Re: Zadośćuczynienie oraz nieświadomość zawiniona - dylematy
baranek napisał(a):
Piszesz, ze nie chodziłeś do kościoła- to ja spytam: dlaczego? Jeśli zabraniali Ci rodzice, to jako dziecko musiałeś ich słuchać i Twojej winy nie ma. Ale jeśli np. z lenistwa- to wina jest. W sytuację, że katecheta przygotowując dzieci do I Komunii nie mówi, że brak uczestnictwa w Mszy jest grzechem ciężkim zwyczajnie nie wierzę. Raczej bym powiedziała, że nie uważałeś na lekcjach.
Mozliwe ze wiedzialem ze to grzech bo pamietam ze przy pierwszej spowiedzi to wyznalem, ale tez jak zostawalem w domu z lenistwa to zdaje mi sie ze dokladnie nie wiedzialem kiedy popelniam grzech, nie mialem zbyt dobrego przykladu do tego zle towarzystwo itp... gdy ksiadz zapytal sie podczas spowiedzi gdzie chcialem sie nawrocic czy wiedzialem ze to grzech ciezki odpowiedzialem szczerze: nie. Mimo ze uslyszalem ze to g.ciezki w konfesjonale wczesniej to nie pamietalem o tym, i pamietam ze jak to uslyszalem to bylem starszy i zszokowalo mnie to lekko wiec mozliwe ze troche nie wiedzialem. Rozumiem ze nie musze powtarzac znow swoich grzechow ktore wyznalem, uwazalem jako lekkie albo powiedzialem ze nie wiedzialem przez pomylke itp.. np z powodu tego ze nie potrafie teraz powiedziec czy byl to g.ciezki.. czyli watpliwosci = grzech lekki albo z powodu ze zwyczajnie zapomnialem o tym, lekcewazylem to bo nikt mi nie uswiadomil ze to bardzo wazne itp - prawda?