Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 6:16



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 248 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17  Następna strona
 Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro 
Autor Wiadomość
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
gacjan napisał(a):
Zakaz in vitro nie jest li tylko z przyczyny zabijania - także chodzi o fabryczne tworzenie dziecka przeciwne naturalnemu aktowi. Co do umocowań prawnych, chodzi o to, by wymóc takie prawo, które ukróci zabijanie przy in vitro i Kościół - niestety przez błędy ostatnich lat pozbawiony dużego wpływu na prawodawstwo nie mogąc przeforsować pełnego zakazu in vitro, bo prawa niewierzących i inaczej wierzących bla bla bla demokratyczne bzdury, walczy przynajmniej o to, że ci którym brak dziecka tak doskwiera, że wolą sobie go medycznie wyprodukować mieli ograniczenie w tworzeniu tych "zarodków" - de facto - dzieci.
Pomysł Gowina w tej kwestii był akurat ok.
A postawa "jestem katolikiem i w sumie gdzieś mam naukę Kościoła w niektórych sprawach" (co jest rozwinięciem zdania "jestem katolikiem i jestem za in vitro") nie uznawać za hipokryzję to już niezłe rozdwojenie jaźni.

A kompromis w rodzaju zgody Kościoła na ograniczenie tworzonych zarodków, może równie dobrze być odczytywany jako uchylenie całkowitego zakazu.


So lut 01, 2014 19:12
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
eskimeaux napisał(a):
. Odejście z Kościoła nazywane jest apostazją. Każdy, kto został ochrzczony a nie dokonał apostazji wciąż jest katolikiem i nikt nie może temu zaprzeczyć, nieważne jakimi argumentami.
Według tej definicji ja, choc jestem ateistą, też jestem katolikiem. Niezłe;-)

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


So lut 01, 2014 20:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31
Posty: 2793
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
Alus - zgoda na zapładnianie wyłącznie komórek, które są przeznaczone do implantowania to nie kompromis, ale logiczna konsekwencja ochrony życia.

Askadtowiesz - katolik, to ktoś, kto żyje sakramentami i wciąż stara się być lepszym. Ateista zaś jest osobą walczącą z wierzącymi.


So lut 01, 2014 20:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57
Posty: 464
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
Cytuj:
te określone przypadki tyczą się posłuszeństwa jednostkom, ale nie oficjalnej nauce Kościoła.

Są w katolicyzmie dwie warstwy nauki.

Pierwsza to dogmaty. Nauka nieomylna, przekazana przez samego Boga. Nie pochodzi ona od ludzi, zamiast tego Bóg posługuje się ludźmi, żeby objawić swoje słowa.

Znaczna część nauki dogmatycznej zawarta jest w Biblii. Charyzmat głoszenia słów Boga posiada także papież, który w tym momencie ma status analogiczny do starotestamentowych proroków. Mało kto o tym wie, ale nieomylne orzeczenia dogmatyczne może ustalać także sobór. Tak głosi nauka Kościoła.

Słów Boga nie można odrzucać. Trzeba w nie wierzyć i się z nimi zgadzać. Niezgoda na słowa Boga jest grzechem herezji i pozbawia wstępu do nieba. Jezus mówił, że "kto uwierzy, będzie zbawiony". Pytanie: uwierzy w co? Odpowiedź: uwierzy właśnie w naukę dogmatyczną, będącą Słowem samego Boga a jedynie przekazaną przez ludzi jak przez listonoszy.

Nauka dogmatyczna jest niezmienna, bo Bóg jest wszechwiedzący i nie zmienia zdania. Bóg może ogłaszać nowe dogmaty, ale raz ogłoszonego nigdy nie cofnie.

Dodam tutaj na wszelki wypadek, że nawet popełnienie grzechu herezji nie oznacza wykluczenia z Kościoła. Katolik-heretyk dalej jest katolikiem, tylko grzesznym.

Symboliczną skondensowaną formą nauki dogmatycznej jest Dekalog. Przykazania ustanowione przez samego Boga.

Poniżej dogmatów jest druga warstwa. Jest to nauka Kościoła jako ludzi. Nie pochodzi ona od Boga, jest ona wyłącznie przejawem woli ludzi. Jest ona zmienna i może być błędna. I błędy zdarzają się bardzo często.

W kwestii stosunku do nauki społecznej Kościoła można mieć własne zdanie. Nie trzeba się zgadzać z nauką społeczna Kościoła i nie jest to grzech. Wolno mieć własne zdanie. Obowiązuje jedynie posłuszeństwo, czyli obowiązek wykonywania nauki społecznej, obojętnie, co się samemu o tym sądzi. I to nie całej, bo jedynie część nauki społecznej jest przez Kościół nakazana jako obowiązkowa.

Znowu dodam, że nawet nieposłuszny katolik dalej jest katolikiem. Syn marnotrawny nie stracił przywileju bycia synem tylko dlatego, że się sprzeciwił.

Manifestacją nakazanej nauki społecznej Kościoła są tak zwane przykazania kościelne. Mogą one się zmieniać.

Podsumowując: w słowa Boga (naukę dogmatyczną) trzeba wierzyć, trzeba się z nią zgadzać i trzeba wykonywać.
W słowa ludzi (naukę społeczną) nie trzeba wierzyć, nie trzeba się z nią zgadzać, trzeba jedynie ją wykonywać.

Ale ani niewiara ani herezja ani nieposłuszeństwo nie powodują utraty przynależności do Kościoła katolickiego.

Cytuj:
Katolikiem jest ten, kto został ochrzczony w Kościele katolickim. Przejście na protestantyzm czy prawosławie nie powoduje, że ktoś przestaje być katolikiem.

@Yarpen Zigrin
Może się nie znam do końca, ale wydaje mi się, że przejście do protestantów jednak jest apostazją.

Apostazja pociąga ekskomunikę. Ekskomunika nie pozwala na przyjmowanie sakramentów, ze spowiedzią włącznie. Zanim ekskomunikowany przystąpi do spowiedzi, ekskomunika musi być z niego zdjęta.

Teraz pytanie: czy ktoś, kto chce wrócić od protestantów do Kościoła katolickiego wystarczy, że się wyspowiada, czy też musi poprosić o zdjęcie ekskomuniki i odmówić wyznanie wiary? Pytam, bo nie wiem.

@WIST
Cytuj:
To co już wcześniej napisałem, a już od dośc dawna obserwuje to wielka przesada i nadużywanie wszelkich fragmentów Pisma, które sprowadzają się do: nie oceniaj innych. W mojej opinii Pismo św. a zatem słowo od Boga uczy nas że koniecznym jest ostrzeganie naszych bliźnich. Ale mamy to robić jak równy z równy, a nie jak sędzia, ku uratowaniu, a nie pogrzebaniu.

Problem z Tobą, WIST, jest taki, że uważasz, że to inni błądzą a Ty sam nie. Widzisz drzazgę w oku sąsiada a nie widzisz belki we własnym.

Zarzucasz innym, że nie przyjmują całej nauki Kościoła (w dodatku tej niedogmatycznej, z którą nie ma obowiązku się zgadzać) a sam nie przestrzegasz całości nauk samego Jezusa.
Jest takie zdanie, które powiedział Jezus, a które tu w tym wątku kilkanaście razy złamałeś. Jeżeli chcesz poważnie podchodzić do wiary, to przestrzegaj całej nauki Jezusa, zamiast wybierać sobie tylko fragmenty.
Zgadnij, o jakie zdanie mi chodzi. Podpowiem, że jest tam mowa o wygłaszaniu opinii o wierze innych (i nie chodzi tutaj o belkę w oku). Jeżeli przeczytałeś Ewangelię, to nie powinieneś mieć większych problemów. Jak już znajdziesz, to zacytuj je tutaj.

Cytuj:
moim zdaniem to co mówisz i robisz jest sprzeczne. I naprawdę nie rozumiem czemu wszyscy na mnie naskoczyli. Do tej pory sądziłem, że albo się jest ciepłym, albo zimnym. A tu się dowiaduje że nikomu słowa nie można pisnąć, bo błądzący sam musi się domyśleć że błądzi

To, co tutaj napisałeś, jest OK. Ale Ty się posunąłeś znacznie dalej - do imputowania, że niektórzy ludzie na tym forum nie są katolikami. Przypomnę Ci, że to nie Ty o tym decydujesz i że ani co wysokie ani co głębokie nie może nas odłączyć od Boga.

Niezgoda na pewne poglądy, nawet te obowiązkowe, nie powoduje wyrzucenia z Kościoła. Żaden grzech nie powoduje wyrzucenia z Kościoła poza samą apostazją.

Cytuj:
Zapewne zgodnie z prawem, ale w praktyce, dla mnie przynajmniej nie ma to żadnego znaczenia, bo apostazja to dodatkowy problem. Sam nie wiem czy bym się chciał fatygować. Jeśli ktoś składa taki akt, to znaczy że nie chce mieć nic wspólnego z Kościołem. I wielu jest takich, którzy nie mają, choć aktu nie złożyli. Dla mnie nie ma różnicy

No widzisz - dla Ciebie nie ma różnicy ale w świetle prawa kanonicznego różnica jest. I komu teraz mam wierzyć? Tobie, czy magisterium Kościoła?

Cytuj:
nie piszę o sytuacji kilku grzechów, ale totalnym zerwaniu z Bogiem, wiarą, Kościołem

Czyli jednak uważasz, że jest jakaś kategoria grzechów, które powodują odebranie statusu katolika, w odróżnieniu od pozostałych "kilku grzechów", które z Kościoła nie wyrzucają.

No widzisz. Kościół katolicki niczego takiego nie głosi. To Twoja własna nauka.

Cytuj:
Proste pytanie do Ciebie, bo mam wrażenie że wszyscy tutaj to pomijają - jesteś katolikiem, i jaki masz stounek do in vitro? Jesteś za antykoncepcją? Uważasz że powinnismy poddać to pod głosowanie?

Po pierwsze: przyjmuję wszystkie dogmaty ogłoszone przez Kościół katolicki.

W nauce społecznej Kościoła są takie rzeczy, z którymi się nie zgadzam i do czego mam prawo.

W kwestii in vitro uważam generalnie, że nie powinno się tego robić, ale istnieją hipotetyczne przesłanki, że kiedyś mogłoby to być dozwolone. Obecnie takich przesłanek nie ma. Gdyby, dajmy na to, zdarzyło się, że ludzkość wyginęła i można ją odtworzyć tylko przez in vitro, to byłoby to dopuszczalne i Kościół powinien się wtedy na to zgodzić.
Obecnie nie ma przesłanek do stosowania in vitro.

Nie jest to wprawdzie oficjalnie nauką Kościoła, ale niektórzy katolicy twierdzą, że dzieci z in vitro nie są ludźmi. Ja uważam, że są.

Kwestia, z którą stanowczo się nie zgadzam, to zakaz implantowania milionów obecnie istniejących zamrożonych zarodków. Uważam, że są to ludzie i mają prawo się urodzić, przeżyć swoje życie i umrzeć. Kościół tego zakazuje, w czym się kompletnie myli.

Jeśli chodzi o antykoncepcję, to obecna nauka Kościoła jest bezsensowna. Ona nawet nie jest błędna, tylko właśnie bezsensowna, nielogiczna. Nie trzyma się kupy.
Po pierwsze - Kościół nawet nie zakazuje antykoncepcji, tylko "stosunków celowo sztucznie ubezpłodnionych". Nawet kiedy kobieta jest w ciąży, to z jakiegoś względu stosunek w prezerwatywie jest zakazany. Ja się pytam - dlaczego? O co w tym chodzi?
Istnieje ostatnio tendencja do absolutyzowania zakazu używania kondomów. Jakby ta nauka stała w Kościele ponad wszystkimi innymi naukami, z obowiązkiem niesienia pomocy włącznie.
Komicznym przykładem absolutyzowania nauki o zakazie celowego ubezpładniania jest słynny "kondom z dziurką", który musi być użyty podczas pobierania nasienia.

Taki zestaw szczegółowych reguł bez żadnego głębszego celu nie mógł narodzić się w umyśle Boga. Człowieka z resztą też nie. Wygląda mi to na jakiś karkołomny kompromis, powstały po wielu kłótniach i dyskusjach.

_________________
Come and see the truth through lies you've been fed.
Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?


So lut 01, 2014 21:08
Zobacz profil
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
eskimeaux - Wist ci o rybie ty mu o grzybie. On ci o żywej wierze, ty mu o paragrafach kto jest kim, kiedy i gdzie.
Istnieje taki popularny dziś zwrot jak "niema apostazja". I nawet katolik uskuteczniający taką postawe, zgadza się, jest nadal katolikiem. Tylko co z tego... .


So lut 01, 2014 21:33

Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57
Posty: 464
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
sharp7 napisał(a):
eskimeaux - Wist ci o rybie ty mu o grzybie. On ci o żywej wierze, ty mu o paragrafach kto jest kim, kiedy i gdzie.

Tworzycie sobie jakąś nową naukę. Magisterium Kościoła mówi jedno, Wy drugie. I komu mam wierzyć?

Ty i WIST rościcie sobie prawo do określania, kto jest katolikiem a kto nie na podstawie poglądów, jakie dana osoba wyznaje. Taka praktyka nie jest uskuteczniana przez Kościół katolicki.

Według WISTa osoba, która na przykład popiera in vitro, nie jest katolikiem. Według samej nauki Kościoła katolickiego - jest. I kto ma rację? WIST, czy Kościół?

Tak naprawdę to jest dokładnie to samo, na co WIST tak się lubi powoływać - wybiórcze przyjmowanie jednych nauk a odrzucanie innych. Kościół katolicki ma inne kryteria kwalifikowania, kto do niego przynależy, niż WIST. I po raz kolejny zapytam - kto tu ma rację? Czy kierować się w tej kwestii kryterium WISTa (nie wyznajesz określonych poglądów - nie jesteś katolikiem), czy przepisami samego Kościoła (otrzymałeś chrzest i nie dokonałeś apostazji - jesteś katolikiem).

sharp7 napisał(a):
Istnieje taki popularny dziś zwrot jak "niema apostazja". I nawet katolik uskuteczniający taką postawe, zgadza się, jest nadal katolikiem. Tylko co z tego... .

Cały problem w tym, że niektórzy chcieliby zrobić z Kościoła partię polityczną. Warunkiem przynależności byłoby zgadzanie się z określoną listą postulatów (które notabene mogą się zmieniać).

Tymczasem według założeń Jezusa i pierwszych chrześcijan Kościół nie miał być wspólnotą poglądów. Bliżej tu raczej do wspólnoty rodzinnej. Czy ojciec może powiedzieć do swojego syna: "Masz inne poglądy polityczne niż ja, nie uznajesz pewnych kwestii, więc już nie należysz do tej rodziny"? I jeszcze na końcu dodać sakramentalne: "To nie ja cię wyrzucam, to ty sam się odłączasz".

WIST ani nikt inny nie ma mocy decydować, kto jest katolikiem a kto nie. W Ewangelii jest nawet fragment, o który poprosiłem WISTa, żeby go znalazł. Ciekawe, czy się domyśli.

_________________
Come and see the truth through lies you've been fed.
Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?


So lut 01, 2014 22:15
Zobacz profil
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
Cytuj:
Tworzycie sobie jakąś nową naukę

Niestety, mylisz sie.
Cytuj:
Według WISTa osoba, która na przykład popiera in vitro, nie jest katolikiem. Według samej nauki Kościoła katolickiego - jest. I kto ma rację? WIST, czy Kościół?

I Ty i Wist.
Sęk w tym, że Wist nie neguje tego o czym piszesz. Mało tego - nie może tego negować - i nawet nie chce. Tylko, że on mówi wogóle o czymś innym.
Cytuj:
WIST ani nikt inny nie ma mocy decydować, kto jest katolikiem a kto nie.

Zgadza się. Masz racje.
Tylko, że Wist nie o tym.
Osoba, która uskutecznia aborcje bądź in vitro jednocześnie wiedząc co na te tematy głosi Kościół, a w butny i arogancki sposób mówi, że ma swoje własne zdanie w tych kwestiach i nie uważa tego za grzech, a wręcz wyraz miłości i to Pan Bóg bedzie ja sądził, a nie Kościół - jest katolikiem tylko tylko formalnie.


So lut 01, 2014 22:40

Dołączył(a): Wt sty 21, 2014 18:31
Posty: 22
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
Moja wiara jest wybiórcza, dlatego nie mogę nazywać się katolikiem.Prześledziłam te posty.Na pewno skorzystamy z zakresu badań, których nie wykonano w czwartek...Mąż nie zgadza się na humanitarne in-vitro(wszczepienie dwóch zarodków) ITD BEZ ZABIJANIA.Myślę o tym, co napisaliście...i tak naprawdę to nigdy nie dojdziemy do porozumienia:katolicy i inni...Podziwiam tych, którzy wyrzekli się dla wiary tego, czego pragnęli.Jestem pełna szacunku dla męża, który wierzy ponad wszystko...Bóg wielokrotnie pomógł mi w życiu,poprzez nowenny spełniał moje życzenia itp.Mam świadomość grzechu in-vitro w mniemaniu kościoła jako osoby wierzącej...ale nie jestem w stanie z tego zrezygnować...


So lut 01, 2014 23:02
Zobacz profil
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
Cytuj:
Osoba, która uskutecznia aborcje bądź in vitro jednocześnie wiedząc co na te tematy głosi Kościół, a w butny i arogancki sposób mówi, że ma swoje własne zdanie w tych kwestiach i nie uważa tego za grzech, a wręcz wyraz miłości i to Pan Bóg bedzie ja sądził, a nie Kościół - jest katolikiem tylko tylko formalnie.

To może należałoby uporządkować sprawę - każdy mieniący się katolikiem niech złoży deklarację do swojego księdza czy popiera in vitro i tych popierających oficjalnie wykreślić, zakazać praktyk religijnych.
Pozostaną w Kościele sami bezgrzeszni.
Bo dotychczasowa sytuacja jest zakłamana - 75% popiera in vitro za które zaciagają na siebie ekskomunikę i równolegle głosi się, że 90% Polaków stanowią katolicy.


N lut 02, 2014 9:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 05, 2013 19:19
Posty: 78
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
magnoliak napisał(a):
Moja wiara jest wybiórcza, dlatego nie mogę nazywać się katolikiem.Prześledziłam te posty.Na pewno skorzystamy z zakresu badań, których nie wykonano w czwartek...Mąż nie zgadza się na humanitarne in-vitro(wszczepienie dwóch zarodków) ITD BEZ ZABIJANIA.Myślę o tym, co napisaliście...i tak naprawdę to nigdy nie dojdziemy do porozumienia:katolicy i inni...Podziwiam tych, którzy wyrzekli się dla wiary tego, czego pragnęli.Jestem pełna szacunku dla męża, który wierzy ponad wszystko...Bóg wielokrotnie pomógł mi w życiu,poprzez nowenny spełniał moje życzenia itp.Mam świadomość grzechu in-vitro w mniemaniu kościoła jako osoby wierzącej...ale nie jestem w stanie z tego zrezygnować...

Przyznam, że nie rozumiem tego.
To nie chodzi o to, czy jesteś katolikiem czy nie (bardzo ważna sprawa, ale akurat nie tutaj).
Uważasz, że czynisz zło, czy dobro (w pewnym sensie: grzeszysz czy nie)?
A wiedz o tym, że grzech to najgorsza rzecz jaką może zrobić człowiek. I zawsze jest możliwość, aby tego nie robić.

A czy udało ci się porozmawiać z doradcą rodzinnym, psychologiem, duszpasterzem?
Konflikt z mężem to poważna sprawa.
Fachowiec w bezpośredniej rozmowie może dostrzec coś, czego nam nie piszesz, bo nawet nie jesteś tego świadoma.
Być może problem leży gdzieś indziej, a in vitro jest tylko pewnym uzewnętrznieniem.

Naprawdę, nie widzę innej możliwości.
Sama zobacz: większość dyskusji w tym wątku to dyskusje kto jest a kto nie jest katolikiem.
Kilka osób stara się tobie pomóc (choćby poprzez świadectwo), ale to są ograniczone możliwości.
Inaczej (może mało eleganckie, ale skuteczne): jakby cię bolał ząb, to czy byś pisała na forum? opisywała swoje problemy z tym związane?
Nie- idzie się do fachowca i załatwia sprawę.
Tak samo i tutaj.
Z tą różnicą, że (w mojej opinii) in vitro to tylko objaw a nie przyczyna problemu.

Powodzenia!


N lut 02, 2014 10:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
gacjan napisał(a):
Ale katolik, który jawnie kwestionuje naukę społeczną Kościoła, to jakieś nieporozumienie. Nikt nikogo nie zmusza, do bycia katolikiem, jest to religia dobrowolna - wyznajesz, to się dostosuj i tyle.

A jak nie, to co byś radził? Składać akt apostazji? Ja np. nie mógłbym z czystym sumieniem podpisać się pod aktem apostazji.


N lut 02, 2014 10:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sty 11, 2012 19:17
Posty: 1188
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
SweetChild napisał(a):
Ja np. nie mógłbym z czystym sumieniem podpisać się pod aktem apostazji.

Jak to?
Przecież w innym wątku wyraznie stwierdziłeś,że w niektórych kwestiach nie zgadzasz się z KRK.
Po co się męczyć?
Nie lepiej poszukać Koscioła który spełni Twoje kryteria?


N lut 02, 2014 10:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
Hosi napisał(a):
SweetChild napisał(a):
Ja np. nie mógłbym z czystym sumieniem podpisać się pod aktem apostazji.

Jak to?

A widziałeś akt apostazji?


N lut 02, 2014 10:54
Zobacz profil
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
Cytuj:
To może należałoby uporządkować sprawę - każdy mieniący się katolikiem niech złoży deklarację do swojego księdza czy popiera in vitro i tych popierających oficjalnie wykreślić, zakazać praktyk religijnych.

To juz nawet nie jest brak umiejętności czytania ze zrozumieniem.
Porażka... .


N lut 02, 2014 11:08
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
sharp7 napisał(a):
Cytuj:
To może należałoby uporządkować sprawę - każdy mieniący się katolikiem niech złoży deklarację do swojego księdza czy popiera in vitro i tych popierających oficjalnie wykreślić, zakazać praktyk religijnych.
To juz nawet nie jest brak umiejętności czytania ze zrozumieniem... .

Może sobie darujesz dysputy z głupem, który nie rozumie Twoich inteligentnych wypowiedzi.


N lut 02, 2014 11:11
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 248 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL