Pytanie "Nadgorliwego" człowieka...
Witam!
Mam 15 lat. Moją słabością są bardzo słabe nerwy. Czasami jestem nadpobudliwy. Ostatnio pokłóciłem się z moimi dwoma kolegami, ponieważ mocno oszukiwali w meczu tenisa ziemnego i próbowali ze mnie zrobić jakiegoś niezrównoważonego przygłupa. Starałem się hamować, i powstrzymywać, ale emocje ostatecznie wzięły górę. Doszło do wyzywek (jak to wśród młodzieży). 3 z moich kolegów trzymał moją stronę. Doszło do tego, że jeden z nich skakał do niego z pięściami. Powiedziałem do niego tylko go rusz! I podszedł do mnie i z miejsca do mnie z pięściami, ciutkę zaskoczony, że chciał mnie uderzyć, sparowałem ataki i uderzyłem go rakietą w plecy
. Nie był to mocny cios, powiedział bym, że dziecinnie słaby, na pewno tego boleśnie nie odczuł (o ile w ogóle coś poczuł), trochę się tym przestraszył i odstąpił.
. Musiałem coś zrobić bo jakbym nie reagował, dalej by mnie bił, cieszę się tylko, że słaby cios wystarczył (nawet siniaka nie miał). Potem chciał mnie przeprosić, ODMÓWIŁEM!!!
. Później ja go przeprosiłem a tym razem on odmówił. Pytałem o poradę mojej mamy bo się na tym dobrze zna, twierdzi że mogę iść do komunii, bo nie doznał żadnych uszkodzeń jakichkolwiek na ciele, a wyzywanki są nie w porządku, ale twierdzi że grzechu ciężkiego nie ma. Ale jakoś mnie to nie uspokoiło. Pytanie czy w którymś z tych przypadków był grzech ciężki?
Proszę o szybką pomoc, z góry serdecznie Bóg zapłać.
Jeszcze mam jedno pytanko. Śniło mi się, że się masturbowałem i wystąpiła polucja. W realnym świecie do masturbacji nie doszło. Czy to grzech ciężki?