A jak magicznym sposobem straci penisa na weselu po ślubie? Stwierdzi się nieważność bo przecież do pożycia nie dojdzie?

Kocham prawo kanoniczne. Jest takie ludzkie, że głowa mała.

Zatem jak widzisz jest to określone- uprzednia, czyli istniejąca przed małżeństwem. Jeśli sie to stanie w czasie trwania małżeństwa, nie ma to wpływu, bo zawarte zostało ważnie, a ważnie zawartego małżeństwa (poza wyjątkami) unieważnić się nie da.

Tak właściwie poza głównym tematem, ale... Skoro skonsumowanie małżeństwa jest obowiązkiem, to czy osoba, która postanawia zachować czystość pomimo małżeństwa, może uważać ów sakrament za nieważny?

Taka osoba powinna błagać Boga o uzdrowienie i uwolnienie spod tego przekleństwa a nie mysleć o małżeństwie.

Gdyby taka osoba zawarła małżeństwo a co gorsza skonsumowała go to wg mnie ściągnęła by na siebie dodatkowe przekleństwo o którym mowa hm jesli sie nie myle w Księdze Powtórzonego Prawa, gdzie Bóg mówi, że obrzydliwe jest dla Niego gdy "czyni się takie rzeczy" (mowa o uprawianiu stosunku innego niż między mężczyzną a kobietą)

Ciekawe w takim razie, dlaczego tyle spraw tego typu trafia do sądów kościelnych. Ja tam w kodeksie nie widziałam zeby istotnym obowiązkiem małżeńskim było współżycie.

Przeszkoda jest jak najbardziej, to tzw. impotencja organiczna, kiedy organy plciowe są niewykształcone lub zdeformowane. W przypadku stwierdzenia takiej przeszkody, małżeństwo nie może być ważnie zawarte.

Tutaj akurat jest błąd. Są możliwe przypadki tzw. chimeryzmu - osób z podwójnym kodem genetycznym (rzadkie zjawisko zapłodnienia komórki jajowej przez dwa plemniki). Wtedy może być biologicznie i MĘŻCZYZNĄ, i KOBIETĄ.

Kan. 1084 -

§ 1. Niezdolność dokonania stosunku małżeńskiego uprzednia i trwała, czy to ze strony mężczyzny czy kobiety, czy to absolutna czy względna, czyni małżeństwo nieważnym z samej jego natury.

A w Piśmie Św. coś o tym jest?
Czy możliwość odbycia stosunku to furtka do zawarcia małżeństwa?
Czy para która nie może mieć dzieci i wie o tym wcześniej nie dostanie ślubu kościelnego?

Człowiek bezpłodny może dokonywać stosunku ale sens czyli potomstwo nie będzie miało miejsca nigdy.
Ten przepis dotyczy także osób bezpłodnych?

A nawet taka para w którym jedna osoba nie może odbywać stosunków z drugą a mogłaby tworzyć (teoretyzuję) małżeństwo i wychowywać dzieci opuszczone, tworzyć np taką rodzinę zastępczą ...nie jest dobra w oczach Boga pełnego miłosierdzia?

"Co do kapłaństwa, to mężczyzna posiadający taką wadę nie może być przyjęty do stanu kapłańskiego, ponieważ nie pozwala mu na to poważna choroba"

A w jakich dokładnie obowiązkach by mu ta choroba przeszkadzała?

Taka ciekawostka.
Znajomi pobrali się biorąc ślub cywilny. Mimo usilnych starań ślub kościelny nie mógł dojść do skutku, gdyż jedno z współmałżonków zostało zapisanych w akcie chrztu jako dziecię płci męskiej, a następnie po latach zmieniło płeć zgodnie z polskim prawem i ważnie weszło w klasyczny związek małżeński.

Kościół nie uznaje takich ludzi i traktuje ich chyba jak zwierzęta, odmawiając im prawa do tożsamości płciowej a także do życia sakramentalnego w małżeństwie.
Zatroskanym katolickim współmałżonkom wyjaśniono, że zapis z aktu chrztu jest decydujący i nie podlega zmianom.

Interesujące z punktu widzenia prawa kościelnego jest, że ten współmałżonek, który zmienił po chrzcie płeć, może w Kościele mieć sakramentalny homoseksualny związek. I to bez żadnych nadzwyczajnych starań, ani dyspens.

Do takich paradoksów doprowadza głupota zalewająca chętnie prawo, tam, gdzie wyłączono myślenie.

Homoseksualizm - to kwestia dyskusyjna czy wybór czy człowiek się z tym rodzi. Po prostu nie ten temat, ale czemu spychać na margines kogoś z budową inną niż reszta. Czy jak by miał trzecią nogę zamiast penisa to mógłby zostać księdzem? Ani dodatkowej nogi ani dodatkowch narządów płciowych się nie wybiera.
A poza tym oglądałam dokument o rodzicach dzieci-hermafrodytów, którzy stali przed wyborem którą płeć wybrać, czy poddać dziecko operacji, czy nie? Która płeć jest właściwa itd. Nie było to takie oczywiste nawet dla grupy lekarzy specjalistów a co dopiero dla ludzi którzy na medycynie się po prostu nie znają...

Nefer,
Ty uważasz, że to nie jest temat ???

Nefer, w tym teoretyzowaniu mającym wykazac absurdalnośc prawa kościelnego (podziwiam Cię, ile zagadnień postanowiłaś wyeksplorowac....) zapominasz o jednej prostej kwestii: rodzina zastępczą nie musi byc małżeństwo ;-O. Osoba samotna tez może byc rodzina zastępczą, a z kim żyje w hmmmmmm, serdecznej przyjaźni bez (niemożliwego w jej przypadku fizycznie) seksu, to nie interesuje ani prawa państwowego, ani kościelnego, wierz mi.