Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 26, 2024 3:41



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 25 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Język jest źródłem nieporozumień 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Myślę inaczej. Myślę, że Bóg kocha wszystkich. Mimo że nas zna lepiej niż ktokowiek inny. Może nawet lepiej niż my sami - siebie... I chce dać tę łaskę każdemu. Ale dał nam kiedyś wolność - możemy chcieć lub nie. Przyjąć dar lub odrzucić. Wyciągnąć rękę lub odwrócić się plecami. Bóg nas kocha i szanuje - jesli nie chcemy, nie będzie nas uszczęśliwiał na siłę, choć wie, co dla nas dobre... I na pewno nie odmówi jej komuś, kto będzie chciał, choćby odrobinę... :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


So maja 31, 2003 20:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 20, 2003 2:09
Posty: 67
Post 
jo_tka uśmiech dla Ciebie :D

_________________
On jest właśnie taki! Ma do Ciebie słabość!
http://domety.blog.pl/


N cze 01, 2003 6:04
Zobacz profil
Post 
Dobrze prawisz jotka , trzeba chcieć odrobinę - ja się w tym mieszczę.Załatwisz mi niebo u Boga?


Śr cze 04, 2003 16:44
Post 
Okropne gdyby Bóg wszystko znał.....Co Wy mówicie , przecież to nie jest jakiś Wielki Inwigililigator (ale słowo :) ).NIe wyobrażam sobie takiej kontroli.Chyba Bóg zostawia ludzi w spokoju gdy się grzecznie bawią?
Mam nadzieję, że jest Bogiem dyskretnym i nas szanuje.Jeżeli jest inaczej to nie chcę takiego Boga.
Nie rozumiem jak On to wszysto organizuje bo skoro i tak wie jak postapimy i co będzie to co mamy w ogóle dyskutować ?
Ta......język jest źródłem nieporozumień...............


So cze 07, 2003 12:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46
Posty: 738
Post 
W aktualnościach z 13.12.2003 : http://www.wiara.pl/wiadomosc.php?idena ... &archiwum=

"Polski język religijny znajduje się w stanie głębokiego kryzysu, który może wynikać z kryzysu wiary, doświadczenia religijnego i życia wspólnotowego - mówili uczestnicy dyskusji "Język instytucji religijnych i życia wewnętrznego".
Spotkanie, zorganizowane 10 grudnia na Uniwersytecie Kard. Stefana Wyszyńskiego, było częścią trzydniowego sympozjum "Kryzys mowy we współczesnym piśmiennictwie i międzyludzkiej komunikacji".
"Skubany ten Jezus, tak czterdzieści dni bez jedzenia", "Matka Boża wymięka, słysząc pozdrowienie anielskie i słowa Elżbiety", "Jeśli będę byle jaki, szatan mnie będzie olewał" - to fragmenty autentycznych wypowiedzi ludzi Kościoła(......)"

Tekst, z którego pochodzi ten przydługi cytat pasuje jak ulał (pardon za przyrównanie , bo to nie te poziomy...) do naszego tematu.
Problem, rzucony kiedyś po przeczytaniu „Małego księcia” , zapajęczony przez „młodszych” – powrócił , przynajmniej do mnie, w uczonej dyskusji na poważnym Uniwersytecie. I to na całe 3 dni :) Wynika z tego, że rzeczywiście problem JEST.

Po przeczytaniu relacji z sympozjum wydaje mi się, że NIE JEST TAK ŹLE ; to wszyscy (także tamci dyskutanci) są albo – jak sami się przyznają – w kryzysie, albo usiedli na wieży Babel to i tak gadają (teraz to się nazywa zabawa w głuchy telefon) :)
Bo tak :

1) Poloniści – lamentują, że "podręczniki życia religijnego" posługują się skostniałymi schematami i pusto brzmiącym szablonem leksykalnym oraz ignorują zjawiska, które zachodzą w świecie” (Dr Zdunkiewicz)

2) Inna część Doktorów jest mocno zgorszona i chce doprowadzić tych nie umiejących mówić poprawnym językiem do miejsca właściwie słusznego : „ kluczem do znalezienia dobrego języka religijnego jest zakorzenienie tego, kto go używa, w religijnej rzeczywistości...” (O.J.Salij) to znaczy, żeby zakorzeniać zakorzenionych w ich hermetycznym środowisku? A co z tymi bez korzeni” :)

3) Niektórzy wydają się bronić prawa przemawiania obrazkami do „ ludzi z ulicy”`(właściwie kto to taki? ) a naczelny redaktor „Więzi” „ tępi słownictwo teologiczne”. Pewnie, ma racje, kto poza bywalcami religijnych portali wie co to „ekonomia zbawienia” ;-)

4) Problem badał też naczelny - Frondy i chociaż jakby z początku wieścił kasandrycznie, że oto „myślenie obrazkami paraliżuje zmysł krytyczny” , że słowo ma pod górkę w rywalizacji z obrazkami to z jego wypowiedzi wieje jednak optymizm – skoro wciąż to słowo jest i walczy to znaczy, że żyje , że są tacy, którzy nie tylko te kolorowe malowanki zajadają ;)

5) Może nie ma co tak szlochać , proszę Pana Redaktora Górnego nad „ekspansją kultury obrazkowej” , bo może jest to jeden z języków wiary. Jest inny niż 100 lat temu ale dlaczego zaraz zły? Jeżeli będą to obrazki piękne i prawdziwe a przy tym całkiem współczesne ? A pomiędzy nie prawdziwy kaznodzieja wetknie umiejętnie autentyczną historię człowieka i Boga??
Jeżeli sam przy tym będzie prawdziwy może w ten sposób trafi do tych nieszczęsnych „ludzi ulicy”i przekona ich także do „szlachetnej” książki (albo płytki CD?)


6) Jestem młoda, z pokolenia „oglądaczy”, potrafię czytać i znam wielu młodych ludzi , namiętnych oglądaczy, czytających wspaniałe książki ;-). Interesuje mnie piękny, to nic, że "natchniony" język katechez i wypowiedzi niektórych kapłanów, np. takich jak na wiara.pl ( służę nickami:))

Czy Uczestnicy tamtego Sympozjum maja rację, gdy rozpaczają, że nadeszły straszne czasy, bo do współczesnych ludzi (młodych np.) można trafić tylko obrazkiem i słowem zaczynającym się na literę „K”......... ?????????


N gru 14, 2003 18:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 06, 2003 7:24
Posty: 13
Post male cosik
Czasami tak - jest przeszkoda. ALE postaraj sie bez jezyka porozumiec :D to zobczysz ze jest on potrzebny. A my ludzie powinnismy najprosciej mowiac uczyc sie z niego dobrze korzystac. Ale wymysliles cos madrego - sam jestem z siebie zadowolony :)

_________________
Jaroslaw


Pn gru 15, 2003 21:14
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46
Posty: 738
Post 
Krolewna napisał(a):
Mam jeszcze jeden pomysł związany z "językiem =źródłem nieporozumień" ; katecheci a juz najbardziej księża w kościele posługują się też niezrozumiałym dla nas językiem z innej epoki dlatego młodzież zasadniczo się nudzi na religii i na mszach.

Właśnie :) , dobry pomysł,
Jeżeli odpada przetłumaczenie Biblii na język współczesny to może współcześni ludzie mogliby opowiadać o Bogu w sposób bardziej zrozumiały ?
Chodzi o to, żeby o Bogu mówić w języku takim jakim posługuje się świecki świat bo taki do nas po prostu trafia. Mówić do nas w kościele i szkole normalnym językiem (może być natchniony ale nie sztuczny w tym), do którego jesteśmy przyzwyczajeni. I tak, żeby nie było to jak kazanie : to jest nakaz tak ma być i już. Zostawić nam ciekawą propozycji i tylko zachęcić, a wybierzemy sami.
Czy język religijny nie może być piękny ale bez zbędnego sztucznego patosu ?
Zaznaczę może, że nie chodzi mi o język modlitw – wiem, że niektórym do twarzy w swojej wiekowej, dostojnej szacie i niech tak zostanie. :)

Podaje (z pamięci) przykłady dziwnych słów , z którymi ostatnio się spotkałam w szkole, w czasopismach religijnych, papierowych i w necie :
„Obyśmy dostąpili”, „bym zechciał pragnąć czynić dobro przez wzgląd” , „abym nawrócił i kroczył”, „by sprawić uczynek dobra”, „czynić jałmużnę” „uczynek miłosierdzia do ciała”, „co czynić ażeby posługiwać z miłością”, „oczyszczająca moc cierpienia”, ”umacniać nabożnie w kierunku czynienia miłosierdzia”, „paść zagubione owieczki w parafii”, „przepowiadać nadzieję”, „”ukazywać sens dziecięctwa w Bogu”, „zasiadający u Baranka”
( co to oznacza?)

Powiedzcie, kto tak teraz mówi jeżeli chce być zrozumiany?
Jeżeli Bóg jest co najmniej taki wspaniały i mądry i atrakcyjny jakim Go sobie wyobrażamy to nie miałby chyba nic przeciwko temu żeby przedstawiać Go w sposób atrakcyjny.
Może chociaż nauczający religii mogliby posługiwać się zwyczajnym językiem a nie zmurszałym i sztucznym, od którego w kościele jest nudno , wszystko się dłuży i trudno wystać godzinę. Jeżeli dodać do tego jeszcze te smutne miny – w ten sposób katecheza przegrywa z innymi lekcjami, a kościół z innymi miejscami.....
Czy o Bogu nie można z uśmiechem i radością i w języku współczesnego świata młodych ludzi ?

Smutny Bóg? – takiego chyba trudniej znaleźć :(


Pn maja 03, 2004 21:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
puella napisała:

Cytuj:
a nie zmurszałym i sztucznym, od którego w kościele jest nudno , wszystko się dłuży i trudno wystać godzinę


nie zamieniłabym tego języka modlitw na żaden najbardziej współczesny... on jest piękny, wystarczy wsłuchać sie w brzmienie i łączenie poszczególnych wyrazów

"Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne..." " Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, Tobie, Boże Ojcze Wszechmogący, w jedności Ducha Świętego, wszelka cześć i chwała przez wszystkie wieki wieków. Amen"

nie zapominajmy, że te słowa mają w sobie pomieścic ciężar Tajemnicy i nie negujmy ich zbyt szybko, zanim nie podamy odpowiedników, wyrażonych współczesnym językiem :)
nasi przodkowie moze nie jeździli samochodami czy latali w Kosmos, ale czy to oznacza, ze nie umieli rozmawiać z Bogiem? :)

aczkolwiek czyms zupełnie innym jest styl mówienia kazań ;) tu bardzo przydałoby sie osadzenie wiary w codziennosci, a nie tylko w eschatologii i paruzji ;)


Wt maja 04, 2004 10:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46
Posty: 738
Post 
Dokładnie Elu o to mi właśnie chodzi żeby, jak napisałaś :

Cytuj:
aczkolwiek czyms zupełnie innym jest styl mówienia kazań ;) tu bardzo przydałoby sie osadzenie wiary w codziennosci, a nie tylko w eschatologii i paruzji ;)

Tak samo jak Ciebie, zachwyca mnie piękny język dawnych modlitw – wcale nie chce żeby je ktoś uwspółcześniał..... Uważam, że powinny pozostać w dotychczasowym kształcie : piękne, tajemnicze i trochę czarodziejskie. :)
Napisałm przecież wyżej , że :
"Zaznaczę może, że nie chodzi mi o język modlitw – wiem, że niektórym do twarzy w swojej wiekowej, dostojnej szacie i niech tak zostanie."
Ale są też modlitwy napisane teraz, współczesnym językiem a przez to chyba nie „ gorsze” bo wielu ludzi używa właśnie ich do swoich rozmów z Bogiem.......
Pewnie dobrze, że jest taki wybór :lol:

Chodzi mi tylko o to, żeby nie używać anachronicznego i zbyt wzniosłego języka tam gdzie nie jest on konieczny i brzmi trochę śmiesznie. Mam na myśli np. normalne lekcje religii w szkole , artykuły w prasie albo luźne rozmowy i dyskusje o wierze, i religii.
Jeżeli wtedy ktoś używa takiego języka, to brzmi on zwykle obco i zupełnie nie trafia do słuchacza.


Wt maja 04, 2004 18:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46
Posty: 738
Post 
Oooo, dorośli piszą, bardzo poważnie i normalnie piszą o problemach języka w nauczaniu religijnym szczególnie młodych ludzi.
Może to oznaczać, że znowu będą próbowali z nami się porozumieć :)
Czy im się uda ?
Konkretnie Ks. Włodzimierz Lewandowski w komentarzu "Z uporem maniaka" .
cytat :

"...W ocenie większości internautów największym mankamentem niedzielnych kazań jest właśnie drętwy, posługujący się teologicznym żargonem i zupełnie niezrozumiały dla współczesnego słuchacza język."

więcej na http://info.wiara.pl/index.php?grupa=6& ... 1124703879

_________________
zielony anioł


Cz sty 15, 2009 16:54
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 25 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL