Zwracasz się do niewłaściwej osoby,
bo mam podobne zdanie w sprawie takiej "pobożności" jak ty.

Sorry.
Zobaczyłem linki w Twym poście a nie wlazłem w nie....
Ale jestem w gorącej wodzie kąpany...

Alus

100% przykładem takiej właśnie roli pielgrzymek są pielgrzymki RRM. Handel na Jasnej Górze idzie na całego.
Santiago del Compostelo - hotele, schroniska, bary, restauracje też zyją z pielgrzymów. Gdyby nie domniemany grób któregoś z Jakubów (chyba Większego), to by to była biedna mieścina.
Przykładów można mnożyć.

Jeśli chodzi o świadectwo życia JPII to chyba tylko ludzie złej woli mogą powiedzieć, że nie świadczył swoim życiem o wierze i nie prowadził ludzi do Boga.


To zależy.
Ja katoliczka, osobiscie nie odczuwam potrzeby posiadania, dotykania, całowania relikwi, ale wiele osób, podobnie św. Tomasz, dla umocnienia swej wiary chcą zobaczyć, dotknąć.
Podobnie jak Izraelici na pustyni potrzebowali znaku węża.

Jest to zawsze przy okazji pielgrzymki, ale nie reklama miejsc kultu, relikwii, z perspektywą kasy w tle.

Czy JPII daje świadectwo swoją kroplą krwi?
W pewnym metaforycznym sensie może tak, ale ktoś musi mu jednak użyczyć swoich ust.

Miałem na myśli dawanie świadectwa przez Roberta, o którego (podobno) głębokiej wierze
wiem tyle, że poprosił kardynała Dziwisza o obrazek, a ten mu zaoferował relikwie
oraz to, że na kasku napisał sobie Jan Paweł II i to go miało uchronić od śmierci
(nie wiedzieć czemu nie uchroniło go to od wypadku).
Nic więcej.
To że ktoś uznaje siebie za duchowego spakobiercę testamentu papieża,
musi zostać wyłożone w inny sposób.
Ten jest bardzo nieprzekonywujący - dla mnie to żadne świadectwo
(a jeśli dla kogoś jest to świadectwem, to odsyłam do mojego postu na poprzedniej stronie).To nie jest żadne umocnienie wiary.
Tomasz powiedział otwarcie, że nie wierzy i dopóki nie dotknie ciała nie uwierzy
(a nie że będzie wierzył mocniej).
Jeśli dla kogoś relikwie są aż tak ważne, to żal mi takich ludzi.
To jest budowanie na piasku a nie na Chrystusie.To jest inna zależność potrzeby:
potrzebować, bo nie ma się wyboru a potrzebować, bo jest się niedowiarkiem.

EDIT:
Zapomniałem o dość ważnym fakcie:
Izraelici przez dobrych kilka wieków
zwracali się do tego węża jak do boga i składali mu ofiary kadzielne w Świątyni Jerozolimskiej
(zniszczył go dopiero król judzki Ezechiasz (728-699) ->(2 Królewska 18:1-4)).

Jak widać - kult rzeczy martwych przeważnie przynosi więcej szkody (duchowej) niż pożytku.

Ponieważ Cię szanuję, to nie chcę się z Tobą kłócić, ale moim zdaniem (z uwagi na użycie słowa "zawsze") się mylisz. Nawet w wątku o św. Ricie na tym forum można sobie poczytać w jaki sposób niektórzy zarabiają na kulcie tej osoby (nawet poprzez sprzedaż wina)

W tym kontekście chciałem zwrócić uwagę - cała sytuacja z Dziwiszem w roli dyspozytora rozdzielającego relikwie Sługi Bożego jeszcze przed beatyfikacją, i do tego w otoczce medialnego eventu... Żenujące.

Wydaje mi się, że nie powinno to mieć miejsca. A poza tym - kto Dziwisza do tego upoważnił? I skąd pomysł - temu dać akurat? Samowolkę tu widzę, żaden powód do radości z czegokolwiek.

Kolejne bardzo wątpliwe zagranie PR-owe kard. Dziwisza. W braku hmmm wyczucia? taktu? już prawie dorównał Panu Prezydentowi. I jeszcze ta krew, no na litość Boską (Kubica prosił tylko o OBRAZEK z Janem Pawłem II.. aż chce się napisać, że Jarosław Kaczyński też pewnie prosił tylko o błogosławieństwo na pogrzebie brata).

Polecam bardzo mądry tekst na ten temat - http://halinabortnowska.blox.pl/2011/02 ... rwone.html - szczególnie końcówka.

Ja to bym nazwał bardzo SPRYTNY tekst na ten temat bo ANI SŁOWEM nie ma o tym co Dziwisz zrobił, co Dziwisz nie powinien, bądź powinien był zrobić. Cała natomiast uwaga autorki skupia sie na tym co Kubica zrobił, i co wg autorki powinien i nie powinien zrobić. Innymi słowy cała krytyka spada na Kubicę a nie Dziwisza.

A czy autorka bloga uzgadniała swoje stanowisko z Kubicą i Dziwiszem?
Pytam, bo myślę, iż zamiar wyżej wymienionych osób był nieco inny niż p. Bortnowskiej.
Przypomniałem sobie mianowicie dyskusję w wątku o Ricie, jak Dariusz-555 próbował udawadniać, że Tomasz Gollob został mistrzem świata w żużlu dzięki wstawiennictwu tejże zmarłej postaci:
viewtopic.php?f=24&t=4811&p=551462&hilit=Gollob#p551462 :

Oczywiście było "oczywistą oczywistością", że T. Gollob i tak zostanie tym mistrzem świata niemniej jednak po zdobyciu tego tytułu Dariusz-555 napisał:

Jakoś nikt nie wpadł w zachwyt nad tym "wstawiennictwem" Dariusza.
Myślę, że Dziwisz w podobny sposób chce rozreklamować krew JPII - choć w tym wypadku, w przeciwieństwie do Golloba, powrót Kubicy do mistrzowskiej formy nie jest już tak oczywisty - ale i tak zależy od samego Kubicy i lekarzy. Co więcej - jak Heidfeld będzie mocny w tym sezonie, to nawet Kubica może rozstać się z teamem Lotus-Renault....
A zatem, aby móc w ogóle twierdzić, że, w przypadku skutecznego powrotu Kubicy do ścigania, ta relikwia "pomogła" Kubicy, tak jak chce tego Dziwisz - więc pomysł p. Bortnowskiej jest raczej nie na rękę Dziwiszowi.