Autor |
Wiadomość |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
JacekN
Pozorne - bo to że się powiesił NIE WYLKUCZA możliwości że następnie spadł głową w dół i wypłynęły jego wnętrzności.
Odnośnie drugiej wątpliwości - "bali się Go pojmać w obawie przed Żydami" - tak więc potrzebne były odpowiednie okoliczności
|
Pn maja 24, 2004 22:21 |
|
|
|
|
JacekN
Dołączył(a): N maja 02, 2004 3:18 Posty: 267
|
Bali sie pojmac Chrystusa przed Zydami, a nie bali sie go przeprowadzic przez tlum na Golgote?
A co do smierci Judasza, to Kosciol sobie tak wymyslil, ze zerwala sie lina i sie chlop roztrzaskal. Wiesz... to nic innego jak fabrykacje. Tutaj sprawa nie byla zbyt trudna, ale sa inne problemy dotyczace Judasza. Dlaczego ma byc tak znienawidzony przez ludzi, skoro mial z gory wyznaczona role i bez niego nie moglo by dojsc do Zmartwychwstania? Po drugie, dlaczego Pawel o nim nie wspomina? Co Kosciol sfabrykuje w tych gestiach?
_________________ Panie Boże! Proszę Cię: spraw, żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce...
|
Wt maja 25, 2004 2:43 |
|
|
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
Hmmm - fabrykacje powiadasz...
To Twoja koncepcja czy też masz na to jakieś uzasadnione argumenty? Bo jak na razie nie dostrzegam niczego niemożliwego w tym, aby te dwa fragmenty Pisma się uzupełniały. W każdym razie się nie wykluczają.
Co innego jest aresztować popularnego Nauczyciela, kiedy otoczony jest zachwyconym, słuchającym Go tłumem, a co innego prowadzić już skazanego na śmierć pod rzymską strażą.
Poza tym - stwierdzenie, że "urwała się linka" również świadczy o pewnej nieznajomości ówczesnych realiów i sposobów "wieszania się"
Znienawidzony przez ludzi? Ja go nie nienawidzę - ja mu współczuję. Tym bardziej, że miał wolną wolę. Tak jak Chrystus - którego męka, śmierć i zmartwychwstanie też były przewidziane.
Paweł nie wspomina o wielu wydarzeniach opisanych w Ewangeliach i Dziejach Apostolskich - idąc tokiem Twojego rozumowania również należałoby uznać je za nieautentyczne.
|
Wt maja 25, 2004 7:58 |
|
|
|
|
JacekN
Dołączył(a): N maja 02, 2004 3:18 Posty: 267
|
Poza tym - stwierdzenie, że "urwała się linka" również świadczy o pewnej nieznajomości ówczesnych realiów i sposobów "wieszania się"
No, ja sobie tej linki nie wymyslilem.
A jesli chodzi o moj tok rozumowania, to wszystko co jest domyslem, jest tylko domyslem. Mowi sie 'Pismo Swiete', a okazuje, ze nam potrzeba ksiazek wyjasniajacych Jego tresc. Ksiazek redagowanych przez odpowiednie osoby.
Pawel, owszem pomija wiele rzeczy. Wezmy np. Cud w Kanie. Jest to wazne wydarzenie, ale nie na tyle wazne, zeby nie mozna go bylo pominac. Chrystus byl tu nie po to, zeby zamieniac wode w wino, ale po to, zeby na krzyzu odkupic nasze winy. Judasz jest w tym sensie postacia na tyle wazna, ze nie powinna byc pominieta.
_________________ Panie Boże! Proszę Cię: spraw, żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce...
|
Wt maja 25, 2004 18:09 |
|
|
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
To kto wymyślił linkę? - bo w Piśmie jej nie widzę?
Tok rozumowania? - skoro niepotrzebne Ci wyjaśnienia to jak logicznie rozumuję umiesz czytać tekst w oryginale znając przy tym ówczesną tradycję, mentalność, kulturę, odkrycia archeologiczne itp. itd?
Paweł pomija również Maryję, Annasza, Kajfasza, Heroda... o Piłacie wspomina tylko raz i to bardzo pobieżnie, niejako "przy okazji"... czyżby te postacie też były wg. Ciebie mniej ważne od Judasza?
Idąc tokiem Twojego rozumowania - również fragmenty o nich trzeba by zanegować - bo Paweł o nich nie wspomina.
|
Śr maja 26, 2004 23:59 |
|
|
|
|
JacekN
Dołączył(a): N maja 02, 2004 3:18 Posty: 267
|
O tej lince to gdzies czytalem. Nie moge tego cholewcia znalezc, ale poszperam jeszcze. Ktos tlumaczyl, ze jedno nie zaprzecza drugiemu poniewaz Judasz mogl sie powiesic na linie, ktora pekla przez co spadl na ziemie i sie roztrzaskal. Jakos tak to bylo. Byla to osoba wystepujaca przeciw argumentowi, ze Biblia zawiera sprzecznosci, ale nie dam glowy, ze byl to Katolik.
Jesli chodzi o Annasza czy Kajfasza, to uwazam, ze akurat mogli byc pominieci. Wiesz... ich rola mogla byc o wiele mniejsza niz nam sie dzis wydaje. To jest kwestia sporna, ale chyba za fakt mozna uznac, ze NT zrzuca wine za ukrzyzowanie Jezusa na Zydow.
A co tlumaczenia Pisma Swietego, to ja uwazam, ze nie nalezy sie skupiac na szczegolach jezyka, tradycji czy obyczajow. Prawda jest tylko jedna i jest ponadregionalna i ponadczasowa. Smierc Chrystusa za nasze grzechy jest tak samo rozumiana teraz jak byla rozumiana 20 wiekow temu. Nie trzeba tutaj tlumaczyc, ze "smierc Chrystusa" w jezyku aramejskim 2 tys lat temu znaczylo cos zupelnie innego.
_________________ Panie Boże! Proszę Cię: spraw, żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce...
|
Cz maja 27, 2004 19:35 |
|
|
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
Rozumiem
Ty uważasz.....
reszta nie ma znaczenia....
|
Cz maja 27, 2004 19:59 |
|
|
JacekN
Dołączył(a): N maja 02, 2004 3:18 Posty: 267
|
No, ja uwazam... Inni uwazaja inaczej. Ile to mamy odlamow Chrzescijanstwa? 3 tys?
_________________ Panie Boże! Proszę Cię: spraw, żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce...
|
Cz cze 03, 2004 0:36 |
|
|
_Dementi_
Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 14:59 Posty: 7
|
Chyba zacząłem się już powoli w tym wszystkim gubić. Kosciół nie potepia samobójców, bo nie wiadomo, czy w chwili smierci sie doznali Łaski Nawrócenia. Mam rację, czy nie?
_________________ „Zrzuć swój ciężar na Pana, a On cię podźwignie”
|
Wt maja 17, 2005 17:25 |
|
|
_Dementi_
Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 14:59 Posty: 7
|
Chociaż mogę się podzielić z Wami pewną rzeczą, która miała miejsce. Dać Wam świadectwo... O mały włos z powodów nie do końca wytłumaczalnych (nie wiem co mną kierowało) chciałem się zabić... z całą świadomością. Chciałem sobie dać zastrzyk środka uspokajającego bicie serca. W dużej ilości. Jednak teraz rozumiem swój błąd i wiem że gdybym to zrobił, to byłoby to najgłupszą rzeczą pod słońcem. Żałuję i cieszę się, że Bóg mnie ocalił i wskazał Nową Drogą, którą mam kroczyć. Dzięki Ci Panie!!!!
_________________ „Zrzuć swój ciężar na Pana, a On cię podźwignie”
|
Wt maja 17, 2005 17:28 |
|
|
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
JacekN napisał(a): No, ja uwazam... Inni uwazaja inaczej. Ile to mamy odlamow Chrzescijanstwa? 3 tys?
Ale Prawda jest tylko jedna i w tych 3 tys odłamach tylko jeden ma rację. To chyba raczej powód do smutku że 2999 tych grup żyje w czymś co sobie wmówili jako prawdę, a prawdziwą Prawdę odrzucili
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Wt maja 17, 2005 20:00 |
|
|
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
_Dementi_ napisał(a): Chyba zacząłem się już powoli w tym wszystkim gubić. Kosciół nie potepia samobójców, bo nie wiadomo, czy w chwili smierci sie doznali Łaski Nawrócenia. Mam rację, czy nie?
Kościół nikogo nie potępia, ale potępia każdy grzeszny czyn.
Wszystkich powierza Miłosierdziu Bożemu.
Niemniej jednak do twojej wypowiedzi pozostaje jedno zastrzeżenie.
Czy ktoś kto z całą świadomością i dobrowolnością targnął się na własne życie w sekundę później będzie potrafił na nawet otrzymaną nagle łaskę nawrócenia, będzie potrafił nagle zmienić swoje nastawienie o 180st. i wzbudzić akt żalu doskonałego?
Przyznam że w to mocno wątpię. Zdarzyło mi się w życiu popełnić kilka grzechów ciężkich z całą świadomością i dobrowolnością i jakoś sekundę później nie było mi wcale do doskonałego żałowania...
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Wt maja 17, 2005 20:05 |
|
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Warto odkurzyć wątek bo pojawiają się głosy które kosztem miłosierdzia stawiają na piedestał regułkę "samobójcy ida do piekła"
viewtopic.php?p=219340#219340
zefciu napisał(a): samotnik napisał(a): Mam nadzieje ze samobojcy nie sa wykresleni z nieba. Czemu tak pisze. Poniewaz jestem "dolowcem" i czesto miewam mysli samobojcze. Czesto juz rozmyslalem jak to zrobic. Wydaje mi sie ze Bog moglby by ten akt czlowiekowi wybaczyc. To wszystko zalezy od intencji i rozumu czlowieka w danym momencie. Niech Cię Bóg przed takimi rozmwyślaniami broni. Prosto spod żyletki czy ze stryczka trafisz do piekła i nie będziesz miał żadnej możliwości obrony, bo sam świadomie i dobrowolnie wybierzesz tam drogę. Jeśli zaś będziesz liczyć na miłosierdzie Boże w chwili samobójstwa, to dopuścisz się jeszcze bluźnierstwa przeciw Duchowi Świętemu. Świadomie i dobrowolnie?
Nikt mi nie wmówi, że samobójcy to tacy szczęśliwi i spokojni ludzie, żyjący w pokoju ze światem, którzy pewnego dnia mówią sobie "a dziś popełnię samobójstwo" i tak robią...
Praktycznie wszystkie samobójstwa są wynikiem zaburzeń psychicznych, samobójstwa ideologiczne i inne(?) są wielką rzadkością.
Depresja wywołuje przymus myśli samobójczych - są one niezależne od woli i świadomości chorego.
Jak więc można mówić o "świadomym i dobrowolnym wyborze"?
Z drugiej mańki: ideologiczne samobójstwo protestanckiego pastora...
http://www.ekumenizm.pl/content/article ... 927735.htm
"73-letni emerytowany ksiądz ewangelicki z Erfurtu Roland Weisselberg popełnił w Święto Reformacji samobójstwo. Pastor oblał się benzyną i podpalił na terenie klasztoru augustiańskiego w Erfurcie (na zdj.), w którym ks. Marcin Luter składał śluby zakonne. Biskup Axel Noack oraz ks. Elfriede Begrich, kierująca erfurckim okręgiem kościelnym, potwierdzili, iż powodem samospalenia był sprzeciw duchownego wobec ekspansji islamu w Niemczech."
Pastor
Chyba więc znał zasady religii jakiej nauczał... A więc co, świadomie wybrał piekło? Chyba, że może uznamy, że też mu się "na głowę rzuciło"... Takich ludzi zupełnie nie rozumiem...
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
"Inter faeces et urinam nascimur".
|
N sty 07, 2007 21:52 |
|
|
sysara
Dołączył(a): So wrz 09, 2006 1:00 Posty: 175
|
filippiarz napisał(a): Pastor Chyba więc znał zasady religii jakiej nauczał... A więc co, świadomie wybrał piekło? Chyba, że może uznamy, że też mu się "na głowę rzuciło"... Takich ludzi zupełnie nie rozumiem...
Może przez to był bardziej przekonujący. Ale zabijać się z czystego wyrachowania to też przesada więc musiało mu się "na głowę rzucić"... no bo przecież nikt nikomu nie wmówi, że mu na czymś zależało.
Dogadać się ciężko, a na czytanie w myślach też nie ma patentów.
Zadanie sobie śmierci to tragedia i dla samobójcy jak i bliskich. Życie to nie tabliczka mnożenia. Więc chyba to dobrze, że odchodzi się od "urzędniczego" podejścia do samobójstw.
_________________ "Eh! Gdyby tak skrzydła mieć, ogromne i tęczowe
Złotą aureolą otulić oślą głowę"
|
N sty 07, 2007 23:15 |
|
|
darko_38
Dołączył(a): So lis 08, 2008 12:35 Posty: 1
|
Piekło?
Witam Wszystkich! Ciekawi mnie jedna sprawa? Który z Was forumowiczów, wybrał by świadomie, wieczny pobyt w piekle? Podejrzewam że na pewno nikt! Zapewne Będziecie pisać, że trzeba być? No kim? Nienormalnym??? Nie, bo im Bóg wybacza! To kim? Bo ten duchowny który oblał się benzyną i podpalił, musiał kogoś reprezentować swoją postawą zapewne. Wydaje mi się że podpalając się, nie powtarzał sobie w myślach: już, jeszcze chwila i nareszcie będę wiecznie potępiony, cierpiąc już na zawsze męki nieporównywalne z ziemskimi z dala od Boga! A jaki musi być ból palącego ciała, nim człowiek wyzionie ducha (większość z nas nie miałaby nawet tyle odwagi). Z mojego punktu widzenia dokonać wyboru wiecznego potępienia o ile istnieje, mógłaby dokonać osoba niewierząca, ponieważ nie wierzy i ma przekonanie że nie ma Boga ani piekła. Więc dla takiego człowieka jest to śmiesznie łatwe chyba. Wieczne potępienie człowieka mnie też nie przekonuje, bo to jest zaprzeczenie miłosierdzia Bożego. Jeśli istnieje wieczne piekło dla człowieka, to jest ono największą i wieczną karą megacierpienia. Za co? Za kilkadziesiąt latek życia na ziemi? Cóż takiego złego może dokonać człowiek w ciągu tak krótkiego życia, aby zasłużyć na taki największy rodzaj kary? Piszecie że osoba która morduje innych ludzi, może zrozumieć swe postępowanie, żałować tego co zrobiła i uzyskać przebaczenie Boga. Natomiast osoba która uśmierci samego siebie (niby świadoma czynu), wybiera świadomie piekło. Z mojego punktu widzenia lepiej jest siebie uśmiercić, niż torturować i uśmiercać innych ludzi. Z kąd możemy wiedzieć że Hitler pod koniec wojny nie zrobił sobie w odosobnieniu rachunku sumienia? W takim razie mógłby zostać zbawiony. Jeszcze na koniec proszę sobie wyobrazić siebie u boku Pana, patrząc z "góry"ze szczęściem na swoje dziecko które zbłądziło i jest w piekle. Cóż za niebiańskie szczęście!!! Proszę nie zapominać że mamy tylko skończone móżdżki, a Bóg to najczystrza miłość i wszechwiedza której nigdy do końca nie zgłębimy, bo bylibyśmy na równi z Bogiem. Nawet Chrystus mówił że nie zna wszystkich posunięć Ojca!!!
_________________ darco
|
So lis 08, 2008 19:34 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|