|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 11 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Krystian157
Dołączył(a): Pn wrz 24, 2018 22:28 Posty: 28
|
Samoobrona.
Czy jako katolik mam prawo do dbiania o swoje dobre imie? Co gdy ktoś znieważa mnie słownie? Nie mogę się bronić? Nawet jeśli ma to być obrona z użyciem rąk. Nie mam ochoty wysłuchiwać od młodszych osób jakiś docinek, tylko po to żeby tamten czuł się kimś wielkim przy swoich kolezkach. Dodatkowo oni idą w jego ślady. Czy nie mogę podejść i przywołać go do porządku rękoczynami? Nie koniecznie od razu się z nim bić. Podnieść go za koszulkę albo powalić na ziemię i się spytać czy ma jakiś problem. Nie o tyle żeby się zemścic ale chronić swoje dobre imię, mieć szacunek. Jaki facet mam prawo chyba do dbania o mój szacunek wśród innych, swoje dobre imię Ignorowanie młodego nie pomaga, wręcz myślę że dalej go rozzuchwala riposta nie skutkuje. Jasne - mógłbym powiadomić rodziców itd ale to także nie poskutkuje a jeszcze w gratisie otrzymam kilka fajnych przydomków typu kapus, kabel..a i jeszcze pewnie on miałby kilka dodatkowych słówek do obrażania mnie. Kilka razy metodę siłowa zastosowałem i zadziałało na innych. Mam już swój szacunek.
Według mnie i mojego sumienia postępuje jak najbardziej okej ale może moje sumienie się myli...
|
Pn kwi 22, 2019 23:43 |
|
|
|
|
Robek
Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04 Posty: 6825
|
Re: Samoobrona.
Krystian157 napisał(a): Czy jako katolik mam prawo do dbiania o swoje dobre imie? Co gdy ktoś znieważa mnie słownie? Nie mogę się bronić? Nawet jeśli ma to być obrona z użyciem rąk. Nie mam ochoty wysłuchiwać od młodszych osób jakiś docinek, tylko po to żeby tamten czuł się kimś wielkim przy swoich kolezkach. Dodatkowo oni idą w jego ślady. Czy nie mogę podejść i przywołać go do porządku rękoczynami? Nie koniecznie od razu się z nim bić. Podnieść go za koszulkę albo powalić na ziemię i się spytać czy ma jakiś problem. Nie o tyle żeby się zemścic ale chronić swoje dobre imię, mieć szacunek. Jaki facet mam prawo chyba do dbania o mój szacunek wśród innych, swoje dobre imię Ignorowanie młodego nie pomaga, wręcz myślę że dalej go rozzuchwala riposta nie skutkuje. Jasne - mógłbym powiadomić rodziców itd ale to także nie poskutkuje a jeszcze w gratisie otrzymam kilka fajnych przydomków typu kapus, kabel..a i jeszcze pewnie on miałby kilka dodatkowych słówek do obrażania mnie. Kilka razy metodę siłowa zastosowałem i zadziałało na innych. Mam już swój szacunek.
Według mnie i mojego sumienia postępuje jak najbardziej okej ale może moje sumienie się myli... Jeśli nie chcesz stosować metod siłowych, i to bicie sie ci nie odpowiada, to idź do jakiego adwokata który skieruje sprawę do sądu o nękanie, i wtedy powinno sie skończyć, bo po czymś takim, zapewne ci co tak wyzywają, mogą zacząć cie omijać szerokim łukiem, w końcu wizyty w sądzie nie będą czymś co może im się spodobać. I tak ogólnie ci powiem, jak nie zareagujesz, to cały czas będzie tak samo, nic się nie zmieni, i albo ktoś sam jest w stanie się obronić, albo znajdziesz kogoś kto ciebie będzie bronił, bo niby jak inaczej?
_________________ Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.
|
Wt kwi 23, 2019 14:01 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Samoobrona.
Robek napisał(a): [...] bo niby jak inaczej? Może tak, jak nauczał Jezus?
|
Wt kwi 23, 2019 20:32 |
|
|
|
|
Robek
Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04 Posty: 6825
|
Re: Samoobrona.
nolda napisał(a): Robek napisał(a): [...] bo niby jak inaczej? Może tak, jak nauczał Jezus? Jezus nauczał żeby nadstawiać drugi policzek, a tutaj utor tego temtau nie chce w ten spoóśb, więc jak sam widzisz, tak jak mówisz nie da rady.
_________________ Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.
|
Śr kwi 24, 2019 0:02 |
|
|
Fajdross
Dołączył(a): Wt kwi 02, 2019 2:01 Posty: 29
|
Re: Samoobrona.
Oczywiście że możesz, a wręcz powinieneś, Chrystus nie nakazywał nam pacyfizmu, Sam zresztą dzień przed Swoim pojmaniem powiedział do swoich uczniów
" kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz!"
Spójrz na to z innej strony, ignorując ich zachowanie nie tylko pozwalasz na to aby twoja godność cierpiała, ale zarazem doprowadzasz do sytuacji w której bezkarnie dopuszczają się czynów na karę zasługujących, jeśli teraz dostaliby od ciebie nauczkę być może w przyszłości powstrzymaliby się od znęcania się nad kimś innym.
Robek
Wyrywając fragmenty Biblii z kontekstu, można równie dobrze dowieść iż głosi ona że Bóg nie istnieję. Jezus mówiąc o nadstawianiu drugiego policzka zakazywał nam poszukiwania zemsty a nie stosowania jakiejkolwiek przemocy.
_________________ [i]"Kto nie odwraca się plecami do współczesnego świata, ten okrywa się hańbą."[/i] ~ Nicolás Gómez Dávila
|
So kwi 27, 2019 1:09 |
|
|
|
|
Stworek
Dołączył(a): N sty 06, 2019 14:28 Posty: 111
|
Re: Samoobrona.
Moim zdaniem samoobrona jest dobra tak po ludzku rozważając. Jeśli naszego prześladowcę uważamy za zło, nie można pozwalać, aby zło triumfowało. Czy dobra jest tak po Bożemu, sam nie wiem. Czytając Biblię, szczególnie o Jezusie w Ogrójcu. Piotr dobył miecza ale Jezus kazał mu go schować. Piotr miał jednak miecz przy sobie, nie zostawił w domu. Tak jak wyżej Fajdross pisze, Jezus pouczał, aby sprzedać płaszcz i kupić miecz - ale czy po to aby go użyć, czy tylko aby mieć i przez to czuć się pewniej w sytuacjach "kryzysowych"... Podobnie chyba jest i współcześnie, gdy posiadamy jakiś "straszak" przy sobie, czujemy się pewniej i nasi prześladowcy to wyczuwają. A my wiemy, że możemy - choć nie musimy - w ostateczności tego straszaka użyć. Przykładowo w kieszeni można mieć gaz pieprzowy i dzięki samej świadomości pewniej rozgrywać sprzeczki z nieznajomym.
|
So kwi 27, 2019 15:39 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Samoobrona.
Jezus mówił o miłowaniu bliźniego, nie pamiętam, czy dopiero po spełnieniu pewnych warunków, czy bezwarunkową miłością. Coś też, jak sobie przypominam, napomniał w temacie osądzania bliźniego, nie przypominam sobie na podstawie jakich paragrafów, oraz jakie kary mają być wymierzane w przypadku obrażenia „mojego dobrego imienia”. Tak naprawdę to nie wiem, na jakiej podstawie mogę powiedzieć, że „mam dobre imię”. Dostaje się na to jakiś certyfikat, czy wystarcz, że sam to stwierdzę?
|
So kwi 27, 2019 20:27 |
|
|
Fajdross
Dołączył(a): Wt kwi 02, 2019 2:01 Posty: 29
|
Re: Samoobrona.
Stworek
Piotr był bezpośrednim uczniem Jezusa, gdyby Jezus faktycznie nauczał iż nie wolno w żadnej sytuacji używać przemocy, to on z pewnością by o tym wiedział i tego miecza nie dobył. Zresztą zakładając że Jezus faktycznie zabronił nam przemocy w każdej jej postaci, to czy noszenie owego "straszaka" nie stanowiłoby grzechu zgorszenia? przecież mógłby być on skuteczny tylko w sytuacji kiedy to potencjalni prześladowcy nie wiedzieliby że nie mamy zamiaru go używać, a co za tym idzie aby był on skuteczny musielibyśmy przed wszystkimi udawać iż nie zawahamy się zgrzeszyć, co już samo w sobie byłoby grzechem gdyż świadomie dawalibyśmy wówczas zły przykład. Tak na dobrą sprawę owe zagadnienie nie powinno budzić jakichkolwiek dyskusji, my nie jesteśmy od samodzielnego interpretowania Nauk Chrystusowych, od tego jest Kościół, który nigdy nie potępiał przemocy samej w sobie, potępiał za to jej zastosowanie w niesłusznych celach.
_________________ [i]"Kto nie odwraca się plecami do współczesnego świata, ten okrywa się hańbą."[/i] ~ Nicolás Gómez Dávila
|
N kwi 28, 2019 2:22 |
|
|
Robek
Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04 Posty: 6825
|
Re: Samoobrona.
Stworek napisał(a): Moim zdaniem samoobrona jest dobra tak po ludzku rozważając. Jeśli naszego prześladowcę uważamy za zło, nie można pozwalać, aby zło triumfowało. Więc w samoobronie można kogoś zabć, i tutaj 5 przykazanie w ogóle tego nie dotyczy, bo przecież 10 przykazań nie można traktować dosłownie.
_________________ Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.
|
Pn kwi 29, 2019 13:12 |
|
|
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
Re: Samoobrona.
Robek napisał(a): Więc w samoobronie można kogoś zabć, i tutaj 5 przykazanie w ogóle tego nie dotyczy, bo przecież 10 przykazań nie można traktować dosłownie. Tak "dosłownie" to piąte przykazanie brzmi "nie morduj". A wytyczne uzupełniające (oko za oko, nos za nos, czy jakoś tak) określają, że przemoc ma być adekwatna do przemocy zadanej, lub przynajmniej oczekiwanej. Wprawdzie Jezus w Kazaniu na Górze podwyższył tu poprzeczkę i zobowiązał wiernych do miłości nieprzyjaciół, niemniej zasadniczo prawo do samoobrony nie zostało odwołane. ________________________ Krystian157 napisał(a): Kilka razy metodę siłowa zastosowałem i zadziałało na innych. Mam już swój szacunek. To jedno zdanie ze wstępniaka nie daje mi spokoju. Autor widocznie nie stroni od samoobrony, ale - mimo tego - jakiś młokos nie czuje wystarczającego respektu i go zaczepia. A na dodatek teraz akurat pojawiają się jakieś wątpliwości sumienia, których przy wcześniejszych użyciach siły nie było. Coś mi się zdaje, że to jeszcze nie cała historia i że jakieś istotne elementy nie zostały powiedziane. Przykładowo, czy coś wywołało ten despekt wspominanego młokosa i czy jest to związane z tym, że autor wątku teraz ma opory spuścić mu manto. Czy może to kwestia (różnicy) wieku.
_________________ Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem ...
(Koh 3:1nn)
|
Pn kwi 29, 2019 14:13 |
|
|
Robek
Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04 Posty: 6825
|
Re: Samoobrona.
bert04 napisał(a): Tak "dosłownie" to piąte przykazanie brzmi "nie morduj". Mnie w szkole ksiądz uczył zupełnie inaczej, no ale może czasy się zmieniły. bert04 napisał(a): To jedno zdanie ze wstępniaka nie daje mi spokoju. Autor widocznie nie stroni od samoobrony, ale - mimo tego - jakiś młokos nie czuje wystarczającego respektu i go zaczepia. To są dość dziwne kwestie, nie wiem jak to wygląda u "Krystian157" ale samemu zrobiłem się dość agresywny, już nawet o tym nie będę opowiadał za dużo, ale przed moim domem ktoś zaczął we mnie śniegiem rzucać, i niby nic nadzwyczajnego, ale przecież on wiedział że za takie coś, to ja od razu zaczynam się bić, i były wcześniej takie sytuacje, i on wiedział że ja mu tego nie daruje, a to był ktoś kto miał około 18 lat, więc chyba powinien mieć jakiś rozum? bo tam wtedy było trochę ludzi, i nie wiedzieć czemu, zaczął rzucać śniegiem akurat we mnie, a wiele wiele lat temu, jak kogoś pobiłem, to mi się zdawało że teraz to już dadzą mi spokój, a to nie wiadomo dlaczego i jakim cudem, praktycznie nic to nie pomogło, nic to nie dało, do tej pory mnie dziwi, dlaczego to tak wygląda, być może trzeba mieć u ludzi jakiś szacunek? mieć jakiś status społeczny? mieć znajomości? być kimś? być kimkolwiek? i dopiero wtedy nikt nie będzie mnie atakował, choć powiem że niby coś pomogło, ale tylko w tej kwestii że mam spokój tylko z tymi z którymi się biłem, a cała reszta jakoś nic sobie z tego nie robi, więc pomysł "Krystian157" że raz zareaguje agresywnie i będzie miał spokój może się nie udać, a może to wygląda inaczej i ludzie się tłuką dużo bardziej i częściej, a ja o tym nie wiem bo o tym się nie mówi? i to co ja wyprawiam to jest w 100% norma?
_________________ Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.
|
Pn kwi 29, 2019 21:13 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 11 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|