Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 0:20



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 248 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 12, 13, 14, 15, 16, 17  Następna strona
 Ministrantki? 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post Re: Re:
Endek napisał(a):
To była ministrantka.A skąd moderator ma inną informację?Proszę wpierw o udowodnienie swojej tezy, a potem reakcję. Tego wymaga rzetelność i zwykła przyzwoitość ?

Proszę czytać wątek od początku jeśli chce się odwoływać do wcześniejszych postów! Ta uwaga była skierowana w innych okolicznościach, do innych osób.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Pn gru 28, 2009 21:53
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 18, 2003 19:49
Posty: 642
Post Re: Ministrantki?
Padło pytanie o konkretne doświadczenia. To dwa przykłady z mojej wieloletniej praktyki.

1. Gdy w połowie lat dziewięćdziesiątych miejscowy biskup zezwolił na posługę dziewcząt, przestawiłem sprawę na spotkaniu animatorów służby liturgicznej w mojej parafii. Pierwsze reakcje były entuzjastyczne. Ale głos zabrali ministranci starsi (studenci, pracujący, niektórzy już żonaci). "Proszę księdza, ostrożnie, bo służba przy ołtarzu może zamienić się w randkę przy ołtarzu".

2. W mojej obecnej parafii poprzednik wytępił prawie wszystkich chłopców. Podobno teren zamieszkiwali sami idioci i półgłówki. Minęło sześć lat, dziewczęta są, bo trudno im powiedzieć, by sobie poszły, choć kolejny biskup nakazał. Ale chłopaków dalej pozbierać nie idzie. Niech mi ktoś mądry napisze dlaczego :)

_________________
"Spójrzcie na Pana, a rozpromienicie się radością. Oblicza wasze nie zapłoną wstydem.
Oto biedak zawołał i Pan go usłyszał. I uwolnił od wszelkiego ucisku." /Ps 34/


Pn gru 28, 2009 23:10
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 14, 2003 20:13
Posty: 377
Post Re: Ministrantki?
w mojej parafii przez lata służyły dziewczyny (od '95 do wiosny tego roku). Przez długi czas było ok, cały zespół służby liturgicznej początkowo liczył ok. 130 osób. Grupą opiekował się mądry i zaangażowany ksiądz. Potem wszystko funkcjonowało- trochę siłą rozpędu. Fakt- dziewczyny zawsze były pilniejsze, ale było ich mniej, więc nie zagłuszały chłopaków. Randek przy ołtarzu nie było- argument jest trochę bez sensu- równie dobrze ministranci mogą podkochiwać się w dziewczynach ze scholi.
Zaczęło się sypać, kiedy nastąpiły coraz częstsze zmiany wikarych w parafii, przychodzili księża coraz mniej chętni do pracy z młodzieżą. Dziewczyny zostawały (bo naturalnie pilniejsze i pobożniejsze), chłopcy wykruszali się coraz bardziej. Ostatnio proboszcz- bez przedstawienia konkretnego powodu- odgonił dziewuchy spod ołtarza. A chłopaków brak...
Dlaczego? Bo teraz dzieciaki mają więcej zajęć pozalekcyjnych. Bo ministrantura często nie jest już tak atrakcyjna jak kiedyś (za moich czasów za kolędę jechało się na wycieczki, czasem zagraniczne, dzisiaj- przynajmniej w mojej rodzinnej parafii- nie ma komu zająć się organizacją). Bo księża zamiast pograć z chłopakami w piłkę wolą mieć (nie)święty spokój.
Nie uważam, żeby głównym powodem braku chłopców przy ołtarzu była wcześniejsza obecność dziewczyn. w mojej rodzinnej parafii przez lata koedukacyjna służba liturgiczna funkcjonowała wspaniale. Z drugiej strony nie da się zaprzeczyć, że ministrantki można wprowadzić tylko przy mocnej grupie chłopców- tak, żeby panowie nie zostali wyparci przez koleżanki. Odwrotna kolejność- próba zaangażowania chłopców do mocno sfeminizowanej grupy- na pewno skończy się porażką.


Wt gru 29, 2009 0:12
Zobacz profil
Post Re: Ministrantki?
W mojej parafii istnieją lektorki od ok. 4-5 lat...
Sama jestem jedna z nich...
Jest nas ok. 15
Ministrantów i lektorów 2,3 razy więcej...
Oni służą przy mszy, czasem czytaja...
My czytamy czytania, modlitwę wiernych... jednak zdarza sie, ze na mszy nie ma żadnego ministranta wtedy służymy...
Nie ma miedzy nami problemów..
Fakt ostatnio nie mamy stałych spotkań formacyjnych, gdyż ksiądz jest bardzo zajęty..
Ale dajemy sobie radę..
Wprawdzie nie chodzimy na koledę, nie wyjeżdżamy na wycieczki, ferie jak ministanci( byłysmy raz)
Zdarza się że roznosimy jakieś ogłoszenia za free(ministantom się nie zawsze chce)
Ale jesteśmy szczęśliwe...
A parafianie sie przyzwyczaili i nie maja nic przeciwko...

Co do randkowania...
Nie, nie ma z tym problemów w czasie Eucharystii, jesli się spotykaja to raczej po niej ;)

I nie wyobrażam sobie zeby ktos nam tego tak po prostu zabronił...


Wt gru 29, 2009 12:21

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post Re: Ministrantki?
celnik napisał(a):
Padło pytanie o konkretne doświadczenia. To dwa przykłady z mojej wieloletniej praktyki.

1. Gdy w połowie lat dziewięćdziesiątych miejscowy biskup zezwolił na posługę dziewcząt, przestawiłem sprawę na spotkaniu animatorów służby liturgicznej w mojej parafii. Pierwsze reakcje były entuzjastyczne. Ale głos zabrali ministranci starsi (studenci, pracujący, niektórzy już żonaci). "Proszę księdza, ostrożnie, bo służba przy ołtarzu może zamienić się w randkę przy ołtarzu".

2. W mojej obecnej parafii poprzednik wytępił prawie wszystkich chłopców. Podobno teren zamieszkiwali sami idioci i półgłówki. Minęło sześć lat, dziewczęta są, bo trudno im powiedzieć, by sobie poszły, choć kolejny biskup nakazał. Ale chłopaków dalej pozbierać nie idzie. Niech mi ktoś mądry napisze dlaczego :)

Już wcześniej był prezentowany link który wiele wyjaśnia. http://www.goscniedzielny.wiara.pl/inde ... 8052&katg=
Dążenie do zrównywania wszystkiego pozbawia ich poczucia przynależności. Nie wiedzą potem, gdzie ich miejsce ani jakie mają zadania. A bywają to zadania odrębne, bo nie wszystko musi mieć męski lub żeński odpowiednik. Z faktu, że jest i pampers boy, i pampers girl nie wynika, że koniecznie musi być też ministrant girl.

To zwykła prosta psychologia płci. Te same zjawiska zachodzą w życiu codziennym. W przypadku ministrantek, ministranci z czasem nie widzą dla siebie zbyt wiele miejsca. Tyle tylko, że kobieta nawet rozumiejąc to, nie jest w stanie tego zaakceptować. Natura skierowana na budowę relacji, szukania chłopców, traktuje to jako coś przeciw sobie. Każdą więc barierę, zabranianie uznaje za zbędną (od czasów Ewy) . Widać to po wypowiedziach na forum. Dlatego stawiano twarde nie, ponieważ wiadomo, że żadne tłumaczenie niczego nie zmieni.

Kawa napisał
Cytuj:
Nie uważam, żeby głównym powodem braku chłopców przy ołtarzu była wcześniejsza obecność dziewczyn. w mojej rodzinnej parafii przez lata koedukacyjna służba liturgiczna funkcjonowała wspaniale. Z drugiej strony nie da się zaprzeczyć, że ministrantki można wprowadzić tylko przy mocnej grupie chłopców- tak, żeby panowie nie zostali wyparci przez koleżanki. Odwrotna kolejność- próba zaangażowania chłopców do mocno sfeminizowanej grupy- na pewno skończy się porażką


Mniej więej. Nawet tam gdzie nie ma ministrantek topnieją szeregi ministrantów, ponieważ brak duchowego etosu służby, wyjątkowości. Taka jest natura chłopców i tego się nie zmieni żadne kłapanie dziobem o wolności, równości itd. Nakłada się to na szerszy kontekst społeczny, przychodzą już o określonej mentalności.
Każda równowaga jest dynamiczna, mocna grupa chłopców będzie tylko do czasu. Wraz z odejściem jednych i przyjściem nowych sytuacja będzie się zmieniać. Po prostu w wieku 11-14 lat układ nerwowy dziewczynek rozwija się szybciej, niż u chłopców stąd rozbiją prędzej , czy później każdą grupę.

Strony o liczebności księży z ministranctwa , które przytaczałem już nie istnieją. Było ok. 80%, teraz kształtuje się to różnie. W mojej diecezji jest na poziomie ok. 50%. Na pewno to jeden z kilku powodów zmniejszonych powołań. Etos ministrancki, wyjątkowość o której wspomniałem przekłada się na wyjątkowość powołania i etos kapłański


Pt sty 08, 2010 0:23
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 15, 2009 20:12
Posty: 1639
Post Re: Ministrantki?
Najpierw ministrantki, potem kapłanki, biskupki i papieżyce.

_________________
Herezja albo to, co w sposób oczywisty sprzyja herezjom, nie może być kwestią posłuszeństwa. To posłuszeństwo winno służyć Wierze, nie zaś Wiara posłuszeństwu! Zatem w tym przypadku „trzeba słuchać bardziej Boga niż ludzi” (Dz Ap 5, 29).


So sty 23, 2010 14:49
Zobacz profil
Post Re: Ministrantki?
No i wreszcie bedzie prawdziwe rownouprawnienie :lol:



Naprawde, bardzo chcialabym uslyszec jakies sensowne uzasadnienie, dlaczego kobiety maja pozostac tam gdzie byly, a mezczyzni musza (bo tak Pan Bog zdecydowal?) "sluzyc" na gorze na warunkach, ktore oni (mezczyzni) ustalaja.
Kiedys mezczyzni decydowali za kobiety, ze nie potrzebuja one nauki, prawa glosu i innych tego typu praw, bo im (tylko nie wiem komu bardziej - mezczyznom czy kobietom) moze zaszkodzic.

Dla wyjasnienia: nie jestem zwolenniczka kobiet-ksiezy, biskupow itp, ale jestem przeciwniczka wrzucania dla wlasnej wygody wszystkiego do jednego worka. To ze sa dziewczynki ministrantki, a byc moze kiedys kobiety beda mialy mozliwosc uzyskania swiecen diakonatu, ktore to swiecenia Ojciec swiety ostatnio wyraznie oddzielil od prezbiteriatu, nie oznacza, ze nastala Sodoma i Gomora i prawa natury zostaly naruszone. Po prostu to nie tylko mezczyzni maja monopol na sluszne postrzeganie swiata. Kobiety tez moga miec cos do powiedzenia i niekoniecznie jest to z definicji glupie.


So sty 23, 2010 15:19
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post Re: Ministrantki?
Przypominam, że to temat o ministrantkach, a nie o kapłaństwie kobiet. Proszę trzymać się tematu! Zbędny post poleciał.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


N sty 24, 2010 8:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 25, 2010 20:57
Posty: 1
Post Re: Ministrantki?
Od wieków przy Ołtarzu Pana służyli tylko ministranci. Oczywiście moderniści wymyślili nowość w postaci ministrantek. Bogu dzięki, że u mnie tego nie ma, bo bym się wypisał z LSO. Służba Liturgiczna kiedyś miała na celu przygotowanie wielu chłopaków do kapłaństwa, a jeśli pojawią się dziewczyny, to wtedy będą randki po mszy a nie skarb duchowy w postaci Mszy Świętej. Takie jest moje zdanie na ten temat. Tradycjonalista innego mieć nie może.

_________________
[b]Sanctus, Sanctus, Sanctus Dominus Deus Sabaoth. Pleni sunt caeli et terra gloria Tua. [/b]


Wt sty 26, 2010 9:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post Re: Ministrantki?
Ja jestem bardzo przychylny tradycjonalizmowi a mam nieco inny pogląd. W sytuacjach nadzwyczajnych ministrantki są wręcz wskazane - sam wiesz, że Msza bez ministranta odbywać się nie powinna, a w niektórych parafiach chłopaki nie garną się do służby. Chociaż z drugiej strony jakoś nie wyobrażam sobie, żeby do Mszy Trydenckiej na Wawelu (na której kilka razy byłem) służyła ministrantka.

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


Wt sty 26, 2010 13:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:48
Posty: 821
Post Re: Ministrantki?
nomines napisał(a):
w niektórych parafiach chłopaki nie garną się do służby

Owszem. Ale czy rozwiązaniem tego problemu ma być "ministrantka"? A może są inne, lepsze rozwiązania?

Bowiem: dopuśćmy ministrantki. Pojawi się chłopiec. I co wtedy? I czy się wtedy pojawi chłopiec, do "babskiej służby"?

Czemu np. nie zaprosić odpowiednio przygotowanych dorosłych ojców (najlepiej z synami)? Właśnie, zaprosić. Indywidualnie, np. w czasie kolędy. I się nimi - młodymi - zajmować.

_________________
Dominik Jan Domin


Wt sty 26, 2010 13:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post Re: Ministrantki?
U Dominikanów w Krakowie (do których więcej na Mszę nie pójdę) służyły ministrantki i ministranci. I jakoś się nie pozabijali przy Ołtarzu. Choć z drugiej strony sytuacja nie była "podbramkowa" a w końcu do Mszy mogli służyć przecież bracia Dominikanie.

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


Wt sty 26, 2010 13:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:48
Posty: 821
Post Re: Ministrantki?
nomines napisał(a):
U Dominikanów w Krakowie (do których więcej na Mszę nie pójdę) służyły ministrantki i ministranci. I jakoś się nie pozabijali przy Ołtarzu.

Czemu więcej nie pójdziesz? Może w tej odpowiedzi tkwi też odpowiedź przy pytaniu o ministrantki. No i: przy ołtarzu się nie pozabijali. A poza ołtarzem? Jak wygląda formacja duchowa ministrantów, jak ministrantek? Rozumiem, ze to nie jest Twoja parafia - stawiam pytania do przemyślenia.

_________________
Dominik Jan Domin


Wt sty 26, 2010 13:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post Re: Ministrantki?
Odpowiem Ci na PW bo to nie temat o Dominikanach ale o ministrantkach.
Poza tym uważam, że ministranci (w mojej parafii i wszystkich okolicznych nie ma ministrantek) i tak sami nie formują się duchowo. A jak mam być całkiem szczery, to jak po Mszy będą się chcieli spotkać z dziewczynami, to znając życie będą robić jak my: dziewczyny na Mszy siedziały w ławkach a po Niej czekały na nas (ministrantów i lektorów) przed kościołem i wspólnie łaziło się to tu to tam. Nawet klerycy z nami chodzili, więc odbijam pytanie o ową "formację". Czasem nawet zabrał się z nami wikary :) A myślisz, że inaczej by było, gdyby dziewczyny służyły do Mszy? Byłoby identycznie. Poza tym nie rób od razu z ministrantów kapłanów- niewielki odsetek LSO ląduje w Seminariach.

Tak- Kraków to nie moje miasto rodzinne, choć mieszka się mi w nim bardzo miło :) A gwoli ścisłości: chwała Bogu nie podlegam pod parafię Dominikanów.

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


Wt sty 26, 2010 13:48
Zobacz profil
Post Re: Ministrantki?
nomines napisał(a):
U Dominikanów w Krakowie (do których więcej na Mszę nie pójdę) służyły ministrantki i ministranci. I jakoś się nie pozabijali przy Ołtarzu. Choć z drugiej strony sytuacja nie była "podbramkowa" a w końcu do Mszy mogli służyć przecież bracia Dominikanie.


Bez takich uogólnień.
Nie "u dominikanów" tylko na jednej konkretnej Mszy: niedzielnej "dwunastce" odprawianej przez o. Jana Kłoczowskiego:

Cytuj:
Dominikańska "dwunastka" to jedyna w Krakowie msza, gdzie można spotkać ministrantki. Kiedy dzieci tych, którzy od 18 lat przychodzą na "dwunastkę", wyrosły na tyle, że chłopcy zaczęli służyć do mszy, pojawiły się pytania, co zrobić z dziewczynami. Kościół dopuszcza, by były ministrantkami, ale musi na to wydać zgodę lokalny biskup. Kłoczowski taką zgodę uzyskał jeszcze u kard. Franciszka Macharskiego, poprzedniego metropolity krakowskiego. Jak to jest, gdy do mszy służą kobiety? Zakonnik odpowiada: - Ministrantki są dużo bardziej odpowiedzialne. Wszystko ułożą, posprzątają, a chłopaki, jak tylko wrócą do zakrystii, od razu się biją. Ministrantki są u nas do czasu aż wyrosną i zaczynają nosić mini. Wtedy odchodzą, bo za bardzo skupiają na sobie uwagę.
http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,71704,3434515.html


Na żadnej innej Mszy (a jest ich w niedzielę jeszcze dziewięc - poza dwunastką - a w tygodniu osiem) nie spotkasz ministrantek. Na pozostałych Mszach służą albo bracia (w zdecydowanej większości), albo mistranci z duszpasterstwa akademickiego, czy młodziezowego (czasami jakis chłopak z rodziny związanej z klasztorem).

Djdomin - to nie jest niczyja parafia, tylko kościół zakonny.


Wt sty 26, 2010 13:48
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 248 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 12, 13, 14, 15, 16, 17  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL