Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 20:05



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 248 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 17  Następna strona
 Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt sty 21, 2014 18:31
Posty: 22
Post Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
Nie wiem od czego zacząć.Mój mąż jest osobą bardzo wierzącą.Też nią byłam.Okazało się,że trzy lata temu pojawił się problem obniżonej płodności u męża.Trzy lata walki nic nie przyniosła.Modliliśmy się, jeździliśmy po świętych miejscach, odmawialiśmy nowenny w tej intencji.Wierzyłam,że Bóg nam pomoże.Pół roku temu okazało się,że in-vitro jest jedynym ratunkiem w naszej sytuacji.Mąż nie zgodził się...I tak krok po kroku widziałam jak oddalamy się od siebie.On nie ustąpi, ja też nie.Czuję w sercu,że jestem powołana do macierzyństwa, pragnę urodzić dziecko...Byliśmy zgodnym małżeństwem, a fanatyzm męża zniszczy nasze małżeństwo.Wiem,że są inne rozwiązania, np. adopcja.Ale dopóki istnieje światło w tunelu...człowiek walczy.Nie chcę zabijać komórek, pragnę podarować je tym, którzy nie mają nawet takiej szansy.Dlaczego Bóg o mnie zapomniał?Przecież byłam dobrym człowiekiem-pomagałam ubogim, stawałam po stronie dobra, broniłam wiary itp.Próby nie wytrzymuję...ale czuję ogromną krzywdę w sercu.Mąż wyprowadza się wkrótce...nie zamierzam go zatrzymywać...Zrobię wszystko,aby mieć dziecko


N sty 26, 2014 16:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
Czasem spojrzenie innych pozwala dostrzec to czego samemu się nie widzi. Nikt z nas nie zna waszej sytuacji tak namacalnie, więc siłą rzeczy będziemy pisać coś innego, co nie uwzględni emocji, uczuć i pragnień. Z mojej perspktywy bardzo istotne jest to ostatnie zdanie. Ty zrobisz wszystko aby mieć dziecko - jak narazie zrobiliście wszystko aby nie tylko go nie mieć, ale i rozwalić swój związek. I to jest przykre, bo winisz za to męża, jego fanatyzm i nieustępliwość. Zauważ jednak że wykazałaś się tym samym. Takim samym fanatyzmem aby tylko mieć dziecko za wszelką cenę i taką samą nieustępliwością. Wyszłaś za faceta wierzącego, sama będą wierząca i dziś masz pretensje tak do Kościoła jak i do niego, że wybrana tylko przez Ciebie, jak sama zauważasz nie jedyna droga, nie jest wspierana. Jako kobieta masz to wielkie pragnienie urodzenia dziecka i to jest dobre, ale niestety, nie wiem kto kogo bardziej zranił. Tobie współczuję, ale współczuję też mężowi bo w moim przekonaniu, miał prawo mieć inne zdanie i za to został ukarany. Okazało się że chcesz rodziny ale takiej dwuosobowej. Pomyśl raz jeszcze kto zniszczył wasze życie...

_________________
Pozdrawiam
WIST


N sty 26, 2014 16:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 21, 2014 18:31
Posty: 22
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
Dwie strony cierpią,jest to sytuacja nie do rozwiązania...Ja też to przeżywam. Być może,że to ja zniszczyłam związek-poprzez zbytnie pragnienie podarowania życia z siebie dla małej istoty.Nie potrafię wyrzec się pragnienia posiadania dziecka i uważam,że to nie egoizm.Pragnę rodziny nie dwuosobowej, lecz pełnej rodziny:rodzice+dziecko. Pisząc na tym portalu, myślałam o duchowym wsparciu i udzieleniu wskazówek...Ale najłatwiej kogoś osądzić i podsumować. Na szczęście Bóg będzie nas sądził...WSZYSTKICH


N sty 26, 2014 20:52
Zobacz profil
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
magnoliak
Owszem, obie strony cierpią. Jednakże związek nie polega na tym, że swoją frustrację wylewa się na innych. Oskarżasz KK, oskarżasz męża. Gdzie tu dialog? Gdzie próba zrozumienia drugiej strony i kompromis? Ty stawiasz sprawę na ostrzu noża: chcę, chcę, chcę...i mam to dostać, a jakie będą konsekwencje tego chcenia już Cię nie interesuje.
Sypie Ci się małżeństwo. Co robisz, aby je ratować? Co jest dla Ciebie ważniejsze: małżeństwo, czy macierzyństwo? Kim jest dla Ciebie mąż? Jego miłość nie jest tyle warta co Twoja chęć zostania matką?

Wielokrotnie się zdarzało, że pary które miały problemy z poczęciem dziecka, zaadoptowały dziecko, a później doczekały się swojego biologicznego dziecka. Możesz spróbować dogadać się z mężem, że podejmiecie się adopcji i dacie sobie czas. Może to zaadoptowane dziecko sprawi, że przelejesz swoje uczucia macierzyńskie na nie? Chodzi o to, aby się wyciszyć, uspokoić i odłożyć swoje frustracje na bok. Może wam trzeba tego luzu, swobody, braku stresu przy każdym współżyciu? Czasem, ta silna chęć macierzyństwa jest dodatkowym czynnikiem, który zmniejsza jeszcze bardziej możliwość poczęcia.


Ostatnio edytowano N sty 26, 2014 21:08 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



N sty 26, 2014 21:01
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
Ale jakiego duchowego wsparcia oczekujesz? Poparcia dla twojego pomyslu, ze in vitro bez meza da ci szczescie? Wiesz jakie sa szanse na zajscie w ciaze i urodzenie dziecka przy medodzie in vitro? Wyprobowaliscie juz naprotechnologie? Samoobserwacje? Badania hormonalne obojga?
A co zrobisz, kiedy po piatej probie in vitro tez nie bedziesz miala dziecka? Zastanawialas sie nad tym?

Wiem jak obciazajace psychicznie dla kobiety jest pragnienie dziecka. My na nasze pierwsze czekalismy 4 lata. To tez bylo obciazenie dla naszego malzenstwa, bo ja chcialam bardzo juz, teraz, a moj maz owszem, ale niekoniecznie natychmiast. U mnie pomogl zabieg chirurgiczny, ktory wyrownal poziom hormonow a takze to, ze w pewnym sensie odpuscilam psychicznie. dla mnie ten zabieg byl granica tego, co dopuszczalna medycznie i to mnie jakos uspokoilo, ze zrobilam wszystko, co bylo mozliwe.

Dziecko to dar, nie cos co nam sie nalezy, bo tego chcemy. Warto sie zastanowic, czy chce, zeby moje dziecko nie mialo tatusia? W koncu slubowalas wiernosc mezczzynie. Dzieci sa darem ubogacajacym malzenstwo, ale przychodza i odchodza, kiedy sa dorosle. Ty chcialas zostac z tym mezczyzna na dobre i zle kilkadziesiat lat. Szkoda, ze nie sprobowalas porozmawiac z psychologiem. Pewne nasze pragnienia moga nam tak przeslonic swiat, ze gotowi jestesmy wszystko zniszczyc, zeby osiagnac cel. Nawet pozornie dobry. Dopiero pozniej przychodzi opamietanie. Oby nie bylo to dla ciebie za pozno.


WIST ciebie nie osadzil. Pokazal ci druga, "meska" strone problemu i poprosil o zastanowienie nad soba.


N sty 26, 2014 21:06
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
WIST napisał(a):
Takim samym fanatyzmem aby tylko mieć dziecko za wszelką cenę i taką samą nieustępliwością.
Nie przesadzasz czasem? Chyba chęć posiadanai dziecka to coś zupełnie normalnego. Jak moze byc fanatyzmem? Tu tylko jedna strona jest fanatyczna i ponosi winę za zniszczenie związku. Znare są techniki in vitro, nikomu nie przynoszą one szkody, a moga przyniesc szczęście i nie mozna z nich skorzystać w imie jakichs fanaberii? Jak Wam nie wstyd!

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


N sty 26, 2014 21:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
magnoliak napisał(a):
Dwie strony cierpią,jest to sytuacja nie do rozwiązania...Ja też to przeżywam. Być może,że to ja zniszczyłam związek-poprzez zbytnie pragnienie podarowania życia z siebie dla małej istoty.Nie potrafię wyrzec się pragnienia posiadania dziecka i uważam,że to nie egoizm.Pragnę rodziny nie dwuosobowej, lecz pełnej rodziny:rodzice+dziecko. Pisząc na tym portalu, myślałam o duchowym wsparciu i udzieleniu wskazówek...Ale najłatwiej kogoś osądzić i podsumować. Na szczęście Bóg będzie nas sądził...WSZYSTKICH

Krytykę trzeba umieć przyjąć. Nie jest to łatwe. Problem w tym że nie odniosłaś się do tego co napisałem. Bo czy ja Ciebie źle oceniam? Nie, oceniam za to Twoje czyny, bo chyba też po to tu jesteś, po to napisałaś. Krytykuje Twoje pragnienie posiadania dziecka? Nie, ja krytykuje Twoją ocenę. Odpowiedz sobie sama, czy stojąc na ślubnym kobiercu ślubowałaś swojemu męzowi wierność? Ślubowałaś w kościele, z taką a nie inną nauką na ten temat? Kierujesz się emocjami, nie umiesz spojrzeć na swoje czyny obiektywnie. Mąż jest winny bo trzyma się przekonań? Mężczyzna z zasadami? Wybacz ale niewiele z tego rozumiem.

Myślisz że Jezus by przyszedł i pogłaskał Cię po główce. Wybacz ale takie komentarze, ani nie są na temat, ani nie są prawdziwe. Pierwsza Ty oskarżyłaś i to cały Kościół o to że jego doktryna zniszczyła Ci życie. Potem oceniłaś męża jako fanatyka... Teraz masz pretensje że pisząc na forum, ktoś Ci odpowiada i to też źle? Internet jest ograniczony, możemy się opierać tylko na tym co ktoś napisze,ale jak na razie ja dostrzegam poważną winę w Tobie, być może nie tylko Ty, ale Ty na pewno sama przyczyniłaś się do tej sytuacji. Twój mąż jest tu oskarżony, nie może się bronić. Oczekujesz wsparcia w jakiej postaci? Bo krytyka to też wsparcie, lepsze niż psioczenie na kogoś kto zachował się w porządku. Nie potępiam Twojego pragnienia, jak pisałem jest zdrowe, tylko nie rozumiem jak można było tak zrobić? Wyjście było, ale to wymagało zmiany myślenia. Dziś jak rozumiem jest już za późno.

Askadtowiesz napisał(a):
Nie przesadzasz czasem? Chyba chęć posiadanai dziecka to coś zupełnie normalnego. Jak moze byc fanatyzmem? Tu tylko jedna strona jest fanatyczna i ponosi winę za zniszczenie związku. Znare są techniki in vitro, nikomu nie przynoszą one szkody, a moga przyniesc szczęście i nie mozna z nich skorzystać w imie jakichs fanaberii? Jak Wam nie wstyd!

Jeśli przeczytasz moją wypowiedz uważnie to zrozumiesz że nie potępiam chęci posiadania dziecka - to chyba oczywiste. Ja jedynie wskazuje że takie dążenie po trupach, do swojego prywatnego celu, bez zważania na innych, tutaj własnego męża, bez zważania na zasady na które się przecież zgodziło, bez zważania na własne czyny bo autorka pobierała się z katolikiem, przy tym oskarżanie o swoje nieszczęście Kościoła i męża, jest absurdem.

_________________
Pozdrawiam
WIST


N sty 26, 2014 21:21
Zobacz profil
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
Askadtowiesz napisał(a):
Nie przesadzasz czasem? Chyba chęć posiadanai dziecka to coś zupełnie normalnego. Jak moze byc fanatyzmem? Tu tylko jedna strona jest fanatyczna i ponosi winę za zniszczenie związku.

Każda idea może przekształcić się w fanatyzm. Religia nie ma tu monopolu:

SJP:
fanatyzm «żarliwość w wyznawaniu jakiejś idei lub religii, połączona ze skrajną nietolerancją»


To, że coś chcesz jest naturalne. Jednakże jeżeli stajesz się "głuchy" na argumenty najbliższej sobie osoby i jesteś gotów zniszczyć Twoje małżeństwo tylko po to, aby dostać to co się chce, to już jest niezdrowe. Rzecz jasna, często jesteśmy skłonni wierzyć, że to my jesteśmy tymi dobrymi, krystalicznymi, tolerancyjnymi i w ogóle aniołami na ziemi, którzy muszą mieć rację, a druga połowa, która przypadkiem ma inne poglądy musi być głupim fanatykiem, bo fanatykiem nie jest tylko ten, kto podziela nasze przekonania, które oczywiście są dobre, godne, sprawiedliwe, roztropne, mądre...itp.


N sty 26, 2014 21:30

Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57
Posty: 464
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
@magnoliak - Piszesz, że brak dziecka jest spowodowany bezpłodnością męża?
Pamiętaj, że mężczyźni takie sprawy odbierają bardzo osobiście. Całkiem prawdopodobne, że on nie chce uwierzyć w swoją bezpłodność albo ją zaakceptować. Być może on się po prostu na Ciebie obraził.

W takim wypadku Wasze małżeństwo da się uratować. Nie mówię, że na pewno, ale szansa jest. Możesz jeszcze spróbować.

Czy próbowaliście ustalać, co jest przyczyną bezpłodności męża i czy próbowaliście to jakoś leczyć?

_________________
Come and see the truth through lies you've been fed.
Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?


N sty 26, 2014 22:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 21, 2014 18:31
Posty: 22
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
Włożyliśmy oboje w tę sprawę dużo serca...Leczono nas ok dwóch lat poprzez naprotechnologię, która nie przyniosła skutku...i troje lekarzy oceniło wyniki,że in-vitro jest jedyną szansą.Ja nikogo nie chce zabijać i to nie jest dążenie po trupach...Ale niech będzie jestem egoistką.Jakoś przeprowadzanie inseminacji nie przeszkadzała mu do tej pory, a przecież to też metoda nie pochwalana przez kościół...Przysięga małżeńska działa w dwie strony... z pełnymi konsekwencjami.


N sty 26, 2014 22:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 21, 2014 18:31
Posty: 22
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
Mężowi okazywałam wsparcie i miłość cały czas.Razem przez to przechodziliśmy...Nigdy go nie zostawiłam


N sty 26, 2014 22:21
Zobacz profil
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
Ja już sie pogubiłem.
Kto chce tu odejśc od kogo i dlaczego?

Jaki był to rodzaj inseminacji?


N sty 26, 2014 22:29
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
Problemy z płodnością męża leczyli naprotechnologią?

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


N sty 26, 2014 22:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 21, 2014 18:31
Posty: 22
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
A propo zdania Wista: Myślisz że Jezus by przyszedł i pogłaskał Cię po główce. Wybacz ale takie komentarze, ani nie są na temat, ani nie są prawdziwe. Pierwsza Ty oskarżyłaś i to cały Kościół o to że jego doktryna zniszczyła Ci życie

Zniszczyła nie tylko mi...cierpią wszyscy.Sądzenie zostawmy Jezusowi...a nie ludziom


N sty 26, 2014 22:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 21, 2014 18:31
Posty: 22
Post Re: Doktryna kościelna zniszczyła mi życie...in vitro
Inseminacja domaciczna nasieniem męża.


N sty 26, 2014 22:33
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 248 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 17  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL