Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 0:40



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 673 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 41, 42, 43, 44, 45  Następna strona
 Antykoncepcja i planowanie rodziny 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
elka napisał(a):
sweet :)

odpowiem ci tak :) NPR jest bardziej zawodna o tyle, że jesli będziecie współżyli codziennie przez cały miesiąc stosując NPR albo stosując prezerwatywy [np] to prawdopodobieństwo zającia w ciąże [na zdrowy rozsądek ;)] jest większe w pierwszym przypadku :) i myślę, że często ludzie stosują właśnie takie przełożenie [w swoim patrzeniu - nienaukowym :)]


Nie zgłaszam sprzeciwu, kwestia skuteczności ma dla mnie i tak drugorzędne znaczenie, raczej jako argument ilościowy a nie jakościowy.

elka napisał(a):
stąd też - skoro podczas współzycia nie ma żadnej bariery [widzialnej, mierzalnej] - często pojawia sie wcześniej myśl - że może jednak dojść do poczęcia [pisze na podstawie własnych myśli, stąd mogą wystąpić istotne róznice w podejściu do problemu :)]


U mnie zawsze pojawia się myśl, że może jednak dojść do poczęcia. Czyżby to było jakieś "zboczenie"?

elka napisał(a):
poczęcie nie musi być spowodowane błędami w obliczeniach ;) to może być po prostu ingerencja Pana Boga :)


W przypadku prezerwatywy poczęcie też nie musi być spowodowane błędami w użyciu. "Żołnierze strzelają, Pan Bóg kule nosi" ;-)


elka napisał(a):
skoro więc pojawia się taka myśl - coś z nią trzeba zrobić... dlatego napisałam, że "siłą rzeczy"... my z mężem modlimy się :) i oddajemy nasze ciała, naszą rodzinę, nasze lęki i obawy w Inne Ręce :) cóz, czasem sądzę, że to wszystko to szaleństwo :D mam nadzieje, że Boże :)


Przecież antykoncepcja barierowa nie knebluje ust ;-), nadal można się modlić, oddawać w ręce Boga. Jak założę kask do jazdy na rowerze, to nie znaczy, że moje myśli mają utrudnioną drogę do Stwórcy.


Śr lip 20, 2005 11:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
tak, tez tak myślałam - moje młodsze rodzenstwo jest "na prezerwatywę" ;) ale dla mnie oznacza takie patrzenie jako wystawianie Pana Boga na próbę :) skoro uważam, że On daje życie [strzelanie i noszenie kul ;)] to po co mam stosowac prezerwatywę, jesli wystarczy nie współzyc w dni płodne? :)

nic nie knebluje modlitwy :) można sie jednak modlić o to, by sąsiadkę szlag trafił ;) skoro rozmawiam z Bogiem, Kimś, kto mnie stworzył, kto stworzył moje dzieci, to jakoś mi nie pasuje mówienie Mu: "ja w Ciebie wierzę, wiem, że od Ciebie zależy życie, dlatego nie chcę tego, co Ty być może chcesz mi dać - i zakładam prezerwatywę - a Ty, jesli Ci bardzo zależy - spraw, by doszło do zapłodnienia" ;)

echhh, sweet, nie potępiam nikogo, nie chce oceniac niczyich modlitw - ale poniewaz tak a nie inaczej na to patrzyłam, mnie prezerwatywa nie dawała spokoju - dlatego taka, a nie inna decyzja moja i męża :)

a co do tego "zboczenia"... że tak powiem - normalne to chyba i świadczy o podejściu poważnym do tak ważnego aktu, jakim jest współżycie mężczyzny i kobiety :)

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Śr lip 20, 2005 11:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
elka napisał(a):
tak, tez tak myślałam - moje młodsze rodzenstwo jest "na prezerwatywę" ;) ale dla mnie oznacza takie patrzenie jako wystawianie Pana Boga na próbę :) skoro uważam, że On daje życie [strzelanie i noszenie kul ;)] to po co mam stosowac prezerwatywę, jesli wystarczy nie współzyc w dni płodne? :)


Dlatego, że nie wiem, ile wolnej woli zostawia mi Bóg. Wobec tego zakładam, że Bóg dał mi możliwość, a nawet obowiązek decydowania o losie swoim i rodziny przy użyciu wszelkich metod, które nie są wykroczeniem przeciwko Jego przykazaniom.
NPR tak samo można zarzucić wystawianie Boga na próbę - po co jakieś termometry i sztuczne udziwnienia, skoro wystarczy kalendarz będący odbiciem naturalnego rytmu przyrody? A wszystko inne zostawmy w rękach Boga...

elka napisał(a):
nic nie knebluje modlitwy :) można sie jednak modlić o to, by sąsiadkę szlag trafił ;) skoro rozmawiam z Bogiem, Kimś, kto mnie stworzył, kto stworzył moje dzieci, to jakoś mi nie pasuje mówienie Mu: "ja w Ciebie wierzę, wiem, że od Ciebie zależy życie, dlatego nie chcę tego, co Ty być może chcesz mi dać - i zakładam prezerwatywę - a Ty, jesli Ci bardzo zależy - spraw, by doszło do zapłodnienia" ;)


Przy takim rozumowaniu to wstrzymywanie się od współżycia w dni płodne jest ewidentym odebraniem Bogu szans na realizację jego planów.

elka napisał(a):
echhh, sweet, nie potępiam nikogo, nie chce oceniac niczyich modlitw - ale poniewaz tak a nie inaczej na to patrzyłam, mnie prezerwatywa nie dawała spokoju - dlatego taka, a nie inna decyzja moja i męża :)


Ja nie zamierzam nikogo zniechęcać do NPR czy nawracać na antykoncepcję. Chciałbym właśnie, aby była to osobista sprawa małżonków. Niestety, Kościół ma inne zdanie :-( Stąd też usiłuję jedynie wykazać, że nie ma nic złego w antykoncepcji barierowej. Dla spokoju własnego sumienia...

elka napisał(a):
a co do tego "zboczenia"... że tak powiem - normalne to chyba i świadczy o podejściu poważnym do tak ważnego aktu, jakim jest współżycie mężczyzny i kobiety :)


Chociaż tu mnie uspokoiłaś ;-)


Śr lip 20, 2005 12:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
no widzisz, a dla mnie korzystanie z dni płodnych oznacza jedynie korzystanie z czegoś, co dał mi Pan Bóg :)
tym bardziej, że ta droga nie jesł łatwa i przyjemna :) wiąże sie z rezygnowaniem z tego, na co ma sie ochotę itp itd - juz tyle tych argumentów padło :)

a czemu nie jestem za pozostawieniem tego w gestii pojedynczej osoby? czemu cenię zdanie Kościoła? ono budzi sumienie, zastanawiania sie nad wieloma rzeczami, nad którymi inaczej człowiek by w ogole nie myślał [oczywiscie - ja bym nie myslala, ale podejrzewam, ze niewiele osob by sie nad tym zastanawialo ;)]

cóz, sweet, moje małzenstwo rozsypywalo sie przes sztuczne srodki, w grę wchodzi tu nie jakis pojedynczy wycinek z życia, ale kształotwanie sie patrzenia na drugą osobę, na jej i swoją seksualność... może innym udaje sie unikac tych pułapek, może mają większą mądrość w sobie - ja nie mialam, a dzieki temu, że nad tym wszystkim sie zastanawialam i myslalam, potrafiłam [z Bożą pomocą] dostrzec zło, w jakie wchodze - i zacząć zmieniać swoje patrzenie na wiele rzeczy...
sorki, że tak oględnie, ale to zbyt osobista sprawa :)

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Śr lip 20, 2005 12:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
elka napisał(a):
no widzisz, a dla mnie korzystanie z dni płodnych oznacza jedynie korzystanie z czegoś, co dał mi Pan Bóg :)
tym bardziej, że ta droga nie jesł łatwa i przyjemna :) wiąże sie z rezygnowaniem z tego, na co ma sie ochotę itp itd - juz tyle tych argumentów padło :)


Tak, dlatego powstrzymam się od wytaczania kontrargumentów, których padło pewnie równie wiele :-)

elka napisał(a):
a czemu nie jestem za pozostawieniem tego w gestii pojedynczej osoby? czemu cenię zdanie Kościoła? ono budzi sumienie, zastanawiania sie nad wieloma rzeczami, nad którymi inaczej człowiek by w ogole nie myślał [oczywiscie - ja bym nie myslala, ale podejrzewam, ze niewiele osob by sie nad tym zastanawialo ;)]


Nauczać, pokazywać problemy, uwrażliwiać na zagrożenia - jestem jak najbardziej za. Ale dlaczego antykoncepcja barierowa miałaby być grzechem? Do tego moim zdaniem potrzeba mocniejszej argumentacji niż obecna KK. Bo chyba szybciej zniechęci ona przekonanych do stanowiska KK niż przekona niezdecydowanych...

elka napisał(a):
sorki, że tak oględnie, ale to zbyt osobista sprawa :)


3maj się :-)


Śr lip 20, 2005 13:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
Cytuj:
Bo chyba szybciej zniechęci ona przekonanych do stanowiska KK niż przekona niezdecydowanych...


dlaczego? :)


ps i dzieki za zyczenia :) ale aktualnie dzieje sie dobrze w "państwie duńskim" ;) - pisze tu bo nie czytasz PW :P:D

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Śr lip 20, 2005 13:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 10:25
Posty: 254
Post 
elka napisał(a):
no widzisz, a dla mnie korzystanie z dni płodnych oznacza jedynie korzystanie z czegoś, co dał mi Pan Bóg :)
tym bardziej, że ta droga nie jesł łatwa i przyjemna :) wiąże sie z rezygnowaniem z tego, na co ma sie ochotę itp itd - juz tyle tych argumentów padło :)

I słusznie... :)
Nie wiem tylko czy takie utożsamianie "droga pod górkę" = dobro jest zawsze uzasadnione. Mnie niestety kojarzy się (nie zawsze!) z cierpiętnictwem i doloryzmem, stąd akurat dla mnie nie jest to argument. A przeciwstawianie dwóch skrajnych postaw - umiejętności zachowania wstrzemięźliwości i "ciągłej dostępności seksualnej" chyba nie jest właściwe.
Nawet na tym forum (zdaje się Hebamme) założyła nowy wątek z ankietą, z której wynikało, że w planowaniu rodziny większość stosuje NPR+prezerwatywę. A to nie jest już zgodne z nauczaniem Kościoła, wg którego antykoncepcja jest zawsze zła.

elka napisał(a):
a czemu nie jestem za pozostawieniem tego w gestii pojedynczej osoby? czemu cenię zdanie Kościoła? ono budzi sumienie, zastanawiania sie nad wieloma rzeczami, nad którymi inaczej człowiek by w ogole nie myślał [oczywiscie - ja bym nie myslala, ale podejrzewam, ze niewiele osob by sie nad tym zastanawialo ;)]

Też tak myślę. Jednak pozostawienie jakiejś sprawy w gestii sumienia małżonków nie sprawi automatycznie, że będą oni lekceważyć wskazówki Kościoła (przykłady już tu padały - używanie alkoholu).

elka napisał(a):
cóz, sweet, moje małzenstwo rozsypywalo sie przes sztuczne srodki, w grę wchodzi tu nie jakis pojedynczy wycinek z życia, ale kształotwanie sie patrzenia na drugą osobę, na jej i swoją seksualność... może innym udaje sie unikac tych pułapek, może mają większą mądrość w sobie - ja nie mialam, a dzieki temu, że nad tym wszystkim sie zastanawialam i myslalam, potrafiłam [z Bożą pomocą] dostrzec zło, w jakie wchodze - i zacząć zmieniać swoje patrzenie na wiele rzeczy...

Znam przykłady z życia gdzie było dokładnie odwrotnie... Mimo szczerej chęci "wcielenia" w życie NPRu, małżonkowie po wielu bojach zaniechali go w końcu. Tak też bywa...


Śr lip 20, 2005 13:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
masz racje, color, ze ktos moze uznać to za cierpiętnictwo :) sama tak w jakimś momencie patrzyłam i siebie traktowałam ;) do czasu, az pokazano mi, że ta droga może byc formą ascezy :) i to w znaczeniu jak najbardziej pozytywnej :)
wybaczcie, ze wiecej o tym nie napisze na all :)

decyzje o tym, by zacząć stosować NPR podjęłam po ok 2 latach rozmów z kierownikiem duchownym - i dlatego ja podjęłam, bo to ja przezywałam dylematy, ale wiedziałam, że mój mąż nie ma nic przeciwko temu :)

najważniejsze color, to wiedziec - i wierzyć, że Bóg kocha nas, anwet gdy stosujemy prezerwatywę ;) i w swoim czasie - o ile szczerze i otwarcie bedziemy poszukiwali odpowiedzi - poukłada w nas nasze wątpliwości i niepokoje :)

co do stosowania NPR i prezerwatywy... tez to znam ;) i w moim przypadku rezygnacja z prezerwatywy oznaczała [mówiąc obrazowo] puszczenia sie asekuranckiej liny i skok na głęboką wodę, totalne zaufanie, szaleństwo :) może było nam łatwiej, bo mielismy wczesniej 3 dzieci z niezaplanowanych ciąż [oczywiscie na prezerwatywę :D], wiec mielismy doświadczenie - namacalne :D - ze dziecko nie oznacza zawalenia sie swiata :)

aa - i jeszcze jedno - nie jestesmy święci :( co oznacza, ze tego zaufania musimy sie ciągle na nowo uczyc przed każdą wspólną nocą....

pozdrawiam serdecznie :)

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Śr lip 20, 2005 13:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
elka napisał(a):
Cytuj:
Bo chyba szybciej zniechęci ona przekonanych do stanowiska KK niż przekona niezdecydowanych...


dlaczego? :)


Dlatego że jest naciągana. Gdyby ktoś po prostu twierdził, że Ziemia jest wklęsła, to może byłbym w stanie mu uwierzyć... Gdyby poparł to argumentem "bo buty podczas chodzenia zaginają się do góry", to uznałbym go za żartownisia.

elka napisał(a):
ps i dzieki za zyczenia :) ale aktualnie dzieje sie dobrze w "państwie duńskim" ;) -


Więc tak 3maj ;-)

elka napisał(a):
pisze tu bo nie czytasz PW :P:D


Nie czytam, bo nic nie mam :-)


Śr lip 20, 2005 13:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
Cytuj:
Dlatego że jest naciągana.


hmmm, uznanie, że coś jest naciągane, bo nie potrafi się przyjąc danego tłumaczenia, jest trochę na wyrost, nie sądzisz? :)
dlaczego w takim razie wg jednych cos jest logiczne i wypływa z wielu przesłanek, a dla innych nie?
czy wiara w Boga tez jest naciągana? skoro jedni ją "przyjmują" a inni "odrzucają"...

widzisz, sweet, często coś, co odrzucamy jest odrzucane nie dlatego, że jest naciągane czy niespójne logicznie, ale dlatego, że my nie potrafimy czegoś dostrzec - jakiegoś małego kawałeczka, który nas "oświeci" [ile osób modli sie o światło Ducha św? - to nie wyrzut, ale świadomosc, ze sama rzadko to robię].... dlatego ja przyjmuję w tej materii zdanie Kościoła - który naucza pod natchnieniem Ducha... Kościoła, w którym sa ludzie głębiej znający Pismo, Tradycję, nauki biologiczne, etyczne i inne, niż ja kiedykolwiek to pojmę... [polecam tradycyjnie książke o. Knotza "Akt małżeński"]
dla mnie wskazania Kościoła nie muszą być literalnie odzwierciedlone w przykazaniach, one nie mogą kłócić sie z Pismem świętym - a całe Pismo uczy zaufania Bogu - dlatego wg mnie stosunek Kościoła do sztucznych środków antykoncepcyjnych [i NPR traktowanej jako antykoncepcja] mieści sie w całości Pisma :)
a tylko nieumiejetnośc ludzka nie pozwala mi tego napisać tak, by ktoś inny dostrzegł te spójność i logiczność :( za co przepraszam :(

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Śr lip 20, 2005 13:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 16, 2005 21:02
Posty: 220
Post 
Elu,

nie gniewaj się, ale sama przez kilka lat( w wieku, kiedy kobiecie najłatwiej zajść w ciążę i kiedy ma się największą ochotę na seks) stosowałaś prezerwatywy, a teraz pouczasz innych, że jest to złe?? Coś tu chyba jest nie tak:((

:oops:


Śr lip 20, 2005 14:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
Hmmmm

jak powie o tym ksiądz - to się wtrąca...

jak powie ktoś, kto tego nie robił - to mówi o czymś o czym nie ma pojęcia...

jak powie ktoś, kto tego doświadczył - to zarzuca się mu, że wobec tego nie ma prawa "pouczać" innych...


Rzeczywiście....

Karrika napisał(a):
Coś tu chyba jest nie tak:((


Śr lip 20, 2005 14:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 16, 2005 21:02
Posty: 220
Post 
saxon napisał(a):
Hmmmm

jak powie o tym ksiądz - to się wtrąca...

jak powie ktoś, kto tego nie robił - to mówi o czymś o czym nie ma pojęcia...

jak powie ktoś, kto tego doświadczył - to zarzuca się mu, że wobec tego nie ma prawa "pouczać" innych...

Saxon: no tyż prawda.... :(

Pozdrawiam


Śr lip 20, 2005 14:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 10:25
Posty: 254
Post 
saxon napisał(a):
Hmmmm

jak powie o tym ksiądz - to się wtrąca...

jak powie ktoś, kto tego nie robił - to mówi o czymś o czym nie ma pojęcia...

jak powie ktoś, kto tego doświadczył - to zarzuca się mu, że wobec tego nie ma prawa "pouczać" innych...


:D
Rzeczywiście, tak to wygląda, ale możemy się domyślać dlaczego. Seks w małżeństwie jest czymś tak osobistym i niewyrażalnym, że trudno, aby ktoś "z zewnątrz" (a tym bardziej ci, którzy nigdy go nie doświadczyli) potrafił opisać co on oznacza i ile on znaczy dla konkretnego małżeństwa.
Dlatego bardzo cenię sobie wypowiedzi wyważone i delikatne. Do takich wg mnie zalicza się "Akt małżeński" o. Knotza.
Nie wiem, może już było, a jeśli nie, to zacytuję fragmenty wypowiedzi o. Oszajcy:
Cytuj:
Dla nas, kaznodziejów, życie małżeńskie jest terenem obcym. Możemy idealizować bądź brutalizować małżeńską rzeczywistość. Albo przedstawiamy małżonków jako aniołów, albo sprowadzamy na poziom biologii i popędów. Ja wiem, że ornitolog nie musi latać, a chirurg nie musi dać sobie uciąć ręki. Pięknie, tylko te metafory zawodzą w odniesieniu do życia małżeńskiego i rodzinnego. Myślę, że tu się niewiele zmieni, dopóki teologię będą uprawiać jedynie ludzie żyjący w celibacie. Dopiero gdy przyjdą teologowie świeccy, zacznie się coś zmieniać, zaczniemy inaczej patrzeć na człowieka. Odarliśmy cielesność człowieka z piękna, głosząc, że współżycie wymaga usprawiedliwienia, choćby przez to, że powinno być nastawione włącznie na przekazanie życia. To słuszna skądinąd perspektywa, bo rzeczywiście seks oderwany od płodności staje się zaprzeczeniem siebie samego, jednak seks jest najpierw darem dla małżonków jako sposób budowania wspólnoty miłości, a więc również właściwego środowiska dla dziecka, dla potomstwa. [...]

Praktyka wskazuje, że to, co nie było możliwe w Kościele wczoraj, dzisiaj jest możliwe. To, co wczoraj było widziane jako grzech, jak choćby demokracja, dzisiaj okazuje się, owszem ułomną, ale jedyną sensowną metodą urządzania życia ludzkich społeczności. To wszystko sprawia, że znowu najwięcej ma do powiedzenia ludzkie sumienie. Dlatego jakaś liczba katolików, zarówno duchownych, a jeszcze więcej świeckich sądzi, że to małżonkowie w swoim chrześcijańskim i małżeńskim sumieniu powinni rozstrzygać o tym, jak mają pielęgnować swoją miłość, jak zabiegać o jej rozwój i czy użycie "sztucznych" metod służy ich miłości, czy też nie. To ważne, co powiedzieli kardynałowie, że musimy być ostrożni z orzekaniem, co jest naturalne, a co nie i co jest pewnikiem, a w związku z tym jaśniej określać, co w nauczaniu papieskim w tym względzie ma rangę orzeczenia bezwzględnie obowiązującego.


Cała wypowiedź znajduje się tutaj:
http://www.mateusz.pl/wdrodze/nr346/01-wdr.htm


Śr lip 20, 2005 15:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
elka napisał(a):
hmmm, uznanie, że coś jest naciągane, bo nie potrafi się przyjąc danego tłumaczenia, jest trochę na wyrost, nie sądzisz? :)


Nie sądzę, aby nie być sądzonym ;-) Ale oczywiście był to skrót myślowy od "uważam, że jest naciągana".

elka napisał(a):
dlaczego w takim razie wg jednych cos jest logiczne i wypływa z wielu przesłanek, a dla innych nie?


Dlatego, że każdy patrzy subiektywnie i widzi jedynie tyle, ile jest mu dane z jego punktu siedzenia.

elka napisał(a):
czy wiara w Boga tez jest naciągana? skoro jedni ją "przyjmują" a inni "odrzucają"...


Wiara nie, ale dowody na istnienie Boga już tak.

elka napisał(a):
widzisz, sweet, często coś, co odrzucamy jest odrzucane nie dlatego, że jest naciągane czy niespójne logicznie, ale dlatego, że my nie potrafimy czegoś dostrzec - jakiegoś małego kawałeczka, który nas "oświeci"


Zgoda.

elka napisał(a):
dlatego ja przyjmuję w tej materii zdanie Kościoła - który naucza pod natchnieniem Ducha...


Gdybym wiedział, że naucza pod natchnieniem Ducha... To też musiałbym przyjąć na wiarę. Tyle, że to trudniejsze od uwierzenia w Boga :-(

elka napisał(a):
Kościoła, w którym sa ludzie głębiej znający Pismo, Tradycję, nauki biologiczne, etyczne i inne, niż ja kiedykolwiek to pojmę...


Kościołów jest wiele, każdy głosi co innego, a chyba żaden nie ustrzegł się błędów.

elka napisał(a):
dla mnie wskazania Kościoła nie muszą być literalnie odzwierciedlone w przykazaniach, one nie mogą kłócić sie z Pismem świętym - a całe Pismo uczy zaufania Bogu - dlatego wg mnie stosunek Kościoła do sztucznych środków antykoncepcyjnych [i NPR traktowanej jako antykoncepcja] mieści sie w całości Pisma :)


Kwestia zaufania do KK...

elka napisał(a):
a tylko nieumiejetnośc ludzka nie pozwala mi tego napisać tak, by ktoś inny dostrzegł te spójność i logiczność :( za co przepraszam :(


Dzięki za Twoje wyjasnienia :-) Równie dobrze ja mogę przeprosić, że nie zrozumiałem :-(


Śr lip 20, 2005 15:50
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 673 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 41, 42, 43, 44, 45  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL