Sakramenty i dzieci ze zwiazkow niesakramentalnych, homoseks
Autor |
Wiadomość |
pusţelnik
Dołączył(a): Wt maja 09, 2006 6:36 Posty: 93
|
rafal3006 napisał(a): Pustelniku, jeśli rzeczywiście jest tak jak mówisz to wspaniała wiadomość dla wszystkich homoseksualistów Z Chrzestnymi nie ma problemu - wiem z własnego doświadczenia. Niepokoi mnie tylko poniższa wypowiedź Gabriela .... "jeśli zachodzi uzasadnione podejrzenie" - przeciez to można interpretować jak się komu podoba. Rozumiem, że dzieci lesbijek są akceptowane w KK ..... A co z dziećmi wychowywanymi przez ojców homoseksualistów ... takie też przecież są. Czy też mają takie same prawa ?Odpowiedz proszę na to ostatnie ważne pytanie.
Nie rozumiem, dlaczego nie miałyby mieć identycznych praw. Podam Ci dłuższy urywek z kanonu:
Kanon 872 Przyjmujący chrzest powinien mieć, jeśli to możliwe, chrzestnego. Ma on dorosłemu towarzyszyć w chrześcijańskim wtajemniczeniu, a dziecko wraz z rodzicami przedstawić do chrztu oraz pomagać, żeby ochrzczony prowadził życie chrześcijańskie odpowiadające przyjętemu sakramentowi i wypełniał wiernie złączone z nim obowiązki.
Jak widać, jeśli rodzice nie są w stanie pokierować prawidłowym rozwojem duchowym dziecka, obowiązek spoczywa na ramionach chrzestnego, tym bardziej, że to właśnie on przyjmuje zobowiązania chrzcielne w imieniu dziecka. Pisałem już o przykładzie pogańskich rodziców, których dziecko było ochrzczone i zostało męczennikiem za wiarę, ginąc z ich ręki. Naturalnie, chrzestnego należałoby wybierać bardzo odpowiedzialnie, człowieka głębokiej wiary, nie spośród "katolików z metryki", a takich, którzy rzeczywiście potrafią wychować dziecko na przekór przekonaniom wychowawców, gdyż podejrzenie, że rodzinie dziecka zależy bardziej na formalności i poprawieniu samopoczucia dziecka niż na jego wychowaniu w wierze jest w pełni uzasadnione. Tak czy inaczej powinieneś się zwrócić z prośbą o wyjaśnienie do księdza czy jeszcze lepiej zakonnika, otrzymasz informację z pierwszej ręki.
_________________ Memento mori...
|
Cz maja 18, 2006 6:59 |
|
|
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Pustelniku - a jednak uważam, że na takie wychowywanie musieliby mieć przynajmniej przyzwolenie rodziców. Bo rodzic ma prawo przed chrzestnym zamknąć drzwi i zabronić mu dostępu do dziecka. Dlatego prawo kanoniczne mówi o rodzicach lub prawnych opiekunach...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Cz maja 18, 2006 7:03 |
|
|
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
jo_tka napisał(a): Pustelniku - a jednak uważam, że na takie wychowywanie musieliby mieć przynajmniej przyzwolenie rodziców. Bo rodzic ma prawo przed chrzestnym zamknąć drzwi i zabronić mu dostępu do dziecka. Dlatego prawo kanoniczne mówi o rodzicach lub prawnych opiekunach...
... ale przed dziadkami tego nie zrobią ....
Pustelniku - szkoda, że mało jest duchownych i świeckich katolików myślących jak ty
Jo-tka, przecież dzieci homoseksualistów mają też, być może głeboko wierzących dziadków którzy wychowają dziecko w wierze.
Co dziecko jest temu winne że ma takich rodziców a nie innych - pustelnik ma 100% racji, dzieci homo na równi z hetero mają święte prawo do chrztu.
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
Cz maja 18, 2006 7:59 |
|
|
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Przed dziadkami moga to zrobić lub nie. Mogą się sprzeciwiać wychowywaniu w wierze lub nie. Mogą - najprościej - wywozić dzieci na każdy weekend na działkę gdzieś tam, co skutecznie uniemożliwi ich uczestnictwo we Mszy Św. Mogą swoim życiem i zachowaniem podważać działania dziadków. Mogą - krótko mówiąc - wychowanie w wierze utrudnić lub zablokować.
Rafał - zrozum - ja nie mówię, że te dzieci nie mogą zostać ochrzczone. Bardzo proszę jednak czytać, co pisałam... Ja mowię tylko, że jeśli mają być ochrzczone, trzeba się zastanowić, czy dziecko ma szansę być wychowywane w wierze. Choć trochę. A to czasem wymaga rozważenia motywacji...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Cz maja 18, 2006 8:22 |
|
|
pusţelnik
Dołączył(a): Wt maja 09, 2006 6:36 Posty: 93
|
jo_tka napisał(a): Pustelniku - a jednak uważam, że na takie wychowywanie musieliby mieć przynajmniej przyzwolenie rodziców. Bo rodzic ma prawo przed chrzestnym zamknąć drzwi i zabronić mu dostępu do dziecka. Dlatego prawo kanoniczne mówi o rodzicach lub prawnych opiekunach...
Rzeczywiście, z punktu widzenia współczesnego prawa, zgoda rodziców powinna mieć miejsce. Być może moje rozumowanie też jest błędne, ale właśnie dlatego próbowałem się podpierać przykładami z historii Kościoła. Tamte czasy mamy dawno za sobą, więc radzę się zwrócić o poradę do światłego kapłana, który rozwieje wszelkie wątpliwości. Ja ze swojej strony próbowałbym takie dziecko uratować za wszelką cenę, chociaż takie rozumienie sprawy pewnie obraża większość homoseksualistów...
_________________ Memento mori...
|
Cz maja 18, 2006 8:25 |
|
|
|
|
pusţelnik
Dołączył(a): Wt maja 09, 2006 6:36 Posty: 93
|
rafal3006 napisał(a): Jo-tka, przecież dzieci homoseksualistów mają też, być może głeboko wierzących dziadków którzy wychowają dziecko w wierze.
Zauważ jednak, że głęboka wiara dziadków już raz zawiodła, albo raczej ich umiejętności w jej przekazywaniu... Miejmy nadzieję, że rzeczywiście postarają się lepiej, chcąc naprawić swój błąd.
_________________ Memento mori...
|
Cz maja 18, 2006 8:28 |
|
|
jlp
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17 Posty: 512
|
jo_tka napisał(a): Przed dziadkami moga to zrobić lub nie. Mogą się sprzeciwiać wychowywaniu w wierze lub nie. Mogą - najprościej - wywozić dzieci na każdy weekend na działkę gdzieś tam, co skutecznie uniemożliwi ich uczestnictwo we Mszy Św. Mogą swoim życiem i zachowaniem podważać działania dziadków. Mogą - krótko mówiąc - wychowanie w wierze utrudnić lub zablokować.
Rafał - zrozum - ja nie mówię, że te dzieci nie mogą zostać ochrzczone. Bardzo proszę jednak czytać, co pisałam... Ja mowię tylko, że jeśli mają być ochrzczone, trzeba się zastanowić, czy dziecko ma szansę być wychowywane w wierze. Choć trochę. A to czasem wymaga rozważenia motywacji...
wiec wyjasnijmy problem raz na zawsze.
zaluzmy:
dwoje ludzi zyje w zwiazku homoseksualnym. ci ludzie wychowuja dziecko i pragna chrztu tego dziecka wyrazajac swiadomosc obowiazku wychowania tego dziecka w duchu KK.
co wtedy? ma ksiadz prawo odmowic chrztu?
|
Cz maja 18, 2006 8:30 |
|
|
jlp
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17 Posty: 512
|
pusţelnik napisał(a): rafal3006 napisał(a): Jo-tka, przecież dzieci homoseksualistów mają też, być może głeboko wierzących dziadków którzy wychowają dziecko w wierze. Zauważ jednak, że głęboka wiara dziadków już raz zawiodła, albo raczej ich umiejętności w jej przekazywaniu... Miejmy nadzieję, że rzeczywiście postarają się lepiej, chcąc naprawić swój błąd.
czemu zwyklem czynimy starania aby znalesc winnego a nie starania aby znalesc rozwiazanie?
|
Cz maja 18, 2006 8:36 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Ksiądz ma prawo odmówić, jesli uzna, że nie ma "uzasadnionej nadziei, że dziecko będzie wychowywane po katolicku". Tak brzmi odpowiedź - i nie inaczej.
Pytanie, czy "świadomość obowiązku wychowania dziecka w duchu KK" to to samo, co jego wychowywanie w tym duchu, i jak wyglada wychowywanie, jeśli świadectwo życia zaprzecza słowom, pozostaje otwarte.
Bo to, że wychowuje świadectwo a nie gadanie, a słowa inne niż zycie uczą życia i odpychają od treści słów, to chyba dość oczywiste? Myslisz, że dziecko oduczy się kłamania na skutek pouczania, jesli będzie widziało zaprzeczajace słowom kłamstwa rodziców?
Ocena tej sytuacji nalezy do księdza i jego sumienia.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Cz maja 18, 2006 8:41 |
|
|
jlp
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17 Posty: 512
|
jo_tka napisał(a): Ksiądz ma prawo odmówić, jesli uzna, że nie ma "uzasadnionej nadziei, że dziecko będzie wychowywane po katolicku". Tak brzmi odpowiedź - i nie inaczej.
Pytanie, czy "świadomość obowiązku wychowania dziecka w duchu KK" to to samo, co jego wychowywanie w tym duchu, i jak wyglada wychowywanie, jeśli świadectwo życia zaprzecza słowom, pozostaje otwarte.
Bo to, że wychowuje świadectwo a nie gadanie, a słowa inne niż zycie uczą życia i odpychają od treści słów, to chyba dość oczywiste? Myslisz, że dziecko oduczy się kłamania na skutek pouczania, jesli będzie widziało zaprzeczajace słowom kłamstwa rodziców?
Ocena tej sytuacji nalezy do księdza i jego sumienia.
wiec jestesmy wlasnie w tym roztrzygjacym punkcie.
niewazne co zrobisz, nie wazne jakbys sie staral, jezeli sluga kosciola ma subjektywne odczucie, ze kazdy homosexualista to czlowiek w jakis tam sposob gorszy to odmowi ci tego chrztu.
popatrzcie na to forum a wniosek nasunie sie sam. bardzo wiele osob duchownych jest tego zdania.
dla mnie to samosad przed chrzcielnica. dla mnie to zdeptanie doktryn kk przez kk. przeciez jest napisana, nie sadz abys sam nie zostal osadzony a sad na podstawie: tak wlasnie teraz mysle jest naprawde co najmniej, ze tak powiem aby uniknac mocnego slowa: "ciekawy"
|
Cz maja 18, 2006 8:53 |
|
|
iduodu
Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 7:31 Posty: 555
|
Cytuj: niewazne co zrobisz, nie wazne jakbys sie staral, jezeli sluga kosciola ma subjektywne odczucie, ze kazdy homosexualista to czlowiek w jakis tam sposob gorszy to odmowi ci tego chrztu
Pytanie, czy każdy?
Homoseksualista żyjący w związku partnerskim- jakby nie było gorszy.
Homoseksualista nie żyjący w związku partnerskim- ksiądz zapewne nawet nie wie, że jest homoseksualistą ( no chyba, ze się z tym obnosi, a to znów zgorszenie)
|
Cz maja 18, 2006 8:57 |
|
|
jlp
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17 Posty: 512
|
iduodu napisał(a): Cytuj: niewazne co zrobisz, nie wazne jakbys sie staral, jezeli sluga kosciola ma subjektywne odczucie, ze kazdy homosexualista to czlowiek w jakis tam sposob gorszy to odmowi ci tego chrztu Pytanie, czy każdy? Homoseksualista żyjący w związku partnerskim- jakby nie było gorszy. Homoseksualista nie żyjący w związku partnerskim- ksiądz zapewne nawet nie wie, że jest homoseksualistą ( no chyba, ze się z tym obnosi, a to znów zgorszenie)
widzisz to znow forma niedomowienia i toczenie dalszego przykladu.
w malych wsiach i miasteczkach nikt nie musi sie z niczym obnosic a i tak jest wszystko jasne.
ja mysle, ze podczas prozby/rozmowy w ktorej chodzi o chcrzest jest zapewne pare kwesti pomiedzy proszacym i osoba duchowna do wyjasnienia. dla mnie osoobiscie sprawa wiary to sprawa szczerosci, zadnych klamstw/wymigiwania z odpowiedzi.
zadnego kombinowania... w takiej szczerej rozmowie szybko mozna sie przyznac do swej orientacji sexualnej.
kazde pytanie ksiedza o matke czy ojca prowadzi do tej odpowiedzi.
pozatym chcest i wychowanie dziecka to sprawa obojga opiekunow dziecka wiec mysle ze powini oboje pojsc do ksiedza z taka prozba a tu nie da sie ukryc w jakim zwiazku zyja i z obnoszeniem to nie ma nic do czynienia. to tylko szczerosc.
a czemu to zwiatzek homosexualny jest gorszy niz zwizek heterosexualny? maja ludzie o innej orientacji sexualnej mniej szacunku do boga i ludzi?
|
Cz maja 18, 2006 9:07 |
|
|
iduodu
Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 7:31 Posty: 555
|
Cytuj: w malych wsiach i miasteczkach nikt nie musi sie z niczym obnosic a i tak jest wszystko jasne.
Ok. Mamy hipotetyczny przypadek. homoseksualsta na wsi, nie żyjący w związku z innym człowiekiem tej samej płci zamierza ochrzcić dziecko.
1. Skąd to dziecko? Bo nie ze związku z homoseksualnego.
2. Skoro to jego własne dziecko- to cała wieś wie, że nie ze związku homo.
|
Cz maja 18, 2006 9:12 |
|
|
jlp
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17 Posty: 512
|
iduodu napisał(a): Cytuj: w malych wsiach i miasteczkach nikt nie musi sie z niczym obnosic a i tak jest wszystko jasne. Ok. Mamy hipotetyczny przypadek. homoseksualsta na wsi, nie żyjący w związku z innym człowiekiem tej samej płci zamierza ochrzcić dziecko. 1. Skąd to dziecko? Bo nie ze związku z homoseksualnego. 2. Skoro to jego własne dziecko- to cała wieś wie, że nie ze związku homo.
oj to nie hipotetyczny przypadek to tylko przyklad jeden z wielu. jak juz mowilem gdybym ja mial dziecko jako mezczyzna i z jakiegos tam powodu zmienila sie moja orientacja sexualna, wspolzuylbym z innym facetem (nie moge sobie wyobrazic) i chcial ochrzcic to dziecko to poszedlbym z moim partnerem poprosic o ten chrzest. fakt ten nie bylby dla mnie obnoszeniem a samozrozumialy.
na pytanie skad dzieci u homosexualistow nie moge ci odpowiedziec. poprostu nieweim. jedno jest pewne, gdyby homosexualisci nie mieli dzieci, ktore wychowuja, nie chcieli ich ochrzcic to nie bylo by tego tematu i problemu.
taik ze jak widzisz sprawa ta to nie hipoteza to rzeczywistosc. rzeczwistos w ktorej nie mozesz byc szcczery. musisz kombinowac
|
Cz maja 18, 2006 9:18 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Jlp - zakładasz złą wolę decydujacego.
Natomiast tak naprawdę nie da sie inaczej. Albo rozważasz każdą sytuację indywidualnie, albo stanowisz prawo, sztywną zasadę, która czasem się rąbnie, a czasem skrzywdzi...
Człowiek jednak jest od sztywnych zasad mądrzejszy...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Cz maja 18, 2006 9:19 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|