Ale człowiek jako stworzenie Boże, nie tworzy przecież nowych przykazań niezgodnych z Ewangelią.
Nikt nie tworzy nowego Dekalogu.

Chodzi o życie człowieka, w zgodzie z Ewangelią, gdzie decyzję podejmuje co prawda człowiek, ale na podstawie Bożych praw. Bóg obdarza człowieka zaufaniem, jeżeli ten pozostaje Bogu wierny.
Wydaje się, że starasz się zbyt dosłownie rozumieć słowa o władzy człowieka i stąd nieporozumienie.

Mam pytanie do @czytelnikaBiblii:
- czy udzielanie chrztu nie jest rozkazywaniem Bogu, że dany człowiek ma zostać zbawiony?
Bo przecież to od udzielającego chrzest zależy w końcu zbawienie...
Jezus nakazując: "Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" dał szafarzom chrztu możliwość "rozkazywania Bogu".

Dokładnie takim samym "rozkazywaniem Bogu" jest sprawowanie Eucharystii, o którym mówił kard. Wyszyński.

Otrzymaliście z woli Boga - podobnie jak otrzymał Piłat, podobnie jak otrzymała Maryja i Józef.....podobnie jak Bóg poddał sie prośbie i woli swojej Matki w Kanie Galilejskiej.

Nie o taką władze, ale nic nie dzieje sie bez woli, czy przyzwolenia Boga.

Jasne Yarpenie....KK rzucil Boga do swoich stop... i kaze mu szczekac ...i czolgac sie przed czlowiekiem...Czlowiek stal sie taki jak Bog...

Pamietasz moze werset z Ksiegi rodzaju...? : (Rodz. 2., 22.)

22 Po czym Pan Bóg rzekł: «Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki»6. 23 Dlatego Pan Bóg wydalił go z ogrodu Eden, aby uprawiał tę ziemię, z której został wzięty. 24 Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia7.

KK uzurpowal sobie prawo do wszelkiego poznania...I wyszlo mu, ze moze rozkazywac Bogu...

Ale zwroc uwage, Yarpenie, ze DRZEWA ZYCIA strzega cherubowie i wirujacy miecz...

Nie wydaje mi sie, aby jakikolwiek biskup czy Papiez mogli rozkazywac Bogu w jakiejkolwiek sprawie...Na pewno nie w sprawie zycia i smierci...
Jak widac z przytoczonego fragmentu za swoja postawe zostal pierwszy czlowiek pozbawiony widokow na zycie wieczne.

A Wyszynski stawia sie jeszcze wyzej niz Adam z Ewa...

Wladza jest owszem dana wybranym...ale jest to zawsze wladza warunkowa...i ograniczona...

@czytelnikuBiblii przeoczyles, wiec powtorze

Jezus; Bóg generalnie!
Wiem do czego zmierzasz, ale tym nie przekonasz mnie do wiary w spowiedź w konfesjonale, ani do rozkazywania Bogu!

A to porównaj Dekalog w Biblii, z dekalogiem, którego uczą się dzieci (i na dorosłość im to zostaje) i zobacz, że jednak ktoś próbuje tworzyć nowy dekalog!...

Czyli człowiek zbawia drugiego bo go chrzci, tak? Nie taka jest nauka o zbawieniu - bo gdzie wiara?!

Kuriozalne tłumaczenie. W Biblii nie ma nigdzie mowy o tym, by zobowiązał się jako Bóg do pełnego posłuszeństwa, ba - juz pierwszy fragment, w którym Jezus podejmuje związaną ze swa misją działalność nauczycielską, wyraźnie ukazuje jego nieposłuszenstwo rodzicom:



Ewangelia wyraźnie pokazuje, że Jezus był posłuszny w sprawach ziemskich, w kwestii zaś jego mesjańskiej misji krewni nie mieli nic do gadania. Te sprawy są jasno rozdzielone.

JedenPost, dobrze piszesz, ale i tak nie przekonasz... {muszą bronić szefa, to i bronią; do ostatniego klawisza klawiatury...}

CzytelnikuBiblii...musisz jeszcze popracowac nad swoja dyplomacja...
Taki komentarz nie swiadczy najlepiej o autorze...Jestesmy tutaj goscmi...zeby nie powiedziec ...intruzami.

Ado, poniosło mnie... Kogo uraziłem - to przepraszam!

Dorosły Żyd miał obowiązek choć raz w roku pielgrzymować do świątyni w Jerozolimie.
U żydów 12-13 letni chłopcy uzyskiwali pełnię praw religijnych, a co za tym idzie stawali się mężczyznami.
Rodzice zadecydowali zatem o pielgrzymce Jezusa, a Jezus zbesztany posłusznie wraca z rodzicami do Nazaretu.




Czym Jezus wskazuje, że o świętości wszystkich przesądza pokorne i pełne zaufanie Bogu, a Maryja ze swoim słowem niech mi sie tak stanie jest tego wzorem.

Dlaczego rozdzielone? To, że Jezus został dłużej w świątyni, nie znaczy że sprzeciwił się rodzicom, to wypadek losowy. Takie sprzeciwienie się woli rodziców można by wywnioskować tylko wtedy, gdyby rodzice zakazywali mu przebywania w świątyni, a on przebywał tam mimo takiego zakazu.


Jezus dał do zrozumienia tą metaforą, że to Bóg jest ponad więzy krwi i ludzkie relacje - to informacja dla ludzi, którzy relacje pokrewieństwa, stawiali by ponad Boga.
Ale z drugiej strony, Jezus nie negował swoich rodziców, bynajmniej nie odizolował się od nich.

A co ja ciebie mam przekonywac? Twoj problem.
Pan Jezus jasno powiedzial (w Biblii) kto i jak ma moc odpuszczania grzechow na ziemi.
Jezeli ksieza to czynia, posluszni Jezusowi, to niejako "rozkazuja Bogu" te grzechy odpuscic. Na wyrazne zyczenie Pan Jezusa.

Ale mozesz sie upierac, ze tak nie jest i wierzyc, ze ciebie odpuszczenie grzechow na Bozych warunkach nie interesuje.

Jako, że wcześniej nie miałam możliwości włączenia się do dyskusji, podpisuje się pod każdym słowem Kael i Yarpena.

Hmm, trzeba najpierw oczyścić mózg z piany, aby przeczytać ze zrozumieniem.