Czy w kościele musi byc "fajnie"?
Autor |
Wiadomość |
Dojo
Dołączył(a): Wt sty 06, 2004 19:08 Posty: 105
|
Pewien człowiek mający wyklad o alternatywach kosciola w dzisiejszych czasach powiedział mniej wiecej tak (nie pamietam jak dokladnie, nie potrafie sobie przypomniec):
Cytuj: Kosciol ktory sie nie zmienia wraz ze spoleczenstwem umiera. Kosciol ktory ma wszystko po staremu i mowi ze zyje, to tak naprawde juz jest martwy, bo nawet nie moze przejzec ze umarł.
Chciałbym aby takich ksiezy o ktorym mowilas było duzo.
Aby być chrześcijaninem trzeba dazyc do tego zeby byc jak Jezus.
Jezus był rewolucjonistą
_________________ Jezus umarł za nas jako za grzesznikow, gdysmy byli bezsilni
|
Pt sie 06, 2004 22:40 |
|
|
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
Jeśli chodzi o zmiany, to jestem jak najbardziej za, ale... kola i krakersy zamiast wina, wody i chleba, to chyba lekkie przegięcie, nie sądzisz?
W tej kwestii proponuje zostać przy tradycyjnej metodzie
|
So sie 07, 2004 8:18 |
|
|
Dojo
Dołączył(a): Wt sty 06, 2004 19:08 Posty: 105
|
Hmmm moze zle zrozumialem ta historie o ksiedzu. Myslalem ze poprostu zrobil poczestunek dla tych ktorzy chcieli rzewczywiscie brac udział w mszy. U mnie w kosciele wystarczyły by 2 butelki coli, zeby napoic wszystkich, bo ostatnio 'ogrom' mlodziezy przychodzi na mlodziezowke wiec wydawało mi sie to mozliwe.
Tak czy tak kosciol potrzebuje przemiany, bo,jak juz pisałem, umrze. Chyba ze juz jest na etapie drugiej czesci cytatu
Cytuj: Kosciol ktory ma wszystko po staremu i mowi ze zyje, to tak naprawde juz jest martwy, bo nawet nie moze przejzec ze umarł.
_________________ Jezus umarł za nas jako za grzesznikow, gdysmy byli bezsilni
|
N sie 08, 2004 12:37 |
|
|
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
Dojo, chyba rzeczywiście źle to zrozumiałeś, albo ja tak niejednoznacznie napisałam. Temu kapłanowi, tak jak wcześniej napisałam, chodziło o zamiane wina i wody oraz chlebe używanych podczas przeienienia, na cole i krakersy. Takie innowacje raczej nie są na miejscu
|
N sie 08, 2004 14:38 |
|
|
Gość
|
Julio, podejrzewam, że Ty nie wiesz co to jest Msza święta. Zastanów się nad tym i swoje przemyślenia tu napisz. Wtedy będziemy mogli podyskutować.
|
N sie 08, 2004 19:51 |
|
|
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
Wiem, czym jest Msza Święta. Chodzi o to, ze... powinno się wychodzic do ludzi, a nie zamykać się na mich. Jeśli komuś się coś chce wytłumaczyć, to trzeba to tłumaczyc w taki sposób, by słuchacze mogli to zrozumieć. Jeśli chodzi zaś o przypadek tego "reformatora" od krakersów, to... on przesadził z "uwspółcześnianiem". To był poprostu przykład przesadzonego przybliżania się do wsółczesnych ludzi. Tylko tyle...
|
N sie 08, 2004 20:04 |
|
|
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Drobna uwaga : czy zawsze w dyskusji trzeba się posługiwać skrajnościami i wyjątkami?
Może tak bardziej życiowo i mniej skrajnie?
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Pn sie 09, 2004 13:25 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
Normalność mamy na codzień, a jak sie mówi o skrajnościach, to się pokazuje, jakie są przypadki, żeby inni tez wiedzieli, ze jest różnie....
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Pn sie 09, 2004 13:43 |
|
|
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
ston napisał(a): Reasumując: wchodząc do Kościoła czy kaplicy, nie patrzę kto obok mnie siada i co robi, jeżeli już jestem a niestety rzadko, to skupiam się na tym po co tu przyszedłem. I już A może trzeba to robić tak rzadko jak ja?
Oczywiscie, wchodzac do kosciola nie sprawdzamy listy obecnosci, niemniej zajmujac miejsce w lawce wypada abysmy pozdrowili tych, ktorzy juz tam siedza, nawet jesli ich nie znamy. Moze to byc tylko zwykle skinienie glowy, usmiech, czy cos w tym rodzaju, by nie zaklocac modlitewnego skupienia, ale nie mozemy udawac, iz nikogo nie dostrzegamy. Poza tym a raczej przede wszystkim, gromadzimy sie tam w imie Jezusa. Stanowimy wspolnote eucharystyczna, nie mozemy zachowywac sie tak jakby nikogo kolo nas nie bylo. Komu zatem mamy przekazac znak pokoju? Uklon w przestrzen? "Pan z wami" a nie "Pan z toba" brzmi pozdrowienie wypowiadane przez celebransa. Wszyscy jestesmy czlonkami Kosciola, a to, ze zauwazam drugiego czlowieka obok siebie, na pewno nie przeszkadza w skupianiu sie na tym, po co przychodzimy do kosciola.
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
Cz sie 26, 2004 16:44 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
to jest sprawa indywidualna jesli chodzi o rozproszenie czyjąś obecnoscią. Jednak powinniśmy moc sie czuc na tyle swobodnie, by np. jesli mamy na to ochote podnieść ręce do góry w czasie modlitwy... to przeciez nikomu nie powinno przeszkadzać, a przez taki gest nie robimy nic, co mogloby kogokolwiek zgorszyć....
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Cz sie 26, 2004 18:57 |
|
|
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
A ja sobie myślę tak
Przychodzimy do Domu Bożego, do domu Osoby, którą kochamy ponad wszsytko, która jest naszym największym Przyjacielem. Przychodzimy tam dla Niego a nie dlatego, że w kościele jest fajnie albo nie.
Czy idąc w odwiedziny do przyjaciół myślicie sobie: eee bo on ma niefajne mieszkanie i nudni ludzie tam przychodzą albo robimy nieciekawe rzeczy? No chyba nie
pzdr
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pt sie 27, 2004 6:50 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
jasne Spooni, ze nie. fakt, sa na pewno i takie osoby, ktore ida do kościoła by pokazac swoje nowe futro, zobacyc z kim przyjdzie Iksinska, albo... cos w tym rodzaju...
jesli idziemy do kogos w odwiedziny, to tez jeszcze zalezy do kogo. mozemy isc do ulubionej cioci, ale wiemy, ze tam bedzie wujek, z ktorym nie lubimy sie spotykac, wiec... chetnie bysmy nie poszli... i czasem jeli jest taka mozliwosc, zmieniamy termin wizyty. Z kosciolem moze byc tak samo, jezeli np. w jednej parafii przeszkadzaja nam na okreslonej mszy osoby, ktroe... w jakis spokob serwuja nam dyskomfory i utrudniaja, albo nawet uniemozliwiaja nam skupienie, to albo wybieramy inna msze, albo idziemy do innej parafi...
nie czarujmy sie, nie wszyscy są tak doskonali, ze moga sie skupis na modlitwie w kazdych warunkach....
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Pt sie 27, 2004 9:25 |
|
|
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Nie no racja...
Jak mi przeszkadzają ludzie w kościele (bywa i tak) to idę sobie na 1szą ławkę, albo gdzieś w kącik gdzie mi nikt nie przeszkadza. Chcieć to móc
pzdr
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pt sie 27, 2004 9:29 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
nie przez jakis czas przeszkadzali ludzie w mojej parafii, wiec chodzilam do drugiej (chociaz na drugim koncu miasta), ale tam moglam sie czuć swobodnie i... nawet czasem uzyc gitary do wydobycia kilku dzwiękow
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Pt sie 27, 2004 9:31 |
|
|
Wojtek37
Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46 Posty: 677
|
Tradycyjna wiejska parafia, niestety w mieście na czas dzisiejszy zatraciła to wszystko co niosła przez wieki . Bo jesteśmy w Ko
_________________ Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan
|
Wt sie 31, 2004 20:45 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|