Czy zdarza Ci się, że wychodząc lub wchodząc do kościoła, spoglądasz na obraz, figurę lub inny zachwycający obiekt?

Od razu uprzedzam, aby tego nie robić. Lepiej pomodlić się przed wizerunkiem świętego (uwaga: nie do obrazu) w miejscu (najlepiej uklęknąć). Kilka sekund cię nie zbawi.

Wychodząc dzisiaj ze świątyni, spoglądałem w bok na obraz Matki Bożej (podobny jak na Jasnej Górze) zamiast przed siebie (może dlatego, że siedziałem do niego tyłem - nieładnie?), aż uderzyłem w modlącego się pana. Najpierw myślałem, że to obudowa konfesjonału.

Czy Wam przydarzyły się podobne sytuacje?

Nie.

Będąc w kościele to naturalne patrzyć się na figury, obrazy. Ale wiadomo trzeba się skupić na tym co jest na mszy.

Tak spoglądam,jednak przez niektórych jest to zbyt przywiązywane,i mylone do pogaństwa.My nie oddajemy czci np.drzewom,bożkom,tylko naszemu Bogu i świętym.Co w tym złego,że w kościele są umieszczone figury itp. one pomagają nam wyobrazić sobie wizerunki świętych,Boga,Chrystusa- i uwydatnić jego mękę,to jak cierpiał oddając za nas życie na krzyżu.Oddajemy cześć Bogu itp. do obrazu jako do wizji naszego stwórcy,nie jako do pustego przedmiotu.Na mszy (w trakcie) oczywiście nie powinno się rozglądać po całym kościele,czy wpatrywać w ikony itp. tylko słuchać słowa Bożego,modlić się.W sposób gdy rozglądamy się po całym kościele traktujemy msze lekceważąco,a powinniśmy uczestniczyć ciałem i duchem gdyż msza jest to uobecnienie ofiary krzyżowej Pana Jezusa.

Czy ja dobrze rozumiem? Przestrzegasz przed patrzeniem na obraz/figurę, bo sam wpadłeś na człowieka, gdy się zagapiłeś?

ten temat to jakaś "wypucha"

Nigdy mi się nic takiego nie przydarzyło.

O, i właśnie dlatego na swój sposób lubię nowoczesne kościoły, w których nie ma wielu figur i obrazów.
Nie rozpraszają.

Nie nigdy mi się to nie przydarzyło zawsze patrze przed siebie jak chce popatrzeć na obraz to do niego podchodzę.

Zazwyczaj kieruje się do ołtarza i tez tam patrze.

Wpadam na ludzi raczej poza kościołem.