|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 14 ] |
|
Przyślij mi list na poste restante....
Autor |
Wiadomość |
Bezimienny
Dołączył(a): N maja 18, 2003 17:03 Posty: 679
|
Przyślij mi list na poste restante....
Stary jestem, ale to taki fajny dział, w którym nie zauważyłem żadnej kłótni. Dlatego właśnie tutaj chciałbym założyć nowy temat.
Chodzi mi o możliwość pisania listów. Do Pana Boga. Czasami łatwiej właśnie tak się modlić. Gdy można spokojnie przemyśleć, poprawić... Zdarza się też, że chcielibyśmy komuś coś powiedzieć, ale już nie mamy ku temu okazji. Ten ktoś wyjechał, straciliśmy z nim kontakt. Ale chciałoby się napisać... Zostawmy tu nasze tęsknoty, marzenia, niedokończone rozmowy...
|
Śr wrz 22, 2004 20:21 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
5 wrzesnia minęło 10 lat od śmierci mojej Mamy, to dla niej
Pamiiętam Twoje oczy,
oczy jak niebo, jak obietnica wielkiego szczęścia.
Pamiętam Twój uśmiech
łagodny i ciepły jak wiosenny poranek.
Pamiętam...
Dzięki Bezi
|
Cz wrz 23, 2004 2:02 |
|
|
Bezimienny
Dołączył(a): N maja 18, 2003 17:03 Posty: 679
|
Aha, zapomniałem dodać. Nie komentujmy tych listów. Myślę, że byłoby to nie na miejscu...
|
Cz wrz 23, 2004 22:25 |
|
|
|
|
Klara
Dołączył(a): So wrz 04, 2004 13:19 Posty: 45
|
13 września minęło 110 lat od urodzin Juliana Tuwima, którego nie ma już na tym świecie...
Panie Boże...
Julian Tuwim pewnie jest już z Tobą, bo co to za Niebo bez niego - szkoda gadać! Prawda?
Na pewno masz żywo w pamięci i jest Ci droga jego niesamowita "Litania":
Modlę się, Boże, żarliwie,
Modlę się, Boże, serdecznie:
Za krzywdę upokorzonych,
Za drżenie oczekujących,
Za wieczny niepowrót zmarłych,
Za konających bezsilność,
Za smutek niezrozumianych,
Za beznadziejnie proszących,
Za obrażonych, wyśmianych,
Za głupich, złych i maluczkich,
Za tych, co biegną zdyszani
Do najbliższego doktora,
Za tych, co z miasta wracają
Z bijącym sercem do domu,
Za potrąconych grubiańsko,
Za wygwizdanych w teatrze,
Za nudnych, brzydkich, niezdarnych,
Za słabych, bitych, gnębionych,
Za tych, co usnąć nie mogą,
Za tych, co śmierci się boją,
Za czekających w aptekach
I za spóźnionych na pociąg,
- ZA WSZYSTKICH MIESZKAŃCÓW ŚWIATA,
Za ich kłopoty, frasunki,
Troski, przykrości, zmartwienia,
Za niepokoje i bóle,
Tęsknoty, niepowodzenia,
Za każde drgnienie najmniejsze,
Co nie jest szczęściem, radością,
Która niech ludziom tym wiecznie
Przyświeca jeno życzliwie -
Modlę się, Boże, serdecznie,
Modlę się, Boże, żarliwie!
Ze swej strony polecam Ci jeszcze tych wszystkich, których spotkałam na "Wierze" i wiesz jak ich polubiłam, a wkrótce już ich nie będę czytała... Osobliwie polecam Ci "rodzynka" tego forum - niedowiarka Puga, by był szczęśliwy...
|
Pt wrz 24, 2004 8:23 |
|
|
ElaP
Dołączył(a): Cz cze 24, 2004 18:45 Posty: 156
|
Skonczyl sie jeden etap w zyciu, kazdy z nas rozpoczal nowy, tak blisko jestescie, bo w sercu, a czasami tak daleko,bo dziela kilometry. Tak bardzo czlowiek chcialby czasami powrocic, do tego co bylo,ale nie mozna, zostaly tylko wspomnienia, idziemy naprzod...
_________________ Zycie to wielkie i wspaniale plotno, nanies na nie wszelka i mozliwa farbe jaka zdolasz.
(mi autor nieznany)
|
So lis 13, 2004 15:36 |
|
|
|
|
Zoe
Dołączył(a): So gru 11, 2004 17:35 Posty: 1082
|
tak bardzo chce byc dobra, tak bardzo chce Cie wiecej nie zasmucac a jednak tak zadko mi sie to udaje ... tak czesto robie cos wbrew sobie a pozniej zaluje ale mimo to nie da sie juz tego cofnac ..... tak bardzo chcialabym umocnis swoja wiare, zmienic sie ... zmienic sie na lepsze .... pomoz mi w tym prosze Cie bo sama nie dam rady
_________________ Życie jest walką, z której nie możemy się wycofać, ale w której musimy odnieść zwycięstwo.
|
So gru 25, 2004 22:56 |
|
|
puella
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46 Posty: 738
|
Boże, jeżeli jesteś.......
Jeżeli jesteś Bogiem nie tylko Doskonałych, Pięknych i Mądrych.......
To ja Ciebie proszę :
Żeby dziś nie było minus 20 stopni mrozu i każdy miał ciepłe ręce.
Żeby dziś Szybkobiegacze lekko zagapili się na starcie...... (albo żeby im uciekł tramwaj do stadionu).
Żeby dziś poczwarki pobiegły jak ptaki i ukończyły bieg zajmując miejsca w 1 pierwszej dwudziestce.
Ania.
|
Pt lut 11, 2005 20:40 |
|
|
kefas_piotr
Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 15:45 Posty: 1883
|
Byłaś ze mną wszędzie
Byłaś ze mną zawsze
Byłaś ze mną i dla mnie
Nauczyłaś mnie kochać
Nauczyłaś mnie żyć
Nauczyłaś mnie kochać życie
Mówiłaś w co wierzyć
Mówiłaś komu wierzyć
Mówiłaś jak posiąść wiarę
Gdzie jesteś, skoro Cię nie ma?
Gdzie nauka, której mi nie dasz?
Mamo! … gdzie jesteś?
_________________
"Przejmij mnie dreszczem Twojego Istnienia, dreszczem wiatru w dojrzałych kłosach..."
JP II
|
So lut 12, 2005 9:13 |
|
|
Bezimienny
Dołączył(a): N maja 18, 2003 17:03 Posty: 679
|
To był czwarty dzień mojej wędrówki. Zmierzałem przez mało ciekawe wzgórza ku Górom Kamiennym. Było gorąco, mokro i nieciekawie. Podejście, choć niezbyt strome, dłużyło się niemiłosiernie. Nie musiałem się spieszyć. Wiedziałem, że dziś, w przeciwieństwie do dni poprzednich, dość wcześnie zjawię się w schronisku.
Usłyszałem bzyczenie telefonu. Odebrałem. Nieludzko zmęczonym głosem powiedziałaś mi, że to wszystko trwa już zbyt długo. Że tydzień męczarni to stanowczo zbyt wiele. Nic mądrego nie przychodziło mi do głowy. Gadałem coś bez sensu o tym, że trzeba się trzymać. A kiedy odłożyłaś słuchawkę po prostu się rozpłakałem.
Wieczorem, siedząc na ławce przed Andrzejówką, uzupełniałem swoje zapiski. Nie chciałem, by choć kropla Twoich mądrych, prostych i ciepłych słów zniknęła kiedyś z mojej pamięci. W sercu pojawił się dobrze mi znany ból bezsilności i tęsknoty za nowym, lepszym światem. Światem, w którym piękno można będzie zatrzymać. Na zawsze. Ale łzy już nie ciekły. Choć wiedziałem, że minęły już dwa tygodnie...
Jutro przyniosło nową drogę. I tak już będzie zawsze. Do dnia Nowego Początku.
|
N lut 13, 2005 13:14 |
|
|
monisia_gd
Dołączył(a): N paź 03, 2004 8:17 Posty: 407
|
Nauczyłeś mnie tego,
czego nikt inny już mnie nie nauczy.
Jeździć na rowerze,
grać w piłkę,
czytać,
znać się na zegarku,
grać w karty,
grać w warcaby.
A ja nie mogłam Cię odwiedzić ten ostatni raz,
spojrzałam tylko w zimny korytarz szpitala.
A teraz Cię odwiedzam,
na cmentarzu...
Dziadku, a co z naszymi warcabami??
Teraz już w nie nie gram
A tak bym chciała...
_________________ Choć tak wiele nas różni jesteśmy do siebie bardzo podobni. Odpowiedzialni i samotni.
|
N lut 13, 2005 21:32 |
|
|
puella
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46 Posty: 738
|
Jakiś czas temu pomyślałam, że może napiszę list do Niego żeby przeprosić za to, że nigdy go nie lubiłam...... A wszyscy przecież go zawsze kochali
Nie zdążyłam bo umarł.
Chciałam go przeprosić, za moje dziecinne pretensje i wielki żal....
Był chyba 1997r. W mieście w którym wtedy mieszkałam zorganizowano w salce przy kościele spotkanie Jego z chorymi dziećmi.
Posadzili wszystkich jak lalki na wózkach inwalidzkich żebyśmy się nie porozłaziły (chociaż niektórzy potrafili przecież samodzielnie chodzić) – to był warunek organizatorów a dla mnie osobiście upokorzenie bo robili zdjęcia „biednych kalek” .
Mnie na to spotkanie wkręciła po znajomościach rodzina bo właśnie zachorowałam i nie chcieli niczego zaniedbać....
Czekałyśmy od rana kilka godzin, było gorąco i nudno, pilnowali nas ochroniarze i pielęgniarki – nie wolno było jeść, kazali śpiewać albo się modlić.
Wreszcie przyjechał, coś przeczytał, rozmawiał tylko z dorosłymi, a nas (nie wszystkich) ledwo pogłaskał po głowie i poszedł poświęcać kościół. Przywiózł prezenty ale myśmy chcieli czegoś innego ......Nie miał dla nas dużo czasu i nie uzdrowił natychmiast nikogo chociaż tego od niego oczekiwaliśmy. Był sam chory i słaby jak my.
Wierzyliśmy tak po prostu, że mógł nas uzdrowić a tego nie zrobił więc nas zawiódł.
To znaczy MNIE zawiódł wtedy na pewno.
Ale potem, gdy dorosłam, tamto wydarzenie przestało być takie bolesne i zrozumiałam, że jest (był) tylko człowiekiem, że nie mógł sprawić cudu uzdrowienia.
Że to tylko inni ludzie tak nieudolnie zorganizowali to nieszczęsne spotkanie no i przestałam się już na Niego gniewać, tym bardziej, że miał tyle innych zasług dla całego świata
Poza tym – w końcu ja cały czas żyję – to znaczy, że jakoś jestem zdrowa
To taka moja niedokończona (za Jego życia) wiadomość na poste restante.....
Może jeszcze - tym razem dobrowolne i nie wymiętoszone przez upał i ochronę.
_________________ zielony anioł
|
Pn lip 25, 2005 22:39 |
|
|
puella
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46 Posty: 738
|
Modlitwa kaktusa
Mój Boże, kocham moje kolce i stale je pokazuję,
bo przecież należą do mnie, są częścią mojej istoty
i chcę, by wywierały wrażenie.
Wiem, że jestem ostry:
mam ostry język
i tak łatwo wbijam ostre igiełki.
Lecz przecież ja tylko się bronię,
gdy ktoś chce podejść do mnie za blisko.
Bronię się przed zranieniem,
a nawet miłość może ranić,
i dlatego mam się na baczności.
Gdy ktoś się pokłuje, jest winien sam sobie,
bo ostrzegałem, by nie podchodził tak blisko!
Ostrzegałem, by mnie nie dotykał!
Nie dla żartu pokazywałem ostre kolce!
A on to zlekceważył.
Tylko Ty, Panie, wiesz,
co kryje się w moim wnętrzu,
pod tymi wszystkimi kolcami.
Tylko Ty, Panie, wiesz,
jak bardzo jestem miękki
i jak łatwo mnie zranić!
Tylko Ty, Panie wiesz,
że stroszę moje kolce,
bo tak bardzo boję się zranienia.
Tylko Ty, Panie, wiesz,
jak bardzo tęsknię za czułością,
jakim uczuciem darzę każdego,
kto mnie kocha mimo moich kolców,
kto mnie kocha ze wszystkimi moimi kolcami.
/Erich Puchta/
_________________ zielony anioł
Ostatnio edytowano Pn mar 13, 2006 18:56 przez puella, łącznie edytowano 1 raz
|
So mar 11, 2006 12:29 |
|
|
timek95
Dołączył(a): Pt wrz 23, 2005 13:33 Posty: 56
|
OTO MOJA NAJBARDZIEJ ULUBIONA MODLITWA KTORA CODZIENNIE ODMAWIAM, A JUZ WKRÓTCE NAPISZE COS NOWEGO CALKIEM OD SIEBIE, TAKA WEWNETRZNA ROZMOWE MEJ DUSZY Z BOGIEM.
...........................................................................................................
AKT ODDANIA SIE MATCE BOZEJ:
MATKO BOZA, NIEPOKALANA MARYJO, TOBIE POSWIECAM CIALO I DUSZE MOJA, WSZYSTKIE MODLITWY I PRACE, RADOSCI I CIERPIENIA, WSZYSTKO CZYM JESTEM I CO POSIADAM. OCHOTNYM SERCEM ODDAJE SIE TOBIE W NIEWOLE MILOSCI, POZOSTAWIAM CI ZUPELNA SWOBODE POSLUGIWANIA SIE MNA DLA ZBAWIENIA LUDZI I KU POMOCY KOSCIOLOWI SWIETEMU KTOREGO JESTES MATKA. CHCE OD TAD CZYNIC WSZYSTKO Z TOBA, PRZEZ CIEBIE I DLA CIEBIE. WIEM ZE WLASNYMI SILAMI NICZEGO NIE DOKONAM, TY ZAS WSZYSTKO MOZESZ I ZAWSZE ZWYCIERZASZ. SPRAW WIEC WSPOMORZYCIELKO WIERNYCH ABY MOJA RODZINA, PARAFIA I CALA OJCZYZNA, BYLY RZECZYWISTYM KROLESTWEM TWEGO SYNA I TWOIM. AMEN.
_________________ RTX
|
Pn mar 13, 2006 18:09 |
|
|
złamane serducho
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 8:08 Posty: 2
|
<czemu zgasiłes słońce które sam zapaliłes>,Mamo widzisz mnie wiem o tym,jak bardzo mi Ciebie brak.
|
So paź 07, 2006 18:06 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 14 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|