Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 8:25



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 167 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 12  Następna strona
 Ślub mieszany - utrudnianie sprawy przez księdza 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Ślub mieszany - utrudnianie sprawy przez księdza
Acilya napisał(a):
bert04, poczytaj trochę - inne narody miały podobne tradycje związane z przesileniem, w tym samym terminie, jak Słowianie. Więc niekoniecznie przejęli to od nas. Ironia niepotrzebna.


Acilyo, nie słyszałem, żeby poza Polską, a przynajmniej poza terenami słowiańskimi stosowano jedno z wymienonych przez Ciebie zwyczajów. Mieszkam o granicę dalej, tu zupełnie inne potrawy, krzesła "pełne" a i siana brak. A Wigilię tutaj świętowano, jak w kraju Polan jeszcze Trygławy i Swiatowity były. A przedtem świętowano w Rzymie, przedtem w Grecji i Palestynie. To po pierwsze.

Po drugie, z wymienionych zwyczajów tylko siano było stosowane w okresie zimowym. Puste krzesło u słowian było na Dziady. Czyli słowiańskie jesienne święto zmarłych (gdzie tu korzenie do święta narodzin?). A ilość potraw w ogóle się zmieniała, raz była nieparzysta, potem parzysta; Upatrywanie tutaj symboliki pogańskiej w sprawach, które się ustalały dużo później, jest mało poważne.

Po trzecie, napisałaś o korzeniach Bożego Narodzenia. A to co najmniej głupota. Owszem, pewne tradycje/zwyczaje mogły być przejęte/zapożycznone z pogaństwa, niektóre reinterpretowane, inne mogą być tylko zewnętrznie podobne (liczba 12 była "święta" tak w judaizmie, chrześcijaństwie jak i paru innych wiarach i religiach). Ale wnioskowanie na tej podstawie, że święto ma pogańskie korzenie... jest wnioskiem bardzo niemądrym. I świadczy o płytkim poziomie krytykki chrześcijaństwa.

Po czwarte wreszcie, zbyt często widuję tego typu oskarżenia. w pewnym sencie - zęby na nich zjadłem. Niepotrzebnie zakładałaś moją niewiedzę w tym temacie.



Mogę się jedynie zgodzić co do terminu, ten został ustalony arbitralnie i nie ma wiele wspólnego z opisami biblijnymi. Jednakże nawet tutaj jest poświadczenie świętowania Bożego Narodzenia w dzień przesilenia zimowego gdzieś na przełomie II/III wieku, czyli jeszcze długo przed "upaństwowieniem" chrześcijaństwa. Po prostu termin przesilenia zimowego jest "popularny" w wielu kulturach. Jestem pewien, że w Chinach też mają jakieś tradycje z tym związane, chociaż tam chrześcijaństwa (praktycznie) nie ma. Czy chrześcijanie "zajmowali" ten popularny pogański termin, czy też kierowali się jakimiś własnymi teologicznymi powodami, trudno dziś ustalić.

----------------------

Alus napisał(a):
No chyba, że przysypiał na konferencji zorganizowanej przez kurię dotyczącej zagadnienia prawne apostazji ;)


Był jakiś spęd wszystkich urzędujących proboszczów w całej PL? Obecność obowiązkowa, karteczki podpisywane i stemplowane przy wejściu?

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Śr lip 20, 2016 14:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Ślub mieszany - utrudnianie sprawy przez księdza
PS: Właśnie przeczytałem wątek wstecz. Nie ma możliwości edycji postów, więc skoryguję tutaj. Istotnie pisałaś o tym, że święta BN się wzięły "częściowo ze święta pogańskiego". To trochę inaczej, niż powyżej pisałem, choć nadal błędne.

- Nie istnieje jakieś jedno pogańskie święto, które w całości lub częściowo przeszło na BN

- Istnieje sporo świąt pogańskich, które wykorzystywały bądź wykorzystują (Chiny) ten termin. W starożytnym Rzymie też ten termin był wykorzystywany przez różne kulty, w pewnym sensie można mówić o "przekazywaniu pałeczki".

- Niektóre tradycje pogańskie można odnaleźć w tradycjach świąt chrześcijańskich, jednak są to zwyczaje i czynności rozproszone po całym roku, odmienne w różnych krajach i przyporządkowane do całkiem odmiennych okazji.

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Śr lip 20, 2016 15:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Ślub mieszany - utrudnianie sprawy przez księdza
Acilya napisał(a):
Robek, ty tak serio? xD
1) "jakby naprawde wierzył, to nigdy by nie odszedł z KK"?


W twoim konkretnym przypadku nie chodzi o wiare.
Bo zostaniesz katolikiem żebyś mogła mieć ślub w kościele, a nie dla tego że nagle stałaś sie wierząca.

Acilya napisał(a):
2) fragmentu o tym, że niby nie myślę, nie skomentuję... :D


[...] Asienkka
U mnie w okolicy są ludzie którym lekarz orzekł jakiś stopień upośledzenia umysłowego, i okazuje sie że pomimo takich ułomności, ksiądz im problemów nie robił, i jako katolicy mieli w kościele ślub.
To jak tacy ludzie są ponad tobą, to na jakim poziomie ty jesteś!

Acilya napisał(a):

3) nie, dokonując apostazji, nie oczekiwałam, że będąc mnie obowiązywać prawa i przywileje KK, w tym ślub. Nie miałam też w planach ślubu kościelnego, jak i związku z katolikiem. Ale stało się, pokochałam katolika i chcę spędzić z nim resztę życia. A on chce ślubu kościelnego.


Jakim to cudem w Polsce znalazłaś jakiegoś katolika :D
Już bym sie zaczął pytać, czy jak dokonywałaś tej apostazji nie przyszło ci do głowy, że twój ewentualny przyszły mąż będzie katolikiem.
No ale sie nawet o takie żeczy nie pytam, bo widze że to nie ma sensu.

Acilya napisał(a):
4) narzeczony nie stosuje się do wszystkich reguł. Kiedyś zrobiono ankietę i wyszło, że tylko 5% katolików stosuje się do ich większości.


No bo tylko 5% to prawdziwi katolicy.

Acilya napisał(a):
To, że nie stosuje się do wszystkich reguł KK i myśli o odejściu (i oczywiście przeniesieniu się do innego kościoła), nie znaczy że nie wierzy.


Oczywiście że wierzy, tylko że w coś innego.

Acilya napisał(a):
5) mówienie, że problemy są z mojej winy, bo nie jestem katolikiem, jest jak powiedzenie niewidomemu od urodzenia że nie widzi z własnej winy, bo jest ślepy. Litości.


To akurat jest złe porównanie.
Bo niewidomy jest od urodzenia niewidomy, więc to nie jest jego wina, natomiast ty sama spowodowałaś że będziesz ślepa, więc ta twoja ślepota jest w całości spowodowana przez ciebie.

Acilya napisał(a):


6) Nie, nie zostanę katolikiem tylko dlatego, żeby wziąć ślub kościelny z uwagi na narzeczonego. Byłoby to nie fair i wobec mnie samej, i wobec członków Kościoła, gdybym ja, jako niewierząca, wstąpiła z powrotem do KK. Zadziwia mnie takie podejście - już mi jeden ksiądz mówił, że po co się wypisywać z KK, że tylko 15% katolików w parafii chodzi do kościoła i jakoś się nie wypisują...


Nie wypisują sie z kościoła bo chcą mieć śluby chrzty czy inne komunie.
Nikt z nich przecież nie jest aż tak głupi, żeby zostać ateistą i domagać sie ślubu w kościele :-D

Acilya napisał(a):
Zadziwia mnie to. Jak i to, jak mi ludzie mówią, żeby oszukać księdza, że niby wierzę, że niby chodzę do kościoła, i żeby dał ten ślub. A dla mnie to po prostu zakłamanie, te 85% niby-katolików, którzy do kościoła chodzą na Wielkanoc i Boże Narodzenie, ale chrzczą dzieci, biorą śluby. Ja przynajmniej nie oszukuję siebie i innych.

Masz racje w końcu ateista domagający sie kościelnego ślubu nie może być oszustem :D



bert04 napisał(a):
No, niektórzy to nawet śluby kościelne robią. "Bo tak trzeba", bo rodzina, bo tradycja itd.


To też ciekawe że jest tradycja ślubu w kościele, i wielu sie tego trzyma, a tradycji bycia katolikiem już nie ma.

Alus napisał(a):
Dobrze, ale w przytaczanych przeze mnie dokumentach - i na logikę też - ksiądz powinien najpierw przeprowadzić z nami rozmowę o naszym światopoglądzie, poznać nas trochę itd. I potem zdecydować. A na ksiądz powiedział, gdy dowiedział się o apostazji, że takie małżeństwo nie ma sensu, nie dopuści do tego i otworzył nam drzwi, mówiąc do widzenia. Żadnej rozmowy. Nie zna nas, więc skąd ma wiedzieć, czy takie wątpliwości są uzasadnione, czy nie?


Przy twojej prawdomówności to trzeba było go uświadomić, że ta jego religia nie ma żadnej wartości, i żeby udzieli ci ślubu w kościele bo taka tradycja.


Acilya napisał(a):
Oprócz budynku? Serio? Nie widzisz różnicy między kościołem a urzędem? Bo to i to to TYLKO budynek?
Zresztą nie wiem po co drążyć. Będąc ateistką, nie chcę przysięgać narzeczonemu tylko w kościele, tylko przez Bogiem, w którego nie wierzę. Chcę mu przysiąc na "neutralnym" gruncie, i tamże nałożyć sobie obrączki itd. Biorąc ślub z np. muzułmaninem chyba nie chcielibyście brać ślubu tylko w jego świątyni, prawda?


I w tym właśnie jest cały twój problem, bo ja nigdy bym do żadnej muzułmańskiej świątyni nie poszedł, bo to by była zdrada względem tego że jestem katolikiem.
A u ciebie widze coś innego, bo swojego ateizmu sie nie trzymasz, ty go chcesz zdradzić przez ślub w kościele.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Śr lip 20, 2016 15:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 18, 2016 14:18
Posty: 43
Post Re: Ślub mieszany - utrudnianie sprawy przez księdza
bert04, właśnie o to mi chodziło. Na całym świecie obchodziło się święta w okolicy przesilenia zimowego, dlatego napisałam o tym, że Boże Narodzenie częściowo się - przynajmniej u nas w Polsce - wzięło ze zwyczajów pogańskich. Chociażby był to tylko termin, to i tak już jest baaardzo dużo, tym bardziej że Jezus według przekazów nie urodził się absolutnie o tej porze roku. Z mojego punktu widzenia - choć od razu mówię, że nie znam się dokładnie na historii - nastąpiło jakoby "przejęcie" świąt nie-chrześcijańskich. Stąd pisałam o pogańskich korzeniach Bożego Narodzenia.

Robek napisał(a):
W twoim konkretnym przypadku nie chodzi o wiare.
Bo zostaniesz katolikiem żebyś mogła mieć ślub w kościele, a nie dla tego że nagle stałaś sie wierząca.

Ale tu była mowa o moim narzeczonym.

Robek napisał(a):
U mnie w okolicy są ludzie którym lekarz orzekł jakiś stopień upośledzenia umysłowego, i okazuje sie że pomimo takich ułomności, ksiądz im problemów nie robił, i jako katolicy mieli w kościele ślub.
To jak tacy ludzie są ponad tobą, to na jakim poziomie ty jesteś!

Ja nie jestem katoliczką, a to wszystko zmienia. Katolik choćby najgłupszy dostanie ślub kościelny, a najmądrzejszy ateista - nie. A skoro muszę ci to tłumaczyć, to radzę się zastanowić nad twoim własnym poziomem myślenia... ;)

Robek napisał(a):
Już bym sie zaczął pytać, czy jak dokonywałaś tej apostazji nie przyszło ci do głowy, że twój ewentualny przyszły mąż będzie katolikiem.

Nie, nie przyszło mi do głowy, bo nigdy nie brałam pod uwagę związku z osobą wierzącą. A takich w Polsce też trochę jest.

Robek napisał(a):
To akurat jest złe porównanie.
Bo niewidomy jest od urodzenia niewidomy, więc to nie jest jego wina, natomiast ty sama spowodowałaś że będziesz ślepa, więc ta twoja ślepota jest w całości spowodowana przez ciebie.

Nie, nie spowodowałam tego sama. Nigdy nie wierzyłam, więc porównanie jak najbardziej trafne.

Robek napisał(a):
Masz racje w końcu ateista domagający sie kościelnego ślubu nie może być oszustem :D

To powiedz, gdzie w moim podejściu kogoś oszukuję. Są ludzie, którzy, jak sam napisałeś, nie wypisują się z kościoła, żeby mieć śluby itd. Nie wierzą, ale oszukują że wierzą, żeby wziąć ślub - bez sensu. Ja przynajmniej otwarcie mówię, że nie wierzę. A ślubu kościelnego, jak już pisałam, nie chciałabym ani trochę, gdyby nie narzeczony.

Robek napisał(a):
To też ciekawe że jest tradycja ślubu w kościele, i wielu sie tego trzyma, a tradycji bycia katolikiem już nie ma.

A takie pretensje to już nie do mnie - ja żadną z tych "tradycji" się nie przejmują ;)

Robek napisał(a):
Przy twojej prawdomówności to trzeba było go uświadomić, że ta jego religia nie ma żadnej wartości, i żeby udzieli ci ślubu w kościele bo taka tradycja.

Nie dlatego, że tradycja - dlatego, że mój narzeczony wierzy i chce ślubu kościelnego. Gdyby jemu chodziło tylko o tradycję, to byśmy to olali już dawno.

Robek napisał(a):
A u ciebie widze coś innego, bo swojego ateizmu sie nie trzymasz, ty go chcesz zdradzić przez ślub w kościele.

To się nazywa miłość dla drugiego człowieka, wyrazy współczucia że tego nie wiesz ;)


Śr lip 20, 2016 15:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 07, 2012 8:14
Posty: 238
Post Re: Ślub mieszany - utrudnianie sprawy przez księdza
Acilya napisał(a):
Oprócz budynku? Serio? Nie widzisz różnicy między kościołem a urzędem? Bo to i to to TYLKO budynek?
Zresztą nie wiem po co drążyć. Będąc ateistką, nie chcę przysięgać narzeczonemu tylko w kościele, tylko przez Bogiem, w którego nie wierzę. Chcę mu przysiąc na "neutralnym" gruncie, i tamże nałożyć sobie obrączki itd. Biorąc ślub z np. muzułmaninem chyba nie chcielibyście brać ślubu tylko w jego świątyni, prawda?


Jesteś pewna, pewna, pewna, że komentowałaś mój post??? Bo za Chiny ludowe nie tyczy się on mojej wypowiedzi.


I o jakim Bogu piszesz??? Helołłłłłł jesteś ateistką dla Ciebie boga nie ma. Przed kim oprócz narzeczonego i świadkach chcesz składać przysięgę?? No chyba że jesteś antyklerykalna, albo anty katolicka to wtedy jak najbardziej ma to znaczenie i jest jakimś tam ( nawet wielkim poświeceniem z Twojej strony) wyrzeczeniem, za które chcesz w zamian mieć coś na swoich zasadach.


Śr lip 20, 2016 15:52
Zobacz profil
Post Re: Ślub mieszany - utrudnianie sprawy przez księdza
Alus napisał(a):
No chyba, że przysypiał na konferencji zorganizowanej przez kurię dotyczącej zagadnienia prawne apostazji ;)


Cytuj:
Był jakiś spęd wszystkich urzędujących proboszczów w całej PL? Obecność obowiązkowa, karteczki podpisywane i stemplowane przy wejściu?

Na szczeblu diecezji, odpowiednie wydziały - w tym przypadku Wydział d/s Małżeństw i Rodzin - instruują pisemnie, a dodatkowo na specjalnych konferencjach.
Proboszczem nota bene nie zostaje się ot tak "z przypadku", kandydat przechodzi odpowiednie kursy/szkolenia zakończone zaliczeniem/egzaminami.


Śr lip 20, 2016 15:58
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Ślub mieszany - utrudnianie sprawy przez księdza
Zastanawiałem się, jak zareagować na ten post. I czy w ogóle. Ale chyba muszę

Robek napisał(a):
W twoim konkretnym przypadku nie chodzi o wiare.
Bo zostaniesz katolikiem żebyś mogła mieć ślub w kościele, a nie dla tego że nagle stałaś sie wierząca.

Na poważnie proponujesz "odstawianie szopki" dla księdza, żeby mieć papier? Mam nadzieję, że to jednak ironia. Ale pewności mi brak.

Cytuj:
Z tym że nie myślisz, to troche sie zapędziłem, u ciebie jest myślenie ale na trohce niskim poziomie względem reszty społeczeństwa.
U mnie w okolicy są ludzie którym lekarz orzekł jakiś stopień upośledzenia umysłowego, i okazuje sie że pomimo takich ułomności, ksiądz im problemów nie robił, i jako katolicy mieli w kościele ślub.
To jak tacy ludzie są ponad tobą, to na jakim poziomie ty jesteś!

Logika jak w starych dowcipach. Nie masz akwarium - jesteś pedałem. Karaluch po wyrwaniu ostatniej nogi stracił słuch. Brak ślubu kościelnego świadczy o upośledzeniu umysłowym.

I dla mnie to ciężkie ad-personam. Może moderacja skasować.

Cytuj:
Jakim to cudem w Polsce znalazłaś jakiegoś katolika :D
Już bym sie zaczął pytać, czy jak dokonywałaś tej apostazji nie przyszło ci do głowy, że twój ewentualny przyszły mąż będzie katolikiem.
No ale sie nawet o takie żeczy nie pytam, bo widze że to nie ma sensu.

Pewnie, przy decyzji o apostazji powinno się uwzględniać profil matrymonialny kraju zamieszkania. Kierując się tą logiką, emigranci w UK powinni przechodzić na anglikanizm. A w Niemczech, w zależności od regionu, na protestantyzm. No bo a nuż widelec spotka się jakiegoś tubylca, wtedy nie ma problemów ze ślubem.

Cytuj:
No bo tylko 5% to prawdziwi katolicy.

5% nie istnieje.

Cytuj:
To akurat jest złe porównanie.
Bo niewidomy jest od urodzenia niewidomy, więc to nie jest jego wina, natomiast ty sama spowodowałaś że będziesz ślepa, więc ta twoja ślepota jest w całości spowodowana przez ciebie.

A co za różnica? Gdyby Acilya była "urodzoną ateistką", to ksiądz by inaczej zareagował?

Cytuj:
Nie wypisują sie z kościoła bo chcą mieć śluby chrzty czy inne komunie.
Nikt z nich przecież nie jest aż tak głupi, żeby zostać ateistą i domagać sie ślubu w kościele :-D

Tak, w życiu trzeba sprytnym być, zostać w KRK, a prywatnie sobie narzekać na Kościół, prywatnie nie wierzyć, prywatnie nie chodzić do kościoła. W życiu trzeba się zabezpieczać na każdą okazją. Pewnie jeszcze w razie co książeczkę PZPR trzymać w szufladzie, a może się przyda.

Tylko frajerzy będą marudzić, że taka postawa to hipokryzja.

Cytuj:
Masz racje w końcu ateista domagający sie kościelnego ślubu nie może być oszustem :D

Nie, pewnie taki ktoś wcale nie jest ateistą. A może nie jest "prawdziwym ateistą"?

Cytuj:
To też ciekawe że jest tradycja ślubu w kościele, i wielu sie tego trzyma, a tradycji bycia katolikiem już nie ma.

I taka tradycja jest. "Wierzący niepraktykujący", którzy w Kościele mają może chrzest, może jakiś dalszy sakrament, ale przez resztę dorosłego życia "nie korzystają". Ale w rezerwie zawsze metryka chrztu jest czysta, no i w ankietach odhaczają "katolik".

Cytuj:
Przy twojej prawdomówności to trzeba było go uświadomić, że ta jego religia nie ma żadnej wartości, i żeby udzieli ci ślubu w kościele bo taka tradycja.

Przy Twojej propozycji bycia "papierowym katolikiem" nie powinieneś rzucać kamieniami.

Cytuj:
I w tym właśnie jest cały twój problem, bo ja nigdy bym do żadnej muzułmańskiej świątyni nie poszedł, bo to by była zdrada względem tego że jestem katolikiem.

Do piramid egipskich też nie wchodzę, bo tam wrogie kulty się szerzyły.

Cytuj:
A u ciebie widze coś innego, bo swojego ateizmu sie nie trzymasz, ty go chcesz zdradzić przez ślub w kościele.

Widocznie Acilya nie jest "prawdziwą ateistką". Pisałem wyżej.


PS: Większość z powyższego to była ironia. Jakby ktoś wątpił.

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Śr lip 20, 2016 15:59
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Ślub mieszany - utrudnianie sprawy przez księdza
Robek, to już było przegięcie. Otrzymujesz ostrzeżenie za obrażanie rozmówcy.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Śr lip 20, 2016 17:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 18, 2016 14:18
Posty: 43
Post Re: Ślub mieszany - utrudnianie sprawy przez księdza
Smokepsv napisał(a):
Jesteś pewna, pewna, pewna, że komentowałaś mój post??? Bo za Chiny ludowe nie tyczy się on mojej wypowiedzi.

Tyczy się. Twojej wypowiedzi z dziś, wg czasu forum 6:55. Cytuję: "I w kościele i w USC nakładać będziecie sobie obrączki, i chyba nawet przysięga będzie podobna, nawet jest duża szansa, że "Mendelson" będzie zagrany w obu przypadkach. Dlatego się pytam jaka kolosalna różnica jest w tej praktyce, oprócz budynku?".

Smokepsv napisał(a):
I o jakim Bogu piszesz??? Helołłłłłł jesteś ateistką dla Ciebie boga nie ma. Przed kim oprócz narzeczonego i świadkach chcesz składać przysięgę??

Serio myślisz, że musisz mi przypominać, że jestem ateistką? Mówię o Bogu w "waszym", katolickim sensie. Ty też nie wierzysz ani nie modlisz się do Allaha czy innego bóstwa, a nie chciałbyś brać ślubu "przed jego obliczem", prawda?

Alus napisał(a):
Proboszczem nota bene nie zostaje się ot tak "z przypadku", kandydat przechodzi odpowiednie kursy/szkolenia zakończone zaliczeniem/egzaminami.

Zaliczenia/egzaminy mogą być w różny sposób przeprowadzane albo nie. Ale generalnie to z moich obserwacji studenckich widzę, że egzamin "zdać" może każdy głupi, w większości przypadków. Zresztą nie oceniam proboszcza, może po prostu ta wiedza mu się "ulotniła" przez te lata, bo i tak bywa.

bert04, "prawdziwy ateista"? :D To co, "prawdziwy katolik" przestrzega zasad KK, chodzi grzecznie do kościoła, wierzy, modli się i nie wierzy w zabobony, a "prawdziwy ateista" co musi zrobić? Przechodzić 100m od kościoła, żeby nie być uznanym za "udawanego" ateistę? xD
Zresztą ja już pisałam, że jeśli o mnie chodzi, to mi ślub kościelny do niczego potrzebny nie jest i tylko wadzi.


Śr lip 20, 2016 17:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Ślub mieszany - utrudnianie sprawy przez księdza
Acilya napisał(a):
Ja nie jestem katoliczką, a to wszystko zmienia. Katolik choćby najgłupszy dostanie ślub kościelny, a najmądrzejszy ateista - nie. A skoro muszę ci to tłumaczyć, to radzę się zastanowić nad twoim własnym poziomem myślenia... ;)


Jeśli najmądrzejszy ateista by nie dostał ślubu, to by został katolikiem, i po kłopocie.

Acilya napisał(a):
To powiedz, gdzie w moim podejściu kogoś oszukuję. Są ludzie, którzy, jak sam napisałeś, nie wypisują się z kościoła, żeby mieć śluby itd. Nie wierzą, ale oszukują że wierzą, żeby wziąć ślub - bez sensu. Ja przynajmniej otwarcie mówię, że nie wierzę. A ślubu kościelnego, jak już pisałam, nie chciałabym ani trochę, gdyby nie narzeczony.


Może to nie jest oszustwo, to jest niepoważne z twojej strony, bo w końcu ateista domagający sie od księdza ślubu w kościele :D to już jest jakiś kabaret.

Acilya napisał(a):
Boże Narodzenie częściowo się - przynajmniej u nas w Polsce - wzięło ze zwyczajów pogańskich. Chociażby był to tylko termin, to i tak już jest baaardzo dużo, tym bardziej że Jezus według przekazów nie urodził się absolutnie o tej porze roku.


Według tych przekazów, to kiedy sie Jezus urodził?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Śr lip 20, 2016 21:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 18, 2016 14:18
Posty: 43
Post Re: Ślub mieszany - utrudnianie sprawy przez księdza
Robek napisał(a):
Jeśli najmądrzejszy ateista by nie dostał ślubu, to by został katolikiem, i po kłopocie.

Ja bym raczej powiedziała, że mądrzejsi ode mnie daliby sobie spokój z tym ślubem po prostu... ;)

Robek napisał(a):
Może to nie jest oszustwo, to jest niepoważne z twojej strony, bo w końcu ateista domagający sie od księdza ślubu w kościele :D to już jest jakiś kabaret.

Po raz n-ty - JA nie domagam się ślubu kościelnego, tylko mój narzeczony. Poszłam z nim do księdza w ramach wsparcia i okazania dobrej woli. Byłabym w tej ceremonii stroną bierną. Więc nie, nie domagam się dla siebie ślubu kościelnego.

Robek napisał(a):
Według tych przekazów, to kiedy sie Jezus urodził?

A kto tu jest wierzący, ja czy ty? To ty to chyba powinieneś wiedzieć. Poszukaj trochę, to się dowiesz.


Śr lip 20, 2016 22:50
Zobacz profil
Post Re: Ślub mieszany - utrudnianie sprawy przez księdza
bert04 napisał(a):
Zastanawiałem się, jak zareagować na ten post. I czy w ogóle. Ale chyba muszę
Dlaczego? Oczywistszy trolling, niż to, co odpierdziela tutaj Robek trudno sobie wyobrazić. No może poza teorią "Lenin był grzybem".


Cz lip 21, 2016 6:28

Dołączył(a): Pt gru 07, 2012 8:14
Posty: 238
Post Re: Ślub mieszany - utrudnianie sprawy przez księdza
Acilya napisał(a):
Tyczy się. Twojej wypowiedzi z dziś, wg czasu forum 6:55. Cytuję: "I w kościele i w USC nakładać będziecie sobie obrączki, i chyba nawet przysięga będzie podobna, nawet jest duża szansa, że "Mendelson" będzie zagrany w obu przypadkach. Dlatego się pytam jaka kolosalna różnica jest w tej praktyce, oprócz budynku?".


To wypadało by chociaż udać, że się na pytanie zadane odpowiada.


Acilya napisał(a):
Serio myślisz, że musisz mi przypominać, że jestem ateistką? Mówię o Bogu w "waszym", katolickim sensie. Ty też nie wierzysz ani nie modlisz się do Allaha czy innego bóstwa, a nie chciałbyś brać ślubu "przed jego obliczem", prawda?


Serio myślę, że muszę ci przypominać, że jesteś ateistką, ponieważ znowu piszesz o jakimś "bogu" i jakimś "waszym" ?? Oczywiście, że nie chciał bym brać ślubu przed "jego obliczem", ale nie dlatego, że w niego nie wierzę (Allaha), ale dlatego, ze wierzę iż nie ma innych bogów niż Bóg jedyny.


Cz lip 21, 2016 6:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 18, 2016 14:18
Posty: 43
Post Re: Ślub mieszany - utrudnianie sprawy przez księdza
Smokepsv napisał(a):
To wypadało by chociaż udać, że się na pytanie zadane odpowiada.

Czy ja wszystko muszę wam pisać wprost jak dzieciom? Zresztą ba - NAPISAŁAM wprost, jaka to dla mnie różnica = odpowiedziałam na twoje pytanie. Więc nie wiem, o co ci chodzi.
Ale nie zamierzam tutaj tłumaczyć dalej rzeczy w stylu, dlaczego, skoro w nic nie wierzę, denerwuje mnie krzyż w miejscach publicznych czy dlaczego przeszkadza mi - o dziwo! - wzięcie ślubu tylko w kościele. Bo z życia codziennego i tego, co piszecie tutaj, wiem że i tak nie zrozumiecie.


Cz lip 21, 2016 9:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Ślub mieszany - utrudnianie sprawy przez księdza
Acilya napisał(a):
Ja bym raczej powiedziała, że mądrzejsi ode mnie daliby sobie spokój z tym ślubem po prostu... ;)

No widzisz, jak to inteligencja pomaga w życiu, a jak jej nie ma, to sama widzisz że ciężko sie żyje, z tymi wszystkimi problemami które co jakiś czas sie pojawiają :-D

Acilya napisał(a):
Po raz n-ty - JA nie domagam się ślubu kościelnego, tylko mój narzeczony. Poszłam z nim do księdza w ramach wsparcia i okazania dobrej woli. Byłabym w tej ceremonii stroną bierną. Więc nie, nie domagam się dla siebie ślubu kościelnego.


Skoro nie domagasz sie ślubu, to nie powinnaś do tego w żadnym stopniu sie wtrącać, bo poszłaś z nim do tego księdza, i wszystkie kłopoty sie od tego zaczeły.

Acilya napisał(a):
A kto tu jest wierzący, ja czy ty? To ty to chyba powinieneś wiedzieć. Poszukaj trochę, to się dowiesz.


To ty wymyśliłaś, że znasz date narodzin Jezusa :D
Więc śmiało podziel sie z nami, tym co sobie tam w głowie ustaliłaś :mrgreen:

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Cz lip 21, 2016 10:30
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 167 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 12  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL