Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 14:03



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 80 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Piątek - wstrzemiężliwość 
Autor Wiadomość
Post Re: Piątek - wstrzemiężliwość
Ciekawe :) Jeszcze nigdy się z czymś takim nie spotkałam :)

PS. Przepraszam za błędy, aktualnie pole widzenia mam nieco zawężone i rozmazane po cudactwach okulistki i jak zobaczyłam "uwież" w moim tekście, to zaczęłam żałować, że nie napisałam tego już z dobrą wizją i na spokojnie :)


Pt lut 19, 2016 21:47

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Piątek - wstrzemiężliwość
Kozioł napisał(a):
To prawda, ludzie są wszystkożerni.


I rozumni. Co w komplecie oznacza mozliwość wyboru.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


So lut 20, 2016 6:31
Zobacz profil
Post Re: Piątek - wstrzemiężliwość
FranF napisał(a):
Ciekawe :) Jeszcze nigdy się z czymś takim nie spotkałam :)

Prawdopodobnie chodzi o intensywną hodowlę europejską. Nie wiem, nie szukam.
Królik z hodowli przydomowej i kura biegająca po sadzie były OK.
Szczególnie mi to nie przeszkadza. Wzbogaciłem swoja kuchnię :)


So lut 20, 2016 12:04
Post Re: Piątek - wstrzemiężliwość
Kozioł napisał(a):
Prawdopodobnie chodzi o intensywną hodowlę europejską. Nie wiem, nie szukam.
Królik z hodowli przydomowej i kura biegająca po sadzie były OK.


W pierwszej chwili pomyślałam o przyprawach zy mieszankach, ale byłoby to za proste i na pewno sprawdziłeś. W drugiej - wlaśnie o intensywnej hodowli, ale ponieważ wspominałeś o Stanach, to automatycznie temat porzuciłam, bo wymogi unijne są bardziej restrykcyjne niż amerykańskie np. w zakresie podawnach zwierzętom substancji (w tym leków) i karm. To pomyślałam, że możesz mieć jakiś rodzaj nietolerancji na dozwolone w unii leki weterynaryne - co prawda powinno się respektować okres karencji, ale a) nie wszyscy to robią, była jakiś czas temu słynna sprawa na lubelszczyźnie b)normy nie są strasznie podkręcone, więc nie każdy organizm może reagować tak samo. To jedyne, co mi przychodzi do głowy :)

Kozioł napisał(a):
Szczególnie mi to nie przeszkadza. Wzbogaciłem swoja kuchnię :)

To w sumie więcej pożytku z tego wszystkiego ;) Miałam podobnie z laktozą - niby powinnam narzekać, ale w ogólnym rozrachunku to nawet się cieszę, że jej nie toleruję, bo więcej dobrego z tego wynikło :D


So lut 20, 2016 12:27
Post Re: Piątek - wstrzemiężliwość
FranF napisał(a):
W drugiej - wlaśnie o intensywnej hodowli, ale ponieważ wspominałeś o Stanach, to automatycznie temat porzuciłam, bo wymogi unijne są bardziej restrykcyjne niż amerykańskie np. w zakresie podawnach zwierzętom substancji (w tym leków) i karm.
Nie tak do końca, bo wołowina jaką jadłem jest z hodowli "wielkoobszarowej". Bydło pasie się cały rok na pastwiskach, bez obór, bez podawania paszy.
FranF napisał(a):
To pomyślałam, że możesz mieć jakiś rodzaj nietolerancji na dozwolone w unii leki weterynaryne - co prawda powinno się respektować okres karencji, ale a) nie wszyscy to robią, była jakiś czas temu słynna sprawa na lubelszczyźnie b)normy nie są strasznie podkręcone, więc nie każdy organizm może reagować tak samo. To jedyne, co mi przychodzi do głowy :)
Też możliwe :)
FranF napisał(a):
Kozioł napisał(a):
Szczególnie mi to nie przeszkadza. Wzbogaciłem swoja kuchnię :)

To w sumie więcej pożytku z tego wszystkiego ;) Miałam podobnie z laktozą - niby powinnam narzekać, ale w ogólnym rozrachunku to nawet się cieszę, że jej nie toleruję, bo więcej dobrego z tego wynikło :D
Jak się ma otwarte oczy i umysł, to zmiany moga być przyjemne 8)


So lut 20, 2016 12:37
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Piątek - wstrzemiężliwość
FranF napisał(a):
Ja przeszłam na dietę roślinną będąc nastolatką. Przyczyny: zdrowotne, ideowe, przymusowe (moją rodzinę było stać na mięso raz na miesiąc lub kwartał i to wcale nie były jakieś wartościowe kawałki zwierzaka, tylko te tańsze). Baardzo pomogło mi to przy stanie zdrowia i wtedy, kiedy (w szpitalu) musiałam jeść inaczej, leczenie przynosiło daleko mniejsze skutki niz zamierzone.


Mój dziadek dożył 97 lat.
Większość życia, jadło surową słonine i golonki :-D nie lubił ryb warzyw owoców, jedyny wyjątek to są jabłka, i to też od czasu do czasu, i jedynie w wakacje i jesienią mu sie na te jabłka zbierało.
Oczywiście nigdy nie ćwiczył, jak również pierwsze poważniejsze choroby pojawiły sie u niego dopiero jak miał 90 lat.
Oczywiście jakaś schorowana wegetarianka może twierdzić że jedzenie mięsa jest złe :D
Rób sobie co chcesz, nikt ci tego nie zabroni.

Kozioł napisał(a):
To prawda, ludzie są wszystkożerni. Co oznacza, ze mogą pożywiać się na różne sposoby. Bardzo to zwiększa szanse na nasze przeżycie. Nie oznacza jednak, ze musimy jeść wszystko, całą gamę pożywienia. Nie jadasz owadów, prawda?


Mówiąc wszystkożerni miałem na myśli że mogą zjeść wszystko, i rośliny i zwierzęta.
I skoro tak jest, to z jakiegoś powodu, musiało sie, to na drodze ewolucji wytworzyć.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


So lut 20, 2016 20:53
Zobacz profil
Post Re: Piątek - wstrzemiężliwość
Robek napisał(a):
[
Kozioł napisał(a):
To prawda, ludzie są wszystkożerni. Co oznacza, ze mogą pożywiać się na różne sposoby. Bardzo to zwiększa szanse na nasze przeżycie. Nie oznacza jednak, ze musimy jeść wszystko, całą gamę pożywienia. Nie jadasz owadów, prawda?


Mówiąc wszystkożerni miałem na myśli że mogą zjeść wszystko, i rośliny i zwierzęta.
I skoro tak jest, to z jakiegoś powodu, musiało sie, to na drodze ewolucji wytworzyć.
Jedli też i owady. Masz na to pisemne swiadectwa (choćby Jan Chrzciciel), a nawet i dzis mozesz na wakacjach zjeść prażoną szarańcze.
Dlaczego tak jest juz pisalem: zwiększa szansę przeżycia. Nie oznacza to, ze musisz jeść cały wachlarz pożywienia, bo owadów nie jadasz. Równie dobrze mozesz nie jadać ryb, ssaków, czy białka zwierzęcego w ogóle i też będziesz żył i będziesz zdrowy.
Argument "naturalny" konieczności jedzenia mięsa upada.


So lut 20, 2016 21:26
Post Re: Piątek - wstrzemiężliwość
Robek napisał(a):
FranF napisał(a):
Ja przeszłam na dietę roślinną będąc nastolatką. Przyczyny: zdrowotne, ideowe, przymusowe (moją rodzinę było stać na mięso raz na miesiąc lub kwartał i to wcale nie były jakieś wartościowe kawałki zwierzaka, tylko te tańsze). Baardzo pomogło mi to przy stanie zdrowia i wtedy, kiedy (w szpitalu) musiałam jeść inaczej, leczenie przynosiło daleko mniejsze skutki niz zamierzone.


Mój dziadek dożył 97 lat.
Większość życia, jadło surową słonine i golonki :-D nie lubił ryb warzyw owoców, jedyny wyjątek to są jabłka, i to też od czasu do czasu, i jedynie w wakacje i jesienią mu sie na te jabłka zbierało.
Oczywiście nigdy nie ćwiczył, jak również pierwsze poważniejsze choroby pojawiły sie u niego dopiero jak miał 90 lat.
Oczywiście jakaś schorowana wegetarianka może twierdzić że jedzenie mięsa jest złe :D
Rób sobie co chcesz, nikt ci tego nie zabroni.


Robek, tu masz racje, choc jak widze nie rozumiesz tej swojej racji. :-(
Glowny problem to radykalna zmiana diety.
Jesli twoj dziadek mial stala diete, to organizm sie do tego przystosowuje i wyciaga z niej wszystko co mu potrzeba.
Pewnie zaraz beda komentaze ze to czy tamto jest niemozliwe do uzyskania, itd. ale faktem jest ze organizm sam potrafi bardzo wiele potrzebnych mu skladnikow wytworzyc z dostarczanych mu roznych skladnikow.
Najgorsze co mozna zrobic to radykalna zmiana diety, zwlaszcza na taka ktorej smakowo nie lubimy.
Jednym z dowodow na to sa tzw. zachcianki kobiet ciezarnych, a ktore to sa powodowane brakiem specyficznego skladnika ktory jest konieczny, np. do prawidlowego funkcjonowania organizmu ciezarnej, lub rozwoju plodu.
Twoj dziadek pewnie od dziecka jadl zwykle to samo i tak samo (specyficzna dieta) i dzieki temu jego organizm wyksztalcil na stale mechanizmy ktore pozwalaly mu na nazwal bym to "samokontrole produkcji i zapotrzebowania". utrzymujac taka stala diete, nie powstaje wtedy niepotrzebne zamieszanie w organizmie i funkcjonuje on wtedy bez zaklocen, a dzieki temu o wiele dluzej.
Np. ja sam lubie np. golonki, boczek, slonine, podgardle itp. tluste produkty nawet gdybym chcial przytyc to nie dam rady. cale zycie bylem "chudy", a po np. zbyt obfitym posilku czasem nie jestem glodny przez kolejne 24h.
Nigdy nie mialem problemu z cholesterolem, a na gadanie ze w moim wieku musze zmienic diete, odpowiadam ze nie mam zamiaru dobijac wlasnego organizmu skoro caly czas funkcjonuje tak samo.
Gdy zmienisz diete na np. bez cholesterolu, czyli stwarzasz niedobor, to organizm po jakims czasie musi go sam zaczac wytwarzac, bo jest on potrzebny do funkcjonowania.
Caly blad polega na tym ze wtedy kazdy cholesterol jaki znajdzie sie w spozywanych produktach staje sie nadmiarem, a jako taki nie bedac uzyty w procesach organizmu ulega degradacji i odklada sie np. w zylach itp. Staje sie on tym zlym cholesterolem (dosc skomplikowany do wyjasniania tu na forum proces).
Tak samo z odchudzajacymi sie kobietami, gdyt poraz pierwszy zaczynaja sie odchudzac, naruszaja rownowage organizmu i jesli robia to wedlug jakiejs "diety cudu" , to laduja pozniej z wieloma dodatkowymi kg. i depresja.


Pn lut 22, 2016 5:44
Post Re: Piątek - wstrzemiężliwość
Robek napisał(a):
Większość życia, jadło surową słonine i golonki :-D nie lubił ryb warzyw owoców, jedyny wyjątek to są jabłka, i to też od czasu do czasu, i jedynie w wakacje i jesienią mu sie na te jabłka zbierało.
Tak mi cos mignęło: np. kiszonek nie jadał? Bigosu nie ruszył, ani kiszonym ogórkiem nie przekąszał? I pewnie jeszcze ziaren traw, tzn. zbóż nie jadał (chleb, kasze)? I żurek tez nie ruszył? Do tego dodaj jeszcze orzechy, jaja, sery (wszelki nabiał). I jak to wychodzi? Jadł tylko słoninę i golonki? :twisted:


Pn lut 22, 2016 10:50
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Piątek - wstrzemiężliwość
Kozioł napisał(a):
Robek napisał(a):
Większość życia, jadło surową słonine i golonki :-D nie lubił ryb warzyw owoców, jedyny wyjątek to są jabłka, i to też od czasu do czasu, i jedynie w wakacje i jesienią mu sie na te jabłka zbierało.
Tak mi cos mignęło: np. kiszonek nie jadał? Bigosu nie ruszył, ani kiszonym ogórkiem nie przekąszał? I pewnie jeszcze ziaren traw, tzn. zbóż nie jadał (chleb, kasze)? I żurek tez nie ruszył? Do tego dodaj jeszcze orzechy, jaja, sery (wszelki nabiał). I jak to wychodzi? Jadł tylko słoninę i golonki? :twisted:


Mi chodziło o to że ta cała "FranF" prowadzi zdrowy tryb życia, nie je mięsa, i tam kiedyś na coś była chora, mój dziadek prowadził niezdrowy tryb życia, jadł rzeczy które zawierały ogromne ilości tłuszczu, i był cały czas zdrowy.
Dziadek całe życie zalewajka na zakwasie :-D kiszonki jakoś nie za bardzo, też mnie dziwi jak dziadek mieszkając na wsi, nie lubił kapusty? z tych starszych ludzi z mojej okolicy, to te pierogi to wszyscy jedli, to troche dziwne że nie lubił, ale kiszone ogórki to troche czasami tam jadł, oczywiście robił sobie kanapki ze słonicą, zresztą ja też tak czasami robie, no i do tego herbata, kiedyś była kawa Inka, później przeszedł na herbate.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Pn lut 22, 2016 15:20
Zobacz profil
Post Re: Piątek - wstrzemiężliwość
Robek napisał(a):
Mi chodziło o to że ta cała "FranF" prowadzi zdrowy tryb życia, nie je mięsa, i tam kiedyś na coś była chora,

Ta cała FranF była w szpitalu chora... na poród. Ale najwyraźniej aspekty związane z fizjologią porodu, czynnościami, jakie (niekoniecznie potrzebnie) są w szpitalach wykonywane i ogólnie tym, co się teraz przewija wciąż podczas akcji "rodzić po ludzku" mogą Cię przerosąć.
Pozdrów ode mnie Twoją Mamę jak masz możliwość, być może ona Ci opowie i wyjaśni wątpliwości. Może również opowie Ci jakieś smutne historie związane z jej pobytem w szpitalu oraz jak wracała do siebie. Może jak ja po zupełnie nieuzasadnionych wówczas cięciach bebechów.

Wypchaj się Robku ze swoimi teoriami, tyle Ci powiem :D
Chyba, że Twój dziadek był krojony na okoliczność opóźniającego się porodu, a z lekarzem, który spieszył się po prostu do domu wspólnie podzielił się słoninką. To zwraca honor i odszczekuję... Pewnie dziadek na tej słonince doskonale wychodził, jak chodzi o rekonwalescencję, zwijanie się macicy, gojenie powłok brzusznych, skóry oraz kawałka ciała, który ciachnięto zbyt ochoczo.


Pn lut 29, 2016 0:13
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Piątek - wstrzemiężliwość
FranF napisał(a):
Może również opowie Ci jakieś smutne historie związane z jej pobytem w szpitalu oraz jak wracała do siebie. Może jak ja po zupełnie nieuzasadnionych wówczas cięciach bebechów.


U mnie w rodzinie to wszyscy rodzili bez problemowo, jeśli u ciebie coś sie źle działo, to może sie źle odżywiałaś, przed tym porodem? :D

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Pn lut 29, 2016 19:41
Zobacz profil
Post Re: Piątek - wstrzemiężliwość
@Robek
Przekraczasz już pewien próg. Ogarnij się.


Wt mar 01, 2016 7:39
Post Re: Piątek - wstrzemiężliwość
Robek napisał(a):
FranF napisał(a):
Może również opowie Ci jakieś smutne historie związane z jej pobytem w szpitalu oraz jak wracała do siebie. Może jak ja po zupełnie nieuzasadnionych wówczas cięciach bebechów.


U mnie w rodzinie to wszyscy rodzili bez problemowo, jeśli u ciebie coś sie źle działo, to może sie źle odżywiałaś, przed tym porodem? :D

Robku, ze względu na to, że się panu doktorowi nie chciało czekać, podjął bezpodstawnie decyzję o cesarce i zrobił to nieumiejętnie. Być może nie wiesz jak wyglądały porodówki w PRL-u, ale na ignorancję nic nie poradzę. Wyobraź sobie, że od tak tną Ci brzuch, powłoki brzuszne, oraz krocze (u Ciebie mogłoby to być od jąder po odbyt) - tylko dlatego, że pan doktor nie może się zdecydować którędy...Urodziłam czworo dzieci, wychowałam piątkę.
Szóstego dorosłego, czyli Ciebie, nie mam zamiaru, sam wystawiasz sobie laurkę. Pokaż może jeszcze te posty Mamie, może jednak te błędy wychowawcze jakoś jeszcze naprawi. Bez odbioru.


Wt mar 01, 2016 11:10

Dołączył(a): Pn wrz 12, 2005 7:31
Posty: 314
Post Re: Piątek - wstrzemiężliwość
MPK2 napisał(a):
Witam, spotkałem się z takim oto tekstem.

Cytuj:
"Nie wolno spożywać mięsa, tj. tego wszystkiego, co z natury swej, ze zwyczaju lub z powszechnego mniemania ludzi zalicza się do mięsa; wolno natomiast jeść ryby oraz żyjątka o zimnej krwi, które zwykły przebywać w wodzie, np. żaby, ślimaki, żółwie itp. Co się tyczy pożywania mięsa ptaków wodnych, opinie autorów są podzielone; wobec tego należy stosować się do zwyczaju danej okolicy.

Pod pojęcie mięsa podpada także krew, mózg, szpik kości, słonina nietopiona oraz bulion i ekstrakty z mięsa.

Niedozwolone jest spożywanie rosołu. Przez rosół należy rozumieć wodę, w której gotowane było mięso lub kości.

Wolno używać jakichkolwiek przypraw do potraw, nawet z tłuszczów zwierzęcych, czyli tego wszystkiego, co się w małej ilości dodaje do głównej potrawy, by ją uczynić smaczniejszą. Dozwolone jest zatem używanie masła, łoju, sadła, smalcu, słoniny stopionej itp.; drobne kawałeczki mięsa (skwarki), pozostałe po przetopieniu, wolno spożyć razem z tłuszczem. Przepis o poście jakościowym obowiązuje sub gravi [tj. pod grzechem ciężkim]. Moraliści są zdania, że spożycie potraw mięsnych do 20 gramów jest tylko grzechem lekkim, ponad 60 gramów na pewno grzechem ciężkim."

który przypisuje się- Ks. Franciszek Bączkowicz CM, Prawo kanoniczne. Podręcznik dla duchowieństwa, t. II. ( nie wiem, nie sprawdzałem czy prawda )

Ks. Bączkowicz komentując stary kodeks prawa kanonicznego (z r. 1917) podawał powszechne normy, nie wgłębiając się w zwyczaje poszczególnych regionów. Wydaje mi się, że jedzenie rosołu w piątki było ongiś szeroko dopuszczalne mocą zwyczaju. Oto dowód: http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/51,3 ... 2.html?i=1


Pn cze 06, 2016 14:00
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 80 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL