Autor |
Wiadomość |
Marks 23
Dołączył(a): N lis 28, 2004 21:55 Posty: 89
|
Właśnie to...
Cytuj: Gdy orgazm następuje przypadkowo, niezamierzenie, to grzechu nie ma, ale na przyszłość trzeba bardziej uważać.
Przypadkowo... czytając coraz to nowsze publikacje (głównie duchownych) na temat współżycia "po chrześcijańsku", to aż mnie głowa zaczyna boleć!!
|
So gru 04, 2004 10:58 |
|
|
|
|
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
Różnica między antykoncepcją a NPR jest przede wszystkim jedna ewidentna:
NPR polega na korzystaniu z Bożego rytmu płodności danego człowiekowi, a antykoncepcja jest zniekształcaniem tego rytmu.
Dokładniej?
NPR:
1. W czasie bezpłodnym akt płciowy z natury jest bezpłodny - współżycie nie prowadzi do poczęcia, ale SZANUJE NATURALNY RYTM
2. W czasie płodnym akt płciowy z natury jest płodny:
- jeżeli chcemy począć dziecko współżyjemy
- jeżeli nie chcemy począć dziecka nie współżyjemy
W jednym i drugim przypadku SZANUJEMY NATURALNY RYTM PŁODNOŚCI
Antykoncepcja:
1. W czasie bezpłodnym nie ma oczywiście sensi
2. W czasie płodnym akt płciowy z natury jest płodny, a antykoncepcja (wszelka) w sztuczny sposób go ubezpładnia INGERUJĄC SZTUCZNIE W NATURALNY RYTM PŁODNOŚCI
Dlaczego NPR'u nie można zaliczyć do antykoncepcji?
Z samej nazwy Antyk-koncepcja, czyli działanie przeciwko poczęciu.
1. Współżycie w dni bezpłodne nie jest antykoncepcją, bo nie ma wtedy potencjalnej możliwości poczęcia, więc nie ma przeciwko czemu działać
2. Niewspółżycie w dni płodne nie można nazwać działaniem antykoncepcyjnym, bo jest zaniechaniem działania - wyrazem cnoty wstrzemięźliwości
3. Antykoncepcja w dni płodne DZIAŁA PRZECIW POCZĘCIU bo: 1współżyjemy -> do poczęcia doszłoby gdyby nie sztuczne przeszkody, które działają właśnie anty-koncepcyjnie.
Istota antykoncepcji to: Maksymum przyjemności nawet kosztem ingerencji w Boży cykl płodności
Istotą NPR'u jest: Cnota wstrzemięźliwości aby uszanować Boży rytm płodności
Mam nadzieję że to odpowiada na wasze wątpliwości, dlaczego "nie" dla antykoncepcji (wszelkiej z prezerwatywą włącznie). Aspekty medyczne to osobne zagadnienie
|
Cz lut 10, 2005 21:01 |
|
|
Color
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 10:25 Posty: 254
|
Fragment duskusji między prefektem Kongregacji ds. Wiary Josephem Ratzingerem a Franzem Konigiem, arcybiskupem Wiednia:
Cytuj: RATZINGER: W historii nauczania Kościoła miały miejsce co trzeba powiedzieć decyzje, które wydawano w majestacie autorytetu Kościoła, ale zarazem przy nadużyciu tego autorytetu. (...) Regułą postępowania w przyszłości musi być dla Kościoła dokładne ostrożne wyważenie, jak daleko można się posunąć, nie tracąc z oczu rozmaitych pewników. (...)
KÖNIG: Ale to, co powiedziałeś o ostrożności jako regule w postępowaniu Kościoła, powinno odnosić się także do tematu regulacji urodzin. W tej sprawie wmanewrowano się przecież w ślepy zaułek, głównie z powodu rozróżnienia, kwestionowanego także przez medycynę, na metody sztuczne i naturalne; tak jakby również pod względem moralnym wszystko sprowadzało się do spłatania figla naturze! W dzisiejszym świecie, w którym rozpowszechniają się takie zjawiska jak seksizm (oznaczający dominację jednej, silniejszej płci męskiej nad drugą) i promiskuityzm (styl częstej zmiany partnera bez uczuciowego związku), nauczanie Kościoła powinno wziąć za cel humanizację w małżeństwie i rodzinie.
RATZINGER: Argumentacja Kościoła w tej kwestii była na pewno dotąd zbyt często abstrakcyjna, wywodziła się z założeń filozoficznych, metafizyki i sens nauczania pozostawał dla wielu niezrozumiały. Co innego rozumie pod pojęciem natura lekarz, co innego metafizyk, a jeszcze inne znaczenie ma to słowo w języku codziennym. (...)
KÖNIG: Powstaje wrażenie, jakby katolicka teologia moralna obracała się wyłącznie wokół tych tematów, do tego jeszcze z owym irytującym rozróżnieniem na "sztuczne" i "naturalne" metody zapobiegania ciąży. Bardzo wielu ludzi nabiera przy tym przekonania, że regulacja urodzin graniczy z aborcją. W ten sposób ryzykuje się utratę wiarygodności w tym, co z moralnego punktu widzenia najistotniejsze.
RATZINGER: Terminologia "sztuczne" "naturalne" wywołuje niewątpliwie nieporozumienia i kieruje cały problem na niewłaściwie tory
Tak, żeby nie było zupełnie bezproblemowo
|
Pt lut 11, 2005 15:08 |
|
|
|
|
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
Marks 23 napisał(a): Cytuj: http://www.wiara.pl/zapytaniatresc.php?curr_hitz=11&iden1=1061765207 to jest po prostu śmieszne...
Przeczytałam, i podobnie jak jot_ka nie widzę tu nic śmiesznego.
A no właśnie przy okazji kłania się i kwestia prezerwatywy, ale odniosę to teraz konkretnie do owego pytania i odpowiedzi na nie, która cię tak rozśmieszyła:
W Bożym zamyśle akt płciowy dwojga osób ma się odbywać w małżeństwie i kończyć złożeniem nasienia w pochwie kobiety, zgodnie z naturą.
Pieszczoty oralne prowadzące do takiego aktu są godziwe. Jeżeli natomiast mają one zastąpić TAK ZAKOŃCZONY akt, to jest to grzeszne.
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Cz lut 17, 2005 15:37 |
|
|
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
Proponuje tez calowac sie przez gumke, przytulac i najlepiej tez rozmawiac, to przeciez takie naturlne, higieniczne, nie bedzie sie zadnych zarazkow od drugiej osoby.
Najlepiej nosic zreszta rekawiczki, zeby nie podawac nikomu golej reki, top przeciez moze grozic choroba!!!
Czytalem raz wspomnienia pewnej prostytutki i mowila ze "klienci" czesto chcieli placic trzy cztery raz wiecej, tylko zeby bez gumki. Po co jesli nie ma zadnej roznicy???
|
Cz lut 17, 2005 18:15 |
|
|
|
|
k66
Dołączył(a): Cz lut 09, 2006 15:38 Posty: 661
|
Agniulka napisał(a): W Bożym zamyśle akt płciowy dwojga osób ma się odbywać w małżeństwie i kończyć złożeniem nasienia w pochwie kobiety, zgodnie z naturą.
A to nie jest zamysl ludzki?
Bo ludzie czasem lubia nadinterpretowac lub nawet przeinaczac boze zamysly. I nie pisz prosze zgodnie z natura, bo albo czujemy sie zwierzetami i wtedy pisz mi o naturze albo ludzmi-istotami uduchowionymi i wtedy nie powluj sie na nasza zwierzeca nature.
Mowie to glownie o tym skladaniu nasienia w pochwie. Powiedz mi kiedy Chrystus mowil cos o tym nasieniu i pochwie....no kiedy.
|
N lut 19, 2006 14:25 |
|
|
Color
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 10:25 Posty: 254
|
k66 napisał(a): Powiedz mi kiedy Chrystus mowil cos o tym nasieniu i pochwie....no kiedy.
No... takimi tekstami to, z całym szacunkiem k66, ale nie zjednasz sobie nikogo, po żadnej stronie barykady
To, że Chrystus nie mówił o takich szczegółach ma czegoś dowodzić?
|
Pn lut 20, 2006 14:32 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Naprawdę, k66, to argument żaden. Do czego prowadzi zadawanie takich pytań Nie do rzeczowej dyskusji.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pn lut 20, 2006 21:54 |
|
|
Bezimienny
Dołączył(a): N maja 18, 2003 17:03 Posty: 679
|
Problem jest głębszy niż się wydaje. Bo nie chodzi w nim o taką czy inną technikę a wizję człowieka i seksualności. Najogólniej rzecz biorąc o to, czy seksualność ma być towarem, a małżonkowie usługodawcami (wzajemnymi) czy ma być wyrazem ich człowieczeństwa i miłości...
Polecam dwa artykuły o. Jacka Salija
http://www.mateusz.pl/ksiazki/js-npp/js-npp_34.htm
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/szukajacym_drogi/co_k_ma_do_tego.html
[/url]
|
Śr lut 22, 2006 12:35 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Bezimienny - dla człowieka wierzącego chyba oczywistym jest, że mówimy o drugim podanym przez Ciebie kontekście Bo jeśli małżeństwo sprowadzić do "usług" - to po co ślub, nawet cywilny Przecież wtedy wystarczyłby najstarszy zawód świata...
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Śr lut 22, 2006 12:40 |
|
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Dawno już nie było tego tematu, a nie pamiętam tak konkretnego przedstawienia problemu, więc pozowlę sobie odgrzać ten post. Mam nadzieję, że napiszę chociaż w części tak rzeczowo, jak to zrobiła Agniulka.
Agniulka napisał(a): Różnica między antykoncepcją a NPR jest przede wszystkim jedna ewidentna: NPR polega na korzystaniu z Bożego rytmu płodności danego człowiekowi, a antykoncepcja jest zniekształcaniem tego rytmu.(...)Aspekty medyczne to osobne zagadnienie Zgadzam się, to jest ta zasadnicza różnica. Z tym, że prezerwatyw nie nazwałbym zniekształcaniem rytmu płodności (o zniekształcaniu można mówic w przypadku antykoncepcji hormonalnej), a co najwyżej o pewnej formie przeciwdziałania temu rytmowi. Na podobnej zasadzie jak ogrzewanie mieszkań zimą jest przeciwdziałaniem naturalnemu rytmowi pór roku. Agniulka napisał(a): Istota antykoncepcji to: Maksymum przyjemności nawet kosztem ingerencji w Boży cykl płodności Istotą NPR'u jest: Cnota wstrzemięźliwości aby uszanować Boży rytm płodności
Co do istoty NPR, to mogę się zgodzić. Co do istoty antykoncepcji, to postulowałbym określenie "maksimum korzyści". Do tych korzyści zaliczyłbym, obok przyjemności, budowanie więzi, umacnianie miłości i temu podobne, wymienione przez KK jako pozytywne efekty współżycia w małżeństwie. Od siebie dołożyłbym jeszcze podmiotowość małżonków a nie rytmu płodności, ale domyślam się, że ta korzyść jest kontrowersyjna
Z tymi drobnymi zastrzeżeniami zgadzam się z rozróżnieniem Agniulki. Przyznam się jednak, że osobiście nie wierzę w "Boży rytm płodności" (jako rytm, w który nie wolno ingerować i należy mu się podporządkować). Mam nadzieję, że nie jest to jeden z dogmatów wiary katolickiej i nie grozi mi ekskomunika za głoszenie takich poglądów
|
Śr lut 22, 2006 13:19 |
|
|
k66
Dołączył(a): Cz lut 09, 2006 15:38 Posty: 661
|
Co do naturalnosci rytmu i NPR.
(wogole mam wrazenie ze juz to pisalem a posta nie ma !)
Naturalnym rytmem zycia czlowieka jest wstawac o swicie i klasc sie spac o zmierzchu. Budzik zaburza nam ten rytm. Czy mozna postawic budzik na rowni z antykoncepcja?
|
Cz mar 02, 2006 14:15 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
wiking, jezeli nie widzisz różnicy w stosunku z prezerwatywą i bez to składam kondolencję z powodu osłabionego czucia narządów rozrodczych.
|
N mar 05, 2006 4:32 |
|
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Obawiam się, że to była ironia
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Pn mar 06, 2006 1:40 |
|
|
k66
Dołączył(a): Cz lut 09, 2006 15:38 Posty: 661
|
k66 napisał(a): Co do naturalnosci rytmu i NPR.
(wogole mam wrazenie ze juz to pisalem a posta nie ma !)
Naturalnym rytmem zycia czlowieka jest wstawac o swicie i klasc sie spac o zmierzchu. Budzik zaburza nam ten rytm. Czy mozna postawic budzik na rowni z antykoncepcja?
no i nie doczekalem sie odpowiedzi
tak jak myslalem.
|
Pn mar 06, 2006 10:25 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|