1098 - Kto zawiera małżeństwo, zwiedziony podstępem, dokonanym dla uzyskania zgody małżeńskiej, a dotyczącym jakiegoś przymiotu drugiej strony, który ze swej natury może poważnie zakłócić wspólnotę życia małżeńskiego, zawiera je nieważnie.

A zatem chodzi o sprawy, które są utajone przed współmałżonkiem, a które zakłócają współżycie małżonków. Zawał raczej tu nie ma wpływu. Choroby psychiczne, które faktycznie zakłócają tę wspólnotę, owszem.
Nie każda też choroba psychiczna jest podstawą do stwierdzenia nieważności.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Wt sie 24, 2010 14:06
Zobacz profil
Post 
Szumi, a Ty przeczytałeś w ogóle mój post, czy tylko rzuciłeś się na pierwszy akapit? :D


Wt sie 24, 2010 14:10
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post Re: Nieważność małżeństwa
Przeczytałem, ale widząc atrakcyjne rozwiązanie 'unieważnienia' ze względu na chorobę, wolałem na zapas uspokoić ewentualne potencjalne 'rozwódki' ;)

Zwłaszcza, że autorka najwyraźniej chciałaby, aby dało się jakoś to 'załatwić'....

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Wt sie 24, 2010 14:14
Zobacz profil
Post 
Autorka już napisała, że nie chodzi o nią. Ale rozumiem.

I sam chciałbym żeby dało się to jakoś "załatwić," gdy w grę wchodzi niezawiniona krzywda małżonka i dzieci. W przypadkach alkoholizmu, przemocy, zdrad... Ale jakoś nie mogę odnaleźć swoich wcześniejszych wątków na ten temat.

Problem polega na tym, że wstępując w związek małżeński, bierzemy odpowiedzialność już nie tylko za siebie, ale także za partnera. I stąd tyle goryczy, kiedy coś się psuje nie z naszej winy.


Wt sie 24, 2010 14:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 16, 2010 19:23
Posty: 21
Lokalizacja: Chorzów
Post Re: Nieważność małżeństwa
Tak sobie teraz myślę, że faktycznie tak jak mówisz Liam, bierzemy odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale również za drugą osobę..niestety za czyny drugiej osoby nie możemy wziąć odpowiedzialności. Co prawda stajemy się jednością małżeńską, ale jest to symbol, który ma nas uczyć tej odpowiedzialności i życia w dobrym i zgodnym małżeństwie. Jeżeli z szacunkiem traktujemy nasz związek co tyczy się obu małżonków, to o takich sprawach nie może być mowy jak rozwód czy stwierdzenie nieważności, bo nie ma po prostu takiej potrzeby.Wiele mamy na świecie małżeństw po ślubie cywilnym bądź par mieszkających bez ślubu- wiele ludzi na takowych narzeka, ale decyzja o ślubie kościelnym powinna być odpowiedzialna, więc nie powinno się nikogo do tego kroku namawiać- ale to tak na marginesie:):)Podałam przykład alkoholizmu, ale oczywiście wiele jest takich wątpliwych przypadków...


Wt sie 24, 2010 16:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06
Posty: 1316
Post Re: Nieważność małżeństwa
szumi napisał(a):
Jeśli są przesłanki świadczące o tym, że taki człowiek mógł już mieć taki problem przed zawarciem i to ukrywał to może to stanowić podstawę do stwierdzenia nieważności.
Nie mniej musi to być udowodnione w sposób pewny. Czyli sąd nie może mieć żadnych wątpliwości, że ta choroba trwała już przed ślubem, że była to faktycznie choroba i że nie miałaś możliwości tego podejrzewać.


Jak najpowszechniej się dziś przyjmuje (m. in. za Flavinem i Morsem) uzależnienie jest skomplikowaną chorobą psychofizyczną, podstawową, nieuleczalną, postępującą i śmiertelną, silnie uwarunkowana genetycznie. Bardzo prawdopodobne, że jest to choroba wrodzona. Przyjmuje się, że statystycznie co 10 człowiek jest chory na uzależnienie, a pierwszych objawów choroby należy szukać w dalekiej przeszłości chorego, zanim jeszcze w ogóle sięgnął po pierwszą dawkę czy pierwszy kieliszek. Na alkoholizm czy narkomanię nie można więc zachorować po ślubie, nie można też wyzdrowieć, można mówić jedynie o zaleczeniu.

Natomiast w przypadku opisanym przez martitatjanę brana pod uwagę nie tyle będzie przeszkoda zatajonej choroby, bo to trudno udowodnić na forum zewnętrznym, ile psychiczna niezdolność do podjęcia obowiązków małżeńskich (kan 1095, par 3). Taka niezdolność powoduje wadę zgody małżeńskiej, a ma ten walor, że nie trzeba poszukiwać przedmałżeńskich historii; objawia się bowiem dopiero wówczas gdy pojawia się konieczność podjęcia obowiązków związanych z prowadzeniem wspólnego życia. O ile dobrze pamiętam zdecydowana większość orzeczeń stwierdzających nieważność małżeństwa jest wydawana w Waszym Kościele na podstawie tego własnie kanonu.

_________________
Religia może być źródłem zarówno błędu, jak i mądrości i światła. Jej rola powinna polegać nie na wzbudzaniu poczucia nieomylności, lecz na budzeniu poczucia pokory.(R. Niebuhr)
------------------------
Reformowani.pl


Wt sie 24, 2010 19:09
Zobacz profil
Post 
No, a mnie właśnie ta "wada zgody małżeńskiej" uwiera. Trochę jak "pomroczność jasna" czy tłumaczenie zbrodni chwilową niepoczytalnością. Może się i zdarza, ale z pewnością rzadziej niż uznają to sądy.

Ale masz rację, nie wiem czy większość, ale wydaje się takie orzeczenia.


Wt sie 24, 2010 19:35
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06
Posty: 1316
Post Re:
liam napisał(a):
Ale masz rację, nie wiem czy większość, ale wydaje się takie orzeczenia.


Tu sa przykłady z sądu biskupiego we Włocławku, dość stare, ale proporcje się chyba nie zmieniły, a Włocławek wyjątkiem nie jest:
Dla przykładu kilka liczb z działalności Sądu Biskupiego we Włocławku. Średnio na rok wydajemy około 45-55 wyroków, przy czym ilościowy stosunek wyroków pozytywnych i negatywnych jest różny, zwykle jednak z przewagą pozytywnych. Jeżeli chodzi o tytuły spraw, to np. w roku 2000 na 26 zakończonych spraw z tytułu symulacji całkowitej i częściowej, 11 było pozytywnych, a 15 negatywnych. Z tytułu podstępnego działania na 9 spraw, 4 były zakończone pozytywnie, a 5 negatywnie. Natomiast z niezdolności psychicznej do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich na 33 sprawy, 20 zakończyło się wyrokiem pozytywnym, a 13 negatywnym. Podobnie było w roku 2001 - z tytułu symulacji 16 spraw było wyrokowanych pozytywnie, a 22 negatywnie. Z tytułu przymusu - 2 sprawy zakończone negatywnie. Z tytułu podstępnego wprowadzenia w błąd 4 były zakończone pozytywnie, a 8 negatywnie. Z in capacitas, czyli niezdolności psychicznej do małżeństwa aż 32 sprawy były zakończone wyrokiem pozytywnym, a 18 negatywnym.

żródło

Większość spraw kończy się orzeczeniem z kan. 1095 par 3

_________________
Religia może być źródłem zarówno błędu, jak i mądrości i światła. Jej rola powinna polegać nie na wzbudzaniu poczucia nieomylności, lecz na budzeniu poczucia pokory.(R. Niebuhr)
------------------------
Reformowani.pl


Wt sie 24, 2010 22:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 31, 2009 19:26
Posty: 115
Post Re: Nieważność małżeństwa
Pytanie, co to znaczy, że ktoś "popada" w alkoholizm dwa lata po ślubie? Jeśli w procesie o wteirdzenie nieważności małżeństwa zdoła się udowodnić, że wszedł w małżeństwo z osobowością zaburzoną (np. wywodząc się z rodziny patologicznej), która nieuchronnie lub z dużym prawdopodobieństwem prowadziła go do alkoholizmu, to można liczyć się z orzeczeniem nieważności z powodu niezdolności do podjęcia obowiązków małżeńskich z przyczyn natury psychicznej, nawet jeśli ten alkoholizm nie był obecny w chwili zawierania małżeństwa. I nie chodzi tu o jego ukrywanie czy też nie - to zupełnie inna para kaloszy. Chodzi o to, czy dana osoba składając przysięgę małżeńską była w stanie prawnie zobowiązać się do miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej.

Natomiast jeśli przyczyną popadnięcia w nałóg są jakieś wydarzenia poślubne (np. rozczarowanie złym wyborem małżeńskim, konflikt z teściami/rodzicami mieszkającymi we wspólnym domu), tak iż nie da się dopatrzyć związku między stanem osobowościowym tego człowieka sprzed ślubu a jego alkoholizmem, sąd raczej nie powinien uznać tego za przyczynę nieważności małżeństwa.


Wt sie 31, 2010 21:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06
Posty: 1316
Post Re: Nieważność małżeństwa
Bonifacy napisał(a):
Natomiast jeśli przyczyną popadnięcia w nałóg są jakieś wydarzenia poślubne


Jak się to dzisiaj dość powszechnie uznaje, przyczyną alkoholizmu (narkomanii, pracoholizmu, lekomanii, itd) jest choroba uzależnienia. Jest to choroba podstawowa, nieuleczalna, postępująca i śmiertelna. W alkoholizm popada się z powodu nieleczonej choroby a nie z powodu różnicy zdań z teściową.

_________________
Religia może być źródłem zarówno błędu, jak i mądrości i światła. Jej rola powinna polegać nie na wzbudzaniu poczucia nieomylności, lecz na budzeniu poczucia pokory.(R. Niebuhr)
------------------------
Reformowani.pl


Śr wrz 01, 2010 12:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 31, 2009 19:26
Posty: 115
Post Re: Nieważność małżeństwa
Piotr1 napisał(a):
W alkoholizm popada się z powodu nieleczonej choroby a nie z powodu różnicy zdań z teściową.



Nie, to alkoholizm jest nieuleczalną chorobą, która ma w którymś momencie swój początek. Takim początkiem może być topienie w alkoholu frustracji spowodowanej złym wyborem małżeńskim czy złymi relacjami, np. z powodu konfliktów z teściami lub innymi osobami.


Cz wrz 02, 2010 21:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 14, 2009 8:19
Posty: 23
Post WYNIK PROCESU - Nieważność małżeństwa
Chcialbym sie podzielic wynikiem procesu ktoór miał miejsce w moim przypadku. Czas trwania: 3 lata w I instancji, 1 miesiac w II instancji
Tytul: wyluczenie potomstwa o stronie mojej żony.
Biorący udział: 3 swiadkow, zeznania mojej zony i moje.
Wynik w I instancji: stwierdzono nieważność
Wynik II instancji: podwazono wyrok I instancji, w wyjasnieniu dowiedzialem sie, ze zenzania moje, mojej zony, swiadkow to tzw. "oswiadczenia prywatne" i w zasadzie nie sa w ogole brane pod uwage. Jedyny pewny dowod to oswiadczenie spisane notarialnie o wykluczeniu potomstwa, ale takie oswiadczenie musialoby byc spisane przed slubem.
Moje wnioski:
- nie rozumiem w ogole tej instutucji, jak to jest ze jeden sad stwierdza jedno, a drugi stwierdza ze jest zupelnie przeciwnie, od czego to zalezy, od rzutu moneta, wplaconej kwoty (fakt, ze w II instacji nie wplacilem)
- szkoda czasu i pieniedzy, teraz proponuje mi klejne 2 lata na odwolanie (w praktyce nie wierze, ze byloby krocej niz 3) i znow wszystko od poczatku, a ja juz mam obecna zone w ciazy, mysle ze nie warto, wazniejsza jest rodzina, niz udowadnienie w sumie obcym dla mnie osoba tego co jest dla mnie oczywiste
- nie bede kontunuowal procesu w II instancji, wycofuje sie

Jesze jedno, jakie odniesliscie wrazenie w czasie kontaktu z sądem biskupim. Może ktoś się podzieli na formum. Moje jest takie: ogólnie wrogość, traktowanie człowieka z góry, jako potencjalnego przestępcę. W porównaniu z sądem swieckim to niebo a ziemia (na korzyść oczywiście sądu świeckiego)

Jeszcze zastanawiam sie nad jedna rzecza. obecnie jako osoba w zasadzie wykluczona ze wspolnoty (po rozwodzie, bez dzieci z poprzedniego zwiazku, zreszta wiadomo z jakiego pwodu) buduje prawdzwą rodzine (na razie pierwsze dziecko w drodze, oczywiscie na jednym mam nadzieje sie nie zakonczy). Spotkalem na swojej drodze wielu ludzi ktorzy mnie wspierali na tej drodze. (aha, nie bylyto osoby zwiazane z kosciole, zwykli ludzie). Moja obecna zona jest panna, nie ma przeszkody (zadnej) do wziecia slubu koscielnego (przypominam dla pewnosci). Obecnie wspolnie z zona zastanawiamy sie nad tym jak bedzie traktowana nasza rodzina przez kosciol. Zastanawiamy sie tez czy jest sens aby dalej byc w kosciele katolickim. Bo jesli zyjemy w grzechu ciezkim i raczej tego nic nie zmieni, to po co mamy sie oszukiwac.
Pozdrawiam i zycze powodzenie i wytrwalosci osoba w podobnej jak moja sytuacji.

_________________
Michael321


N wrz 19, 2010 15:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt paź 22, 2010 23:28
Posty: 5
Post Re: Nieważność małżeństwa
;) Mam pytanie. Czy jeżeli jedna ze stron małżeństwa wstąpiła do innej wiary (sekty) czy jest to podstawą unieważnienia małżeństwaz i czy ta druga strona będzie mogła znowu wziąć ślub kościelny?


N lis 14, 2010 23:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt paź 22, 2010 23:28
Posty: 5
Post Re: Nieważność małżeństwa
Czy ktoś może mi pomóc z tą zmianą wyznania przez drugą połówkę


N lis 14, 2010 23:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8227
Post Re: Nieważność małżeństwa
Jacus74 napisał(a):
Czy jeżeli jedna ze stron małżeństwa wstąpiła do innej wiary (sekty)
czy jest to podstawą unieważnienia małżeństwaz
Nie - małżeństwo jest ważne.
Jacus74 napisał(a):
i czy ta druga strona będzie mogła znowu wziąć ślub kościelny?
W Kościele Katolickim - nie, ponieważ ma już małżonka,
z którym wiąże ją ważny węzeł małżeński.

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


N lis 14, 2010 23:39
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL