Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 10:56



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Czy w kościele musi byc "fajnie"? 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post Czy w kościele musi byc "fajnie"?
Czy w kościele musi byc "fajnie"?

Cytuj:
Pytanie zaskakujące, ale wcale nie dotyczy błahego problemu. Jeden z katolickich tygodników postawił je swoim czytelnikom. Oto niektóre odpowiedzi: "Powinno być przyjemnie. Dużo zależy od atmosfery. Chodzę z dziećmi na ich Msze. Dużo się wtedy śpiewa, kazania są przyjazne" (30 lat), "Dobrze by było. Od atmosfery w kościele dużo zależy. Lubię chodzić na Msze dla dzieci, bo jest inna, właśnie miła, sympatyczna atmosfera" (ok. 20 lat).
Wiele takich i podobnych odpowiedzi udzielali ludzie młodzi i w średnim wieku. Wynika z nich, iż zaskakującą popularność mają Msze dziecięce. Nieco inaczej odpowiadali starsi: "Fajnie? Jak ktoś nie wie, po co idzie do kościoła, to może chce, żeby było w nim fajnie" (50 lat), "Do kościoła człowiek chodzi się modlić, nie bawić. Nie musi być fajnie, chyba że ktoś i tam szuka rozrywki" (ok. 60 lat).
Patrząc na to, co się dzieje obecnie w kulturze, odpowiedzi na postawione w tytule pytanie chyba nie zaskakują. Dziś coraz więcej ludzi nie kupuje gazet po to, aby je czytać, ale aby je oglądać. Odrzuca się to, co trudne i wymagające. Świat postrzega się przez pryzmat mentalności dziecka, które ma swoje kaprysy i zachcianki. Gubi się to, co ważne
- nawet święta tracą swój sakralny wymiar. Wystarczy popatrzeć i posłuchać, co media, reklama robią z Bożego Narodzenia. Dla wielu kryterium oceny Mszy św. jest jej "krótkość", "fajne" śpiewy, "fajne" kazanie, nieporuszające drażliwych kwestii, nienazywające po imieniu dobra i zła, "dyplomatycznie" omijające trudne problemy.
Czy to uogólnienia? Trochę na pewno. Ale problem jest. Kryterium wielu wyborów coraz częściej staje się dobre samopoczucie. Odkryły to duże sieci handlowe - może dlatego supermarkety tak skutecznie "rywalizują" w niedzielę z kościołem?...
Jaka powinna być Msza Święta? Jej wartość leży nie w oprawie zewnętrznej, ale w tym, iż uobecnia ona najświętsze tajemnice wiary. To nie spektakl, nie koncert, a doświadczenie Boga w Jego Słowie i Eucharystii. Oczywiście - dobra oprawa muzyczna, czytelne znaki liturgiczne, dostojeństwo, powaga, aktywne uczestnictwo wiernych, dobrze przygotowana homilia - to wszystko jest bardzo ważne. Nie może być jednak celem samym w sobie. Podczas tego niezwykłego spotkania Bóg przychodzi! Daje się dotknąć! Ukrzyżować! Powtarza się to, co dokonało się na Golgocie i w Wielkanocny Poranek. Jezus wskazuje drogę i obdarza swoją mocą w łasce uświęcającej. Dokonuje się misterium przejścia ze śmierci do życia.

http://www.fidelitas.pl/index2.php?sort ... ala&id=313

Hmm... no właśnie...
Jak to jest z tą współczesną liturgią, z oprawą Mszy Świętej?
Nie wiem jak Wy, ale ja jestem tradycjonalistką pod tym względem (zresztą nie tylko ;)) i bardzo nie lubię, gdy jest "fajnie". Wolę spokojną, tradycyjną Mszę z całą jej powagą i dostojeństwem od takiej głośnej, ze śpiewami przy gitarze itp.

A co Wy sądzicie na ten temat? :)

Pozdrawiam :)

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


So cze 26, 2004 21:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 06, 2004 19:08
Posty: 105
Post 
Ze spiewami przy gitarce, phiii... Mi brakuje w kościele poruszenia, dlaczego jakiś ustanowiony kanon określa, że piesni musza być w takim stylu (a jezeli zaden kanon nie okresla, to i tak wszystkie piosenki sa w tym samym stylu). Dlaczego wszystko idzie w/g tradycji... tradycja powinna się zmieniać wraz społeczeństwem (ale oczywiście jak św. Pawel powiedział, nie wolno wykraczać ponad to co jest napisane)!
Napisane jest: "bede chwalił Pana pieśnią" (parafrazując), więc można Panu śpiewać, ale nigdzie nie jest napisane jaka ta piesń ma być. W czasach Mojżesza był to bębenek Miriam :), teraz organy kościelne (tak zwane), ale chyba czas zmienić to!!! Gdybym został księdzem (co jest niemożliwe raczej) to bym normalnie założył kościelny zespół! Bym znalazł perkusistę, basistę i gitarzystę. Wczesniej chciałem pisać, dlaczego w kosciele nie ma rockowych piosenek, ale już nawet przucając tę myśl, to i tak chciałbym, aby poprostu było poruszenie w kościele, a zaplecze muzyczne mogło by to zapewnić! Dlaczego czasami na mszy nie wychodzi się i nie tańczy?? Czy nic nie robicie sobie z przykładu niezniewolonego wielbienia Pana tak jak Dawid w swym tańcu?! Kto powiedział, że w kościele musi być spokój i powaga (no dobra, ksiadz to mowi na mszy mlodziezowej :P, ale Bóg wcale nie lubi tylko spokojnych pieśni, bo by wtedy nie tworzył tych wszystkich rodzajów muzyki)?

Podsumuwując: msza potrzebuje czegoś co by zainteresowało ludzi! Jezeli ktoś nie ma fundamentu Chrystusa, to msza prawdopodobnie wydaje mu się nudna, lub wykorzystuje ja jedynie jako czas spotkania z kumplami, a gdyby pokazać "na łamach" mszy, jak radośnie i prawdziwie można być oddanym chwaleniu Boga, to przynajmniej "ta osoba" chciała by wiedziec dlaczego (?). Zaczynajac od tego pytania może się urodzić odnaleziona, zbłakana owieczka (if you know what I mean).

_________________
Jezus umarł za nas jako za grzesznikow, gdysmy byli bezsilni


So lip 03, 2004 17:14
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 23, 2003 15:46
Posty: 358
Post 
Dojo napisał(a):
Dlaczego czasami na mszy nie wychodzi się i nie tańczy??


Dojo- taniec jest jedna z form modlitwy. Był kiedyś czat z księdzem na temat tańca w Kościele. W wielu parafiach jest praktykowany. A zespoły muzyczne są i to jeszcze z jakim sprzętem!!!!
poczytaj:
http://www.forum.plock.opoka.org.pl/tek ... pracy.html
a to cytat z tego artykułu:
Cytuj:
Dzieci najtrudniej modlą się wypowiadanymi słowami. Najwięcej radości sprawia im: modlitewna piosenka, modlitwa gestu, modlitwa poprzez taniec. Dodatkowym bodźcem do modlitwy może być gra na różnych instrumentach, szczególnie perkusyjnych. Dlatego konieczne jest przygotowanie śpiewnika liturgicznego dla dzieci i częste próby pozwalające na powtarzanie oraz uczenie dzieci melodyjnych i pogodnych piosenek religijnych przy akompaniamencie dziecięcej orkiestry (DOM nr 30.32). Ponieważ każde zdrowe dziecko jest impulsywne, należy stworzyć warunki do niwelowania nadmiaru energii, np. poprzez elementy ruchu. Posłuży temu zapewne procesyjne wejście dzieci do kościoła, by uświadomiły sobie, że tworzą wspólnotę wokół ołtarza. Podczas wykonywanych śpiewów dzieci mogą klaskać w ręce, kołysać się, tańczyć, grać na instrumentach.


i to również możesz znaleźć odpowiedz na swoje pytanie.

http://www.forum.plock.opoka.org.pl/tek ... pracy.html

i jeszcze w wielu miejscach - wpisz w wyszukiwarce: taniec na Eucharystii

http://glos.uni.torun.pl/2001/10/lipka.html
Cytuj:
Centrum każdego dnia stanowiła Eucharystia przygotowywana przez studentów. Podczas jednej z nich śpiewaliśmy pieśni afrykańskie, których nauczyła nas siostra z Hiszpanii, zaś uczestnicy procesji z darami wykonali zadziwiający murzyński taniec


awe

_________________
.. „Szatan w ciemnościach łowi. Jest to nocne zwierzę.
Kryj się przed nim w światło, tam cię nie dostrzeże.” A. Mickiewicz


So lip 03, 2004 19:27
Zobacz profil
Post 
A ja uważam, że nikogo nie powinno się dyskryminować. Zwolennicy tańca, spokoju, muzyki nowoczesnej i klasycznej, a nawet wielbiciele łaciny i "trydentu" powinni mieć msze dla siebie (tak zresztą w skali diecezji jest, szkoda że nie w skali parafii.


So lip 03, 2004 19:50
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 06, 2004 19:08
Posty: 105
Post Kościele - mowie ci wstań!
Chyba ja mam tylko taką nudną parafię :( :( :(
A sam nie bede w stanie chyba nic zasugerować, bo nie mam zadnego, zeby nie powiedziec ujemnego autorytetu u naszego tradycyjnego proboszcza :(

W wietnamskim (bodajze) kosciele katolickim wystepował kiedys zespół No Longer Music Davida Pierce'a. Jakby temu podobny zespół wystąpił w kosciele w Polsce, to uznał bym to za cud, choć może jacyć oryginalniejsi ksieża tak zapraszają, tylko, że nie moja parafia :( :( :(

W wrzesniu zapisuje się na oaze, aby mieć jakiś kontakt z ksiedzem wikarym, ktory chociaz znajac moje anty-kulto-swiete przekonania, moze nie bedzie krzywo patrzyl na moje pomysly, jezeli bedzie szansa jakie kolwiek zrealizowac. Z tego co wiem, oaza w mojej parafi jest troche podupadająca. Ostatnio dowiedziałem się, że mój kolega, ktory godzinami gra w Quake'a zapisal sie na oaze, wiec jakoś upadły moje oczekiwania, co do spotkania tam dojrzale wierzacych ludzi, ale mam nadzieje, że nie będzie to złe doświadczenie i może chęć ożywienia mojej parafi na coś się zda.

_________________
Jezus umarł za nas jako za grzesznikow, gdysmy byli bezsilni


So lip 03, 2004 20:20
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44
Posty: 3436
Post Re: Czy w kościele musi byc "fajnie"?
rozalka napisał(a):
Hmm... no właśnie...
Jak to jest z tą współczesną liturgią, z oprawą Mszy Świętej?
Nie wiem jak Wy, ale ja jestem tradycjonalistką pod tym względem (zresztą nie tylko ;)) i bardzo nie lubię, gdy jest "fajnie". Wolę spokojną, tradycyjną Mszę z całą jej powagą i dostojeństwem od takiej głośnej, ze śpiewami przy gitarze itp.

A co Wy sądzicie na ten temat? :)

Pozdrawiam :)

Czy rzeczywiscie wazne jest to, jaki instrument uzywany jest podczas Mszy swietej, jesli tylko nie przeszkadza w modlitewnym skupieniu? Powazna muzyka organowa jest zakodowana w naszych umyslach i jesli slyszymy cos innego, nie potrafimy sie modlic, gorszymy sie. Trzeba jednak wziac pod uwage mentalnosc roznych ludzi. Ludzie mlodzi sa bardziej spontaniczni niz ludzie w wieku 50 - 60 lat, dlatego trudno sie dziwic, ze czesto ich zewnetrzna forma modlitwy jest inna od tej tradycyjnej, ale nie znaczy, ze gorsza. Kiedy pierwszy raz bylam na Mszy swietej w jezyku hiszpanskim, bylam zszokowana zachowaniem ludzi (Latynoamerkanie). Niedawno znowu musialam isc na msze w tym jezyku. Patrzylam na tych ludzi juz zupelnie inaczej. To, co dla nas jest niewlasciwe w kosciele, dla nich jest zwyklym sposobem wielbienia Boga, skladanie Mu dziekczynienia, wyrazania jednosci we wspolnocie. W czasie spiewu: "Baranku Bozy..." lzy poplynely mi z oczu, sama nie wiedzialam, dlaczego. Teraz juz wiem. Nie znajac jezyka, nie bylam tam obca.
W calym tym swoim przydlugim wywodzie zmierzam do tego, ze to, co dla jednych jest "fajne" i niejako niedopuszczalne, dla innych jest sposobem trwania w obecnosci Bozej. I tak chyba powinno byc; zgromadzenie ma byc rozmodlone.


Śr lip 07, 2004 18:01
Zobacz profil
Post 
Dotknąłeś "pędziwietrze" ważnej sprawy o której mocno wypowiadał się Papiez Jan Paweł II. Chodzi o tzw. inkulturację. Chodzi o to, że liturgia, aby była zrozumiała, powinna tkwić w tradycyjnej kulturze regionu. Jednakże wprowadzanie do liturgii muzyki np. rockowej bezcześci naszą kulturę polską a zatem profanuje także sakrum w odmianie polskiej.


Śr lip 07, 2004 19:09
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 06, 2004 19:08
Posty: 105
Post 
hehe, jezeli w oparciu o kulturę, to np. jakiś rok temu w kosciele powinni grac HipHop bo był wtedy popularną muzyką i stawał się kultura mlodych ludzi, tkorzy tego sluchali.

Cytuj:
Jednakże wprowadzanie do liturgii muzyki np. rockowej bezcześci naszą kulturę polską a zatem profanuje także sakrum w odmianie polskiej.


To znaczy, że nie ma szans aby zespol rockowy kiedykolwiek zagrał w kosciele katolickim ??

_________________
Jezus umarł za nas jako za grzesznikow, gdysmy byli bezsilni


Śr lip 07, 2004 19:35
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 11, 2004 20:22
Posty: 11
Post 
Pędzi, skąd u Ciebie język hiszpański ?........
Myślałem,że tylko francuski i angielski....... :tancze:

Też bym się popłakał na Twoim miejscu :beksa: ale z radości.
Niestety nie mam możliwości uczestniczyć w takiej liturgii w tym języku.

A w ogóle, czy język w liturgii ma znaczenie ??
Hasta la luego !


I jescze jedno do tradycjonalistki.
Czy udało Ci się kiedykolwiek, będąc na jakiejkolwiek, liturgii wyzwolić z tego co dookoła ? :kreci:
Być na fali, na pełnym luzie i nie zastanawiać się jak on to powiedział tylko co !? :PPP Jak on to zrobił, tylko po co ? (chodzi mi o sąsiada z boku - jakby co).

Dac się unieść, nie ważne jak, ważne co się robi, czuje, myśli....
żeby była taka noc, kiedy myśli mkną do Boga.....
parafrazując
żeby były takie chwile, kiedy mśli mkną do Boga.....
i oby nam nie przeszkadzało to, co obok
czasem mi się to udaje, i wtedy jest "fajnie" :jupi:
Reasumując: wchodząc do Kościoła czy kaplicy, nie patrzę kto obok mnie siada i co robi, jeżeli już jestem a niestety rzadko, to skupiam się na tym po co tu przyszedłem. I już
A może trzeba to robić tak rzadko jak ja?

Bywajcie zdrowi
:aniol:


Wt lip 13, 2004 0:56
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
ston napisał(a):
I jescze jedno do tradycjonalistki

Rozumiem, że do mnie ;)

Cytuj:
Czy udało Ci się kiedykolwiek, będąc na jakiejkolwiek, liturgii wyzwolić z tego co dookoła ? Być na fali, na pełnym luzie i nie zastanawiać się jak on to powiedział tylko co !?


Ston :biggrin:
Może wyda Ci się to dziwne, ale udaje mi sie to bez większych problemów. I to właśnie dzięki temu, że Msza Święta odbywa się według określonych ram. Dzięki temu wiem, co po czym następuje, nie muszę się rozpraszać i skupiać uwagi na jakichś zbędnych ceregielach, nazwijmy to ;)
A może dałam się zamknąć w ramy, w schematy? ;)

A co do słuchania kapłana w czasie Eucharystii, to już dawno doszłam do wniosku, że nie mogę zwracać uwagi na formę, sposób wypowiadania słów, bo raczej się tym zniechęcałam niż zachęcałam. Zwłaszcza kiedy w mojej parafii zaczął odprawiać ksiądz, który mówił wszystko na jednym tonie, bez modulacji głosem, bez przystanków itp. Wówczas to zasypiałam :) Myślałam, że tego nie przeskoczę, ale udało się :)

Pozdrawiam :)

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Wt lip 13, 2004 7:42
Zobacz profil
Post 
A ja tam bym chciała, żeby czasem, tak raz w miesiącu np. odbyła się u mnie w parafii msza po łacinie :( z chorałem gregoriańskim.... Mszy dla dzieci nie lubię, kiedy w szkole podstawowej zmuszano mnie, żebym chodziła "po karteczki", to nie chciało mi się chodzić w ogóle!!! Msza św. nie może być dla mnie "przedstawieniem" .... Jakoś jestem chyba bardziej konserwatywna niż Rozalek :biggrin:
Pozdrawiam :)


Wt lip 13, 2004 9:16
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
Jak przeczytalam temat to od razu stwierdzilam, ze nie musi byc fajnie :) Moze dlatego ze "fajnie" kojarzy mi sie z jakas masowa impreza, spiewem, tancem i sama nie wiem czym jeszcze, czyms co jest halasliwe i wcale nie sprzyja skupieniu. Ide na msze aby sie modlic, spotkac z Bogiem, abyc cos z tego spotkania wyniesc i przeniesc na codzienne zycie. I tutaj chyba niczego nie trzeba robic zeby bylo "fajnie" po prostu ma byc normalnie :) bez nadzwyczajnych atrakcji :)

Jednak z drugiej strony przyklad z ostatniej niedzieli :) Ja mam zazwyczaj przyjamnosc do niedzielnych czytan przeczytac troche wczesneij jedno kazanie, a potem drugie uslyszec podczas mszy. O ile zazwyczaj nei mam klopotu aby skupic sie na tym co ksiadz mowi, tym razem monotonia glosu i jego tempo mnie prawie przeroslu. Musialam duzo uwagi poswiecic na to aby tak naprawde wiedziec o czym ksiadz mowi i mimo, ze zwracal uwage na bardzo wazne rzeczy nie umial tego soba wyrazic :( I chyba w tej sytuacji musze sie zgodzic, ze podczas mszy (kazania) musi byc fajnie, na tyle aby nie bylo potrzebne wytezanie calej swojej woli do sluchania ;)

Pozdrawiam :)

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


Wt lip 13, 2004 9:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 09, 2004 13:48
Posty: 97
Post 
Myślę, że msze po prostu powinny być różne. Tak aby każdy w zależności od wieku i temperamentu potrafił najlepiej spotkac się z Bogiem. Oczywiście nie można przeginac i pewne granice (dla różnych kultur mogą byc inne) muszą istnieć.

Na pewno potrzebna jest msza dla małych dzieci. Dzieci powinny przychodzić do kościoła, ale małe dzieci biegają, płaczą, krzyczą itp. Na pewno nie będzie to msza na której będzie można się skupić. Jeżeli dzieci będą miały taniec i spiew dużo ruchu, proste przystępne dla nich kazania to spędzą ten czas w sposób wartościowy a rodzice mogą się spotkać z Bogiem (tak małe dzieci chyba jeszcze tej świadomości obecności Boga nie mają). A dzieci na mszach "dla dorosłych" niestety trochę innym przeszkadzają, niemniej jeżeli mszy dla małych dzieci w parafii nie ma to należy przychodzic z nimi na msze dla dorosłych.

Myślę że warto aby była msza dla młodzieży z muzyką mniej tradycyjną. I nie chodzi o to aby było fajnie i przyjemnie, ale o to aby kościół żył, aby faktycznie się modlił. A czasami jest tak, że aż czuje się to znudzenie otoczenia, monotonne śpiewy, ziewanie sąsiadów - myślę, że na takiej mszy trudniej o prawdziwą modlitwę niz na mszy dziecięcej. Po prostu modlitwa jest inna - radość, taniec i spiew to także forma modlitwy. A "rozespanie" sąsiadów oddziływuje na nas i często potrzeba dużego wysiłku aby się na mszy skupić, a nie po prostu odruchowo i podświadomie odbębnić znane na pamięć fomułki a myślec o "niebieskich migdałach".

Ja osobiście chwalę sobie msze pielgrzymkowe, oraz msze studenckie, na których są ludzie, którzy po prostu chca się modlić i to się czuje. A także msze dla małych dzieci, bo sam jestem tatusiem i chcę być na mszy z całą rodziną.


Śr lip 14, 2004 11:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
asne, zę w kościele powinno być "fajnie" oczywiście w granicach rozsądku. Jestem nawet za tym, by wprowadzić troche nowośći i swierzości, ale też na tyle, by nie zacierało to... głównej istoty mszy czy nabożeństwa.
Nie można wymagać, by na mszy dla dzieci, dzieci sziedziały grzecznie w ławkach i śpiewały tradycyjne pieśni, których słów i treści najczęściej nie rozumieją.
Jezus mówił, bądzcie jak dzieci... a one bardzo spontanicznie reaguja w różnych sytuacjach i n ie ma w tym nic złego.
Czy kogos tym urażą, że podczas np. Uwielbienia (dziękczynienia) po komunii bedą klaskały czy pokazywały treść śpiewanej pieśni?


Pt sie 06, 2004 19:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
Slyszałam o przypadku "nowoczesnego księdza" który chcial na tyle uwspółcześnij mszę, by byla bardziej bliska współczesnemu społeczeństwu. Ksiądz ten próbował odprawić mszę na coca-coli i krakersach.
Efekt był przewidywalny... babcie z pierwszych ławek obily "nowoczesnego" toprebkami i wyrzuciły z kościoła...
pewnie "biedak" zrezygnował z dalszego rewformowania mszy...


Pt sie 06, 2004 19:21
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL