Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 0:01



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 64 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 niezdolność do odbycia stosunku a małżeństwo 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn lis 14, 2005 22:09
Posty: 15
Post 
Tu trzeba mówić o dwóch przypadkach:
1. Jeśli ktoś przed ślubem wie że jest impotentem to nie powinien dostac slubu i tyle
2. jeśli okaało się to po zawarciu związku to małżeństwo przez Kościół cieszy się pewnym przywilejem - tzn dopóki małżonkowie nie wystąpią o stwierdzenie jego nieważności dopóty będzie uważane za wazne. Tzn jeśli ktoś weżmie ślub i potem okaże się ze małżonek jest impotentem to jeśli dalej chcą być razem to nikt im tego nie zabroni, chyba ze sami będą chcieli zgłosić się do sądu.


Pn lis 14, 2005 23:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
estel napisał(a):
1. Jeśli ktoś przed ślubem wie że jest impotentem to nie powinien dostac slubu i tyle

Nawet jeśli znajdzie się kobieta która to akceptuje i chce za niego wyjść?

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Śr lis 16, 2005 17:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 14, 2005 22:09
Posty: 15
Post 
jeśli mężczyzna ma pewność że jest niezdolny do życia seksualnego to nie dostanie ślubu nawet jeśli kobieta się na to zgodzi. ale jeśli takiej pewności nie ma - np: nie miał wcześniej doświadczeń seksualnych lub jest wielka nadzieja, ze to stan tylko przejściowy - np: na skutek jakiejś choroby która można wyleczyć to ślub dostaną. Jeśli po ślubie okaże się że nie mogą współżyć to tylko od nich zależy czy zgłoszą się do sądu po stwierdzenie nieważności. Jak już pisałam małżeństwo cieszy się przywilejem, który polega na tym ze dopóki nie stwierdzi się jego nieważności to jest uważane za ważne, a aby nieważność stwierdzić muszą chcieć tego małżonkowie. Ale ten przypadek dotyczy tylko tych którzy nie wiedzą, lib nie mają pewności co do impotencji. Przypadek postanowienia ze będzie się żyć w białym małżeństwie tutaj nie zachodzi - tacy ludzi po prostu nie powinni dostać ślubu - jeśli tak się stanie to tylko np: wtedy gdy ksiądz nie zostanie o takich planach poinformowany i ślubu udzieli.


Wt lis 22, 2005 21:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
estel napisał(a):
jeśli mężczyzna ma pewność że jest niezdolny do życia seksualnego to nie dostanie ślubu nawet jeśli kobieta się na to zgodzi.

Wiem, że nie dostaną, ale Ty napisałaś, że taki mężczyzna nie powinien dostać ślubu, więc chciałbym wiedzieć czemu tak uważasz.
estel napisał(a):
Jak już pisałam małżeństwo cieszy się przywilejem, który polega na tym ze dopóki nie stwierdzi się jego nieważności to jest uważane za ważne

Co nie znaczy, że jest ważne.
estel napisał(a):
tacy ludzi po prostu nie powinni dostać ślubu

Jeszcze raz pytam - dlaczego Twoim zdaniem nie powinni dostać ślubu?

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Wt lis 22, 2005 21:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 14, 2005 22:09
Posty: 15
Post 
Mówię tylko jak sprawa wygląda z punktu widzenia prawa kanonicznego.
Jeśli chodzi o mój własnypogląd, to myślę, że to nie jest decyzja, którą można podejmować w romantycznych odruchach i idealistycznym podejściu do miłości małżeńskiej. Coś co wydawało się piękne i romantyczne w wieku lat 20 po 10 latach może stać się powodem frustracji. Poza tym seks jest też jednym z elementów budowania sakramentu małżeństwa, więc tu też się coś traci pod względem duchowym.


Wt lis 22, 2005 21:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
Levis napisał(a):

Jesli dobrze rozumiem KPK to niepolodnosc nie jest przeszkoda w zawarciu ani podstawa uniewaznienia malzenstwa, chyba ze jedna strona ja ukrywala do dnia slubu.


zaczne od kwestii unieważnienia małżeństwa... nie ma czegos takiego w prawie kościelnym jak unieważnienie, można jedynie orzec nieważnść małżeństwa... i jeżeli istnienie bezpłodności było znane stronie dotknietej nia przed ślubem a ukryła to przed drugą stroną, to może to być pozdtaw ą do wystąpienia o orzeczenie nieważności tego małżeństwa.
Do istotnych obowiązków małżeńskich należy spłodzenie i wychowanie potomstwa. Tak jak już ktoś wcześniej wspominał, bezpłodnośc nie wyklucza dokonania aktu małżeńskiegho mówiąc językiem kanonistów, czyli nie wyklucza możliwości współżycia. Natomiast impotencja, czy to ze strony mężczyzny, czy tez ze strony kobiety stanowi podstawe do orzeczenia nieważności małżeństwa. Jednak ta niemoc płciowa musi występować przed ślubem, jesli pojawi sie ona po slubie, nie stanowi ona o niewazności małżeństwa. Istotnym momentem który stanowi o wazności czy nieważności małżeństwa jest moment wyrażania zgody małżeńskiej. Jeśli w momencie wyrażania zgody nie było wiadome, że któres z narzeczonych jest impotentem, nie jest to podstawą by zawarte przez nich małżeństwo było nieważne.

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


Pn sty 23, 2006 17:34
Zobacz profil
Post 
Julia, trzeba rozróżnić bezpłodność od impotencji. Bezpłodność nie jest przeszkodą małżeńską, impotencja - tak. Wkleję fragmenty skryptu z Prawa Kanonicznego z wykładów z ks. prof. Sobańskim.
Cytuj:
Kan. 1084 – Przeszkoda impotencji
Niezdolność dokonania stosunku małżeńskiego uprzednia i trwała, czy to absolutna czy względna, czyni małżeństwo nieważnym z samej jego natury.

Jeśli przeszkoda niezdolności jest wątpliwa, czy wątpliwość ta jest prawna czy faktyczna, nie należy zabraniać zawarcia małżeństwa ani też, dopóki trwa wątpliwość, orzekać jego nieważności.

Niepłodność ani nie wzbrania zawarcia małżeństwa, ani nie powoduje jego nieważności, chyba że został zwiedziony podstępem, to wtedy, małżeństwo jest nieważne, kan. 1098.

NIEZDOLNOŚĆ UPRZEDNIA – istniejąca w momencie zawarcia małżeństwa

NIEZDOLNOŚĆ TRWAŁA – nieuleczalna w sposób zwyczajny (dostępny dla tego człowieka). Niemoc absolutna lub względna.
Należy rozróżnić niezdolność do dokonania stosunku płciowego od niepłodności.

HISTORIA: Rok 1584 – zachodzi spór pomiędzy jezuitami, a zakonem żebraczym. Na dworze kastrowano mężczyzn, a ci zawierali małżeństwo: Bp się pytał czy to jest ważne ? Określenie czym jest stosunek płciowy: należy rozumieć, że nasienie wydostaje się drogą naturalną z męskiego narządu rodnego i osadzone zostaje w narządach rodnych kobiety. Za impotenta uchodził ten kto nie był zdolny do penetracji narządów rodnych. W latach 30-tych XX wieku pojawia się teoria, która wymaga integralności narządów rodnych także kobiety. Decyzją Kongregacji z 1977 zostało to zrewidowane.

IMPOTENCJA MĘŻCZYZNY – zachodzi wówczas, gdy nie jest możliwe wprowadzenie męskiego narządu rodnego do pochwy kobiety, (brak usztywnienia) nie jest istotne jaka treść wytrysnęła.

IMPOTENCJA KOBIETY – gdy pozbawiona jest pochwy lub pochwa jest niedrożna. Nie ma znaczenia, czy jest to wynik wad organicznych, czy funkcjonalnych. Mogą wchodzić czynniki psychiczne i neurologiczne. Niezdolność stanowi przeszkodę wtedy, gdy jest uprzednia w chwili zawarcia. Musi być trwała: nie spowodowana chwilowymi przejściami. Nieuleczalna w sposób zwyczajny.
IMPOTENCJA ABSOLUTNA – nie jest zdolna do podjęcia stosunku z osobami płci przeciwnej.

IMPOTENCJA WZGLĘDNA – nie jest zdolna z określoną osobą (ze względu na osobę)

TRANSSEKSUALIZM – do niedawna przeszkoda była prostsza, teraz pojawiło się zjawisko transseksualizmu. Płci zmienić nie można. Zdarzają się przypadki, że osoba zmienia płeć, przedstawia orzeczenie sądowe. Autorzy twierdzą, że to trzeba rozpatrywać w granicach konsensu, a nie przeszkody.


Śr sty 25, 2006 1:43
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
Pablo, ja to wiem... rozróżniam te dwie rzeczy. Dziekuje, ze to napisałeś. I z tego co widzę, nie napisałam chyba nigdzie, że impotencja nie jest przeszkodą, czy z kolei że bezpłodnośc jest przeszkodą. Natomiast wspomniałam, o czym ty też podajesz na podstawie skrypty, jeśli bezpłodność była znana przed ślubem ale zostało to zatajone, a osoba ta wiedziała, ze dla drugiej strony istotnym jest posiadanie potomstwa i to pragnienie zdominowało wolę, przez co zgoda małżeńska była wyrażona, a wprzyadku gdyby owa bezpłodnośc była ujawniona i do zawarcia tego małżzństwa by nie doszło. A strona wiedząca o swojej bezpłodnosci wprowadziła drugą stronę w błąd... wówczas stanowi to podstawę do wystąpienia o orzeczenie nieważności tego małżeństwa.

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


Śr sty 25, 2006 17:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25
Posty: 581
Post 
Wiemy już, że nie bezpłodność, ale niezdolność do odbycia stosunku jest przeszkodą małżeńską. Dlaczego? Dlaczego, skoro przed ślubem i przy okazji tłumaczenia zalet NPRu przypomina się, że seks nie jest najważniejszy, nagle staje się decydujący?
Moim zdaniem dlatego, że może i najważniejszy nie jest, ale jest BARDZO WAŻNY. Podczas pierwszego aktu małżeńskiego dopiero dopełnia się małżeństwo zawarte przed ołtarzem (nawiasem mówiąc, istnieje możliwość dyspensy od ważnie zawartego małżeństwa, jeżeli nie doszło do jego dopełnienia, dyspensy tej udziela Stolica Apostolska). Czyli małżeństwo zawarte z impotentem nie miałoby szansy na dopełnienie. Mówiąc innymi słowy, byłoby niepełne. Każdorazowy akt małżeński jest przypomnieniem, ucieleśnieniem jakby przysięgi małżeńskiej i w małżeństwie jako takim zajmuje wysoką pozycję.
Według mnie, można to w pewnym sensie odnieść do Eucharystii – mam na myśli to, że Bóg mógłby (bo niby czemu nie) kontaktować się z nami wyłączne duchowo, ale skoro stworzył nas istotami duchowo-cielesnymi, uznał, że ciało jest na tyle ważne, że udziela się nam cieleśnie w Najświętszym Sakramencie. Tak samo miłość małżonków jest i duchowa, i cielesna, więc nie można wykluczyć z niej pierwiastka cielesnego – bez niego ta miłość jakby „nie jest sobą”.
Kto chciałby poczytać więcej na temat znaczenia aktu małżeńskiego zapraszam tutaj.

Podoba mi się, co napisała estel

estel napisał(a):
Poza tym seks jest też jednym z elementów budowania sakramentu małżeństwa, więc tu też się coś traci pod względem duchowym.



Jest jednak możliwość specjalnego błogosławieństwa i osobistego prowadzenia duchowego pary, w której jedna lub dwie osoby są impotentami. W takiej sytuacji osoby te mogą żyć razem, ale nie są małżeństwem. No i należy pamiętać, że jakiekolwiek zaspokajanie się seksualne poza aktem współżycia małżeńskiego jest grzechem i dotyczy to także takich par.

Co do

Levis napisał(a):
Z jednej strony rozrodczosc ma byc celem seksu, z drugiej zawieranie malzenstw przez osoby nieplodne jest dozwolone.


oraz

Levis napisał(a):
Skoro bezplodnosc nie wyklucza takiej postawy wewnętrznej (czyli otwartości na życie – przyp. zielona), to co ja wyklucza? Bezplodnosc daje 100%pewnosci, ze stosunek nie prowadzi do zaplodnienia. Najlepsza antykoncepcja nie jest tak pewna.



Prokreacja owszem jest jednym (ale nie jedynym) z celów seksu, nie zapominajmy jednak o funkcji jednoczącej, która jest również istotna. A już w ogóle w otwartości na życie chodzi właśnie o brak takiego myślenia, jak Twoje. 100% pewność, to określenie… jak by to nazwać… antykoncepcyjne. Ja nawet nie wiem, jak Ci to wyjaśnić… Otwartości na życie nie przelicza się na procenty. Poza tym często zdarza się, że małżonkowie po nieskutecznym leczeniu, uznani za bezpłodnych po jakimś czasie poczynali dziecko, ku obopólnemu zaskoczeniu i radości :-D .
Chociaż nie wiem, czy to nie offtopic, bo prokreacja nijak się ma do impotencji, przynajmniej w zakresie prawa kanonicznego i przeszkód małżeńskich.


Incognito napisał(a):
No ale teraz inny przypadek - jest dwoje ludzi z "defektem" który uniemożliwia współżycie, wiedzą, że żadne z nich nie może współżyć, ale bardzo się kochają i chcą żyć jak małżeństwo - razem mieszkać, spać w jednym łóżku, razem się utrzymywać i być może adoptować dzieci.
No powiedz mi, czemu nie mogą, Belizariuszu?

Nie Belizariusz, ale spróbuję :biggrin: . W moim przekonaniu – mogą, wszystko, poza adopcją. Mogą nawet wziąć ślub cywilny i to błogosławieństwo, o którym mówiłam. A dlaczego nie adopcja? Dlatego, że obawiałabym się o trwałość tego małżeństwa. A na tym ucierpią dzieci. Oczywiście, trochę generalizuję – nie każda para impotentów się rozejdzie, tak jak nie każda para ludzi zdrowych będzie na zawsze razem, ale adopcja jest sprawą na tyle delikatną, a psychika dziecka, które się daje do adopcji, na tyle nadwerężona, że jakiekolwiek większe ryzyko dotyczące trwałości małżeństwa spisuje wg mnie takie małżeństwo na straty – dla dobra dziecka.


estel napisał(a):
jeśli okaało się to po zawarciu związku to małżeństwo przez Kościół cieszy się pewnym przywilejem - tzn dopóki małżonkowie nie wystąpią o stwierdzenie jego nieważności dopóty będzie uważane za wazne. Tzn jeśli ktoś weżmie ślub i potem okaże się ze małżonek jest impotentem to jeśli dalej chcą być razem to nikt im tego nie zabroni, chyba ze sami będą chcieli zgłosić się do sądu.


Nie do końca, ponieważ, jeśli małżonkowie są świadomi, że wystąpiła przeszkoda, a nie chcą stwierdzać nieważności małżeństwa, powinni postarać się o tzw. uzdrowienie w zalążku, które sprawia, że ich małżeństwo nabywa ważności. Inna sprawa z tą impotencją… Nie jestem do końca pewna, bo nie jestem mężczyzną (proszę więc obecnych mężczyzn o ewentualne poprawki), ale wydaje mi się, że mężczyzna, nawet taki, który nie współżył przed ślubem ani nie masturbował się, nie może nie wiedzieć czy jest impotentem, czy nie. Chodzi mi choćby o polucje czy reakcję fizjologiczną na podniecenie.


Dużo tego, ale nareszcie skończyłam :D


Śr sty 25, 2006 19:03
Zobacz profil
Post 
Ja nie widzę problemu (przynajmniej z impotencją). Jeżeli ktoś żyje zgodnie z nauką kościoła to raczej ma zakaz sprawdzenia przed ślubem czy jest impotentem czy nie. I problem z głowy :D


So cze 03, 2006 22:06

Dołączył(a): Wt kwi 14, 2015 14:57
Posty: 15
Post Re:
zielona napisał(a):
Jest jednak możliwość specjalnego błogosławieństwa i osobistego prowadzenia duchowego pary, w której jedna lub dwie osoby są impotentami. W takiej sytuacji osoby te mogą żyć razem, ale nie są małżeństwem. No i należy pamiętać, że jakiekolwiek zaspokajanie się seksualne poza aktem współżycia małżeńskiego jest grzechem i dotyczy to także takich par.

Bzdury, osoby nie będące małżeństwem nie mogą żyć razem bo to jest związek niesakramentalny, a związek niesakramentalny to jest grzech, nie ma też możliwości takiego specjalnego błogosławieństwa, jak chce żyć z drugą osobą płci przeciwnej to musi zawrzeć małżeństwo i z nią współżyć, a jak nie chce z nią współżyć to nie może zawrzeć małżeństwa i nie może z nią żyć, a jak ta osoba jest niezdolna do współżycia to nie może zawrzeć małżeństwa i nie może żyć z osobą płci przeciwnej.
Wiem że to jest niesprawiedliwe, ale takie jest Prawo Boże i nie jest to ustalone przez osoby kierujące kościołem tylko przez samego Jezusa Chrystusa i nawet papież nie może zmienić tego prawa


Pt kwi 08, 2016 16:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt kwi 14, 2015 14:57
Posty: 15
Post Re:
Levis napisał(a):
hmm Kosciol uwaza ze malzenstwo powinno powolac do zycia nowych czlonkow wspolnoty. Dlatego takie malzenstwo uznaje sie za niewazne, ze jest sila rzeczy bezplodne.
Moznaby sie zapytac, jakie musialyby to byc przypadki, bo malo ktory mlody czlowiek nie jest trwale niezdolny do odbycia stosunku. Chodzi Ci np. o mechaniczne uszkodzenia narzadow rozrodczych?
Moznaby tez spytac, jakie inne sposoby okazywania uczuc masz na mysli. Jesli sa to sposoby nieseksualne, to znajac wrazliwosc etyki seksualnej KK zaproponowano by tu biale malzenstwo :)
Jesli chodzi o sposoby seksualne to pewnie uznano by to z gory za rozpuste.
Tak to niestety jest. Jak Kosciol zakazuje ludziom uzywania antykoncepow to tez nie wyglada jakby obdarzal ich zaufaniem.

Białe małżeństwa już nie są dopuszczalne w Kościele po najnowszym rozporządzeniu papieża Franciszka


Pt kwi 08, 2016 16:30
Zobacz profil
Post Re: niezdolność do odbycia stosunku a małżeństwo
@lukasz_drechsler ty wiesz, że polemizujesz z postem sprzed .... 10 lat?
To tak na dzień dobry.

A teraz przeczytaj cały wątek jeszcze raz i bardzo powoli przeczytaj post który tak objechałeś.

I proszę o uzasadnienie dlaczego dwoje przyjaciół nie może prowadzić razem domu i wspierać się w trudnych czasach.


Pt kwi 08, 2016 17:07

Dołączył(a): Wt kwi 14, 2015 14:57
Posty: 15
Post Re: niezdolność do odbycia stosunku a małżeństwo
W prawdzie mogą prowadzić dom wspólnie, ale to jest niezgodne z nauczaniem Kościoła, nie można żyć razem bez ślubu kościelnego, odnośnie tego specjalnego błogosławieństwa to nawet nie byłoby zgodne z nauczaniem, bo żyliby razem bez ślubu, z białym małżeństwem to było dopuszczalne tylko wtedy jak osoby po rozwodzie i nowym ślubie cywilnym chciałyby przystępować do spowiedzi i do komunii, a nie było szans na stwierdzenie nieważności 1 małżeństwa kościelnego i na rozwód z tego 2 małżeństwa cywilnego, teraz osoby żyjące w nowych związkach cywilnych nie mogą przystępować do spowiedzi i do komunii bez względu na okoliczności
Więc uzasadnieniem mojej wypowiedzi jest niezgodność takiej sytuacji z nauczaniem Kościoła


Pt kwi 08, 2016 17:28
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: niezdolność do odbycia stosunku a małżeństwo
Dlaczego wspólne prowadzenie domu jest niezgodne z nauczaniem Kościoła? Chyba mylisz definicje.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pt kwi 08, 2016 17:38
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 64 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL