Według mnie jest różnica pomiędzy "przynajmniej wiedziały" a "wiedziały przynajmniej" - to drugie oznacza "wiedziały przynajmniej to, że...". Zgodzisz się chyba, że jest to wiedza zupełnie podstawowa.

Ale sama wiedza jest niewiele warta, bo co z tego, że ktoś coś wie, ale i tak zamierza robić po swojemu? Do zawarcia małżeństwa potrzebna jest nie tylko wiedza, ale i chęć (oraz możliwość) postąpienia zgodnie z tym, do czego ona zobowiązuje. Prawo nie istnieje po to, aby je wyłącznie znać, ale aby je wypełniać. Zresztą jeśli pojedynczy kanon nie oddaje sprawy jasno, można spojrzeć na całość prawa kanonicznego dotyczącego małżeństwa. Zacytuję może jeszcze ten fragment:


Zgodnie z nim nie udziela się sakramentu małżeństwa osobom niepełnosprawnym, które nie są zdolne do odbycia stosunku małżeńskiego. Może przypadek, o którym rozmawiamy, należy uznać za niezdolność psychiczną (względną?)...

Nie wiem wydaje mi sie ze jeslo kochasz te dziewczyne, to lepiej albo zrezygnowac ze swego pragnienie zycia jak celibatariusze, albo namowic ja do tego by znalazla sobie innego chlopaka. Nie zrozum mnie prosze zle, ale nie wiesz np. czy taka chec bedziesz mial przez cale zycie, i pozniej gdyby doszlo do czegos mielibyscie kolejny problem prawno moralny czy nie zgrzeszyliscie, i mysle ze wtedy byloby duzo trudniej o wzajemnia zgode, bo mysle ze panna by raczej to widziala jako cos normalnego.

Poza tym trzeba by bylo zmieniac ryt malzenstwa, gdyz teraz pytanie brzmi czy przyjmiecie dzieci dane wam przez Boga, wiec chyba raczej zaklada stosunek seksualny, ale jak mowiles najlepiej spytac w kurji.

Tylko przypomne ze Sw Pawel mowi zeby rezygnowac ze stosunku, za obopolna zgoda i na krotko, by sie oddawac modlitwie. Tu na krotko raczej nie jest spelnione.
Ale jak Dakota zacytowala takie malzenstwo byloby raczej wazne.

Rozważania są teoretyczne, ale gdyby się taka ,,uduchowiona" dziwoja znalazła, to pewnie byłoby to wspaniałe... Nie widzę żadnego problemu w rezygnacji z bałego małżeństwa na rzecz zwyczajnego w trakcie jego trwania (jest to taki sam sakrament i nikt nie musi wiedzieć - oprócz np. Biskupa - że w danym kościele dzieje się coś niezwykłego. Chodzi o założenie wstępne, że dane małżeństwo może być białe do końca życia w trakcie jego zawierania.

To akurat wyjatkowy i jedyny w swoim rodzaju przypadek. Nie kazda bowiem kobieta rodzi Syna Bożego.

W tym wzgledzie nie brałbym tego przypadku za wzór do nasladowania......

Nie rozumiem takze jaki sens w zawieraniu białego małzenstwa......toz to całkowity bezsens. Chyba tylko na pokaz dla ludzi, by nie obgadywali za plecami

Słynna opiekunka biednych - Matka Teresa z Kalkuty mówiła, że jej siła płynie z dziewictwa. Powód pierwszy: Żeby mieć wiecej siły

Reasumując czy dobrze rozumiem:

jesli osoby nie mogą (niepełnosprawność ) lub nie chcą ( założenie zupełnej czystości w małżeństwie, czyli białe małżeństwo) przekazać życia czy 'skonsumować małżeństwa' - czyli nie spełniają podstawowego przesłania małżeństwa to znaczy że małżeństwo nie może być zawarte, lub też zawarte małżeństwo jest nie ważne?

pozdr

Chciałem zauważyć, że nic nie przeszkadzało św. Józefowi i Matce Bożej aby - po narodzinach Pana Jezusa- zostać normanym małżeństwem. Przeciwnie, byłoby to zupełnie naturalne - oboje byli młodzi i kochali się, a Święta Rodzina jest często przywoływana jako wzór. Wydaje się, że był to Ich osobisty wybór

Drogi Carnuntum!

Owszem pewne inwalidztwo, takie ktore nie pozwala na stosunki seksulne jesli odkryte wczesniej nie pozwala na zawarcie, a jesli ukryte czyni malzenstwo niewaznym.

Drogi Rzepaku!
Ta sama przyczyna ktora nie pozwolila wczesniej, przed narodzinami Jezusa, Maryji i Jozefofi na stosunek, zostala tez pozniej. Czyli specjalne poslanictwo Maryji jako Matki Zbawiciela i Matki nas wszytkich. My ludzie mozemy miec ja za Matke przez to Chrystus sie staje naszym zbawicielem i bratem.

Kolejny zły przykład......Matka Teresa z Kalkuty, nigdy nie zawarła małżeństwa, poświeciła sie cała biednym.
Dlatego nie myslała o czyms tak dziwnym jak białe małżeństwo.

Widzisz róznice?

Gdyby do planu zbawienia było potrzebne dziewictwo Matki Bożej, Anioł przy zwiastowaniu dodałby ,,i zostaniesz do końca życia dziewcią", a św. Józef przy zwoim ,,zwiastowaniu" , usłyszałby we śnie: ,,...nie bój się zwiąść .... do siebie, ale nie zbliżaj się do Niej do końca życia", a tego nie usłyszeli. Pan Bóg tego nie żądał. Wg mnie była to wolna decyzja Matki Bożej i św. Józefa, ponieważ kochali czystość. Pamiętajmy, ze dopiero gdy Pan Jezus zaczął nauczać jego rodzice w pełni pojeli, że to niezupełnie ,,zwyczajny" chłopiec (wcześniej robił ze św. Józefem meble zapewne), a tak naprawdę to stało się to dopiero po zmartwychwstaniu.

Żadnej różnicy. Pytałeś po co zawierać b.m., to Ci powiedziałem - żeby mieć więcej siły. Dziewictwo to zawsze dziewictwo -poza i w małżeństwie jednakie.

Nie jest i nigdy nie było celem małżenstwa, dziewictwo. Nie taki jest zamysł Bozy co do małżeństwa.
Nie po to Bóg stworzył meżczyzne i kobiete i sprawił, ze łaczy ich pociag seksualny......by oni sie tego wystrzegali w małżenstwie.

Nie przecze, ze dziewictwo jest wazne .......ale połaczenie dziewictwa z małżenstwem jest kompletnym nieporozumieniem.

Seks w małżenstwie jest seksem całkowicie czystym, zgodnym z Bożym planem i natura.

Sw. Paweł piszac o życiu w czystości miał na mysli siebie, a nie małzenstwa

Rzepaku proszę nie równaj Matki Teresy z białym małżeństwem!
Matka Teresa z Kalkuty była zakonnicą, więc logiczne jest, że chciała zachować dziewictwo. Natomiast jeśli Tobie tak zależy na czystości, to zwsze możesz zostać "kawalerem" lub zakonnikiem, to najprostsza dorga do czystości...

Głupotą jest również stwierdzenie, że jeśli byście zawarli (teoretycznie) białe małżeństwo, a w trakcie trwaia chcieli przejść do normalnego współżycia, to byłoby normalne?
Jeśli cchesz żyć w czystośći to się zdecyduj! Gdyby Biskup zgodził się na zawarcie takowego małżeństwa to nie można łąmać wcześniej zawartych postanowień dotyzących czystości...

Chodziło o zyski z czystości - Matka Teresa twierdziła, że jej siła płynie z dziewictwa.



Nie ma różnicy w sposobie udzielenia białego i normalego mażestwa, bo nie przewidziano dla niego innego formuły. Stąd udzielana jest ta sama łaska i to samo prawo do współżycia bez grzechu. Wg mnie nie ma żadnego powodu i podstawy, aby do treści przysięgi zatwierdzonej przez Kościół coś dodawać od siebie. Wystarczy, że małżonkowie to sobie sami między sobą ustalą. A poza tym nawet nawet w zakonach są śluby czasowe, a potem wieczyste. Zawsze trzeba uwaględnić przeciwności, np. kobieta będzie chciała mieć koniecznie dziecko po 3-ch latach małżeństwa i będzie usychac w oczach albo okaże się, że czystość jest dla jednego z młażonków / obu zbyt drogo kosztującą radością.