Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 0:50



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Kto ustala za jakie grzechy grozi ekskomunika? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Kto ustala za jakie grzechy grozi ekskomunika?
Krzysztof_J napisał(a):
Staram się żyć według dekalogu i nauki Kościoła ale takie stawianie sprawy:
SweetChild napisał(a):
A cudzołóstwo = morderstwo

jakos mnie nie przekonuje.


Pisałem "według nauczania KK", a nie według moich przekonań ;) I celowo dodałem jeszcze "= grzech ciężki", aby było wiadomo, czego ma dotyczyć ta równość. Gdyby odejść od konwencji równania, to napisałbym "według nauczania KK cudzołóstwo jest tak samo grzechem ciężkim jak morderstwo".

Krzysztof_J napisał(a):
No i jeżeli możesz to rozwiń myśl:
SweetChild napisał(a):
przykazanie VI ma tę samą wagę co V.

Czy tylko te dwa mają tę samą wagę, czy też wszystkie? Jezeli wszystkie to czy waga X przykazania = wadze V?
Czy dobrym pomysłem jest określanie wagi?


Z tego co wiem, to wszystkie przykazania mają tę samą wagę. Wykroczenie przeciwko dowolnemu przykazaniu jest grzechem ciężkim i odwrotnie, grzech ciężki jest tylko wtedy, gdy mamy do czynienia z wykroczeniem przeciwko jednemu z 10 przykazań (oczywiście rozumianych zgodnie z nauczaniem KK). Taki jest mój stan wiedzy, ale żadnym ekspertem nie jestem, raczej lamerem, więc mogę się mylić.

Określenie "waga" wydaje mi się dość dobre w związku z terminologią "grzech ciężki/grzech lekki". Nie wiem, czy określanie wagi to dobry pomysł, ale też nie dostrzegam jego negatywnych skutków ubocznych.


Cz lip 10, 2008 10:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post Re: Kto ustala za jakie grzechy grozi ekskomunika?
SweetChild napisał(a):
Pisałem "według nauczania KK"...

Napisałeś, że wg nauczania KK współżycie to cudzołóstwo. A frazę ze znakami równości napisałeś w nowym zdaniu. Dlatego tak to zrozumiałem.
Pewnie też jestem lamerem ale nie znam nauki KK, która twierdzi, że zabijanie (V) jest równie ciężkim grzechem co pożądanie samochodu swojego sąsiada (X) lub obmawianie koleżanki z pracy (VIII) tudzież powiedzenie "Mój Boże" bez należytego powodu (II).


Cz lip 10, 2008 12:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Kto ustala za jakie grzechy grozi ekskomunika?
Krzysztof_J napisał(a):
Napisałeś, że wg nauczania KK współżycie to cudzołóstwo. A frazę ze znakami równości napisałeś w nowym zdaniu. Dlatego tak to zrozumiałem.


Nowe zdanie, ale jeden akapit ;) Ale mniejsza o to, ważne, że udało się to wyjaśnić :)
Może jeszcze tylko dodam, że chodziło o współżycie w związku niesakramentalnym, gdyby ktoś zaczął lekturę wątku w tym miejscu.

Krzysztof_J napisał(a):
Pewnie też jestem lamerem ale nie znam nauki KK, która twierdzi, że zabijanie (V) jest równie ciężkim grzechem co pożądanie samochodu swojego sąsiada (X) lub obmawianie koleżanki z pracy (VIII) tudzież powiedzenie "Mój Boże" bez należytego powodu (II).


OK, zgadzam się, że konwencja równania nie była najszczęśliwsza, też miałem opory przed jej użyciem i dlatego dodałem trzecią część ( = grzech ciężki). I, jak już wyjaśniałem, nie chodziło mi to to, że są to grzechy równie ciężkie ale że są to tak samo grzechy ciężkie.


Cz lip 10, 2008 14:16
Zobacz profil
Post witam Wszystkich
Tak sobie poczytałam, co tutaj piszecie i naszła mnie taka myśl; ktoś, kto odbiera komuś życie, po wyspowiadaniu się, może bez problemu przystępować do Komunii Św. Dlaczego?? Przecież zrobił coś nieodwracalnego, niewybaczalnego i niedopuszczalnego pod każdym względem, natomiast osoba rozwiedziona, która chce ułożyć sobie życie na nowo z kimś innym jest od tego Sakramentu odsuwana, czasem i na całe życie, mimo tego, że jest np. kochającą żoną, bardzo dobrą matką, bądź kochającym mężem i bardzo dobrym ojcem i osobą spełniającą dobre uczynki wobec bliźnich bez oczekiwania rewanżu. Które z tych "przewinień" jest gorsze...?? Mi się wydaje, że wiem, ale może się mylę...Z góry dziękuję za wyjaśnienie. Pozdrawiam.


Śr sie 06, 2008 21:18
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
Różnica polega na tym, że owe zabójstwo było aktem jednorazowym, za które człowiek żałuje i postanawia poprawę. Cudzołóstwo zaś osób po rozwodzie trwa permanentnie i nie widać tam żalu ani postanowienia poprawy. Gdyby zabójca nie żałował i nie chciał sie poprawić też nie mógłbym przystępować do Komunii.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Śr sie 06, 2008 21:42
Zobacz profil
Post 
A skąd wiadomo czy taki zabójca żałuje swojego grzechu?? Jedno może mówić, drugie robić. Poza tym nie wiem, jak można wybaczyć komuś, kto odebrał drugiemu życie??!! Ale może moja wiara jest zbyt płytka, więc dlatego tego nie pojmuję. To po pierwsze. Po drugie, jeśli osoba, która się rozwiodła i założyła drugą rodzinę, wniosła skargę powodową do Trybunału Metropolitalnego i sprawa jest w toku, to też wykazuje chęć poprawy, czyli nie chce trwać w grzechu, a jednak jest od Sakramentów odsunięta. Czy tak nie jest??


Śr sie 06, 2008 22:28

Dołączył(a): Śr paź 10, 2007 17:31
Posty: 52
Post 
A co to znaczy cudzołustwo? To kochanie się w sensie psychicznym czy po prostu seks? Jeżeli seks z osobą którą kocham i ona mnie też - to grzech? Jak ktoś normalny może porównywać zabójstwo do miłości? Nie ma znaczenia dla Boga taka drobnostka tak perypetie małżeńskie ale to jak przeżyjecie życie! Jeżeli w miłości to myślę, że Bóg to wynagrodzi, ale niech nikt nie pisze bzdur, że jak ktoś zabije innego człowieka i ksiądz mu to w konfesjonale odpuści, to Bóg mu też przebaczy.
Pokrętne i nielogiczne myślenie jest niestety często mylnie pojmowane, że w po spowiedzi o każdym złym uczynku Bóg zapomni. Złym -> mam tu na myśli wyrządzoną krzywdę a nie miłosne uściski.

_________________
Wiara w Boga to nie wiara w ludzkie cuda.


Śr sie 06, 2008 23:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Eh...

Cytuj:
A co to znaczy cudzołustwo?
To współżycie z inną osobą niż współmałżonek choć znamy cytat z pisma "Kto pożądliwie spojrzy na kobietę inną niż jego żona w swoim sercu dopuści się z nią cudzołóstwa"

Cytuj:
Jeżeli seks z osobą którą kocham i ona mnie też - to grzech?
Kochasz mamę?
Oki a tak poważniej to wiedz że seks prowadzi do powstania potomstwa i jest takim ;przywilejem' dla małżonków.
Są powiązani świętym węzłem małżeńskim i mają z sobą już być i wychować potomstwo - a nie kocham Cię choć do łóżka a jak będzie ciąża to do widzenia.

Cytuj:
Jak ktoś normalny może porównywać zabójstwo do miłości?
Prędzej do zdrady.

Cytuj:
Nie ma znaczenia dla Boga taka drobnostka tak perypetie małżeńskie ale to jak przeżyjecie życie!
Nie rozumiem.

Cytuj:
Jeżeli w miłości to myślę, że Bóg to wynagrodzi,
Czy dla CIebie miłość = seks?

Cytuj:
ale niech nikt nie pisze bzdur, że jak ktoś zabije innego człowieka i ksiądz mu to w konfesjonale odpuści, to Bóg mu też przebaczy.
Poczytaj sobie o spowiedzi - bo to Bóg wybacza grzechy za pośrednictwem księdza a nie ksiądz 'rozkazuje' Bogu aby mu zapomniał.

Cytuj:
Pokrętne i nielogiczne myślenie jest niestety często mylnie pojmowane, że w po spowiedzi o każdym złym uczynku Bóg zapomni.


Podczas spowiedzi wcale nie zapomina grzechów tylko nam je przebacza a to różnica (czyt. czyściec)

Cytuj:
Złym -> mam tu na myśli wyrządzoną krzywdę a nie miłosne uściski.
Miłosny uścisk to nic złego -ale niesakramentalne współżycie dla katolika jest grzechem.

Niektórzy wuażają że jeżeli nikt nie ucierpi to nie ma grzechu - ściągnąłem płytę z internetu, , nie byłem w kościele, cały dzień oglądałem telewizje, seksiłem się z moją piątą dziewczyną i każdą poprzednią ale nigdy z dwiema na raz nie chodziłem więc nie jest to złe... Ale to już tak na marginesie.

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


Cz sie 07, 2008 1:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
Czy dla CIebie miłość = seks?


A nie? Prawdziwy i szczery seks wynika z miłości. Przynajmniej ze mną tak jest.

Cytuj:
Niektórzy wuażają że jeżeli nikt nie ucierpi to nie ma grzechu


Cytuj:
ściągnąłem płytę z internetu


To nie grzech.

Cytuj:
nie byłem w kościele,


W poniedziałek? To nie grzech. ;p

Cytuj:
cały dzień oglądałem telewizje


To nie grzech.

Cytuj:
seksiłem się z moją piątą dziewczyną i każdą poprzednią ale nigdy z dwiema na raz nie chodziłem więc nie jest to złe


A tu mi się nasuwa pytanie - co z ludźmi, którym np. umarło 3 małżonków? W czym oni, którzy seksili się z każdym z nich, są lepsi? Otóż nie, nie są.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Cz sie 07, 2008 9:27
Zobacz profil
Post 
Oki a tak poważniej to wiedz że seks prowadzi do powstania potomstwa i jest takim ;przywilejem' dla małżonków.

Z tego, co wyczytałam na innym forum z tego portalu, to seks w małżeństwie podobno jednak nie służy tylko powstawaniu potomstwa, ale z tym, że jest przywilejem małżonków się zgodzę. A co sądzisz o postępowaniu niektórych duchownych w tej kwestii?? Zapewne za chwilę napiszesz, że innych grzechy nie muszą być naszymi i że każdy ma prawo do błędu, no i taki duchowny może pójść do spowiedzi, powiedzieć, że żałuje i Komunię Św. może przyjmować...itp.

Cytuj:
Prędzej do zdrady.


Do jakiej zdrady?? Przecież jeżeli osoba po rozwodzie zwiąże się z inną osobą i tylko z tą osobą żyje w miłości i zgodzie, często mają Dzieci i tworzą normalną, zgraną rodzinę, to chyba nie dopuszczają się zdrady. Wiadomo, że biorąc ślub w kościele wiąże się z człowiekiem na całe życie, jeśli ma się poważne podejście do wiary, ale - jak to już ktoś gdzieś napisał - życie pisze różne scenariusze i nie wszystko da się przewidzieć. Wierz mi, że bywają ludzie perfidni, którzy potrafią bardzo dobrze ukryć swoją prawdziwą twarz, a mieszkanie ze sobą przed ślubem też jest postrzegane jako grzech.

Cytuj:
Czy dla CIebie miłość = seks?


I tu znowu uważam,że się mylisz.

Cytuj:
ale niech nikt nie pisze bzdur, że jak ktoś zabije innego człowieka i ksiądz mu to w konfesjonale odpuści, to Bóg mu też przebaczy.
Poczytaj sobie o spowiedzi - bo to Bóg wybacza grzechy za pośrednictwem księdza a nie ksiądz 'rozkazuje' Bogu aby mu zapomniał.[/quote]

Oczywiście, że to Bóg wybacza grzechy za pośrednictwem księdza, ale czy mam to w takim razie rozumieć, że według Ciebie morderca jest kimś lepszym od rozwodnika, który założył drugą rodzinę i nikogo nie krzywdzi?? Uważasz, że ten rozwodnik jest potępiony, bo chce być kochany i sam potrafi kochać??!! Nie ma czegoś takiego jak morderstwo przez przypadek, tylko z premedytacją!! Chyba coś tu nie tak...?

Cytuj:
Miłosny uścisk to nic złego -ale niesakramentalne współżycie dla katolika jest grzechem
.

W zupełności się z tym zgadzam, ale niech w takim razie będzie sprawiedliwie i wszyscy, którzy ten grzech popełniają będą równo traktowani.


Cz sie 07, 2008 10:42
Post dodatek do poprzedniego postu:))
Pierwsze zdanie w moim poście powyżej to cytat z postu Obcego astronoma.


Cz sie 07, 2008 10:46
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 18, 2007 20:31
Posty: 637
Post 
olka_29 napisał(a):
A skąd wiadomo czy taki zabójca żałuje swojego grzechu??
Nie ma podstaw, zeby w to watpic. W koncu przestal mordowac, prawda?
olka_29 napisał(a):
Jedno może mówić, drugie robić.
Konfesjonal to nie jest wykrywacz klamstw. Jesli penitent decyduje sie klamac podczas spowiedzi, tym bardziej grzeszy, a jego spowiedz jest niewazna.
olka_29 napisał(a):
Poza tym nie wiem, jak można wybaczyć komuś, kto odebrał drugiemu życie??!!
Mozna by sie Boga o to zapytac. On zycie oddal min. za tego morderce z przykladu.
olka_29 napisał(a):
Ale może moja wiara jest zbyt płytka, więc dlatego tego nie pojmuję. To po pierwsze. Po drugie, jeśli osoba, która się rozwiodła i założyła drugą rodzinę, wniosła skargę powodową do Trybunału Metropolitalnego i sprawa jest w toku, to też wykazuje chęć poprawy,
Ale poprawy czego?
olka_29 napisał(a):
czyli nie chce trwać w grzechu, a jednak jest od Sakramentów odsunięta. Czy tak nie jest??
Jesli ktos przed Bogiem przyrzekal milosc, wiernosc drugiemu, zeby stac sie z nim jednym cialem, ale z jakiegos powodu do malzenstwa nie dojdzie (np. malzonek, albo malzonka sa ciezko chorzy psychicznie i nie moga odpowiadac za to co mowia), to (przynajmniej ta zdrowa osoba) moze zalozyc rodzine, ale (uwaga) nie druga! Pierwsza!

Druga by byla, gdyby pierwsza byla, a przeciez pierwszej nie bylo, prawda?

I w takiej sytuacji, nikt nie zabroni przystepowac do sakramentow.

Bo przeciez taka osoba nie jest zwiazana zwiazkiem malzenskim (ktory okazal sie byc nie zawartym), a do zawarcia zwiazku z kolejnym narzeczonym (narzeczona) potrzebny jest wyrok sadu, ktorego jeszcze nie ma.

A do tego czasu mieszkaja osobno.

Wiec jeszcze raz, w czym problem?

_________________
---
teh podpiss


So sie 09, 2008 1:17
Zobacz profil
Post 
Osoba, która wierzy że jej pierwsze małżeństwo nie zaistniało (podkreślam: wierzy w to) powinna poczekać z wchodzeniem w kolejny związek aż do chwili kiedy sąd orzeknie nieważność pierwszego małżeństwa.
Wchodzenie w drugi związek i oczekiwanie na decyzję sądu (który równie dobrze może orzec, że małżeństwo jest ważne) nie jest żadną chęcią poprawy. Jest to zwyczajne trwanie w grzechu.


So sie 09, 2008 10:42
Post 
Monika75 napisał(a):
Osoba, która wierzy że jej pierwsze małżeństwo nie zaistniało (podkreślam: wierzy w to) powinna poczekać z wchodzeniem w kolejny związek aż do chwili kiedy sąd orzeknie nieważność pierwszego małżeństwa.
Wchodzenie w drugi związek i oczekiwanie na decyzję sądu (który równie dobrze może orzec, że małżeństwo jest ważne) nie jest żadną chęcią poprawy. Jest to zwyczajne trwanie w grzechu.



W świetle przepisów prawa kanonicznego to i owszem. Jednak - jak to już ktoś napisał - życie pisze różne scenariusze. Poza tym czy bycie dobrą/ym żoną/mężem, matką/ojcem, w końcu osobą, która nikogo nie krzywdzi - bo np. z pierwszego małżeństwa nie ma dzieci - to trwanie w grzechu?? Przecież sfera seksualna, to nie jedyny, a przede wszystkim nie najważniejszy filar zgodnej i kochającej się rodziny!


So sie 09, 2008 21:59
Post 
Nikogo nie krzywdzi, nikogo nie krzywdzi.... powtarzasz jedno i to samo zdanie. Problem w tym, że dla Ciebie wszystko rozgrywa się w wymiarze międzyludzkim (ziemskim). Jesli nie kradnę, nie morduję, nie zdradzam drugiego człowieka to znaczy że jestm ok.... tak? Liczy się tylko człowiek?
A co z takimi przykazaniami jak "Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną"..... czy jeśli chodzę do wróżki i wierzę w horoskopy to jestem w porządku? W końcu nikogo nie krzywdzę.
Albo "Pamiętaj abyś dzień święty święcił"..... czy jak w niedzielę urządzę sobie wielkie sprzątanie zamiast iśc na Mszę to będę ok? Przecież nikogo tym nie skrzywdzę (będę cicho sprzątać, tak że sąsiedzi nie usłyszą).

Człowiek ma tak postępować żeby nie krzywdzić siebie, drugiego człowieka i nie krzywdzić Boga. Każdy czyn przeciwko Bożym przykazaniom jest krzywdą.
Mówisz że wystarczy nie krzywdzić człowieka (pomijam tu całkowicie kwestię że trwanie w grzechu cudzołóstwa i tak jest krzywdą dla tych osób, choć Ty uważasz inaczej), ale.... gdzie w tym wszystkim jest miejsce Boga? No tak.... Jego nie widać, więc kto by się tam Nim przejmował.

To by było na tyle co Ci chciałam napisać. Więcej wypowiadać się nie będę, bo nie ma to żadnego sensu. Ty za wszelką cenę chcesz żeby ktoś przyznał Ci rację i grzech nazwał dobrem. Jeśli jednak chcesz rozmawiać na gruncie nauki Kościoła, to takiej odpowiedzi nie uzyskasz nigdy
I nie traktuj wszystkich jako tych co to życia nie znają, nie żyli nigdy w małżeństwie itp., bo nikt nie mówi Ci że sam jest święty, a Ty jesteś zła. Nikt nie twierdzi że żyje tak jak Bóg nakazał. Gdyby ktoś powiedział, że nie popełnia żadnych grzechów to by po prostu kłamał. Rzecz jednak w tym żeby umieć grzech nazwać grzechem i żałować za niego, a nie za wszelką cenę starać się go pokazać jako dobro.
I jeszcze na koniec: nie wiem czego oczekujesz tak drążąc ten temat (teraz już chyba w dwóch wątkach). Czy tego, żeby ktoś w końcu powiedział, że masz rację i że żyjesz jak trzeba? Nawet jesli cały świat przyzna Ci rację, to i tak nic nie znaczy. Prawda jest jedna i tę prawdę zna najlepiej Bóg, a w swoich przykazaniach wyraźnie powiedział jakie życie powienien wieść człowiek.


So sie 09, 2008 23:03
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL