Jak by wyglądał Kościół waszych marzeń, co byście chcieli zmienić? Zaraz pewnie usłyszę że to pycha tak w ogóle myśleć, i że powinienem być posłuszny temu co jest.

Od razu asekuracja, w końcu my wszyscy tylko jeździmy po tych którzy widzą że Kościół jest niedoskonały

Ale od wieków na wieki, jedyne co może się zmieniać na lepsze to ludzie. I uwierz mi że dziś jak nigdy, rozumiem i sam potwierdzam że zmienić muszę siebie. Ludzie tworzą Kościół i ludzie ewangelizują. Od nas zależy wizerunek Kościoła.

Moim zdaniem zmieniło się dużo na dobre po Soborze. Na przykład wolę, gdy mówią po polsku zamiast po łacinie, wolno już czytać Biblię.
Może kiedyś doczekamy jeszcze jakichś zmian?

Sądzę jeszcze, że na razie nie potrzeba tyle zmian, co korzystania z tego co już mamy. A mamy wiele grup i wspólnot gdzie można być razem i razem działać na chwałę Boga. I każdy człowiek, w każdym wieku, może się tam odnaleźć. I nie jest sztywno, nudno, bo te grupy i wspólnoty tworzą normalni ludzie, którzy bawią się, śmieją, wygłupiają, ale też rozmawiają poważnie i są godni zaufania. I nie to że są to miejsca idealne, że ludzie są bez wad. Mają mnóstwo wad, a jednak tworzą żywy Kościół. Ile jest narzekania że Msza jest dla wielu nudna, niezrozumiała? To poszukaj ludzi wśród których odkryjesz jej sens i powagę, bo tacy naprawdę mogą być blisko. Dość już wiecznego przekonania mądrali, że wiara zaczyna się kończy na "chodzeniu do kościoła" jakby jedynym co można zrobić to przejść się na chwilę, coś pomamrotać i wrócić na niedzielny obiadek.

A to przed soborem, bądź w ogóle kiedykolwiek, nie było wolno?


Na pewno nie takich jakich dzisiaj domagają się środowiska homoseksualne i im podobne. Na pewno nie będzie zgody na współżycie pozamałżeńskie. Na pewno jakieś zmiany będą.

w Wiekach Średnich? ;>

A dokładniej? ;>

Moim zdaniem zmieniło się dużo na dobre po Soborze. Na przykład wolę, gdy mówią po polsku zamiast po łacinie, wolno już czytać Biblię.
Może kiedyś doczekamy jeszcze jakichś zmian?

na źle ten sobór tak namieszał ze papież powiedział ze szatan wdarł się do kościoła

ten co zreformował msze był masonem

Teoretycznie za Nową Mszę Świętą odpowiedzialny był papież Paweł VI, ale w rzeczywistości ryt opracowała specjalna komisja zwana Konsylium, która składała się z około 200 osób. Liderem tego gremium został abp Annibale Bagnini, który później został oskarżony o członkostwo w loży masońskiej. Konsylium składało się głównie z soborowych ekspertów, których w pracy nad reformą liturgii wspierało sześciu protestanckich „obserwatorów”. Można zadać sobie pytanie, w czym mogą doradzać heretycy przy opracowywaniu przez katolików nowego rytu Najświętszej Ofiary?

http://www.bibula.com/?p=976


wiadomo ze przeciwny był ojciec Pio

Dokładniej to nie można było czytać w językach narodowych,ojczystych.
Zawsze można było czytać wydania w językach,w których Pismo powstawało czyli hebrajski,greka,jakies tam jeszcze były dopuszczalne,chyba koptyjski(?).
Inna sprawa,że kto wtedy tymi językami władał
I tak było az do 1829r.przynajmniej tak wyszperałam,prosze mnie poprawić jak sie mylę

No, ładnie
Zgubiłeś jednak ważną rzecz - można też było czytać Pismo Święte w przekładzie łacińskim, a ten język był powszechnie znany w warstwach wykształconych. Ludzie niewykształceni natomiast często w ogóle nie potrafili czytać.

I jeszcze co do roku: "Dopiero Benedykt XIV, w konstytucji Sollicita ac provida z 9 lipca 1753, zniósł jakiekolwiek ograniczenia w korzystaniu z katolickich wydań Pisma Świętego." Jacek Salij, Pytania nieobojętne

Byłby bardziej przy mnie i bardziej ze mną. Nie tak obcy i daleki, nie tak sztywny i powierzchowny. Kościół, który wolałby być przyjacielem niż apodyktycznym wychowawcą. Wolałby i umiał. Ale w końcu to tylko marzenia...

Jeśli chodzi o większe zmiany - to czy nie lepszy byłby chrzest w wieku dorosłym?

Mój Kościół jest bardzo przy mnie i ze mną. Albo nie należysz do katolickiego, albo wina leży po twojej stronie...

A ja nadal marzę, by Kościół był bardziej ze mną, ale - jak widać - to tylko marzenia...

Z wyszczególnieniem:


Dodatkowo, w Piśmie Świętym mamy kilka (zapewne nie odosobnionych) przypadków, gdy całe rodziny przyjmowały chrzest - a rodzina to także dzieci, nieprawdaż?