Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz kwi 25, 2024 10:53



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Po co Bóg ? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46
Posty: 738
Post Po co Bóg ?
Czy ludzie potrzebują Boga żeby mieć komu dziękować za to co ich spotyka , czy żeby prosić (i oczywiście otrzymać) ?
A może mają żal do Boga, że nie jest czarodziejem i za pomocą różdżki nie zamienia im zła w dobro ?
Kto szuka Boga? – człowiek szczęśliwy i wdzięczny czy nieszczęśliwy?
Może ten kto się boi ?
Ten komu już nic nie pozostało tylko Bóg ? Czy Aż Bóg ?

Czy pomyślę automatycznie o Bogu gdy będzie mi dobrze , gdy wszystko mam?
Uśmiechnę się do tego Stwórcy i będę mu wdzięczna za wiosnę w górach gdy porazi mnie tam swoim pięknem?
A wtedy, gdy mój bliski zachoruje na straszną chorobę i lekarze powiedzą, że oni już nic nie mogą, że teraz to „wszystko w rękach Boga” – czy w takiego Boga- nadzieję uwierzę i będę go prosić o zdrowie?
Co zrobię gdy zabierze mi coś ważnego i cennego, gdy będzie mnie bardzo bolało ? Czy wtedy z tym moim „dlaczego ja” też będzie mi potrzebny? Bo może On, taki silny i mocny, może ten Bóg da mi to niemożliwe?

Po co ludziom Bóg?


N cze 01, 2003 20:27
Zobacz profil
Post 
Bóg jest mi potrzebny przy problemach, wtedy do Niego się zwracam.
Nie wiem czy mi już kiedyś pomógł czy nie ale nie szkodzi się zabezpieczyć.
W chwilach szczęścia raczej niestety nie pamiętam o Nim.
Chyba że w szkole przwd katechezą.


Pn cze 02, 2003 15:36
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 14:31
Posty: 930
Post 
"Nie wierzę w Boga dyktatorów, w Boga wielkich i bogatych.
W Boga który przemocą utrzymuje porządek, a małym strachu napedza i błogosławi broń.
Nie wierzę w Boga prostaków i nieuczonych.
Nie wierze z Boga, który zrodził się z potrzeby jako środek uśmierzający, gdy życie stało się nie do zniesienia .
Jak wyspę ocalenia, gdy straciło, gdy straciło się grunt pod nogami i gdy nie można już oprzec się na żadnym człowieku.
jako powszechny srodek leczniczy by nim zapchać dziury naszej bezsilnosci.
Nie wierzę w Boga, który z kijem stoi za drzwiami.
W Boga, który ludziom przeszkadza w rozwijaniu ich możliwości.
Nie wierzę w sędziego, który gwiżdże przy każdym faulu.
Nie wierzę w najwyższego sędziego moralnosci ani w brzydkiego Boga.
Nie wierzę w Boga który trzyma sie z daleka od ludzi, niczym jakaś nadistota, odległa, oziębła, i nieporuszona.
Nie wierzę w Boga filozofów i ideologów, abstrakcyjnego i niezrozumiałego.
Jestem niewierzącym."


Wiesz puella dla mnie Bóg to największe pytanie życiowe, na które potrafi odpowiedzieć tylko serce...


Pn cze 02, 2003 18:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46
Posty: 738
Post 
Dzika dlaczego o Bogu może mówić tylko serce?
Czy Bóg to jakieś uczucia albo emocje?
A rozum - nie można chcieć Boga z rozsądku i dojść do Niego używając rozumu?


Cz cze 05, 2003 19:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 14:31
Posty: 930
Post 
puella napisał(a):
Dzika dlaczego o Bogu może mówić tylko serce?
Czy Bóg to jakieś uczucia albo emocje?
A rozum - nie można chcieć Boga z rozsądku i dojść do Niego używając rozumu?


    Wiesz puella gdybym rozumowo chciała pojąć Boga to pewnie nigdy bym w niego nie uwierzyła! to nie jest na mój rozum. Musiałabym mieć wszystko do konca wyjaśnione, żadnych pytań bez odpowiedzi, a to przecież niemożliwe! Ale właściwie uświadomiłaś mi pewną kwestię chyba coraz częściej staram sie wszystko zrozumiec, a nie potrafię mu po prostu zawierzyc! To jest niestety przejaw rozumu a nie serca...


Cz cze 05, 2003 19:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46
Posty: 738
Post 
_dzika_ napisał(a):
"Nie wierzę w Boga dyktatorów, w Boga wielkich i bogatych.

Dlaczego nie?
To trochę tak, jakby Bóg był Bogiem dla słabych i biednych.
A ludzie dobrzy, którzy byli zdolni i pracowici i nazbierali dużo pieniędzy?
Albo wygrali w multilotka? Albo spadek dostali ?
Bogaty musi być " bezwstydny" z tym swoim bogactwem?
Czytałam o milionerze, który niczego nie ukradł a ma , teraz jest normalny , je dżem i wybudował przy okazji kościół.
To jak to jest? Czy taki ktoś ma prawo do Boga ?
Moze powinien poczekać aż mu ukradną i wtedy być z Bogiem ?
Domyślam się, dzika, że nie nawołujesz do jakiejś rewolucji i zabierania bogatym kasy w ramach resocjalizacji lub ewangelizacji, że chodzi Ci o coś innego chyba?


Pn cze 09, 2003 19:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 14:31
Posty: 930
Post 
Puella nie nie chodzio mi o to aby zabierać bogatym ;)
Ale tak sobie mysle ze ja rzeczywiście jestem niewierząca bo czasem mam wrażenie że nie zasługuje na tego Boga. Mysle że to Bóg tylko tych najsłabszych i najwspanialszych... Oj chyba nie potrafie go ujrzeć! Puella gdzie on jest? Podobno wszędzie ale ja sie ciagle rozglądam i nic... :(


Pn cze 09, 2003 21:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46
Posty: 738
Post 
Nie, wszędzie to nie jest.
Nie ma Boga tam gdzie jest brzydko i smutno. Nie ma gdy coś boli.

Mieszka w pięknie gór, nawet podczas deszczu i burzy - to na pewno wiem , bo tam Go po prostu spotykam
Może jest na czacie? Ale nie wiem czy też wtedy gdy ludzie nie słuchają
innych.
Mój Bóg jest w "szczęściu" .....................


Pn cze 09, 2003 21:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 21, 2003 8:01
Posty: 2
Post 
Tęsknota za Stwórcą i Doskonałością , za Bogiem zawsze towarzyszyła człowiekowi i nie myślę żeby kiedykolwiek to się zmieniło.
Nawet jeżeli opanujemy („poprawimy”) przyrodę i zbudujemy inteligentne roboty, nigdy nie staniemy się wolni i samowystarczalni. Jesteśmy niestety (?) stworzeniami i nie zapominajmy gdzie nasze miejsce.
Co do pytania, kiedy częściej szukamy Boga - uważam, że jesteśmy w tym bezczelnie interesowni – wołamy w nieszczęściu a gdy dobrze nam się dzieje, często zapominamy, że w ogóle istnieje.


Pn sie 25, 2003 12:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46
Posty: 738
Post 
Przeczytałam , że gdy jest smutno i wszystko boli to Bóg przychodzi i kładzie chłodną dłoń na chore rozpalone miejsce. I że to jest tylko tyle i aż tyle, i że taki biedak mniej potem cierpi. Ja wiem, że ktoś taki przychodzi - ale skąd wiadomo, że to Bóg ?


Wt sie 26, 2003 18:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Puella...
Patrzyłam dopiero co na umierającą własną babcię... Ja wiem, starszą, schorowaną, można powiedzieć - swoje przeżyła... Ale to niczego nie zmienia...
I niczego nie zmienia fakt, że była już na tyle schorowana, że w takim zwyczajnym życiu niewiele rozumiała, niewiele potrafiła przekazać... Może tylko trudniej, bo wiedziała, że umiera, bała się i nie mogła tego powiedzieć... Przepraszam, że o śmierci...
Puella... Nie sposób pomóc... Siedzisz obok, trzymasz za rękę, mówisz coś... Cóż można powiedzieć, cóż można dać? Nie pójdziesz przecież obok przez tę granicę, trzymając za rękę... Nie będziesz cały czas, ty zostajesz... Nie możesz nic i to boli strasznie...
Ale patrzyłam, jak było potem, gdy przyszedł ksiądz z Ostatnim Namaszczeniem... z Komunią... I patrzyłam, przez kolejne półtora tygodnia umierania... Bolało jak żal, tęsknota za tymi których zostawia... Nie było strachu... Nie było go - do końca...
Bo tylko z Nim można przejść tę granicę, do Niego...
A w życiu? Czy ktoś może uleczyć strach? Ból? Czy słowa "nie bój się" powodują, że przestajesz się bać? Małe dziecko jest szczęśliwe, bo wierzy w siłę rodziców... Potem człowiek mądrzeje :), wie, że nikt nie ma takiej mocy, żaden człowiek... Kto inny mógłby uleczyć serce? :) A przeciez ktos leczy, przecież ból mija, przecież jestem szczęśliwa :)
Pozdrawiam :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt sie 26, 2003 19:59
Zobacz profil
Post moja wiara
Przepraszam młodych, że się włączam.

Moja Wiara

Wierzę w jednego Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych. Słowa te recytuję każdej niedzieli, uczestnicząc we mszy św. Lecz czy ja naprawdę wierzę w Boga, który wszystko stworzył, czyli wszystko, co istnieje, zapoczątkował? Wszak współczesna biblistyka traktuje np. „Księgę Rodzaju” jako utwór poetycki – „hymn na cześć Boga Stwórcy” a nie jako opis pewnych faktów, które rzeczywiście się wydarzyły, aczkolwiek nie są określone ani co do miejsca ani co do czasu.
Ja jednak naprawdę w to wierzę. Wierzę zaś dlatego, ponieważ odrzucając ideę pierwotnego i wiecznego istnienia Boga, jakiegokolwiek istnienia a także sposobu istnienia i zasad według których wszystko istnieje, nie potrafiłbym uzasadnić tak, aby uzasadnienie to było zgodne ze zwykłą ludzką ale jednocześnie obiektywną logiką. O braku takiego właśnie uzasadnienia wiem, ponieważ był czas, kiedy go szukałem poza Bogiem i nie znalazłem. Nie można bowiem niepodważalnie wykazać, że w związku z powstaniem i istnieniem wszechświata, istnienie Boga było (albo też jest) niepotrzebne, a właśnie jedynie logicznie uzasadniona zbędność Boga mogłoby – ewentualnie – przeczyć Jego istnieniu.
Wiarę w Boga postrzegam jako fundament najbardziej radykalnego racjonalizmu. Wszelkie materialistyczne racjonalizmy, odrzucające istnienie Boga – Stwórcy, Prawodawcy i Sternika wszechistnienia – twierdzenie, że wszelkie istnienie, takie jakie ono jest, jest dziełem przypadku, uważam za mrzonki dyktowane ludzką pychą.
Wiara w Boga, Stwórcę, Prawodawcę i Sternika wszechistnienia, &Tego, Który Jest&, jest uzasadniona istnieniem tego, co istnieje, czyli świata materialnego i świata pojęć, a także świata jeszcze nie poznanego, którego istnienie podpowiada nam intuicja.
Wiara w Boga narzuca nam określone wymagania co do naszego postępowania. Nie uwzględnianie tych wymagań przez człowieka wierzącego czyli postępowanie w życiu „tak jakby Boga nie było”, sprawia, że jego wiara jest rzeczywiście złudzeniem.

Potrzeba istnienia wszechświata

Sami będąc pewną rzeczywistością, stwierdzamy istnienie otoczenia innych rzeczywistości. To stwierdzenie upoważnia nas do stawiania rozlicznych pytań o charakterze fundamentalnym. Takim pytaniem jest pytanie o sens istnienia wszechświata, tego niewyobrażalnie ogromnego zbioru rzeczywistości. A że sens najczęściej kryje się w potrzebie, wolno zapytać:
Komu jest potrzebny wszechświat?
Skoro już wcześniej powiedziałem, iż wierzę, że jest Bóg, który Wszechświat stworzył, nadał mu zasady istnienia i nim rządzi, to na postawione pytanie nie mogę odpowiedzieć inaczej, jak tylko, że wszechświat jest potrzebny Bogu.
Jeżeli jednak Wszechświat jest Bogu potrzebny (bo gdyby nie był potrzebny – nie byłby go stwarzał), to trudno się oprzeć pokusie i nie zapytać:
Na co Bogu potrzebny jest Wszechświat?
Nie odpowiem na to pytanie i nawet nie będę usiłował takiej odpowiedzi znaleźć. Znowu trzeba mi się odwołać do zwykłej ludzkiej logiki, która mi podpowiada, że człowiek, jako Boże stworzenie, nie jest w stanie poznać żadnej Bożej tajemnicy, jeżeli jej sam Bóg przed człowiekiem nie odsłoni. Każda ludzka spekulacja jest tu bezużyteczna i sprowadzić może człowieka na manowce. A przecież – jeżeli jestem dobrze poinformowany – Pan Bóg (ani przez proroków, ani też nauczając jako Syn Boży) nie zwierzał się komukolwiek z ludzi ze swoich potrzeb. Można zatem stwierdzić, że:
Potrzeby Boga są i pozostaną Jego tajemnicą.
Zaś formułowanie odpowiedzi na pytanie: „na co Bogu był i jest potrzebny wszechświat?” jest (jak dotąd) zadaniem niewykonalnym.


Śr sie 27, 2003 14:34
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22
Posty: 600
Post Re: moja wiara
Teofil, Jan napisał(a):
Wierzę w jednego Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych. Słowa te recytuję każdej niedzieli, uczestnicząc we mszy św. Lecz czy ja naprawdę wierzę w Boga, który wszystko stworzył, czyli wszystko, co istnieje, zapoczątkował? ....


Wielu to recytuje, choć niektórzy zapatrzeni na innych to wymawiają? A czy się te słowa rozumie, właściwie jak to wygląda z tym WIERZE?

Zarówno każdy też wypowiada inne formułki, ale czy wypowiada sie je tylko po to by przyjąć komunie świętą? Choć wielu idzie do kościoła nie po to by iść dla siebie.


Śr sie 27, 2003 16:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46
Posty: 738
Post Re: moja wiara
Teofil, Jan napisał(a):
Przepraszam młodych, że się włączam.


Możesz się tak włączać. Mnie się spodobało to co napisałeś. Podziwiam takich , którzy mocno wierzą w to co wyznają.Za to , że wierzą bo wierzą i już. Także za to , że robią to publicznie.
Ja Ci wierzę, że mówisz prawdę. :o
Pharisee pisze, że "wielu recytuje" dla samej recytacji albo na pokaz - chociaz nie rozumie tego.............
Nie wiem czy tak jest ,pewnie tak skoro mówisz , no ale po co? Po co recytują? Czy to w ogóle ma sens taka odtrąbiona modlitwa ?

Teofil, to co napisałeś - czy to 6 dowód na istnienie Boga? Fajne :-)
Skąd to wiesz?


Cz sie 28, 2003 19:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 06, 2003 7:24
Posty: 13
Post szukajmy Boga
Twardowski Jan
Bóg


kto Boga stworzyłuczeń zapytał
ksiądz dał się przyłapać
poczerwieniał
nie wie
A Bógchodzi jak po Tatrach w niebie
tak wszechmogący, że nie stworzył siebie

Człowiek potrzebuje Boga i bez Niego zyc nie potrafii. Bez Niego czuje sie bezradny i mamy. Z nim wie ze gory moze przenosic. A wiec szukajmy wspolnie Boga - ty i ja. Jak znajdziesz cos to podpowiedz mi, anym i ja to znalazl- jaroslaw@o2.pl

_________________
Jaroslaw


So gru 06, 2003 8:46
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL