Efka napisał(a):
Mushin, a mi się nasunęło że o ile buddyzm tybetański jest religią, to zen jest raczej filozofią. Co ty na to, jako "specjalista"
?Bo ja jestem w tym temacie "zainteresowany laikonik"
...
Nie jestem specjalistą.
Sa glosy, czy ksiazki, ktore laicyzjuja zen. Widocznie ktos tak potrzebuje go widziec. Generalnie tak patrza ludzie z duzym urazem do religii jako takiej.
W swej istocie takie rozwazania sa dosc płonne i nieproduktywne.
Jelsi ktos chce uwazac zen za filozofie a wadżrajanę za religie to ok. Co to zmienia?
Zen nie jest filozofią. Jest wrecz jej zaprzeczniem jesli rozumiec filozofie jako probe rozumowego poznania swiata. Sfera sakrum jest w nim mniej widoczna, ale bardzo silna. Lezy tylko gdzie indziej
.
I raz jeszcze: i co z tego
? Zen czy buddyzm wogole posluguja sie innymi 'narzedziami'. To tak jakbys opisujac swiat zamienila pędzel na fortepian. (warto zauwazyc ze zen generalnie zmierza do tego by wykazac iz ani jedno ani drugie nie dadza sobie rady z opisem. Czy muzyka jest malarstwem? Czy za pomoca barw mozesz oddac tony dzwiekow?
Pozdrawiam,
M.