Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 0:15



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 75 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Co można z dziewczyną/chłopakiem a czego nie wg KK... 
Autor Wiadomość
Post 
Cytuj:
Oczywiście możesz powiedzieć mi, że zgodnie z KKK grzech jest czymś obiektywnym, że to jest fakt, a nie to, co się czuje.. ale właśnie taka autorytatywność mi się w Kościele nie podoba :/


Czy sugerujesz, ze KK w tym wzgledzie mija sie z tym co nakazal Bog?
Jezeli tak to powiedz jak to widzisz. Bo na razie to ty usilnie starasz sie tlumaczyc przed nami ze swoich poczynan.
Owszem my nie mamy prawa cie potepic.......to Twoja osobista sprawa. Cos jednak cie gryzie, skoro zwalasz wine na mylnosc Kosciola w sprawach seksu.


Cytuj:
I nie utożsamiaj seksu tylko z przyjemnością, bo to nieprawda i strasznie mnie to denerwuje.


Dlaczego cie to denerwuje. Przeciez seks ma dwa cele
Pierwszy to przekazanie zycia (co na razie wykluczacie)
Drugi to wlasnie przyjemnosc, ktora scala dwie osoby. No chyba mi nie powiesz, ze seks jest trudnym obowiazkiem :D
Tak wiec w Waszym przypadku to tylko i wylacznie obopolna przyjemnosc. Nie rozumiem zatem co cie tak denerwuje......sumienie?

pozdrowka :D


N paź 03, 2004 13:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4101
Post 
spr napisał(a):
Asienkka ~~>

Nie mówię, że pragnienie odczucia przyjemności fizycznej nie jest jedną z moich motywacji do kochania się z facetem. Jest jedną, ale nie jedyną . Mam swoje ciało, mam swoje potrzeby seksualne i nie mam zamiaru udawać, że tak nie jest (i tu akurat zgadzam się z ks. Pawlukiewiczem w 100%). Potrzeba fizycznego zaspokojenia jest jedną z motywacji, a inne to: poczucie bliskości drugiej osoby, miłość, pragnienie oddania się, szczerość, pragnienie nie wstydzenia się przed osobą, którą się kocha.

Czyli potrzeby Twojego ciała są dla Ciebie ważniejsze od tego, o czym "mówi" Biblia - "Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną i będą oboje jednym ciałem"...?
Cytuj:
Piszesz:
Ks. Pawlukiewicz wspomina też o przyszłości, o oddaniu przyszłości drugiej osobie i o "przyjęciu" jej przyszłości, dokąd tego się nie zrobi, nie mozna mówić o pełnej miłości. Wiesz - bycie z kimś na dobre i złe, mimo wszystkich i wszystkiego, mimo choroby, mimo jego wad, mimo jego niedoskonałości, mimo ciężkich dni...itd. A takim przyjęciem - pełnym - jest "sakramentalne Tak" - przed Bogiem .

Przecież my tak właśnie chcemy, mamy takie pragnienie, nie zamierzamy się rozstać. Chcemy być na dobre i na złe, chcemy przyjmować siebie nawzajem w całości (nawet nie wiesz, ile już razem przeżyliśmy "ciężkich dni" :-( ).


Masz racje, nie wiem ile przeszliście... jednak jeżeli macie taką pewność, że chcecie byc razem - na dobre i na złe - dlaczego nie możecie poczekać ze współżyciem do momentu kiedy staniecie się "mężem i żoną"? Możesz to w jakiś sposób uargumentować, dlaczego nie czekać? Bo to za trudne, lepiej iść na łatwizne? Dlaczego nie chcecie poczekać do momentu przyjęcia sakramentu małżenstwa, bo tego nie rozumiem... :| ? Pisałaś, że chciałabyś przyjmować Komunie św - dlaczego?
Dlaczego Ci na tym zależy? (Pytam po to aby ustalić pewne fakty :) )
W takim razie Komunia św - jest drugo lub trzeciorzędna - ważniejszy jest dla Ciebie sex?

Cytuj:
Twoje pytanie "kto dla Ciebie jest na pierwszym miejscu - Bóg czy twój narzeczony?" jest prawdziwe tylko wtedy, gdy Boga utożsamić z przykazaniami, które głosi Kościół. A to wcale nie jest takie oczywiste.

Hmmm... zadałam pytanie chyba dosyć jasno? :) Nie pytałam co jest oczywiste a co nie jest, wierzysz w Boga (?), jesteś katoliczką, to chyba wierzymy w tego samego Boga? :|
To kto jest ważniejszy - Bóg czy narzeczony? :)

Cytuj:
Co do ciąży:
Oczywiście, bierzemy pod uwagę to, że możemy (sic! bo to się robi razem :-) ) być w ciąży, bo nie można kochać się kimś i nie brać tego pod uwagę (jest to wtedy ździebko nieodpowiedzialne). Na razie nie chcemy mieć dzieci, podobnie jak wiele małżeństw na początku. Ryzyko zajścia w ciążę zawsze jest i pamiętamy o tym, nie jest to dla nas jakaś wizja "dnia ostatecznego", bo dzieci tak czy siak chcemy mieć, tyle że nie teraz.


Dlaczego więc zgadzacie się oboje na taką ewentualność - że możecie zajść w ciąże ( jak to fajnie brzmi ;) ), czyzbyscie tutaj już nie widzieli tych czynników zewnętrznych? Może dlatego - że sex jest przyjemniejszy niż wizja małżeństwa? ;). Dlatego lepsze ryzyko ciąży i jakaś tam przyjemność (czy też coś innego, bo piszesz, że to nie tylko przyjemność...) - widocznie tutaj te "czynniki" są "mniejsze" - bo ciąża - cóż - trudno się mówi, trzeba będzie wychować dziecko - wtedy najwyżej przyspieszy się ślub. A taki sakrament - trudniejsza sprawa - lepiej ryzykować ciążą niż czekać aż te dwa lata (?)... "ryzyk - fizyk" ;).
Cytuj:
I nie utożsamiaj seksu tylko z przyjemnością, bo to nieprawda i strasznie mnie to denerwuje.

A to wybacz :oops: , uświadom mnie tylko z czym jeszcze powinnam utożsamiać sex :clever: ?

Pozdrawiam :)

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


N paź 03, 2004 15:08
Zobacz profil
Post seks
spr napisał(a):
Dzięki za linka do innej dyskusji, ale właśnie dlatego tu piszę, że chcę porozmawiać z żywymi ludźmi

Prawda jest taka, że mi bardzo już blisko do grobu, więc może mnie potraktujesz jako trupa (modne jest określenie "wapno"). Nie mniej ja wciąż jestem żywym człowiekiem a na dodatek nauczyłem się już dość dawno "wychodzić z siebie" i patrzeć na siebie z zewnątrz. Pan Jezus powiedziałby, że się nauczyłem "zapierać samego siebie" i dlatego to, co napiszę niżej, będą słowa dyktowane mi przez obiektywny rozum a nie przez narządy rozrodcze.
Właśnie. Po co Pan Bo stwarzając człowieka dał mu narządy rozrodcze? Ano jest na to tylko jedna i to jedyna odpowiedź: po to mianowicie aby się rozmnażał i w ten sposób czynił sobie ziemię poddaną (porównaj pierwsze dwa rozdziały Księgi Rodzaju - warto Biblię nie tylko czytać ale i rozważać). Nie ma natomiast wzmianki, że narządy rozrodcze są po to aby się nimi zabawiać. Jeżeli stosunkom płciowym towarzyszą przyjemne doznania, to jedynie dlatego aby zachęcić ludzi do aktów płciowych mających na celu rozmnażanie. A zatem uprawianie seksu z jednoczesnym wykluczeniem zapłodnienia, prowadzącym w przypadku ciązy do zabójstwa istoty ludzkiej jeszcze nienarodzonej, choć już poczętej, nie może nie być uznane za grzech śmiertelny.
Jak nas poucza Kościół, pierwszą z cnót głównych jest roztropność a ta podpowiada, że aby się stać matką lub ojcem, należy się najpierw postarać o minimum warunków niezbędnych do przyjęcia nowonarodzonego człowieka i jego prawidłowego wychowania. Domyślam się, że Ty takimi warunkami jeszcze nie dysponujesz.
Pokój i dobro!


N paź 03, 2004 17:53
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 03, 2004 7:35
Posty: 13
Post 
No dobra, nie wszyscy na raz.. ;-)

Asienkka ~~>

Cytuj:
A to wybacz , uświadom mnie tylko z czym jeszcze [poza przyjemnością] powinnam utożsamiać sex ?

Już o tym pisałam, ale napiszę jeszcze raz:
- z poczuciem bliskości drugiej osoby, którą się kocha
- z zaufaniem, jakie mam do tej drugiej osoby
- z troską o tę drugą osobę
- z brakiem wstydu i poczuciem naturalności (bo miłość likwiduje wstyd)
Cytuj:
Czyli potrzeby Twojego ciała są dla Ciebie ważniejsze od tego, o czym "mówi" Biblia - "Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną i będą oboje jednym ciałem"...?

Kwestia interpretacji Biblii nie jest wcale taka oczywista. Na jakiej podstawie stwierdzić, że to właśnie interpretacja KK (a nie powiedzmy protestantów) jest prawdziwa? Dobrze zapewne wiesz, że w historii chociażby narodu wybranego różnie z tym bywało.. Miewano wiele żon albo dzieci z niewolnicami i nie było to uznawane za złe. Poza tym jest w Piśmie św. wiele cytatów, które Kościół interpretuje w jakiś konkretny sposób, w stylu "lepiej będzie kamień młyński u szyi zawiesić" czy "jeśli twoja ręka jest ci powodem do grzechu, utnij ją" itd. Mi nie chodzi o Biblię, ale raczej o naukę Kościoła Katolickiego, a utożsamianie jednego z drugim wcale nie jest takie oczywiste.
Cytuj:
Pisałaś, że chciałabyś przyjmować Komunie św - dlaczego? Dlaczego Ci na tym zależy?[/quote/
Myślę, że z tego samego powodu, co Ty. Chciałabym wiedzieć, że to, co robię, robię dobrze i że Bóg mnie w tym wspiera, także przez Eucharystię.
[qutote]W takim razie Komunia św - jest drugo lub trzeciorzędna - ważniejszy jest dla Ciebie sex?

Żądasz ode mnie zbyt prostych odpowiedzi. We mnie w środku jest tyle często sprzecznych ze sobą motywacji i pragnień.. Jest to pytanie podobne do tego, które zadaje się dzieciom "Kochasz bardziej mamę czy tatę?"
Zaś kolejne Twoje pytanie, powtarzane z poprzedniego postu
Cytuj:
To kto jest ważniejszy - Bóg czy narzeczony?

zakłada, że istnieje rozgraniczenie między miłością Boga i miłością do człowieka, że istnieje jakiś wybór między Bogiem a człowiekiem, między Bogiem a światem, Bogiem a moim narzeczonym. Ja tak nie uważam. Ale jeśli tak jest, to - zgodnie z Twoim pojmowaniem rzeczywistości -ważniejszy jest dla mnie mój narzeczony
Cytuj:
Może dlatego - że sex jest przyjemniejszy niż wizja małżeństwa?

Na pewno nie :-) Wizja małżeństwa, życia z nim na co dzień i posiadania dzieci jest bardzo miła, choć wiem, że to wcale nie jest proste (widzę to już teraz). Zdajemy sobie sprawę z odpowiedzialności wynikającej z decyzji o małżeństwie, bo będzie to decyzja o byciu razem do końca życia. Tego się nie boimy.

Co do ciąży: jest to taki trochę ryzyk-fizyk, ale nie jest to też jakaś strasznie czarna wizja. Widzimy czynniki zewnętrzne, ale prawdopodobieństwo zajścia w ciążę przy stosowaniu środków antykoncepcyjnych jest niewielkie. A straszenie ciążą to jest po prostu straszenie ;-)
Cytuj:
Nie pytałam co jest oczywiste a co nie jest, wierzysz w Boga (?), jesteś katoliczką, to chyba wierzymy w tego samego Boga?

Wierzę w Boga. A z tym katolicyzmem to też nie jest takie proste. Ale patrząc na to, co tu czytam, wychodzi, że jednak katoliczką nie jestem, bo permanentie i w pełni świadomie łamię przykazanie. Cieeeekawe.. Przez 21 lat swojego życia byłam, a teraz nagle przestałam nią być. Nic, tylko kamień młyński u szyi...

A nie wiedziałaś o tym, że także osoby żyjące w związkach niesakramentalnych mają swoje miejsce w Kościele? Czy Twoim zdaniem życie składa się tylko z elementów czarnych i białych? :? Skoro tak, to ja nie jestem w Kościele. Dzięki wam wszystkim to odkryłam, po prostu rewelacja.... :-(

BTW: fajnie się z Tobą rozmawia, może dzięki tym wszystkim uśmiechniętym buźkom :)

_________________
To, za czym tak gorliwie podążamy, z tak wielkim zapałem, już tu jest


N paź 03, 2004 18:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 03, 2004 7:35
Posty: 13
Post Re: seks
Teofil, Jan napisał(a):
Prawda jest taka, że mi bardzo już blisko do grobu, więc może mnie potraktujesz jako trupa (modne jest określenie "wapno"). Nie mniej ja wciąż jestem żywym człowiekiem a na dodatek nauczyłem się już dość dawno "wychodzić z siebie" i patrzeć na siebie z zewnątrz. Pan Jezus powiedziałby, że się nauczyłem "zapierać samego siebie" i dlatego to, co napiszę niżej, będą słowa dyktowane mi przez obiektywny rozum a nie przez narządy rozrodcze.
Właśnie. Po co Pan Bo stwarzając człowieka dał mu narządy rozrodcze? Ano jest na to tylko jedna i to jedyna odpowiedź: po to mianowicie aby się rozmnażał i w ten sposób czynił sobie ziemię poddaną (porównaj pierwsze dwa rozdziały Księgi Rodzaju - warto Biblię nie tylko czytać ale i rozważać). Nie ma natomiast wzmianki, że narządy rozrodcze są po to aby się nimi zabawiać. Jeżeli stosunkom płciowym towarzyszą przyjemne doznania, to jedynie dlatego aby zachęcić ludzi do aktów płciowych mających na celu rozmnażanie.

O ile wiem, Kościół od jakiegoś czasu stawia NA RÓWNI dwa elementy seksu, o których notabene pisał Belizariusz: prokreacja oraz zjednoczenie dwóch osób przez wspólne odczuwanie przyjemności.
Cytuj:
A zatem uprawianie seksu z jednoczesnym wykluczeniem zapłodnienia, prowadzącym w przypadku ciązy do zabójstwa istoty ludzkiej jeszcze nienarodzonej, choć już poczętej, nie może nie być uznane za grzech śmiertelny.

A skąd wiesz, że stosuję środki antykoncepcyjne, które zabijają nienarodzone dziecko??
Cytuj:
Jak nas poucza Kościół, pierwszą z cnót głównych jest roztropność a ta podpowiada, że aby się stać matką lub ojcem, należy się najpierw postarać o minimum warunków niezbędnych do przyjęcia nowonarodzonego człowieka i jego prawidłowego wychowania. Domyślam się, że Ty takimi warunkami jeszcze nie dysponujesz.
Pokój i dobro!

Khem.. To żaden argument, bo dzieci na razie mieć nie planujemy, zresztą już o tym pisałam i nie będę się powtarzać
.

_________________
To, za czym tak gorliwie podążamy, z tak wielkim zapałem, już tu jest


N paź 03, 2004 19:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 03, 2004 7:35
Posty: 13
Post 
Belizariusz ~~>

Cytuj:
Czy sugerujesz, ze KK w tym wzgledzie mija sie z tym co nakazal Bog?
Jezeli tak to powiedz jak to widzisz.

Już się na ten temat rozpisywałam, powtarzać się nie będę ;-)
Cytuj:
Dlaczego cie to denerwuje. Przeciez seks ma dwa cele
Pierwszy to przekazanie zycia (co na razie wykluczacie)
Drugi to wlasnie przyjemnosc, ktora scala dwie osoby. No chyba mi nie powiesz, ze seks jest trudnym obowiazkiem :D
Tak wiec w Waszym przypadku to tylko i wylacznie obopolna przyjemnosc.

Odpowiedź na ten kawałek Twoje postu znajduje się w poście do Asienkki
Nie rozumiem zatem co cie tak denerwuje......sumienie?.[/quote]
Wybacz, ale do mojego sumienia to Ty się nie mieszaj, bo Cię tam nie zaprosiłam.

_________________
To, za czym tak gorliwie podążamy, z tak wielkim zapałem, już tu jest


N paź 03, 2004 19:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 03, 2004 7:35
Posty: 13
Post 
All ~~>
Generalnie czuję, że Wy -- ultra katolicy próbujecie mnie "nawracać na siłę". (no, może nie licząc Asienkki ;-)).Trzeba było napisać gdzieś w zasadach forum, że tylko ultra katolicy mają tu wstęp :-(

_________________
To, za czym tak gorliwie podążamy, z tak wielkim zapałem, już tu jest


N paź 03, 2004 19:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4101
Post 
:D

Spr, nie denerwuj się tak ;-).... Po pierwsze, nie wiem czy wiesz, ale katolicy, protestanci, a nawet śj ( ;) ), w kwestii "czystości przedmałżeńskiej" mają takie samo zdanie - w tym temacie (o ile można tak to nazwać ;) ).

Stary Testament - Bóg wynagradza wytrwanie w czystości, np. Józefa (Rdz 39,6b-41,46), Zuzannę (Dn 14) czy Judytę (Jdt 8,5-8; 13,18-20).
(Tb 8,5-9) - ST - ukazuje godność małżeństwa ustanowionego przez Boga......
Wiesz co... nie rozumiem czegoś :
Cytuj:
Mi nie chodzi o Biblię, ale raczej o naukę Kościoła Katolickiego, a utożsamianie jednego z drugim wcale nie jest takie oczywiste.


Tzn - uważasz, że KK "wymyślił" sobie "czystość przedmałżeńską"? Tak sobie?

Hmmm...a dlaczego nie jesteś w stanie odpowiedzieć : dlaczego tak zależy Ci na przyjmowaniu Komuni św? To chyba proste pytanie - dlaczego? :)
Cytuj:
zakłada, że istnieje rozgraniczenie między miłością Boga i miłością do człowieka, że istnieje jakiś wybór między Bogiem a człowiekiem, między Bogiem a światem, Bogiem a moim narzeczonym. Ja tak nie uważam. Ale jeśli tak jest, to - zgodnie z Twoim pojmowaniem rzeczywistości -ważniejszy jest dla mnie mój narzeczony

Rozumiem .... znasz powiedzenie "Jeżeli Boga mamy na pierwszym miejscu, to wszystko inne znajdzie się na właściwym miejscu" (chyba trochę przekręciłam ;) ).....

Nie miałam zamiaru straszyć Ciebie ciążą, raczej dociekałam - czy wizja ciąży np - nie daje wam do myślenia..... :).

Cytuj:
Wierzę w Boga. A z tym katolicyzmem to też nie jest takie proste. Ale patrząc na to, co tu czytam, wychodzi, że jednak katoliczką nie jestem, bo permanentie i w pełni świadomie łamię przykazanie. Cieeeekawe.. Przez 21 lat swojego życia byłam, a teraz nagle przestałam nią być. Nic, tylko kamień młyński u szyi...

A nie wiedziałaś o tym, że także osoby żyjące w związkach niesakramentalnych mają swoje miejsce w Kościele? Czy Twoim zdaniem życie składa się tylko z elementów czarnych i białych? Skoro tak, to ja nie jestem w Kościele. Dzięki wam wszystkim to odkryłam, po prostu rewelacja....


A co jest trudne w katolicyźmie? ;) Tutaj nie chodzi na co "wychodzi"..... Spr - wiedziałam o takich związkach, życie składa się z przeróżnych elementów :D. Pytanie tylko - czy jesteśmy zmuszeni do pewnych rzeczy, nie mamy wyjścia - czy świadomie pewne rzeczy dopuszczamy? Czy wiedząc, że robimy coś nie tak, czy nie mając pewności czy to jest ok - nie dociekamy prawdy, nie chcemy niczego zmieniać, a jedynie wolimy się usprawiedliwiać - czasem za wszelką cenę... Tłumaczymy sobie wtedy, że w sumie to niczego złego nie robimy, że sami wiemy lepiej niż inni, że to oni są w błędzie, nie znają się - itd.... ( Znam to z autopsji - dawniej często się tłumaczyłam - sama przed sobą, wmawiałam sobie różne rzeczy, w sumie teraz też to się zdarza, ale już rzadziej ;) )
Taka ucieczka, szukanie usprawiedliwienia, czy też odrzucanie pewnych kwestii - lepiej o tym nie myśleć - bo jeszcze wyjdzie na to, że to ja jednak błądzę.... Czasami jednak warto zagłębić się w dany temat i w siebie samego, może pytanie do Ciebie ;) - dlaczego zadałaś to pytanie na forum? Czego szukałaś, w końcu znasz stanowisko Kościoła...? Umiesz odpowiedzieć na to pytanie? :)

Cytuj:
BTW: fajnie się z Tobą rozmawia, może dzięki tym wszystkim uśmiechniętym buźkom


Dziękuje :) Z Tobą też sie fajnie rozmawia, jednak byłoby lepiej, gdybyś wklejała sama więcej buziek uśmiechniętych :) - niż takich - :? ( ;) ;) ;) )....

Pozdrawiam :)

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


N paź 03, 2004 20:34
Zobacz profil
Post 
spr

Mylisz sie....ja sie nie mieszam do Twojego sumienia........dlaczego?
Dlatego , ze bylem kiedys taki jak ty!!
Nie znalem nauki KK i myslalem tak samo jak ty....uwazalem, ze skoro ja JĄ kocham i ona mnie to mozemy wszystko.
Niestety nic bardziej mylnego.........takich sytuacji jak masz ty....ja mialem 3 (slownie trzy) i za kazdym razem myslalem podobnie jak ty.
"To jest wlasnie TA i przeciez ja sie z nia ozenie".........niestety za kazdym razem sie mylilem!
Tak wiec spr....nie rozmawiasz z teoretykiem, ale z "praktykiem", dlatego wiem co mowie bo sam to przeszlem.
Czy zaluje?....TAK zaluje.....bo zrobilem krzywde tym dziewczynom i sobie...
Dlaczego o tym mowie?
Dlatego, ze to nie jest zadna tajemnica....moja zona o tym wie, bo nie mam przed nia tajemnic przeszlosci.
Mimo wszystko jest to GRZECH!
Wiem o tym doskonale......ale wiem rowniez, ze jest to dawny grzech ktory zostal mi juz wybaczony....i w tym jest cala sila chrzescijanstwa!

spr.........ja nie mam prawa cie oceniac, a tymbardziej cie potepiac......ja to pisze ze wzgledu na to, ze to samo przeszedlem i wiem jak to naprawde wyglada. Twoje poglady na temat seksu przedmalzenskiego....sa moimi dawnymi pogladami. Tak jak ty widzisz to obecnie, tak ja to widzialem dawniej......i co najwazniejsze, teraz wiem, ze mylilem sie okrutnie.
Przedmalzenski seks istnial ZAWSZE.......Kosciol jest temu przeciwny od 2 tys lat......i ma racje.

spr...to autopsja...a nie teoretyczne rozwazania!......nie jestem celibatariuszem, dlatego to co pisze, pisze z wlasnego doswiadczenia.....

pozdrowka :D

P.S.
Ja cie naprawde nie oceniam i watpie czy ktokolwiek ma do tego prawo......ja tylko przestrzegam przed bledami, ktore sam popelnilem


N paź 03, 2004 21:02

Dołączył(a): N lis 21, 2004 21:15
Posty: 70
Post 
Sprawa jest dużo bardziej skomplikowana, jednak postaram się ja przedstawić skrótowo i pośpiesznie tak, aby uczynić zrozumiałą. Po pierwsze zdefiniujmy sobie pojęcie „seksu”. Seks, czyli kontakt płciowy nie koniecznie zakończony pełnym stosunkiem seksualnym. W takim razie dochodzimy do wniosku, ze nie pełne współżycie seksualne, ale i inne formy seksualnej aktywności pozbawiają nas dziewictwa. Według chrześcijaństwa wszelkie kontakty seksualne poza związkiem małżeński definiowane będą jako nierząd. Do czasu sakramentu małżeńskiego nie możemy prowadzić aktywnego życia seksualnego, w każdej formie, także samozaspokajania. W przypadku popełnienia takiego czynu, konieczne jest przystąpienie do sakramentu pokuty. Jedynie święty związek małżeński uświęca ludzką seksualność, również pożycie małżeńskie, tylko w nim może ono znaleźć pełny wyrazi jednocześnie być dobre. Powinniśmy kontrolować nasze żądze.
Odpowiedz jest wiec jasna, nie wolno nam.

_________________
Obrazek
"Łaska Boża jest zbawienna, lecz nie zbawia ona nas bez nas"


Śr lis 24, 2004 23:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 28, 2004 21:55
Posty: 89
Post Re: seks
Teofil, Jan napisał(a):
spr napisał(a):
Dzięki za linka do innej dyskusji, ale właśnie dlatego tu piszę, że chcę porozmawiać z żywymi ludźmi

Prawda jest taka, że mi bardzo już blisko do grobu, więc może mnie potraktujesz jako trupa (modne jest określenie "wapno"). Nie mniej ja wciąż jestem żywym człowiekiem a na dodatek nauczyłem się już dość dawno "wychodzić z siebie" i patrzeć na siebie z zewnątrz. Pan Jezus powiedziałby, że się nauczyłem "zapierać samego siebie" i dlatego to, co napiszę niżej, będą słowa dyktowane mi przez obiektywny rozum a nie przez narządy rozrodcze.
Właśnie. Po co Pan Bo stwarzając człowieka dał mu narządy rozrodcze? Ano jest na to tylko jedna i to jedyna odpowiedź: po to mianowicie aby się rozmnażał i w ten sposób czynił sobie ziemię poddaną (porównaj pierwsze dwa rozdziały Księgi Rodzaju - warto Biblię nie tylko czytać ale i rozważać). Nie ma natomiast wzmianki, że narządy rozrodcze są po to aby się nimi zabawiać. Jeżeli stosunkom płciowym towarzyszą przyjemne doznania, to jedynie dlatego aby zachęcić ludzi do aktów płciowych mających na celu rozmnażanie. A zatem uprawianie seksu z jednoczesnym wykluczeniem zapłodnienia, prowadzącym w przypadku ciązy do zabójstwa istoty ludzkiej jeszcze nienarodzonej, choć już poczętej, nie może nie być uznane za grzech śmiertelny.
Jak nas poucza Kościół, pierwszą z cnót głównych jest roztropność a ta podpowiada, że aby się stać matką lub ojcem, należy się najpierw postarać o minimum warunków niezbędnych do przyjęcia nowonarodzonego człowieka i jego prawidłowego wychowania. Domyślam się, że Ty takimi warunkami jeszcze nie dysponujesz.
Pokój i dobro!


Tu moje pytanie: czy za każdym razem kochając się mamy myśleć wyłącznie o przekazaniu potomstwai nic ponad to??? To chyba nieco chore podejście...


N lis 28, 2004 23:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
Marks, przesadzasz... byla chyba o ile dobrze pamietam juz o tym mowa, ze podstawowym celem wspolzycia jest przekazanie zycia. nikt nie twierdzi ze kazdy stosunek ma sie konczyc zaplodnieniem, ale tak jak pisal cytowany przez ciebie Teofil Jan, podejmowanie wspolzycia z nastawieniem jedynie na przyjemnosci z wykluczeniem ewentualnego zaplodnienia... sory, poza tym chyba pomyliles tematy. ten temat to.. czo wolno a czego nie w swietle nauki KK i w zasadzie nikogo nie obchodzi co sie dzieje w twojej sypialni. a naprawde jednoznacze okreslenie granicy ze to jeszcze wolno i to jeszcze nie jest grzech a to juz jest grzechem nie jest mozliwe, a;e o tym tez juz wczesniej byla mowa

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


Pn lis 29, 2004 1:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 28, 2004 21:55
Posty: 89
Post 
JA nie przesadzam Julio, tylko tak zrozumiałem wypowiedź Teofila Jana.
Przeczytaj prosze dokładnie tą wypowiedź...


Pn lis 29, 2004 11:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 05, 2004 11:20
Posty: 7
Post Re: seks
Witam bardzo serdecznie wszystkich forumowiczów. Z ciejkawościa przyglądam sie rozwojowi tego tematu, ale jak na razie to nie potrafię stanąć po żadnej stronie. Ale chciałabym odnieść sie do fragmentu wypowiedzi Teofila Jana:

Teofil, Jan napisał(a):
spr napisał(a):
Właśnie. Po co Pan Bo stwarzając człowieka dał mu narządy rozrodcze? Ano jest na to tylko jedna i to jedyna odpowiedź: po to mianowicie aby się rozmnażał i w ten sposób czynił sobie ziemię poddaną (porównaj pierwsze dwa rozdziały Księgi Rodzaju - warto Biblię nie tylko czytać ale i rozważać). Nie ma natomiast wzmianki, że narządy rozrodcze są po to aby się nimi zabawiać. Jeżeli stosunkom płciowym towarzyszą przyjemne doznania, to jedynie dlatego aby zachęcić ludzi do aktów płciowych mających na celu rozmnażanie.


Czy to co napisałeś nie wskazuje przypadkiem na to, że Bóg sam podtyka nam pod nos pokusy?? Wynika z tego że człowiek seks powinien (tak średnio rzecz biorąc) uprawiać 4 razy w życiu??- bo tyle ma dzieci przeciętna rodzina?? To mały absurd. Takie przyjemności jak spacer, piękne widoki, jedzenie słodyczy, słuchanie muzyki nie są zakazane przez Kościół, żeby trzeba było się z nich tłumaczyć.
Pozdrawiam

_________________
Po co mi pieniądze skoro NIEBO i tak mam za darmo...


Pn lis 29, 2004 16:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
Droga Spr!
Nie chodzi o ultrakatolikow. Juz nie bede wracal do tego ze przykazanie pochodzi od Boga, co moze potwierdzic wypowiedz Phosiusza, ktory raprezentuje tu naszych braci prawoslawnych.

Chcialem sie tylko spytac dlaczego Kosciol nie moze byc autorytatywny. Chrzescianstwo opiera sie na tym co Chrystus nam zostawil by zyc wedleg Bozych przykazan, by miec zycie wieczne, by byc szczesciliwym i by zyc w pelni.
Jezeli Kosciol by zaczal w jakis kwestiach byc niewyrazny w tym co glosi, przestal by spelniac swoja misje. To tak jak wymagac od lekarza by nie byl pewny tego co robi, albo od kierowcy zeby nie jechal w konkretny sposob, tylko zeby byli bardziej elastyczni. Niech lekarz operuje roznie w zaleznosci od pacjenta i od bolu pacjenta. Niech kierowca jezdzi mniej lub bardziej zdecydowanie w zaleznosci od tego kogo wiezie. Jesli natiomiast wymagasz od nich takiego samego podejscia, takiej samej pewnosci siebie, niezaleznie od pacjenta czy przeworzonej osoby, to chyba mozesz pozwolic Kosciolowi takie same traktowanie wszystkich, i taka sama pewnosc w "swiadczeniu uslug" wszystkim wiernym.


Wt lis 30, 2004 11:01
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 75 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL