Komunia dla rozwiedzionych?
Autor |
Wiadomość |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Komunia dla rozwiedzionych?
Kończę czytać ciekawą książkę - "Benedykt XVI - początki pontyfikatu" Johna L. Allena Jra (Rebis 2006).
Otóż na strolnie 129 (jakby ktoś chciał sięgnąć) jest opisana pewna sytuacja, która mnie zainteresowała.
Czy - z punktu widzenia dotychczasowego dogmatycznego (niepodaważalnego) nauczania Kościoła możliwe jest, aby np. zezwolić na przystępowanie do Komunii dla tzw. "niewinnej strony" (osoby rozwiedzionej, niewinnej rozwodowi - np. żonie notorycznie zdradzanej przez męża) która się rozwiodła i wstąpiła w kolejny związek cywilny
Tylko na temat, poproszę.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt lip 11, 2006 19:33 |
|
|
|
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Widzisz, ona mu ślubowała miłość i wierność małżeńską. I to nie pod warunkiem, że on przysięgi nie złamie. Nie - ona mu ślubowała na zawsze. Co oznacza, że kolejny związek będzie złamaniem tej przysięgi - niezależnie od tego, czy on pierwszy ją złamał, czy nie. Jeśli chce przystępować do komunii, to niech się nie pakuje w nowy związek.
Swoją drogą - co rozumiesz przez "związek cywilny"? Że niby jak weźmie ślub cywilny to już może, a jak wybierze życie na "kocią łapę", to już nie? A jaka różnica, z punktu widzenia Kościoła? Z punktu widzenia Kościoła oni są małżeństwem! Gdzie tu miejsce na nowy związek?
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Wt lip 11, 2006 20:24 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Chodzi o to, czy osoba która rozejdzie się z mężem - nie ze swojej winy, tylko ze względu na przewinienia drugiej strony (np. zdrada wielokrotna) może iść do Komunii
Ja uważam, że jeśli człowiek nie jest winny takiemu stanowi rzeczy (też bym się rozwiódł, jakby mnie kobieta zdradzała co miesiąc z innym) to nie powinno mu się odbierać prawa do przyjmowania Komunii. W końcu - tym właśnie ma się krzepić, Ciałem Pana.
Karać człowieka za głupotę albo zło drugiego
Wiem - przysięga. Tylko że nie chcesz tutaj widzieć tego, że złamała ją najpierw druga strona, a nie osoba pokrzywdzona.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt lip 11, 2006 20:44 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
ToMu - mieszasz dwie rzeczy: możliwośc przystępowania do sakramentów osoby rozwiedzionej i to samo w odniesieniu do osoby żyjącej w powtórnym związku.
Sam rozwód nie jest przeszkodą w przystępowaniu do komunii. To dopiero powtórny związek (a dokładniej współżycie z osobą z którą nie ma się slubu - ślubu kościelnego oczywiście) nie pozwala przyjmować komunii.
|
Wt lip 11, 2006 20:51 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Oczywiście w powyższym poście chodziło mi powtórny związek osoby rozwiedzionej (a nie wdowca czy wdowy)
|
Wt lip 11, 2006 20:53 |
|
|
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Monika75 napisał(a): Sam rozwód nie jest przeszkodą w przystępowaniu do komunii. To dopiero powtórny związek (a dokładniej współżycie z osobą z którą nie ma się slubu - ślubu kościelnego oczywiście) nie pozwala przyjmować komunii.
Ok.
Czyli gdyby katolicki kapłan, wiedząc o tym że jedna ze stron zawarła już związek małżeński w Kościele, udzielił jej ślubu z inną osobą - to jest to dopuszczalne
Bo wtedy ślub kościelny tych dwóch osób jest.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt lip 11, 2006 20:54 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
ToMu napisał(a): Czyli gdyby katolicki kapłan, wiedząc o tym że jedna ze stron zawarła już związek małżeński w Kościele, udzielił jej ślubu z inną osobą - to jest to dopuszczalne Bo wtedy ślub kościelny tych dwóch osób jest.
Jeśli ktoś pozostaje w waznym związku małżeńskim z jakąś osobą to nie może powtórnie wziąc ślubu kościelnego. Co by to miało być? Bigamia?
|
Wt lip 11, 2006 21:14 |
|
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Ja Cię nie rozumiem. Najpierw pisałeś o kolejnym - cywilnym związku. Później o braku związku [i tu jst oczywiście tak, jak napisała Monika - nikt nikogo nie karze...]. Teraz o drugim małżeństwie kościelnym. Jak to sobie wyobrażasz, przepraszam, bez stwierdzenia nieważności poprzedniego?
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Wt lip 11, 2006 21:19 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Tak to sobie wyobrażam, jak to że są miejsca gdzie księża katoliicy odprawiają czasami mszę... z pastorami protestanckimi.
Chodzi mi o sytuację, gdy np. ksiądz znałby osobę pokrzywdzoną z poprzedniego małżeństwa, któa żyłaby w nowym związku i chciała zawrzeć małżeństwo przed Bogiem - po raz drugi.
Wiem, to niezgodne z przepisami - ale gdyby taki ksiądz ślubu udzilił
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Śr lip 12, 2006 7:19 |
|
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Próbujesz z nieważnego sakramentu wyprowadzić prawo do przyjmowania komunii?
KPK napisał(a): Kan. 1085 -
§ 1. Nieważnie usiłuje zawrzeć małżeństwo, kto jest związany węzłem poprzedniego małżeństwa, nawet niedopełnionego.
§ 2. Chociaż pierwsze małżeństwo było nieważnie zawarte lub zostało rozwiązane z jakiejkolwiek przyczyny, nie wolno dlatego zawrzeć ponownego małżeństwa, dopóki nie stwierdzi się, zgodnie z prawem i w sposób pewny, nieważności lub rozwiązania pierwszego.
Takie małżeństwo jest nieważne. Po prostu. Nie da się w sposób, który wymyśliłeś, zawrzeć ważnego małżeństwa sakramentalnego. A jak sprawa wygląda w przypadku związku pozamałżeńskiego, już sobie wyjaśniliśmy. Ja naprawdę nie rozumiem, czemu wydaje Ci się, że przechytrzysz Pana Boga
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Śr lip 12, 2006 8:28 |
|
|
Synek
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 7:27 Posty: 414
|
Moim zdaniem
[b]ToMu prowokuje temat
Cytuje mi 129 strone...z książki, którą przeczytał - ja NIE przeczytałem,
podaje szereg stwierdzeń, stawia wiele pytań...
i bądź tu mądry od czego zacząć i na co dać odpowiedź:
o fakcie poruszonym w książce ? czy o fakcie na codzień: rozwiedziony i komunia święta ?
Jakby nie było, nie tędy droga i w taki sposób rozwiązywać to na FORUM
Synek
_________________ śmiech to zdrowie
|
Śr lip 12, 2006 10:16 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Synek - książka mówi o papieżu. Ja odniosłem się do jednego z rzekomych pomysłów, których istnienie w pewnych (liberalnych) kręgach kościelnych założył autor. Do całości treści książki - ma to niewiele.
Jak nie rozumiesz pytania, któe postawiłem wprost, to nie pisz nic. Ktoś Ci każe Musisz coś napisać
Anguo - właśnie o to pytałem, dzięki.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Śr lip 12, 2006 11:13 |
|
|
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
A ja Panów proszę o przeniesienie złośliwości na PW
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Cz lip 13, 2006 10:05 |
|
|
Synek
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 7:27 Posty: 414
|
[b]Okropnie żałuję i przepraszam...Moderatorke !
jednak tacy panowie je jesteśmy, jak nas oceniają
Prawda ToMu, my sie słownie czubimy, bo sie lubimy :razz:
ale pal go sęk, ja sie nie przenoszę, bo nie wiem dokąd.
przeboleję ten kick, a to dobrze...
Synek
_________________ śmiech to zdrowie
|
Cz lip 13, 2006 14:51 |
|
|
gosc12
Dołączył(a): So sty 08, 2005 18:22 Posty: 423
|
Od jakiegoś czasu nurtuje mnie sprawa czy po rozwodzie osoba taka może przystepować do Spowiedzi i Komunii Świętej (taki przypadek zdarzył sie w mojej rodzinie, żona odeszla od szwagra -czy z tego powodu on nie może przystepować do Sakramentu Spowiedzi i Komunii Św.?)
Na pytanie nadesłane przez Czytelnika odpowiada Maurycy Fojcik - doktorant w Instytucie Prawa Kanonicznego PAT.
Zakładam, że Pani / Pana szwagier jest katolikiem i rozwód cywilny nastąpił z winy i z woli żony i Pani / Pana szwagier nie chciał tego rozwodu. I oczywiście nie żyje w nowym związku z inną kobietą. Jeżeli chodzi o sytuację, czy osoba opuszczona przez współmałżonka, żyjąca samotnie, po rozwodzie, którego nie pragnęła ani nie mogła uniknąć, może przystępować do Stołu Pańskiego i innych sakramentów w Kościele Katolickim, to sprawa jest następująca.
Rzecz jasna, wina za rozpad małżeństwa może rozkładać się rozmaicie. Pisze o tym papież Jan Paweł II w adhortacji Familiaris consortio, nr 84: "Zachodzi różnica pomiędzy tymi, którzy szczerze usiłowali ocalić pierwsze małżeństwo i zostali całkiem niesprawiedliwie porzuceni, a tymi, którzy z własnej, ciężkiej winy zniszczyli ważne kanonicznie małżeństwo."
Wierność małżeńska w Kościele jest zbudowana na przymierzu, jakie zawiera człowiek ochrzczony z Bogiem. To przymierze zawsze jest opieczętowane śmiercią. Przymierze wymaga krwi. Dlatego płynęła krew w przymierzu Boga z Abrahamem, w przymierzu Boga z Izraelem, w przymierzu Chrystusa z Kościołem. Znakiem tego przymierza jest przysięga małżeńska, opatrzona słowami "i nie opuszczę cię aż do śmierci".
Wierzący małżonek nie odejdzie od tego, komu ślubował wierność. Wie bowiem, że jest to sprawa nie tylko między małżonkami, ale między nim a Bogiem. Bóg błogosławi tej połowie małżeństwa, która dochowuje wierności małżonkowi. Praktyka jasno ukazuje, że wierzący małżonkowie, postawieni wobec faktów dokonanych, zgadzają się na odejście małżonka, ale nigdy go nie zdradzą i sami potrafią trwać w wierności latami. Gdyby to była tylko umowa między kobietą i mężczyzną, to rozwód byłby możliwy. W sakramentalnym małżeństwie wszystko dokonuje się wobec Boga i On jest najważniejszy. Przysięga jest złożona Bogu, a nie tylko małżonkowi. Jest też złożona bezwarunkowo. Taka jest bowiem miłość. Ona liczy się z możliwością złamania przysięgi przez jednego z małżonków. Ale takie złamanie przysięgi przez jednego nie zwalnia z dochowania wierności drugiej strony, poprzez życie w samotności i nie wchodzenie w kolejne związki. Wspaniała miłość potrafi przebaczyć, niekiedy długo czeka na możliwość okazania tego przebaczenia. Kościół ma swoje racje broniąc zawartego małżeństwa i nie chodzi tu o zamiar dokuczenia rozwiedzionym, ale obrony nierozerwalności małżeństwa.
Sam rozwód cywilny nie jest okolicznością uniemożliwiającą przystępowanie do sakramentów pojednania i Eucharystii. Taką okolicznością jest zawsze pozostawanie w stanie grzechu ciężkiego. W podobnych sytuacjach wiąże się to natomiast z pozostawaniem w formalnych lub nieformalnych faktycznych związkach z kolejnym mężczyzną lub kolejną kobietą i to stanowi o tej niemożliwości, choć sam rozwód w tym przypadku nie ma zasadniczego wpływu. Oznacza to, że można żyć w stanie łaski uświęcającej po rozwodzie (m. in. pozostając samotnym) lub nie móc uzyskać rozgrzeszenia także w małżeństwie - nie deklarując postanowienia poprawy i chęci zerwania z grzesznym sposobem życia. Dalszą sprawą jest kwestia winy za rozpad związku małżeńskiego, starań o naprawienie ewentualnych krzywd itp. - zawsze jednak kwestia cywilnego rozwodu jest sprawą drugorzędną. W przypadku gdyby Pani / Pana szwagier po rozwodzie cywilnym zawarł nowy związek, sytuacja byłaby diametralnie odmienna i nie mógłby odbyć ważnej spowiedzi, jak również obowiązywałby go zakaz przyjmowania Komunii eucharystycznej, ale to - jak sadzę - nie dotyczy opisanej w pytaniu sprawy.
Pozdrawiam
_________________ "Szanuj kazdego czlowieka,bo Chrystus w nim zyje."
|
Cz lip 13, 2006 15:56 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|