Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 18:34



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 43 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Ecclesia de Eucharistia 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
Witam :)

elka – proszę bardzo :)

Jak widzę tylko my wypowiadamy się na tym temacie – na ale „Gdzie dwaj (hmmm – tu raczej dwoje, ale myślę, że też się „łapiemy” ;) :D )albo trzej gromadzą się w imię moje… „ …. :)

Jak zwykle zadajesz trudne pytania… zmuszające do myślenia i zagłębienia się pod tę powierzchnię, na której zwykle się zatrzymujemy. Bardzo to sobie cenię i niejednokrotnie podziwiając – zazdroszczę. Nie wdając się w dywagacje teologiczne (gdy będzie taka potrzeba przyjdzie na nie czas później) spróbuję odpowiedzieć - po prostu tak „na chłopski rozum” ;) :)

1. No dobrze :) Pomińmy dywagacje na ile uświadamiał sobie swoją boskość :)
Ofiarował siebie – tak do końca, jak nikt z nas nie potrafi. To prawda, że prawie wszystko, co ofiarujemy Bogu tak naprawdę i tak do Niego należy, nawet nasze życie. Właściwie można by powiedzieć, że jedyne, co tak mamy naprawdę to nasza wolność. Jak wiemy dokonujemy w życiu pewnych wyborów, opowiadamy się za Panem Bogiem, wybieramy taki czy inny stan życia… Rodzi się jednak pytanie, czy w tym wszystkim nie zostawiamy pewnego, (węższego lub szerszego) obszaru, który rezerwujemy tylko dla siebie – dla swoich przyjemności, przyzwyczajeń, pragnień? Tak więc nie oddajemy Bogu samych siebie – tylko pewną (mniejszą lub większą) część. Tymczasem – jak myślę – w życiu Jezusa owego „prywatnego” obszaru nie było – On oddał się Bogu w całości, nie tylko na zewnątrz ale i wewnętrznie. Jego śmierć natomiast (mówiąc w dużym uproszczeniu) była nie tyle „ofiarą” w sensie celowego działania, dążenia do tego – lecz właśnie konsekwencjią tej wierności i oddania się Bogu we wszystkim – nawet za cenę życia.

2. Myślę, że tak – że skoro był człowiekiem, doświadczał tego samego co my niekiedy, właśnie tej słabości, małości tego co człowiek może dać Bogu, bezradności wobec tego co przekracza nasze ludzkie siły – i tej świadomości (jakże większej niż nasza) - że z Bożą pomocą można to pokonać, przezwyciężyć

3. Zaczynając od końca:
niepojęta do końca wieków?
Tutaj nie rozumiem do końca – czy to oznacza niepełne zrozumienie przez jakiegokolwiek człowieka do końca jego życia tu na ziemi, czy też to, że nawet po śmierci nie zrozumiemy tego w pełni?
Pomijając jednak tę moją wątpliwość wydaje mi się, że nawet po śmierci nie będziemy w stanie zrozumieć Boga w pełni i tak do końca – tak więc i pewna część tego co należy do istoty ofiary Chrystusa pozostanie dla nas niepojęta.

Natomiast co do istoty ofiary Jezusa – tylko po ludzku rzecz biorąc – powiedziałem to już w punkcie pierwszym – oddanie tego co ludzkie w pełni i do końca. Chcąc zaś to omówić w sensie pełnym – trzeba byłoby znowu zrobić coś w rodzaju wykładu teologicznego z uwzględnieniem relacji pomiędzy Jego boskością i człowieczeństwem – ale to już nie dzisiaj.

Pozdrawiam serdecznie :)


Śr lip 09, 2003 19:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
saxon - dziekuje za szybką odpowiedź ;) co do słów Jezusa - no nie wiem, czy mozna zmieniać chocby jotkę w nich ;) :D

co do niepojętości to wyjaśniam - chodziło mi o to, że Kosciół cały czas winien zastanawiac sie nad sensem Ofiary Jezusa i że do konca istnienia ziemskiego swiata Jej nie zrozumie :)

w 3 rozdziale Papież zastanawia sie nad apostolskim charakterem Eucharystii i Kościola. Postawił tu znak równości - "jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół" = jedna, święta, powszechna i apostolska Eucharystia :)

apostolska, bo założona na fundamencie Apostołów.
ktoś spierałby sie, ze przecież u podstaw lezy Ofiara Jezusa. owszem, ale Jezus powiedział Apostołom - czyńcie to na Moją pamiątkę - i poprzez nich oraz ich nastepców poprzez wieki to polecenie jest wykonywane
- saxon, celnik, serafin, ks5 - jak sie czujecie przy ołtarzu, gdy pomyślicie, ze czynicie to, co przed Wami czynił np Apostoł Paweł? :)

drugie znaczenie apostolskosci zarówno Kościoła jak i Eucharystii wiąże sie z wiarą apostołow - z pomocą Ducha Świętego w Kościele zachowane jest i przekazywane dalej nauczanie, i zdrowe zasady, usłyszane od Apostołów, a Eucharystia sprawowana jest zgodnie z ich wiarą.
papież pisze o tym, ze okreslona została dokładnie doktryna eucharystyczna, również w zakresie precyzyjnej terminologii, własnie w celu zachowania wiary apostolskiej w tę Najwyższą Tajemnicę.

trzecie znaczenie apostolstwa zawiera sie w tym, że istnieje w kościele sukcesja apostolska - sakrament Święceń - czyli wywodzącą sie od samych początków nieprzerwaną ciągłość ważnych święcen biskupich.
w Eucharysti to trzecie znaczenie zawiera sie w tym, ze o ile my, wierni współdziałamy w ofiarowywaniu Eucharystii na mocy królewskiego kapłaństwa, to tylko kapłan "na mocy swoich święcen jest tym, który <w osobie Chrystusa sprawuje Ofiarę eucharystyczną i skałda ją Bogu w imieniu calego ludu>" - kapłan wypowiada słowa modlitwy eucharystycznej, a wierni łączą sie z wiarą w milczeniu

no i tu kolejna rozbieżność z kosciołami protestanckimi - osoba i znaczenie kapłana...


Cz lip 10, 2003 7:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
zapomnialam jeszcze zwrócic sie z gorąca prośba do saxona lub innej osoby o teologicznym wykształceniu z prośba o wyjasnienie powstawania tej doktryny eucharystycznej :) kiedy to sie działo, czy były z czyms problemy? :)

pzdr


Cz lip 10, 2003 7:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46
Posty: 677
Post 
Elka moim zdaniem jest to kaliber zbyt duży dla większości nie obytych z teologią i trzeba by to jakoś zmienić, nadzając mu może inną, mniej skąplikowaną struktutę w wypowiedziach. Proste sformuowania i proste odpowiedzi, nawet mnie nie chce się duskusji prowadzić samym z sobą , za co podziwiam Ciebie.

Na postawione pytanie akurat nie mam odpowiedniej wiedzy ale jak byś spraecyzowała, bardziej wybiórczo, to może coś wyszperam OK?

_________________
Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan


N lip 13, 2003 20:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
o qrcze, a ja myslalam, ze przystepnie pisze ;)

wojtku - ty tu nie podziwiaj, tylko weź i zacznij czytac,a sie przekonasz, ze ja wcale ze sobą nie dyskutuję, tylko robie swego rodzaju streszczenie tej encykliki :)
nijak nie zasługuje na podziw, skoro nie umiem sama ze sobą dyskutować :D:D wole sie ze sobą wykłócać ;)


Pn lip 14, 2003 6:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
Witam :)

Czas na zaległe odpowiedzi.

1. W czym przejawia się „małość” poczucia wspólnoty i braterstwa podczas Eucharystii.?
Trudno tutaj podać jakieś konkretne reakcje czy zachowania, które bezdyskusyjnie to potwierdzały – jest to raczej pewne poczucie wewnętrzne, kiedy patrzę na ludzi zgromadzonych w kościele. Może jest ono zabarwione pamięcią o tym jak sam kiedyś to traktowałem zanim stanąłem po drugiej stronie ołtarza – bardziej jako spotkanie z Bogiem – ludzie obok byli raczej kimś obcym. Teraz natomiast, kiedy patrzę jak wielu ludzi siada jak najdalej od ołtarza i jak najdalej od siebie, kiedy odprawiam Mszę Św. i w zasadzie na zewnątrz często jest to dialog pomiędzy mną a organistą, kiedy widzę jak krzywo na siebie patrzą bo ktoś zajął ich miejsce – nieważne że następna ławka jest prawie pusta, jak przepychają się do Komunii Św. byle prędzej, kiedy widzę jak ludzie wchodzą do kościoła jeszcze podczas czytań i wychodzą zanim wejdę do zakrystii – naprawdę trudno mi dopatrzyć się w nich owej wspólnoty i braterstwa

I żebym nie został źle zrozumiany – to nie kwestia oceny kogokolwiek – to także pytanie do mnie samego i do każdego z czytających – na ile czujemy się związani z tymi, z którymi uczestniczymy w Eucharystii?

2. Co my, kapłani czujemy podczas sprawowania Eucharystii ? Trudno mi wypowiadać się w imieniu wszystkich, choć myślę, że odczucia są podobne. Podobne również – w pewnym sensie – do odczuć ludzi uczestniczących we Mszy Św. Jednego dnia jest to spokój wewnętrzny, skupienie, radość, zadziwienie, miłość…. Kiedy indziej zmuszanie siebie – żeby iść…., żeby odprawić….., żeby myśleć o tym co się mówi, czego się słucha… „łapanie” się na tym, że człowiek myśli o czymś innym… Często jednak – to jedno wielkie zadziwienie – i niedowierzanie w kontekście że to właśnie ja…. i że to na skutek również moich słów… i że trzymam Go w swoich dłoniach… A potem ta radość przy Komunii, kiedy daję Go innym…

3. Na początku wydawało mi się, że chodzi o to jak kształtowała się świadomość tego, że kapłan niejako uobecnia Chrystusa, że jest „alter Christi”. Jednakże po pewnych konsultacjach ;) i przeczytaniu owego fragmentu z encykliki dochodzę do wniosku, że chodzi raczej o Eucharystię i jej istotę – tak więc popraw mnie jeśli się mylę

Postaram się naprawdę w wielkim skrócie – bo temat jest nad wyraz obszerny.

Pierwszy problem pojawił się wraz z doketyzmem - ………….

Echhhhhhh – przepraszam, ale już nie dzisiaj……. Nie chce mi się dalej pisać………

dobranoc


Pn lip 14, 2003 20:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 11:27
Posty: 556
Post 
Ad1 Saxona

Mam takie jedno spostrzeżenie, z autopsji... jak chodziłam do kościoła, żeby podpierać ściany z dala od wszystkich, to Ci ludzie byli bardzo obcy, okropni, zajęci tylko sobą dewoci, albo faryzeusze...
A jak zauważyłam, że nieważne, czy to sa ludki z mojej wspólnoty, czy z parafii i wchodząc uśmiechnę się do pędzącej na swoje miejsce babci, albo wyciągnę rękę do najbliżej stojących podczas znaku pokoju, to Ci ludzie zaczynają być w jakiś sposób bliscy. Jeszcze lepiej jest jak przełamię tremę i zaczynam śpiewać podczas mszy, miło jest słyszeć włączające się kolejne głosy ośmielonych ludzi :-)))

Pozdrawiam

_________________
Jeśli chcesz zrozumieć drugiego człowieka..
nie słuchaj tego co mówi..
wsłuchuj się raczej w to, co przemilcza..
Khalil Gibran


Pn lip 14, 2003 22:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
Witam :)

Wracając do rozpoczętego wczoraj punktu trzeciego i kształtowania się doktryny eucharystycznej

Pierwszą herezją chrystologiczną był doketyzm, który głosił, że Chrystus przyjął tylko pozornie ciało ludzkie. W związku z tym jego wyznawcy nie uznawali, że Eucharystia jest Ciałem Chrystusa – stanowczo sprzeciwiał się temu w swoich listach m.in. św. Ignacy.

Poważniejsze dyskusje na temat Eucharystii rozpoczęły się w IX w. Nie dotyczyły jeszcze zasadniczych punktów wiary w tej dziedzinie – obecności Chrystusa w Sakramencie czy też o przeistoczeniu chleba i wina w Ciało i Krew. Zajmowano się natomiast kwestią stosunku historycznego ciała Chrystusowego do Jego ciała eucharystycznego. Jakie są właściwości tego ostatniego? Czy zajmuje przestrzeń? Czy posiada byt materialny? Czy jest tym samym co ciało Chrystusa w niebie?
Berengariusz, przełożony szkoły biskupiej w Tours wyraził w 1047r. swoje wątpliwości o przeistoczeniu chleba i wina w ciało i krew Pańską. Trudność jego wypływała z założeń filozoficznych, mianowicie niemożliwości oddzielenia przypadłości od substancji. Dla niego każda substancja podlega prawom przestrzeni. Nie widział, dlaczego ciało Chrystusa miałoby stanowić wyjątek. Jego nauka została odrzucona przez synody lokalne Berengariusz zaś podpisał wyznanie wiary w realną obecność ciała Chrystusowego w Eucharystii oraz w przeistoczenie i w identyczność ciała historycznego z ciałem Chrystusa eucharystycznego.

Rok 1208 – papież Innocenty III przedkłada waldensom wyznanie wiary w którym potwierdza prawdziwą i realną obecność ciała i krwi Chrystusa pod postaciami chleba i wina.

Rok 1341 – w bulli „Iam dudum” Benedykt XII potępia błąd Ormian polegający na nie uznawaniu przeistoczenia i utrzymywaniu, że jest to tylko obraz, podobieństwo i figura ciała i krwi Chrystusa.


XVI Sobór Powszechny w Konstancji (1414-1418)

Sesja VIII (1415) – odrzucono błędne nauki Wiclefa:
m.in. – że chleb i wino zachowują swoją substancję, że Chrystus nie jest obecny identycznie i rzeczywiście obecnością swego ciała oraz że w Ewangelii nie ma podstaw do twierdzenia, że Chrystusa nakazał odprawianie Mszy.

Sesje XIII i XV (1415)
Wydano dekret o Komunii Św. pod jedną postacią. Był on skierowany przeciw grupie husytów (zwanych utrakwistami – od utraque: obie postacie) którzy wprowadzili zwyczaj Komunii Św. pod dwiema postaciami i znieśli post eucharystyczny – wysuwając przy tym błędne argumenty dogmatyczne i utrzymując że ważna jest jedynie Komunia Św pod dwiema postaciami.


XVII Sobór Powszechny Florencki (1438-1445)

Wydano Dekret dla Ormian (1439) – uzasadniano w nim m.in. znaczenie dodawania wody do wina czego Ormianie nie czynili.

Dekret dla jakobinów (1442) – przypomina jakie słowa należy wypowiadać przy konsekracji i że po ich wypowiedzeniu natychmiast dokonuje się przeistoczenie


XIX Sobór Powszechny, Trydencki

Dekret o Najświętszym Sakramencie (1551) – w odpowiedzi na poglądy zwolenników Zwinglego i Kalwina raz jeszcze podkreślono wiarę w przeistoczenie, realną a nie symboliczną obecność Chrystusa pod postaciami eucharystycznymi oraz stwierdzono, że jest to obecność stała (Melanchton utrzymywał, że trwa tylko podczas spożywania, Luterz zaś, podobnie jak Wiclef że nie ma przeistoczenia a Chrystus łączy się z substancją chleba). Poza tym dekret mówi o okolicznościach ustanowienia Najświętszego Sakramentu, jego wyższości nad innymi sakramentami, kulcie i czci do niego, przechowywaniu, zanoszeniu chorym, o przygotowaniu się do jego przyjęcia i sposobie korzystania z niego.

Sesja XXI (1562) – podano naukę o Komunii pod dwiema postaciami (nie ma obowiązku przyjmowania jej pod dwiema postaciami, pod każdą postacią przyjmuje się w pełni Chrystusa, Kościół ma władzę nad udzielaniem Sakramentu Eucharystii) i Komunii małych dzieci (nie są zobowiązane do Komunii sakramentalnej zanim dojdą do używania rozumu)

Sesja XXII (1562) – nauka o najświętszej ofierze Mszy Św:
Chrystus dokonał naszego zbawienia przez śmierć na krzyżu. Lecz Ostatnia Wieczerza była prawdziwą ofiarą, a Msza Św. wznawia ofiarę krzyżową na wzór Ostatniej Wieczerzy, która ją zapowiadała, nawiązując do ofiar Starego Testamentu. Ofiara Mszy Św. udziela łaski i odpuszczenia grzechów, jest ofiarą składaną Bogu, ale to nie wyklucza, że można czcić świętych przez złożenie tej ofiary (zostało to określone przeciw protestantom). Wierni powinni brać udział we Mszy Św. przez komunię sakramentalną, ale nie zabrania się odprawiania Mszy Św. nawet jeśli obecni nie przystąpią do Stołu Pańskiego. Nie należy z własnej inicjatywy odprawiać Mszy Św. W narodowym języku, ale jej tajemnice trzeba ludziom wyjaśniać (jednakże języki narodowe nie były wykluczone w odprawianiu niektórych części Mszy Św.).
Podkreślone zostało również, że sakrament kapłaństwa Chrystus ustanowił słowami: „To czyńcie na moją pamiątkę”


To tyle najważniejszych – jak mi się wydaje – faktów dotyczących omawianego zagadnienia. Jeśli ktoś chciałby wniknąć głębiej – polecam „Breviarium Fidei” (czyli wybór doktrynalnych wypowiedzi Kościoła) na podstawie którego powstało powyższe opracowanie.
Nie podawałem na razie najnowszych dokumentów (tzn z XX w) na ten temat – chyba że będzie taka potrzeba.

Pozdrawiam :)


Wt lip 15, 2003 13:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
bejot - masz wiele racji - najpierw trzeba zmienic nastawienie wewnątrz siebie, otworzyc sie na innych - wtedy inni otworzą sie na mnie - i powstanie wspólnota....
a co do słów saxona o wspólnotowosci - o nią trzeba zabiegać, starac sie ją stwarzac, kształtowac.... mam takie doświadczenie z lat mlodzienczych - u nas na wsi w kościele sie duzo spiewało - przed Mszą św i po - a teraz, w kosciele w miescie widze, jak organista gra tylko jedną zwrotkę przy wejsciu kapłana... zeby nie przedłużac, potem jedną na koniec... nawet proboszcz dostrzegł problem wychodzenia ludzi z kościoła podczas spiewu na koniec Eucharystii, bo zacząl teraz wraz z ministrantami czekac na koniec pierwszej zwrotki... ale co z tego, jak organista zaraz konczy
nikt nie patrzy na to, ze liczy sie nawet garstka osób chcących śpiewać... echhh moze to zranienie wyłazi ze mnie, gdy ks rozwiazał nasza wspólnotę argumentując mała ilościa osób przychodzących sie modlic...

rozpisalam sie zupełnie nie na temat - przepraszam :)

a mialo własnie być o księżach - o tym KIM oni sa w posłudze, którą sprawują
in persona Christi - tajemniczy zwrot, oznaczający swoiste sakramentalne utożsamienie sie z Prawdziwym i Wiecznym Kapłanem
nie oznacza to, że księża chcą zastąpić Jezusa, bo to jest niemozliwe, ale jednoczesnie bez posługi ludzi-kapłanów, ten Dar nie mógłby istnieć...
my potrzebujemy kapłana, by mogła byc sparwowana Eucharystia, a jednoczesnie sami sobie ich ustanowić nie mozemy - to biskup dzieki sukcesji pochodzacej od Apostołów za sprawą sakramentu święceń udziela kapłanowi władzy Przeistoczenia chleba i wina

papież jasno daje do zrozumienia, za soborem laterańskim IV, iż tajemnica Eucharystii nie może byc sprawowana w żadnej wspólnocie bez kapłana z mocą święceń
a potem pisze, że na arenie ekumenicznej jest postęp i zbliżenie w zakresie pojmowania służebności kapłaństwa w odnieseniu do Eucharystii i w pojmowaniu Ofiary eucharystycznej..... niestety - do mnie nic na ten temat nie dotarło :( wiem o wspólnej deklaracji z luteranami nt łaski [pisząc skrótowo], ale nic nie wiem, by kościół katolicki w jakies mierze zblizył sie do protestantów [lub oni do nas] w zakresie pojmowania Eucharystii i kapłanstwa - gdyby ktos cos wiedzial, bede wdzięczna za podzielenie sie wiedzą :)

tym bardziej, ze papież przestrzega przed uczestnictwem w Komunii rozdzielanej w innych kościolach wyznaniowych... "żeby nie czynić wiarygodną dwuznaczności dotyczącej natury Eucharystii i w konsekwencji nie zaniechać obowiązku jasnego świadczenia o prawdzie"
przestrzega przed zaniechaniem Mszy sw niedzielnej na rzecz celebracji Słowa Bożego czy spotkań modlitewnych.... one powinny występowac, lecz nie powinny prowadzic do zaniechania Mszy św.

dobrze jest poczytac Ojca św, dzieki jego radom i ostrzezeniom łatwiej dostrzec pułapki jakie czekaja na drodze do pełnej jedności chrzescijan

-tylko czemu mam wrazenie, ze innym trudno bedzie przyjać te jedność, skoro ma ona polegac na przekonaniu siebie do nauki Kościoła Katolickiego? :)


Śr lip 16, 2003 9:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46
Posty: 677
Post 
Bardzo ładnie to wyklikałaś Elko - bardzo mi się to co piszesz podoba i podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami. ;)

_________________
Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan


Śr lip 16, 2003 13:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
wojtek :D:D jakbym chciala pochwał, tobym nie zakrywala twarzy :D:D:D:D

a tak serio - tylko na tyle cie stac? nie masz własnych przemyśleń? ;)


Śr lip 16, 2003 13:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46
Posty: 677
Post 
Dziś Vena mnie opuściła, niestety. ale zadawaj pytanka będzie rażniej :roll: ;)

_________________
Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan


Śr lip 16, 2003 16:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
poniewaz, jak mnie uświadomiono, nie mam co czekac na jakiekolwiek posty w sprawie encykliki, gdyż są wakacje, a ja jestem zbyt niecierpliwa, by czekac do września i sie dowiedziec, ze nikt nic nie napisze, bo jest rok szkolny ;) wiec postaram sie dosc szybko i skrótowo opisać dalsze rozdziały

kończąc temat kapłaństwa, jaki sie pojawił w rodziale 3

"główną i centralną racją bytu sakramentu Kapłaństwa, który definitywnie począł sie w momencie ustanowienia Eucharystii i wraz z nią - jest Eucharystia" - to tak dla jasności spojrzenia na kapłanstwo ;)
i dzieki temu, dzieki codziennemu sprawowaniu Najświetszej Ofiary, kapłan moze czuc sie bezpiecznie w świecie - tzn bedzie w stanie przezwyciężyć wszelkie rozpraszające napięcia, pojawiające sie w ciągu dnia - jeżeli w tej Odierze bedzie centrum jego życia i posługi i w niej bedzie szukał duchowej mocy

no i piękna definicja parafii :) "wspólnota ochrzczonych, którzy wyrażają i potwierdzają swoją tożsamość przede wszystkim poprzez sprawowanie Ofiary eucharystycznej"
w Polsce nie występuje jeszcze zjawisko opisane przez papieża - braku kapłana w parafii... czytając jednak encyklike nie zapominajmy, ze skierowana jest ona do chrześcijan na całym świecie - a wiadomo, ze w innych krajach, na innych kontynentach jest różnie
zastanawia mnie tylko, o jakich "innych zasadniczych elementach odpowiedniego duszpasterstwa powołaniowego" pisze papież... zawsze sądziłam, ze tylko modlitwa, ewentualnie post jest formą błagania Boga o nowych robotników


Pt lip 18, 2003 8:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
Eucharystia a komunia kościelna - Eucharystia a jedność [komunia=jedność]

komunia z Bogiem i jednocześnie komunia między wiernymi

na Eucharystię mówi sie - Komunia - najważniejszy sakrament, dzieki któremu mozliwa jest jedność
w Eucharystii otrzymujemy Boga i tu Bóg wchodzi w doskonałe zjednoczenie z nami - alez banalne słowa...... ale gdyby tak uświadomić sobie je z cała moca i treścią, którą niosą - poraziłyby, jak uczniów na Gorze Przemienienia.... dzieki Jezu, ze teraz widzimy niejasno!!! spaliłoby nas to, co bysmy ujrzeli....
komunia widzialna i niewidzialna - w niewidzialnej w Jezusie za sprawa Ducha sw jestesmy zjednoczeni z Ojcem - tu potrzebne jest trwanie w łasce - nie tylko wiara - w łasce uświecającej i w miłości
czyli - kto trwa w grzechu cięzkim, nie moze przyjmować Komunii - czyli przejscie do kolejnego sakramentu - Pojednania - "W imię Chrystusa prosimy: Pojednajcie sie z Bogiem!!"

sumienie to sprawa indywidualna każdego chrzescijanina, ale z encykliki wynika, ze kapłan moze nie dopuścic do Komunii eucharystycznej tych, którzy trwają z uporem w jawnym grzechu ciężkim - czyli jesli np ksiądz wie, ze dana rodzina żyej w małzenstwie niesakramentalnym, nie moze dać Komunii małzonkom

komunia widzialna - wtedy gdy przyjmujemy całość nauczania KK oraz pozostajemy w widzialnym organizmie stworzonym przez Jezusa - czyli w Kościele - a co z tymi, którzy deklaruja sie jako katolicy wierzacy a nie praktykujacy? odrzucający cała strukturę Kościoła? czyz nie wyłączaja sami siebie z Komunii? czyz nie przyjmują Ciała Pana [gdy nie wspomną o antykoscielnych słowach wkonfesjonale] niegodnie?


Wt lip 22, 2003 14:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
Ofiara eucharystyczna rozgrywa sie tu i teraz - w tym kościele o określonej godzieni przy okreslonej grupie ludzi - ale nie do końca.... gdyż jednoczęsnie ta lokalna wspólnota objawia "obecność jednego, święty, powszechny i apostolski Kościół" - czyli ma wymiar niemalże kosmiczny :)
to od razu ustawia mocno wspólnoty jako parafie, ale też wszelkie wspólnoty wewnątrz parafii - muszą one być otwarte, nie są samowystaczalne lecz powinny zachowywać "harmonijną więź z każdą wspólnotą katolicką" - i to jest też swego rodzaju miernik "sekciarski" - czy dana wspólnota/parafia jest sektą - o co często oskarża sie Odnowe czy Neokatechumenat...

ta wspólnotowośc z całym kościołem wyraża sie podczas liturgii modlitwą, wspomnieniem biskupa lokalnego, papieża, duchowieństwo i cały lud odkupiony [zawsze mnie zastanawialo, czemu lud jest na koncu... tak samo, jak podczas wszelkich powitan - najpierw wita sie notabli - którzy powinni byc sługami sług]

i zdanie, którego nie rozumiem: "Każda ważna celebracja Eucharystii wyraża tę powszechną komunię z Piotrem i z calym Kościołem lub też przywołuje ją obiektywnie, jak dzieje sie w wypadku Kościołów chrzescijańskich odłączonych od Rzymu" - ten podkreslony fragment jest dla mnie niejasny - no bo albo są odłączone od Kościoła - czyli od Rzymu i Papieza, albo nie są - chyba ze papież uważa, ze są odłączone, ale to im sie wydaje, ze są odłączone,a my [katolicy] uważamy inaczej :)

jest to o tyle dla mnie kluczowy fragment z tego rozdziału, po potem papiez pisze własnie o jednosci, o podzialach, powołując słowa Pawła - 1 Kor 11,17-34
jedność Kościoła urzeczywistnia Eucharystia przez ofiarę i komunię z Ciałem i Krwią Pana i żeby taka jednosć była, wymaga ona pełnej komunii [czyli jednomyslności] w zakresie wyznawania wiary, sakramentów i władzy kościelnej
w związku z tym nie jest możliwe koncelebrowanie tej samej liturgii eucharystycznej, sopóki nie bezie przywrócona ta jednomyślność. gdyby zaistaniala taka koncelebracja, byłaby ona przeszkodą w osiągnięciu pełnej komunii, gdyż zmniejszałaby poczucie dystansu dzielącego ans od celu i wprowadziłaby lub uwiarygodniłaby nieścisłości w rozumieniu takiej czy innej prawdy wiary - dla mnie oznacza to ni mniej, ni wiecej - ze owszem, wspólne modlitwy - tak, natomiast wspólna Msza - nie - dopóki tamte kościoly nie uznają nauczania i rozumienia KK w tej materii
w encyklice Ut unum sint papież stwierdził niemożność wspólnego sprawowania Eucharystii i dodał "Mimo to gorąco pragniemy odprawiać razem jedyną Eucharystię Chrystusa i to pragnienie już staje sie wspólnym uwielbieniem i wspólną modlitwą błagalną."
ale...........
chociaz nie mozna wspólnie z prawosławnymi czy protestantami sprawowac Eucharystii, to jednak mogą pojedynczy ludzie z innych kościołów w niej uczestniczyc!! oczywiscie pod takimi zastrzezeniami, ze zastanawiam sie, czy oni wtedy faktycznie są protestantami, czy raczej juz katolikami ;)
no i mamy impas ;)


N lip 27, 2003 19:44
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 43 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL