Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 22:39



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 
 Matka a kosciol 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N kwi 13, 2008 9:00
Posty: 1
Post Matka a kosciol
Witam. Chcialem sie spytac o jedna rzecz.
Mianowicie matka caly czas nagania mnie do chodzenia do kosciola.Jesli ja nie odczowam takiej potrzeby to nie ide do kosciola tylko do kolegi albo gdzies posiedziec. Jesli odczowam taka potrzebe ze chce isc do BOga i sie pomodlic to ide oczywiscie. W świeta ide zawsze pod swoim wlasnym przymusem. Ale moje pytanie jest nastepujace: jak sobie z tym radzic jezeli matka nagania mnie do kosciola a gdy sie dowie ze nie bylem zaczyna przeklinac, wyzywac, ma obsesdje na punkcie kosciola. Jesli nie poszedlem to traktuje to tak samo jak bym zabil czlowieka. Jest na mnie wsciekla ze 2 dni. Moim zdaniem to jest nienormalne co ona robi ale chciał bym sie was zapytac co o tym sadzicie? :lol:


N kwi 13, 2008 11:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46
Posty: 738
Post 
Witaj Tymon na Forum :)

Właściwie to trudno wyobrazić mi sobie taka sytuację bo nikt nigdy nie „naganiał „ mnie do kościoła .
Myślę jednak, że ktoś w takiej sytuacji może czuć się podobnie jak zmuszamy/naganiany do robienia innych rzeczy, których nie lubi.

Może to dotyczyć zarówno jedzenia szpinaku , częstego mycia zębów albo chodzenia na do szkoły......
I wtedy albo damy się zagonić albo protestujemy.
Oczywiście skuteczne protestowanie ma właściwie tylko sens w przypadku dzieci pełnoletnich ( i to nie zawsze :) ).

Jeżeli jesteś niepełnoletni to właściwie możesz sobie tylko poprotestować, rodzice mogą wymuszać na Tobie - w sposób dozwolony prawnie - konkretne zachowania.
To ich święte prawo , wynika z obowiązku wychowania dzieci, oni starają się jak mogą najlepiej to wykonać.....

Ale różni są rodzice, niektórzy do oczekiwanych zachować ( np. chodzenie do szkoły) potrafią dziecko zachęcić i przekonać, inni zmuszają pasem bo taki sposób wydaje im się najlepszy....
Bywają też dzieci takie, które lubią być „popychane” ku czemuś bo dobrowolnie niczego nie zrobią :-D .

Ja uważam, że wszelkie zmuszanie przynosi marny skutek ; ktoś zmuszany próbuje różnych sposobów żeby się wymigać , często dla świętego spokoju zaczyna kłamać, że zjadł szpinak a nie zjadł , powie, że idzie do kościoła a siedzi w kafejce.....

Twoja Mama denerwuje się, że nie chodzisz do kościoła tak często jak powinieneś...
Wydaje mi się, że próbuje Ci jako matka przekazać wszystko to co według niej najlepsze , może nie potrafi Cię do swojej religijności przekonać i dlatego tak emocjonalnie reaguje ?
Spróbuj ją zrozumieć i może spokojnie pogadajcie o tym ?

Powiedz, że chodzisz do kościoła bo - tak jak tutaj napisałeś , „ masz potrzebę iść do Boga „ ( to ją pewnie uspokoi ), ale że czasem masz jakieś problemy i nie chcesz iść – może powiedz jej to ? może ona znajdzie jakiś sposób na to , w końcu jest Twoją Mamą :) .

_________________
zielony anioł


N kwi 13, 2008 21:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47
Posty: 866
Post Re: Matka a kosciol
Tymon napisał(a):
Witam. Chcialem sie spytac o jedna rzecz.
Mianowicie matka caly czas nagania mnie do chodzenia do kosciola.Jesli ja nie odczowam takiej potrzeby to nie ide do kosciola tylko do kolegi albo gdzies posiedziec. Jesli odczowam taka potrzebe ze chce isc do BOga i sie pomodlic to ide oczywiscie. W świeta ide zawsze pod swoim wlasnym przymusem. Ale moje pytanie jest nastepujace: jak sobie z tym radzic jezeli matka nagania mnie do kosciola a gdy sie dowie ze nie bylem zaczyna przeklinac, wyzywac, ma obsesdje na punkcie kosciola. Jesli nie poszedlem to traktuje to tak samo jak bym zabil czlowieka. Jest na mnie wsciekla ze 2 dni. Moim zdaniem to jest nienormalne co ona robi ale chciał bym sie was zapytac co o tym sadzicie? :lol:

Bądź dla niej wyrozumiały. Twoja mama ma bardzo głęboki problem ze sobą ale nie jest tego świadoma, więc myśli, że ma problem z Tobą. Bądź silny i staraj się ją zrozumieć.


N kwi 13, 2008 22:06
Zobacz profil
Post Re: Matka a kosciol
Tymon napisał(a):
Witam. Chcialem sie spytac o jedna rzecz.
Mianowicie matka caly czas nagania mnie do chodzenia do kosciola.Jesli ja nie odczowam takiej potrzeby to nie ide do kosciola tylko do kolegi albo gdzies posiedziec. Jesli odczowam taka potrzebe ze chce isc do BOga i sie pomodlic to ide oczywiscie. W świeta ide zawsze pod swoim wlasnym przymusem. Ale moje pytanie jest nastepujace: jak sobie z tym radzic jezeli matka nagania mnie do kosciola a gdy sie dowie ze nie bylem zaczyna przeklinac, wyzywac, ma obsesdje na punkcie kosciola. Jesli nie poszedlem to traktuje to tak samo jak bym zabil czlowieka. Jest na mnie wsciekla ze 2 dni. Moim zdaniem to jest nienormalne co ona robi ale chciał bym sie was zapytac co o tym sadzicie? :lol:


Skoro jest taka wierząca i obsesyjnie Cię zagania do kościoła, to czemu ona tam nie chodzi? Może chodźcie razem?


Pn kwi 14, 2008 20:17

Dołączył(a): N maja 18, 2008 15:20
Posty: 2
Post 
No wiec pewnie i tak Ci juz wszyscy mówili ale pogadaj z mamą tak szczerze powiedz jej co myślisz i wogóle tylko tak na spokojnie


N maja 18, 2008 17:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post 
Kiedy widzę jak dziecko mówi lub pisze o własnej mamie per "matka" to nie mam o takim kimś najlepszego zdania.

Jeśli chodzi o temat: mnie też nigdy nie naganiano do kościoła. No może raz... Był październik i rodzice mnie gonili do kościoła. Wtedy różaniec był dla mnie głupią i monotonną modlitwą. Powiedziałem rodzicom, że nie lubię tej modlitwy a oni zareagowali bardzo fajnie: tata stwierdził, że faktycznie mogę jej nie lubić bo jestem za mały, ale nigdy nie wolno mi mówić o niej źle. Poczułem wstyd i następnego dnia bez słowa poszedłem na nabożeństwo. Wsłuchałem się w słowa wypowiadane przez ludzi i od tamtej pory bez słowa, dobrowolnie chodziłem na różaniec do kościoła.

Kilka lat później odkryłem potęgę tej modlitwy i jej piękno.

Uszanuj swoją mamę, bo ona nie chce dla Ciebie nic złego. Przyjdzie taki czas, że sam będziesz chciał chodzić do kościoła a nie będziesz miał jak - wiem co mówię.

Pozdrawiam

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


So maja 24, 2008 20:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46
Posty: 738
Post 
opat_90 napisał(a):
Kiedy widzę jak dziecko mówi lub pisze o własnej mamie per "matka" to nie mam o takim kimś najlepszego zdania.


A ja bym nie oceniała tego aż tak bardzo mocno , w końcu każda nawet Najukochańsza Mama (Mamusia ) jest matką.
:) Wiem jednak, że wielu moich tzw. porządnych kolegów w gimnazjum specjalnie uważało żeby nie powiedzieć mama, mówili po prostu matka albo tak jak na dorosłego rodzica rodzaju żeńskiego .
Nie oznacza to , że nie kochali i nie szanowali swoich matek a w domu na pewno mówili mama.
Bo mama to takie trochę dziecinne i mało męskie. Może tylko dziewczynom jest łatwiej -
mogą mówić nawet mamusia i nikt nie będzie się podśmiechiwał.

Chociaż wiesz, ja mam trochę podobnie jak Ty, jakoś nie przechodzi mi przez gardło "matka" gdy mówię o swojej mamie ..... wtedy ono wydaje mi się jakieś niestosowne i obco brzmiące.

_________________
zielony anioł


N maja 25, 2008 9:27
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 7 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL