Churching to termin wymyślony bodajże przez Szymona Hołownię albo tylko przez nego rozpropagowany. Polega on na tym że nie chodzi sie do swojej parafiii na liturgię niedzielnej Eucharystii ale chodzi się do innych parafii czasem jeździ do innych parafii. Wszystko aby znaleźć najlepiej i najbardziej odpowiadajacą liturgię. Ja od pewnego czasu mam takie postanowienie aby przynajmniej gdy jest lato. Jeździć każedej niedzieli do innego kościoła na rowerze a chcę wybierać te kościoły o których mogę przypuszczać żeliturgia będzie sprwowana z największą starannością. A utwierdziłem sie w tym po osttatniej Mszy gdy uczestniczylem 3 maja a ktora była sprawowana przez starzego księdza który pomaga w naszej parafii a który ma tak fatalną dykcję że można było zrozumieć co najwyżej jedna czwartą z modlitw eucharystycznych. Również kazanie było niewiadomo o czym i oczywiście można było zrozumieć najwyzej jedna zcwartą z tego co mówił powiedzialem sobie dość mogę zz racji mojej pracy być tylko raz w tygodniu na mszy i chcę aby byla jak najlepiej sprawowana i przeżyta przeze mnie. Więc widze ratunek w churchingu.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników